Rozdział 2 - Piękna składnia!

Anastazja

Miałam jeszcze dużo czasu, więc wstąpiłam do sklepu i kupiłam sobie piękny szary sweterek z przydługimi rękawami i dłuższym tyłem. Boże, jak ja kocham takie sweterki, tylko nigdzie w Polsce nie umiałam takiego kupić, a są one bardzo dobre na chłodne wieczory takie, jak te w Azji. Powoli poszłam na przejazd. W hotelu byłam po siedemnastej. Zaczęłam się pakować. Moją sukienkę przebrałam na moje kochane czarne dziurawe spodnie, jak dobrze, że mam dwie takie pary, założyłam szarą bluzkę na ramiączkach i mój nowy sweterek. Zeszłam na dół, gdzie czekała na mnie limuzyna.

- Widzę, że ludzie tutaj nie rozróżniają stwierdzenia auto a limuzyna. Ech... - Kierowca zabrał ode mnie walizkę oraz kuferek i otworzył mi drzwi.

- 'Droga będzie długa.' - Jakoś mnie to nie zdziwiło.

- 'Dobrze.' - Założyłam bezprzewodowe słuchawki i włączyłam playlistę EXO. Gdy leciała przedostatnia piosenka limuzyna się zatrzymała. Otworzyłam sobie drzwi sama, zanim kierowca zdążył to zrobić. Spojrzałam na niego przepraszająco, a ten tylko się uśmiechnął i pokazał mi duży dom.

- 'No więc to tam.' - Wyciągnął mi moją walizkę i kuferek.

- 'Dziękuję.' - Kierowca wsiadł z powrotem do limuzyny i odjechał, a ja podążyłam w stronę domu. Nadal miałam włączoną muzykę. Jednym przesunięciem palca po słuchawce przyciszyłam muzykę, lecz nadal ją słyszałam, leciała ostatnia piosenka, piosenka, przy której zawsze spływają mi łzy, lecz nigdy nie mam serca jej wyłączyć, było to „Promise". Akurat gdy byłam już przed drzwiami i miałam pukać, zaczął śpiewać Chanyeol, a moja ręka zastygła w drodze do drzwi. Spuściłam głowę i czekałam, aż przestanie śpiewać. Gdy było już po wszystkim, zapukałam drzwi, a one otworzyły się na oścież i ujrzałam w nich...

- Tao...? - Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, on wciągnął mnie do środka. Kurde, co oni mają z tym wciąganiem do środka pomieszczenia.

- 'Hej, chłopaki, przyszła ta dziennikarka. ' - W tym momencie wszyscy weszli do przedpokoju z minami typu „Boże, do czego oni nas zmusili". A w moich słuchawkach cicho zaczynała się znowu playlista i „Don't go".

- 'Czekaj. Ty.' - Baekhyun spojrzał na moje spodnie, po czym podszedł do mnie i ściągnął mój kapelusz i maseczkę. - 'Co ty tu?' - Patrzałam na niego i momentalnie robiłam się czerwona. Stał za blisko, zbyt blisko, by racjonalnie myśleć. Był tak blisko, że mogłam poczuć piękny, lecz lekki zapach jego perfum. Nie dziwię się, że lekki, gdyż jeden z chłopaków jest uczulony na mocne zapach perfum.

- 'Ja. Stażystka. Dziennikarka.' - Nie no, składnia boska. Po chwili podszedł Kris i odciągnął Baekhyuna.

- 'Nie widzisz, że dziewczyna się dusi. Nie potrafi nawet zdania poprawnie złożyć.' - Już myślałam, że będę mieć chwilę spokoju, a tu nagle Sehun.

- 'A odpisać to nie łaska? Martwiłem się. Chcę wiedzieć, co wtedy powiedziałaś. No mów.'

- 'Powiedziałam... Powiedziałam... I tak kończy się moja historia z EXO.' - Boże, czuję się okropnie. Nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie, jakbym zaraz miała paść. Boże, w tym pokoju jest EXO i to jeszcze te moje EXO, cała dwunastka. Rozglądnęłam się w poszukiwaniu kogoś, kto mógłby mnie uratować.

- 'W ciekawy sposób kończysz swoją historię z nami.' - Chanyeol się uśmiechnął.

