Rozdział 41 - Burka
Anastazja
Gdy tylko wróciliśmy, Chan zabrał mnie do salki prób i przećwiczyliśmy wszystkie piosenki oprócz Artificial Love.
- 'No to zaczynamy.' - Chłopak podszedł do radia i włączył piosenkę. Gdy się obrócił i spojrzał na mnie, na jego twarzy pojawił się uśmiech. - 'Dziewczyna Incheon! Kekekekekeke...' - Chłopak zaczął się śmiać. - 'Ja nawet nie zacząłem, a ty już...' - Podeszłam do chłopaka i trzepnęłam go w głowę.
- 'Co się śmiejesz? Mieliśmy ćwiczyć, nie? To może niech ja zacznę.' - Podeszłam do radia i włączyłam piosenkę od nowa. Gdy się obróciłam, Chanyeol stał wpatrzony we mnie z rumieńcami na twarzy. - 'Co ty sobie wyobrażasz teraz?!'- Chłopak szybko oprzytomniał. Położył się na ziemi i głowę przykrył czapką. Pochyliłam się nad nim i zabrałam czapkę z jego głowy. - 'Wiesz, że musimy to ogarnąć?' - Chłopak mnie nie słuchał, po czym spojrzał mi w oczy.
- 'Z tej perspektywy wyglądasz jeszcze lepiej.' - Odskoczyłam od niego.
- 'Zboczeniec. Kekekekeke...' - Szczerze to żaden z chłopaków nie widział mnie, Majki i Cami w naszym stroju treningowym, który składał się z krótkich spodenek i krótkiego topu. - 'Dobra, na dziś koniec, Panie Szczęśliwy Zboczeńcu.' - Ruszyłam w stronę drzwi, kiedy w plecy dostałam czapką chłopaka.
- 'A stroje na występ też macie takie... Takie okrojone?' - Chłopak wstał z ziemi.
- 'Nie... Występujemy w burkach.' - Szybko wróciłam do siebie do pokoju, gdzie padłam na łóżko i zasnęłam.
*Tydzień później*
- 'Gotowi?!' - Krzyknął Suho.
- 'Gotowi...!' - Jak ja nienawidzę zmian, jakie co chwilę ktoś nam wprowadzał, w Lucky zmienili koniec, w Peter Pan dodali jakieś latające nad ludźmi siatki, i że niby ja z Chanem mieliśmy na takiej siatce siedzieć. Ehh... Wybiegaliśmy grupami na scenę. Pierwsi wybiegli granatowi, do których należeli Suho, Lay, Chen i Ino. Scena przypominała wieczorne bezchmurne niebo. Później grupa kremowa, Kai, D.O., Sehun i Ayumi. Na końcu grupa, w której byłam wraz z Chanyeolem, Baekhyunem i Xiuminem. Oświetlenie na scenie było srebrne. Zaczęliśmy standardowo od Mama i później każdy się przedstawił. Później Wolf i Vampire. W połowie występu nadszedł czas na Peter Pan. Próbowałam jakoś uniknąć tej latającej siatki, ale Chanyeol wziął mnie na ręce i wsadził do tego cholerstwa. Jak ja nienawidzę tego, że jest ode mnie wyższy, silniejszy i szybszy. Happy Virus usiadł obok mnie i gdy tylko poczułam, że siatka się podnosi, to odruchowo złapałam się chłopaka.
- 'Spokojnie.' - Powiedział łagodnie Chan w moją stronę, a fani zaczęli wykrzykiwać, że mam się nie bać, że będą mnie łapać w razie potrzeby. Fajne mi pocieszenie. Pierwsza zwrotka minęła bez problemu, gdy przyjaciel spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Ja tylko pokiwałam głową przecząco, a ten wyczekał na moment, gdy refren się skończy i krzyknął do mikrofonu.
