Rozdział 20 - Niekonwencjonalne rzeczy

Anastazja

Jazda powrotna z wytwórni była najdłuższą drogą w moim życiu. Całą drogę nie umiałam się skupić na tym, co do mnie mówiono. Wiem jedynie, że Majka z Sehunem całą drogę gadali razem. Chanyeol coś do mnie mówił, ale bezskutecznie, gdyż nie odpowiedziałam mu, tak samo Baekhyun zadawał mi pytania, których sens do mnie nie docierał. Całą drogę przesiedziałam patrząc za okno. Gdy zaparkowaliśmy chciałam wyjść, lecz ktoś trzymał mnie za rękę i wtedy zdałam sobie sprawę z tego, iż Baekhyun całą drogę trzymał moją dłoń i bawił się pierścionkiem.

- 'Coś nie tak?' - Spojrzałam zaskoczona na chłopaka.

- 'Czyli jednak nie docierało do ciebie to, co mówię.' - Chłopak uśmiechnął się.

- 'Przepraszam. Jestem zmęczona. Chyba od razu pójdę się położyć.' - Szybkim krokiem opuściłam moich towarzyszy drogi. W nocy przebudziłam się przez dźwięk telefonu Majki. Zauważyłam, że przyjaciółka nie śpi, tylko namiętnie z kimś esemesuje, mając banana na twarzy. Byłam pewna, że to Sehun jest po drugiej stronie telefonu. Wzięłam z szafki nocnej mój telefon. " 'Chodź tu do pokoju i pogadajcie normalnie. Bo jeszcze Suho obudzicie, tak jak mnie. Jakby co, ja wychodzę z pokoju.' " Podniosłam się z łóżka i poszłam założyć na siebie spodenki, jako że za pidżamę robiły mi bluzka i majtki.

- A ty gdzie? Czemu się ubierasz? - Mają spojrzała na mnie podejrzliwie.

- Na hyt. Załatwiłam ci randkę z panem z telefonu. Więc się ulatniam. A no i ja bym na twoim miejscu założyła spodenki. No chyba, że masz inne plany. - Szybko schyliłam się, by nie dostać z poduszki. - I kto tu prezentami rzuca w darczyńcę. - Ulotniłam się w stronę drzwi i jest otworzyłam. Majka po raz kolejny rzuciła we mnie poduszką, lecz ja schyliłam się i dostał Sehun.

- ' Ałaaa... Co jest grane?' - Spojrzałam na chłopaka i zamknęłam za sobą drzwi.

- Majka, Sehun już jest. Masz 5 minut.' - Powiedziałam obrócona w stronę drzwi. Po chwili spojrzałam na chłopaka. - 'Tylko bez jakiś niekonwencjonalnych rzeczy mi tam. Bo utłukę jak kotleta. Jasne...?' - Spojrzałam na chłopaka z poważną miną. Po czym się uśmiechnęłam. I ruszyłam powoli w stronę schodów.

- 'Ciebie też się to tyczy.' - Obróciłam się zdziwiona w stronę Sehuna. - 'No bo na dole siedzi Baekhyun. Stwierdził, że nie idzie spać. Jakbyś miała się w nocy przypadkiem obudzić. Strasznie chce z tobą pogadać. A my wiemy, jak takie rozmowy się kończą...' - Sehun spojrzał na mnie z zadziornym uśmieszkiem.

- 'Pfff... Co ty możesz wiedzieć o takich rozmowach...?' - Zeszłam na dół i ruszyłam do kuchni. Herbata. Potrzebuję herbaty.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top