- 'Ej, chłopaki, spokojnie. Dajmy dziewczynie odpocząć po podróży. Chodź, zaprowadzę cię.' - Suho zaprowadził mnie do pokoju zabierając mi walizkę. - 'Jak ci minęła podróż?'

- 'Bardzo dobrze. Nawet się dobrze nie rozglądnęłam przez okno i już byłam na miejscu.' - Suho wyraźnie się uśmiechnął.

- 'Ok. Tu jest twój pokój. Po prawej pokój Chanyeola i Baekhyuna, następnie Kaiego i D.O., a po lewej ja i Sehun, potem Lay i Chen, a następnie Xiumin. A, i prosiłbym byś nie pisała nic o spotkaniach z Krisem, Luhanem i Tao.' - Całkowicie go rozumiem i nawet daję głowę, że menadżer nic o tym nie wie.

- 'Jasne. Znaczy ma się rozumieć.' - Kurde, jak ja mam się do nich odzywać.

- 'Nie musisz mówić do nas formalnie, używaj naszych imion scenicznych.'

- 'Dobrze, Suho.' - Uśmiechnęłam się do chłopaka.

- 'Zejdź na dół, jak się rozpakujesz.' - Chłopak szybko wyszedł z mojego pokoju.

Rozejrzałam się po pokoju, było tam powieszone zdjęcie z "Mama". Uśmiechnęłam się jeszcze bardziej. Szybko rozpakowałam swoją walizkę i odłączyłam słuchawki od telefonu.

- Boże. - Zaczęłam czytać wiadomość od Majki. "Hej, Anastazja. Fajnie, że ci się udało. U mnie nie tak fajnie. Ten wydział, na który chciałam iść, no to go nie otworzyli, na ten drugi brak miejsc i nie wiem, co mam zrobić. Mogłabym oczywiście iść na studia za rok, tylko co ja będę robić rok w domu sama? Proszę cię, pomóż." Nie czekając na nic zadzwoniłam do Majki.

- Anastazja?

- Majka, pakuj rzeczy, jedziesz do mnie. Języka się nauczysz, a póki co, to będziesz ze mną wszędzie. Ruchy, zaraz kupuję ci bilet i nie chce słyszeć odmowy.

- Anastazja. Dziękuję.

- Nie dziękuj, tylko się pakuj. - Rozłączyłam się i usłyszałam, jak ktoś puka do drzwi. - 'Proszę.' - Obróciłam się i zobaczyłam Baekhyuna.

- 'Chciałem spytać, czy aby ci nie pomóc, ale widzę, że już się rozpakowałaś. Trzymaj, to twoje.' - Chłopak podał mi mój kapelusz.

- 'Dzięki. I możesz mi pomóc się z powrotem spakować.'

- 'Ok. Czekaj, co? Spakować? Dlaczego?' - Baekhyun patrzył na mnie tym swoim nieziemskim wzrokiem.

- 'Muszę. Moja przyjaciółka ma problemy, przyjeżdża do Korei i będzie ze mną mieszkać, więc muszę się przeprowadzić.'

- 'Pokój jest i tak dwuosobowy, możesz mieszkać tu z twoją przyjaciółką. Nigdzie się nie wyprowadzisz. Ja pogadam z chłopakami, a ty do niej pisz, że ma przyjeżdżać i by się przygotowała na mieszkanie z dziewięcioma chłopakami.' - Już miałam zaprzeczyć, gdy ten dodał. - 'Nie próbuj się sprzeciwiać.'

- 'Dziękuję, Baekhyun.' - Kupiłam bilet Majce i wysłałam jej e-mailem z dopiskiem „Wydrukuj go i przylatuj tu". Gdy Majka odpisała mi, że już go wydrukowała i spakowała co trzeba i zaraz będzie jechać na lotnisko, jakoś mi ulżyło. Zeszłam na dół i ujrzałam chłopaków, jak gdyby nigdy nic siedzieli sobie i gadali.

- 'Hej, Anastazja, ta twoja przyjaciółka jest z Polski tak jak ty, co nie?' - Spojrzałam na Sehuna.

- 'Tak, a co?'