- 'Wieczysta przysięga.' - Wszyscy spojrzeli do góry. Chwyciłam się Chanyeola za rękę i wychyliłam się w jedną stronę, a chłopak w drugą. Lecieliśmy tak nisko, że potrafiliśmy dotknąć rąk fanów. Gdy dobiegał koniec zwrotki, siatka wleciała dużo wyżej niż na samym początku i nad sceną powoli zaczęła opadać. Chan zeskoczył z siatki i wyciągnął mnie z niej. Po czym zdążyliśmy poprawić tylko mikrofony i piosenka została zastopowana przez Sehuna. Co nikogo nie zdziwiło, podbiegł on do Ino i Chena i doprowadził do pocałunku tej dwójki, po czym z kieszeni wyciągnął zabawkowe kajdanki i spiął im ręce. Gdy jego czas się skończył, ja z Chanyeolem zaczęłam rapować. Nie powiem, była niezła zabawa. Gdy piosenka dobiegała końca, dostałam po głowie wielkim dmuchanym młotkiem od Xiumina. Każda kolejna piosenka przeszła bez problemów, nawet z Artificial Love wyszło tak, jak trzeba. Teraz to cholerne Lucky. Wszyscy zaczęli śpiewać, lecz nie wiem, czy ktokolwiek był świadomy, co mamy robić. Po części rapowanej rozdzieliśmy się na trzy sektory. Na koniec Ino podbiegła między Laya i Suho, oczywiście ciągnąc za sobą Chena, no bo byli do siebie przypięci, i zrobili jednego wielkiego misiaka. Ayumi wbiegła między Kaiego i D.O., którzy chcieli wręczyć jej kwiaty, lecz ta nie zdążyła żadnego wziąć, gdyż Sehun zza jej pleców podał jej wielki słonecznik. U mnie nie było tak różowo, a może było jeszcze bardziej różowo niż u reszty, a wszystko przez tego głupiego buziaka w policzek Xiumina. Ja wbiegłam między Chana a Baozi i z obu stron zostałam pocałowana w policzek. Po czym zgodnie z wytycznymi, obróciłam się i wpadłam w ramiona Baekhyuna. Lecz Oreo nie działał zgodnie z naszymi planami i zamiast mnie przytulić, pocałował mnie. Na każdym ekranie pojawił się napis „ 'Poszukiwania zakończone...' " Fani zaczęli krzyczeć, piszczeć i skakać. Baekhyun odsunął się ode mnie i bezgłośnie powiedział przepraszam. Nie wiem dlaczego, ale bardziej pasowało mi tam Kkaebsong. Gdyż jestem w stu procentach pewna, że tego nie żałował. Ino z Chenem podeszła do Sehuna i poprosiła, by ten odpiął ją od chłopaka. Biały za namową Ayumi zrobił to, po czym uśmiechnął się w moją stronę.
- 'Yuki, może ty chcesz?' - Uśmiechnęłam się do chłopaka.
- 'Jasne. A masz jeszcze jedne?' - Chłopak z kieszeni wyciągnął kolejne zabawkowe kajdanki i mi je podał. Ja podeszłam do Ino i Ayumi i spięłam sobie z nimi ręce. - We are one.
- 'Hej, to nasz tekst.' - D.O. podszedł do Sehuna. - 'Masz jeszcze tak z osiem par kajdanek?'
- 'Tak, jasne. Czekaj tylko znajdę... ' - Chłopak zaczął przeszukiwać kieszenie. - 'Oj, wybacz, D.O., ale chyba zostawiłem w innych spodniach.' - Sehun uśmiechnął się do kolegi. Wszyscy pożegnaliśmy się z fanami. Każdy dawał fanom jakąś radę na dziś. Ja będąc ostatnia w kolejce stwierdziłam, by uważali na siebie i by nigdy nie szli w stronę światła, bo to może być nadjeżdżający pociąg. Zeszliśmy ze sceny śmiejąc się wniebogłosy. Z kieszeni wyciągnęłam kluczyk do kajdanek.
- 'Skąd ty go...?' - Majka spojrzała na mnie zdziwiona.
- 'Zwinęłam Sehunowi. Myślisz, że bym się do kogoś przypięła, nie mając kluczyka?' - Przyjaciółka się do mnie uśmiechnęła.
