Rozdział 97 - Zniszczony Wszechświat
Kookie
Z Yuki byliśmy w Japonii wcześniej, niż zakładałem, a dziewczyna nie bardzo miała jak się wyspać, gdyż hałasowałem w pokoju, więc wybraliśmy się na spacer po okolicy.
- 'Jak bardzo mu ufasz?' - Piosenkarka obróciła się zdziwiona.
- 'Tak bardzo, jak tobie, Pysiek. W ogóle co to za pytanie? Znasz jakiś powód, bym miała mu nie ufać?'
- 'Nie. Tak tylko się martwię o ciebie.' – Nie ufałem do końca gościowi. Nie znam go za bardzo. I to mnie trochę martwi.
- 'O nic się nie martw. Masz jeszcze jakieś pytania?' – Yuki uśmiechała się promiennie.
- 'Robiliście to?' - Dziewczyna przystanęła.
- 'Kookie!' – Obróciłem się do niej.
- 'No co? To zwykłe pytanie.' – Moja przyjaciółka lekko poczerwieniała na twarzy.
- 'Nie, nie robiliśmy.' – Ruszyła do przodu.
- 'A zamierzacie?' – Zapytałem lekko oddalając się od dziewczyny, by nie oberwać.
- 'Kookie! O to bym cię nie podejrzewała.' – Dziewczyna zaśmiała się cicho.
- 'Suga jest ciekaw. I kazał jakoś delikatnie zapytać. A wiesz, że ja mu nie umiem odmówić.' – Uśmiechnąłem się.
- 'Zabiję tego Cukra. To nie było delikatnie.' – Dziewczyna założyła ręce na piersi.
- 'To powiesz?' – Podszedłem bliżej przyjaciółki.
- 'Ehh... Szczerze? Myśleliśmy o tym, ale nie było kiedy, bo ich wyjazdy, koncerty i moje wywiady, zdjęcia i w ogóle.' – Yuki mówiła cała czerwona.
- 'Czekaj, oni za niedługo wracają z Japonii i mają trochę wolnego, co nie?' – Spojrzałem na nią zaciekawiony.
- 'Nom...' – Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko.
- 'Czyli wy.... O Boże...'
- 'Dobra, Kookie, koniec. - Dziewczyna obróciła się – 'Idziemy tam. Jestem głodna, a tu niedaleko jest fajna knajpka, w której byłam, gdy załatwiałam tutaj sprawy na uczelni.' - Ruszyłem z nią.
- 'Nie szkoda ci tego, że twoje studia nie wypaliły?' – Dziewczyna obróciła się do mnie.
- 'Z jednej strony szkoda. Ale z drugiej cieszę się z tego, co robię teraz. Pomimo ciężkich treningów, diet i innych lubię to, co robię.' – Uśmiechnąłem się do dziewczyny.
- 'Mam pomysł. Stań tam, to zrobię ci zdjęcie.' – Dziewczyna lekko się przesunęła w tył, a ja zrobiłem jej zdjęcie.
- 'Dobra Ciastek, teraz ty.' – Yuki wyciągnęła swój telefon i już miała mi zrobić zdjęcie, gdy jej telefon spadł na ziemię, a ona ze łzami w oczach spoglądała za mnie. Gdy spojrzałem w tamtą stronę, zrozumiałem, co się stało.
- 'Cz-cz-czy on...?' - Dziewczyna spojrzała na mnie.
- 'Zaraz nam wszystko wytłumaczy.' - Ruszyłem do przodu, lecz dziewczyna złapała mnie za nadgarstek.
- 'Nie. Idziemy. Chcesz coś kupić przed wyjazdem? Mamy 2 godziny do następnego promu.'
- 'Yuki. Ale on powinien...' – Dziewczyna spojrzała na mnie z wściekłością.
- 'Nic nie powinien. Ślepy jesteś? Tego nie da się wytłumaczyć, jakby Suga coś takiego zrobił, to byś poszedł zapytać o wyjaśnienia?' – Spojrzała na mnie przenikliwie.
- 'Nie.' – Odparłem cicho.
- 'No właśnie, idziemy.'
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top