- 'Nic. Ale poznam kolejną piękną dziewczynę. Ja ją zajmuję.' - Podeszłam w stronę Luhana, który już się zbierał.

- 'Jakie zajmuję. To jest moja przyjaciółka, ona jest człowiekiem, a nie kawałkiem pizzy. No i patrz jak zasmucasz Jelonka.' - Luhan się do mnie uśmiechnął.

- 'Zaczynam ją lubić.' - Jelonek powiedział to do chłopaków i pożegnał się. Na wyjściu Chanyeol krzyknął jeszcze Sehun i Luhan, a Luhan odkrzyknął HunHan. I drzwi się zamknęły. Ja się uśmiechnęłam i pod nosem powiedziałam „HunHan". Chłopcy zaczęli się śmiać.

- 'No więc twoja przyjaciółka z Polski będzie tu mieszkać. A są jakieś szanse, by móc z nią normalnie pogadać?' - Spojrzałam na Kaia pytająco.

- 'Chodzi mu o to, w jakim języku będziemy mogli z nią rozmawiać.' - Suho ładnie mi wytłumaczył.

- 'No to tak. Ona nie mówi ani po chińsku, ani po koreańsku, ani po japońsku. Majka umie bardzo dobrze mówić po angielsku.' - Sehun zaczął skakać ze szczęścia.

- 'Nie zwracaj na niego uwagi. ' - Chen się uśmiechnął.

- 'Wiedziałem, że kiedyś się opłaci nauka języka angielskiego.'

- 'Co ty wiedziałeś?' - Z niedowierzaniem spytał Lay.

- 'No właśnie.' - Dodał Baekhyun. Robi się coraz ciekawiej.

- 'Musieliśmy cię zaciągać na lekcje, bo tobie się nie chciało.' - Dodał Chanyeol.

- 'Ale to ja stwierdziłem, że tam zostanę, a nie wyjdę.' - Dodał Sehun z dumną miną.

- 'Jasne, gdyby cię kiedyś Suho do krzesła nie przywiązał, to byś wyszedł. Hahahaha... Na samą myśl o tym dostaję napadu śmiechu.' - Xiumin zaczął się śmiać leżąc na kanapie. Sehun podszedł do niego i chciał go z tej kanapy zepchnąć, lecz Xiumin był szybszy i zrobił unik, ale nie w tą stronę co powinien i spadł z kanapy. Sehun, jak to zobaczył, sam padł na ziemię i nie umiał przestać się śmiać. I teraz mieliśmy dwóch umierających ze śmiechu na ziemi. Zaśmiałam się, gdyż komicznie to wyglądało, ale od razu pożałowałam. Sehun i Xiumin podnieśli się z ziemi.

- 'A ty z czego się śmiejesz?' - Zapytali chórkiem. - 'Zaraz będziesz mieć powód do śmiechu' - Dwójka chłopaków zaczęła mnie gonić, a ja jestem w stu procentach pewna, że chodziło im o łaskotki. Zaczęłam uciekać i schowałam się za Chanyeolem i Baekhyunem.

Po dłuższej zabawie udało mi się uniknąć kary za wyśmianie ich i oglądaliśmy wszyscy razem Piraci z Karaibów. Do końca przetrwałam tylko ja, Sehun i Baekhyun.

- 'Chłopaki, pożyczycie wana? Bo muszę pojechać po Majkę.' - Spojrzałam na nich. Sehun tylko pokazał mi żebym była cicho. I zaprowadził mnie do kuchni. Po chwili dołączył do nas Baekhyun.

- 'Co za ciemnota, wiecznie kładzie je w to samo miejsce, a marudzi, że je zabieramy.' - Baekhyun z uśmiechem pokazał kluczyki.

- 'O co chodzi?' - Spojrzałam na Sehuna, bo może on mi coś wytłumaczy.

- 'Suho nie pozwala nikomu jeździć za kierownicą, no chyba, że to on lub Xiumin. Kiedyś mógł też Kris.'

- 'Dobra, szybko zbieramy się, bo się jeszcze obudzi i będzie problem...' - Wszyscy weszliśmy do wana. Baekhyun na miejscu kierowcy, ja obok niego, a Sehun z tyłu.