- 'Dobra robota, dziewczyny. Naprawdę. To jak, Yuki? Od dziś latasz na tej siatce co koncert?' - Kai podszedł do nas.
- 'Jeszcze jedno słowo, a ty wylądujesz na tej siatce i wiedz, że to ja będą nią sterować.' - Kai zrobił poważną minę.
- 'Spokojnie, Złośnica. A tak ogólnie to co jest między tobą a Oreo? Czyżbyś mu wybaczyła?' - Wszystkie oczy spojrzały na mnie, a ja rzuciłam Chenowi złowieszcze spojrzenie i obróciłam się na pięcie.
- 'No jakoś tak...' - Powiedziałam bez żadnych uczuć. Przed oczami widziałam te wszystkie zdjęcia Oreo i Taeyeon.
- 'Czyli jesteście...' - Nie pozwoliłam chłopakowi skończyć, gdyż obróciłam się do nich i spojrzałam na Baekhyuna.
- 'Nigdy więcej nie zmieniaj ustaleń na własną rękę. Bo inaczej nie ręczę za siebie.' - Baekhyun schylił głowę.
- 'Ej. Przestańcie, bo czuję się jak na pogrzebie. A przecież zagraliśmy taki super koncert.' - Xiumin uśmiechnął się do mnie.
- 'Kluseczko, nie smutaj. Jakby na to spojrzeć, ze strony tego, że na początku nasze zespoły były pokłócone, a na końcu cały problem został zażegnany, to tak jakby był to pogrzeb.' - Podeszłam i przytuliłam się do chłopaka. - 'Uczcijmy minutą ciszy pamięć tego problemu... Dobra, koniec. Teraz czas na zabawę.'
- 'Raczej czas na sen.' - Suho zgasił cały mój zapał.
- 'Już myślałem, że użyjesz stwierdzenia czas do łóżka. Kekekekekekeke...' - Chanyeol zaczął się śmiać.
- 'Tobie tylko jedno w głowie.' - Sehun spojrzał na kumpla.
- 'Szczęśliwy Zboczeniec. Nie wierzę, że dałam się namówić na latanie z tobą na jednej siatce.' - Chan podszedł do mnie i chwycił za mój podbródek.
- 'Nie dałaś się namówić. Ja cię tam po prostu zaniosłem, kochanie.' - Chanyeol uśmiechnął się zadziornie.
- 'Ty. Hamuj się trochę. Jakie kochanie?' - Wszyscy patrzeli teraz na Baekhyuna, który aż kipiał ze złości, a Chanyeol puścił mi oczko. Chciał się podroczyć, debil jeden. - 'No tak, misiu.' - Przyłożyłam rękę do jego policzka. - 'Dzisiaj także ze mną ćwiczysz? Będę w tym stroju, co ci się podoba.' - Chłopak cały poczerwieniał na twarzy.
- 'Uuuu... To nie sam strój mi się podoba, ale ty w nim.' - Chłopak droczył się dalej.
- 'Dobra, koniec tego dobrego.' - Chłopak spojrzał zdziwiony, a ja obróciłam się do reszty. - 'Wszystkich chłopaków zapraszam na moją próbę z Chanyeolem.' - I z powrotem obróciłam się do Chana. - 'Chyba, misiu, nie masz nic przeciwko?' - Cmoknęłam powietrze przed nim i uśmiechnęłam się do chłopaka. - 'Albo mam lepszy pomysł. Pożyczę Chanyeolowi mój strój i on w nim wystąpi przed wami wszystkimi, a ja siądę sobie z p...pilotem przed telewizorem.'
- 'Wiemy, że chciałaś powiedzieć popcornem.' - Suho uśmiechnął się do mnie. - 'Dobra, teraz do swoich przebieralni i za 10 min widzimy się przy wejściu.
*1 godzinę później*
Wszyscy oprócz Cami i Chena byliśmy w dormie. Tamta dwójka wybyła gdzieś na miasto.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top