Odurzeni

Durne miłostki,
Za głowę złapały,
Puścić nie chciały.
Gdy on ciepłym wzrokiem
Witać ją raczył
Odpowiedzi na ustach nie zobaczył
Fajerwerek wystrzał,
Jemioły zapach
Palcami włosy wybranej gładził,
Ona odurzona tanim winem,
On żałosnymi uczuciami
Mieli się ku sobie
Każde inne zamiary
W głowie chowało,
Choć czasu mieli zbyt mało
Dwa różne rozdzieliły ich światy,
Gdy ta wracała jednej nocy
Samochodem pijana do domu
Chciał sie zbliżyć do niej,
Lecz nie potrafił zbliżyć
Żyletki do swej lichej dłoni

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top