- 'Siedzę z tyłu tylko pod warunkiem, że w drodze powrotnej skoczymy na Bubble Tea. '

- 'Jedziesz z tyłu tylko dlatego, że tam siądzie też Majka. Ale ja też bym poszła na Bubble Tea i sądzę, że Maja też.'

- 'No to ustalone, jak będziemy wracać Sehun wyskakuje z tobą po Bubble Tea.' - Powiedział Baekhyun i ruszyliśmy. Jak byliśmy już na lotnisku pobiegłam w stronę odpraw, a chłopcy zostali z aucie, by nikt ich nie rozpoznał.

- Majka. - Podbiegłam do przyjaciółki i przytuliłam się do niej.

- Anastazja, cześć. - Przyjaciółka odwzajemniła uścisk.

- Dawaj tę torbę. Masz więcej bagażu niż ja. - Uśmiechnęłam się do niej i ona także się uśmiechnęła. - Muszę powiedzieć ci coś ważnego, czego zapomniałam wcześniej napisać. Będziemy mieszkać z dziewięcioma chłopakami, nie masz nic przeciwko. - Majka spojrzała na mnie.

- EXO?

- Tak, EXO.

- To nie mam. Jak mogłabym mieć coś przeciwko EXO? I jak dobrze, że ostatnio zaczęłam wszystkich ogarniać. A jak ja z nimi będę rozmawiać?

- Po angielsku. Spokojnie, już wszystko przegadałam z nimi. O, tamten wan to nasz. - Majka spojrzała w stronę auta, z którego wysiadł Baekhyun.

- 'Hej. Baekhyun jestem.' 'Anastazja daj tę torbę.' - Baekhyun zabrał moją torbę i otworzył wana a wtedy wysiadł Sehun. Widziałam, jak Majka na niego patrzy, jeszcze jej takiej nie widziałam, no chyba, że jak patrzyła na Syriusza Blacka. Ale bardziej mnie zdziwiła mina Sehuna. Baekhyun popchnął go do przodu i gdyby w ostatniej chwili nie odzyskał równowagi, to padłby prosto na Majkę.

- 'Torbę hej mogę. Znaczy czy mogę hej torbę. Czekaj.'

- 'Hahahaha... To tak wyglądały te lekcje angielskiego.' - Spojrzałam na Baekhyuna. - 'Hej, gołąbki, wsiadamy.'

Szybko ruszyliśmy w stronę dromy. Całą drogę rozmawiałam z Baekhyunem o tym, jak Majka i Sehun się fajnie dogadują, nie licząc tego, że Sehun nie umiał spleść podstawowego zdania.

- 'Bubble Tea. Stój.' - Powiedział Sehun w naszą stronę.

- 'Sehun, ty już nawet po koreańsku nie umiesz mówić. Używasz równoważników zdań, by nie popełnić jakiejś gafy.' Majka, chodź, pójdziesz ze mną po Bubble Tea.

- Spoko. - Wysiadłyśmy z Majką z wana i ruszyłyśmy do sklepu.

- I jak podoba ci się Sehun? - Spojrzałam na przyjaciółkę.

- Podoba? O czym ty mówisz?

- Majka, całą drogę z nim gadałaś i widzę jak na siebie patrzycie. No i on jest twoim ulubieńcem. - Majka zamiast odpowiedzieć uderzyła mnie w ramię.- I jeszcze ten jego angielski. Hahahaha. - Majka tylko posłała mi złowieszcze spojrzenie.

Weszłam do sklepu i kupiłam Bubble Tea dla całego zespołu, siebie i Majki, a że Maja nie wiedziała jaki chce smak, to dostała takie same jak Sehun. Do wana weszłyśmy śmiejąc się na głos.

- 'Z tak czego śmiejecie się?'- Zapytał Sehun, lecz odczułam, że to pytanie było bardziej do Majki, niż nas obu.

- Maja, nie mów mu. Niech się pomęczy.

- Ok. 'Nie ważne.' - Maja uśmiechnęła się do Sehuna i pojechaliśmy do dormy EXO.

Gdy byłyśmy na miejscu pierwsza wyszłam z wana z torbą pełną Bubble Tea. W drzwiach dormy stał Chanyeol w swoim szarym sweterku i z kubkiem gorącej czekolady w ręce.

