Kiedyś przyjdzie na to czas
Straciłem wenę,
Straciłem Ciebie,
Nie przeczytałeś
Ani jednego miłosnego
Wiersza dedykowanego Tobie
Te o cierpieniu też ominąłeś
Łatwiej jest przecież zamknąć oczy
Niż zobaczyć rany na duszy
Wolałeś zapętlać się w szybkim seksie
I pożegnaniu na peronie, nieodzownie
Tylko o nim cały czas mówiłeś,
Dlaczego zaniemówiłeś
Gdy się sprzeciwiłem,
Wizji nowego świata
Pocieszenie zaproponowałeś,
Lecz smak twych ust nie naprawi
Żalu i goryczy, życia na smyczy
Zapętlone Żebra w telefonie,
Nie chcę dorastać i zostawiać
W tyle nas, lecz kiedyś,
Tak kiedyś - przyjdzie na to czas
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top