Rozdział 42 - 6 uśmiechów

Baekhyun

Anastazja nieźle zbiła mnie z tropu. Wiem, że nie powinienem był jej wtedy całować, ale to było silniejsze ode mnie. Musiałem jeszcze raz poczuć smak jej słodkich ust. Chciałbym móc ją całować co dzień, móc zasypiać i budzić się przy niej, zawsze mieć ją obok. Ale po błędzie, jaki popełniłem, nie zasługuję nawet na jej uwagę. Siedziałem przed pianinem w salce od śpiewu, drzwi miałem niedomknięte, gdy nagle usłyszałem śmiechy. Była to Yuki z Chanyeolem. Nie słyszałem całej rozmowy.

- '...No dajesz.' - Powiedział mój przyjaciel.

- '...sześć uśmiechów' - Nie słyszałem wszystkiego i bardzo mnie kusiło podejść bliżej drzwi.

- 'Aż sześć?'

- 'Tak. Jeden, gdy śmiejesz się z grzeczności, drugi, gdy śmiejesz się z czegoś, co cię rozbawiło, trzeci, gdy słuchasz rzeczy interesujących, czwarty, gdy myślisz o swoich marzeniach, piąty, gdy spotykasz się ze znajomymi i szósty, gdy...' - Yuki przyciszyła głos. - '...gdy mnie widzisz'

- 'Heh... Kto by się spodziewał, że nasza Złośnica potrafi mówić takie uczuciowe rzeczy.' - Czemu ona mu to powiedziała? Nie, Baekhyun, to na pewno jakieś nieporozumienie.

- 'Trzepnę cię zaraz. Ja ci tu o moich uczuciach mówię, a ty się śmiejesz. Mógłbyś chociaż raz wziąć coś na serio?' - O uczuciach. Uczuciach do Chana. Wściekły uderzyłem o klawisze pianina i szybkim krokiem wszedłem do salki, gdzie byli.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top