- 'Nie ładnie tak jeździć wanem po nocy. Mam nadzieję, że macie coś dla mnie w zamian za milczenie.' - Podniosłam rękę do góry i pomachałam torbą.

- 'Bubble Tea.' - Uśmiechnął się pokazując ząbki. - 'A tak ogólnie to ładny sweterek' - Chanyeol spojrzał na mnie.

- 'Jakim cudem nie zauważyłem go wcześniej? Tak samo jak spodnie, masz takie jak Baekhyun, a sweter jak ja? A gdzie reszta EXO?'

- 'W moim pokoju.' - Uśmiechnęłam się.

- Anastazja, to jest Chanyeol?

- Tak, Maju.

- Jest! Ogarniam trzech.

- Trzech, których ogarniałaś od samego początku.

- Nie dobijaj.

- 'Kto prowadził?' - Chanyeol przerwał moją rozmowę z Majką.

- 'Baekhyun, a co?'

- 'Nic, tylko Sehun był tak podekscytowany, że nie wyobrażam sobie, gdyby miał prowadzić.' 'Witaj w dormie EXO. I nie przeraź się, ale na kanapie i dwóch fotelach w salonie śpi sześciu chłopaków.' - Majka przerażona spojrzała na mnie.

- Spokojnie, trzeźwi są. Oglądaliśmy film i wszyscy padli. A Happy Virus musiał przed chwilą wstać. Bo jak wychodziliśmy, to spał.

- Aha, ok. - Majka uśmiechnęła się. Podszedł do mnie Baekhyun i położył swoją rękę na moim ramieniu. Boże, nigdy bym nie powiedziała, że zatęsknię za tym uczuciem. Uczuciem, że masz kogoś, na kogo możesz liczyć w każdej chwili i że masz osobę, która cię nigdy nie opuści. Niby mam taką Maję, ale to jest inne uczucie. To uczucie zaspokaja brak drugiej połówki. Szybko wróciłam do żywych i ruszyłam do przodu. Wiem, że mogło go to zaboleć, ale mnie boli każda chwila, gdy obok jest jakiś facet. Nawet jak go nie znam i siedzi on na drugim końcu autobusu, sama myśl o tym, że on tam jest boli.

- Maja, idziesz? - Powiedziałam do przyjaciółki zatrzymując się przy kanapie. Chłopcy tak słodko i niewinne wyglądają, jak śpią. Uśmiechnęłam się pod nosem.

- Tak, idę.

- 'A my z Baekhyunem przyniesiemy walizki. Co nie, Baek?' - Obróciłam się w ich stronę i zobaczyłam ten smutek w jego oczach.

- 'Tak, jasne.' - Powiedział bezdusznie, po czym zauważył, że Majka mu się przygląda i zmusił się do uśmiechu. Do tego nieszczerego uśmiechu, gdy jego oczy się nie uśmiechają, do uśmiechu, którym obdarzają cię miliony ludzi, gdy idziesz miastem uśmiechnięta, bo coś ci się udało. Jego uśmiech też był taki jak jeszcze się mijaliśmy. Później to już jakby nikogo nie widział.

Majka podeszła do mnie i zaśmiała się. Szybko obróciłam się w jej stronę i zakryłam jej twarz. Lecz widziałam, że Suho się lekko przebudził. Spanikowałam i przypomniałam sobie, że kiedyś czytałam, iż EXO, gdy nie umie zasnąć, słucha swoich piosenek. Kurde, tylko którą piosenkę słucha Suho.

- Baekhyun „Peter Pan", Chanyeol „Baby Don't Cry", Sehun „Angel", Kai „Mama", Kris „History", Luhan „Overdose", Lay „Wolf", Tao „Promise", Chen „Lightsaber", Xiumin „3.6.5", D.O. „Growl", a Suho...? - Chłopak zaczął przecierać oczy. Z końca korytarza usłyszałam Chanyeola.

- 'Suho „Don't Go". A po co ci to?' - Sehun, Baekhyun i Chanyeol weszli do salonu i spojrzeli na Suho. Ja zaczęłam śpiewać, po czym chłopcy dołączyli się do mnie.

