T E N
Wstałam powolnie i poszłam do toalety załatwić wszystkie sprawy fizjolgiczne. Wzięłam prysznic, ubrałam spowrotem wczorajsze ciuchy. Reszta przyjechała już dawno, więc ciężko będzie wyjść po cichu, chociaż w sumie i tak wiedzą, że wczorajszy wieczór spędziłam z Karolem, więc raczej nie było by to dla nich dziwne.
-Hej, chcesz też?-zapytała Kasia kiedy zeszłam do kuchni, robiła tosty mniaaaam.
-Czy ja ci wyglądam na osobę, która odmówi tostów?!- zapytałam z udawanym oburzeniem a po chwili się zaśmiałam-jasne, że chcę, dziękuję-powiedziałam i dałam jej buziaka w policzek.
Usiadłam na krześle i zaczęłam przeglądać ig i tweetera, aż moją uwagę przykuło stories Nowciaxa
Czekaj co,ALE JAK?!
-Ejjj Mati, gdzie jest Piotruś?- uśmiechnęłam się. I zaczęłam bawić się palcami ze stresu.
-Umm, jest w domu Kuby i Majka, a co?-zapytał odrywając wzrok od telefonu
-Nieeeee, nic. Zaraz wrócę-powiedziałam i podreptałam po buty i szybko udałam się szybko w stronę drzwi. Zapukałam 2 razy, aż w końcu drzwi otworzył mi Kuba-Hejka Kubuś jest może Piotrek?-zapytałam opierając się o framugę.
-No jest, wejdź. Jest w kuchni- odpowiedział przepuszczając mnie w drzwiach. Uśmiechnęłam się i weszłam do domu. Jak najszybciej się kierując w stronę kuchni.
-Hej Piotruś-uśmiechnęłam się
-No hejka Camilka, jak tam słońce?-odwzajemnił mój usmiech jak gdyby nigdy nic.
-No wiesz, wstałam sobie weszłam na insta wchodzę sobie na twoje instastories. A tam nie spodzianka takie o to zdjęcie-powiedziałam i pokazałam mu fotografię na, której jestem ja i Karol
-Oh no kochana, każdy wie, że jesteście w sobie zakochani. A widzowie chcę o tym wiedzieć
-Hola, hola, ale ja nie kocham Karola. Serio mówię nigdy nie będziemy razem- odpowiedziałam
-Caimy...- powiedział na co rzuciłam mu niezrozumiałe spojrzenie, a on machnął nożem za mnie. Więc szybko się odwróciłam gdzie zastałam Karola, który trzymał w ręce pudełko oraz kwiaty. Widziałam w jego oczach łzy i żal. Czy ja właśnie mu złamałam serce? Mimo wszystko uśmiechnął się, odłożył kwiaty i pudełko na blat. I zaczęła kierować się w stronę drzwi wyjściowych.
-Karol czekaj-szepnęłam i ruszyłam za nim. Nie zareagował. Wyszedł z domu i zaczął iść w stronę auta. Zaczęłam za nim biec, aby go przeprosić. Złapałam go za ramię i odwróciłam w swoją stronę-Karol przepraszam. Nie to miałam na-nie było mi dane dokończyć gdyż mi przerwał.
-Za co mnie niby przepraszasz?! Za to, że robisz ze mnie na każdym kroku frajera?! Za to, że nigdy nawet nie powiedziałaś pierdolonego dziękuję kiedy ci pomagałem?!- krzyczał a w moich oczach zbierały się łzy- Serio myślisz, że po tym jak mnie przeleciałaś i robiłaś mi nadzieję i teraz powiedziałaś, że nawet nie chcesz ze mną być. To mnie to nie boli? Właśnie, że boli i to w chuj boli. Nie chcę mieć z tobą juz nic doczynienie. Zniknij stąd jak najszybciej. Nie chcę cie tu widzieć!- zaczął krzyczeć jeszcze głośniej na co się rozpłakałam jeszcze bardziej.
-Czyli takie masz o mnie zdanie? Że cię tylko i wyłącznie przeleciałam? Wiesz jak mi na tobie ZALEŻAŁO?!- dałam nacisk na ostatnie słowo- Widocznie tak musiało być. Mam nadzieję, że znajdziesz dziewczynę, która jak ty to ująłeś nie będzie cię chciała przelecieć- uśmiechnęłam się i wsiadłam do swojego auta.
* Kilka miesięcy później (W chuj długi okres czasu XDDD)*
Zaraz święta a ja wciąż od ostatniego spotkania z Karolem się z nim nie widziałam. To tak cholernie boli...
Właśnie stałam w korku i czekałam aż w końcu chociaż trochę się poruszy. Jadę właśnie do Warszawy. Spotkać się z Lilą. Jestem już spóźniona 2 godziny. Zadzwonił mój telefon więc odebrałam go na głośno mówiącym w aucia.
-TAK WIEM JESTEM JUŻ CHOLERNIE SPÓŹNIONA, ALE TEN CHOLERNY KOREK NIE MA ZAMIARU SIĘ ZMNIEJSZYĆ-powiedziałam wkurzona i uderzyłam w kierownice z takim impentem, że aż przecięłam sobie dłoń. Nie mam pojęcia nawet dlaczego.
-Um hej? Wszystko okej?-zapytał znajomy głos...Karol
-Hej, co chcesz?- Zapytałam totalnie od niechcenia
-Możemy się spotkać?-spytał
-Nie ma mnie w Krakowie, ale pomyśle- zapytałam i rozłączyłam się.
Jakim cudem jeszcze zaledwie parę miesięcy temu go kochałam a teraz nienawidzę?
_____________________________________
Uhuhuhu co tu się porobiło
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top