- Jogeuman nalgaetjit neol hyanghan ikkeullim; Naege ttaraora sonjitan geot gataseo; Aejeolhan nunbitgwa mueonui iyagi; Gaseume hoeoriga morachideon geunal bam; Omyohan geudaeui moseube neogseul noko; Hanappunin yeonghoneul ppaetgigo; Geudaeui momjise wanjeonhi chwihaeseo; Sum swineun geotjocha ijeobeorin nainde; Walcheucheoreom sappunhi anja nuneul ttel su eobseo; Siseoni jayeonseure georeummada neol ttaragajanha; Nal annaehaejwo; Yeah geudaega salgo inneun gose; Nado hamkke deryeogajwo; Oh, sesangui kkeuchirado dwittaragal teni; Budi nae siyaeseo beoseonaji marajwo; Achimi wado sarajiji marajwo oh; Kkumeul kkuneun georeum; Geudaen namanui areumdaun nabi; Oh, woo-hoo-hoo oh yeah; Woo-hoo-hoo yeah woo-hoo-hoo... - Na szczęście Suho zasnął, a na twarzach chłopaków pojawiły się uśmiechy.

- 'No co?' - Powoli poszłam po schodach do góry.

- 'Od kiedy śpiewasz?' - Zapytał Sehun.

- 'Ej, Sehun, przerzuć się już na poprawny koreański, bo twoje pytanie było dosyć głupie. Ale ok. Śpiewam odkąd umiem mówić.' - Uśmiechnęłam się i dalej szłam po schodach.

- 'Chodziło mu o to, gdzie się nauczyłaś tak śpiewać?'

- 'Jak? Majka też umie tak śpiewać. Wiem, bo w Polsce dużo śpiewałyśmy z nudów piosenek z bajek Disney'a.' - Sehun obrócił się w stronę Majki. A Baekhyun uśmiechnął się.

- 'Przykro mi, Baekhyun, ale nie umiem żadnej piosenki z Krainy Lodu po koreańsku. Ale z Majką umiemy Mam tę moc po japońsku.'

- 'Ari no mama no...' - Chanyeol zaczął śpiewać na cały głos. Jako pierwsza rzuciłam się w jego stronę, by zasłonić mu usta, lecz przez walizkę Mai, którą Sehun postawił na schodach, potknęłam się i sturlałam się z Chanyeolem ze schodów robiąc przy tym taki hałas, że cała śpiąca szóstka podskoczyła jak poparzona.

- 'Co do jasnej cho...' - Chen zasłonił Suho twarz.

- 'Mamusiu, nie przeklinaj.' - Xiumin spojrzał na mnie i Chanyeola.

- 'Wydawało mi się, czy ty od samego początku leciałaś na Baekhyuna, a nie Chanyeola?'

- 'Ja na nikogo nie leciałam, klusko ty jedna.' - Obrażona podniosłam się z ziemi i poszłam do góry.

- 'Hej, nie miej mu tego za złe. On jak ledwo co wstanie gada same głupstwa.' - Lay próbował usprawiedliwić zachowanie Xiumina. Ale ja wściekła pociągnęłam Majkę za rękę, wręczyłam jej walizkę, którą miał Sehun, a sama zabrałam tą od Baekhyuna i ruszyłam do pokoju, gdy obie już weszłyśmy to trzasnęłam drzwiami i otworzyłam okno. Majka zaczęła się rozpakowywać.

- Anastazja, co się stało tam na dole? - Patrząc za okno odpowiedziałam Mai. - A tak dla pewności to na kogo ty w końcu lecisz? - Obróciłam się i rzuciłam w przyjaciółkę poduszką ze znakiem EXO. - Hej, nie ładnie tak w przyjaciółkę rzucać prezentem, który od niej samej dostałaś. - Maja odrzuciła poduszkę, lecz ja ją złapałam, nie tak jak ona.

- Nie złość się. Na twojego Sehuna nie lecę. - Spojrzałam na dziewczynę

- Hej, to, że jesteś z Tychów i to, że jesteś wściekła nie znaczy, że masz być dla mnie wredna, ty wredoto.

- Oh Maja, daj spokój. - Ruszyłam w stronę drzwi, lecz Maja stanęła między mną, a drzwiami.

- Anastazja, powiedz mi, który? Zanim wyjechałaś najbardziej zwracałaś uwagę na Baekhyuna i Chanyeola. Nie wiem, czy coś się zmieniło, ale nie możesz tego tak ciągnąć. Anastazja to... - Przyjaciółka nie zdążyła skończyć zdania, bo się na nią wydarłam.

- Ale ja nie wiem! Nie wiem, co mam zrobić! Nie chciałam mieć chłopaka już nigdy! Przyjechałam tu, by zapomnieć! A teraz oni! Kocham całą 12! A co do tej dwójki, to lubię obu! Obaj są fajni! I nie wiem, co mam robić! - Majka ustąpiła mi z drogi, a ja wybiegłam z pokoju, zbiegłam po schodach i wybiegłam na dwór. Zatrzymałam się dopiero jak byłam z drugiej strony domu, by nikt mnie nie widział. - Dlaczego ja... I znowu o nim myślę... Przecież ten wyjazd miał załatwić całą sprawę... - Po chwili przyszedł do mnie D.O. z dwoma kubkami gorącej czekolady, podał mi jeden i usiadł koło mnie.

- 'Nie złość się na Xiumina. Rozumiem, powiedział coś czego, nie powinien, ale on jest tylko człowiekiem, a ludzie popełniają błędy.' - Spojrzałam na D.O.

- 'Szczerze to wy jesteście bohaterami przybywającymi z innego świata. Więc nie wiem, czy można was zaliczyć do ludzi.' - Uśmiechnęłam się lekko. - 'Masz rację, ludzie popełniają mnóstwo błędów, ale spoko, już mi przeszło.' - D.O. spojrzał na mnie zdziwiony.

- 'Serio ci przeszło? Bo słyszałem, jak krzyczałaś u góry.' - Spuściłam wzrok.

- 'Przepraszam za to. To był nieprzewidziany napad złości.'

- 'Nic się nie stało. Każdy ma takie napady złości. Pamiętam jak Xiumin miał taki napad i wyrzucił wszystkie słodycze, jakie miał. Po czym jak mu przeszło to poleciał do sklepu.' - Uśmiechnęłam się. - 'Za to ja kiedyś zacząłem rzucać garnkami i ogólnie zastawą stołową. Po tym musieliśmy na nowo wyposażyć kuchnie. Ej, tylko proszę, nie pisz o tym.'

- 'Jasne, że nie napiszę. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić każdego z takim napadem złości. Taki Luhan, biedny delikatny, albo rozważny Suho, czy wrażliwy Tao. Nie...' - D.O. się do mnie uśmiechnął.

- 'Każdy ma napady złości, lecz jedni przeżywają je w samotności, inni przy ludziach, niektórzy nawet muszą się na kimś wyżyć, albo jest tak, jak ja mam, że wyżywam się na wyposażeniu kuchni. Taki Tao, jak ma taki napad złości, to krzyczy na wszystkich, jak już ochłonie to chodzi i wszystkich przeprasza, Luhan niszczy swoje łóżko, a następnie przywraca je do stanu początkowego, a Suho rzuca mangami po całym domu, a później ma problem znaleźć wszystkie. Każdy przechodzi coś takiego. Wystarczy mieć przy sobie osoby, które potrafią to zrozumieć.' - Uśmiechnęłam się do chłopaka i podniosłam się.

- 'Dziękuję D.O. i przepraszam, ale muszę iść kogoś przeprosić.'

- 'Spoko. Jeszcze kiedyś sobie pogadamy.'

- 'Chętnie...' - Oddałam mu kubek i podbiegłam z powrotem do domu. Wpadłam na Xiumina.

- 'Anastazja przep...'

- 'Nic się nie stało, już mi przeszło, Kluseczko.' - Chłopak się do mnie uśmiechnął i odsunął się, bym mogła podążać dalej. Wbiegłam do domu i po schodach na górę.

- Majka, przepraszam cię. Nie chciałam. Jestem totalną idiotką. Nie potrafię nawet stwierdzić, kto mi się podoba. Ale to nie usprawiedliwia mojego zachowania. - Majka przytuliła się do mnie.

- Wszystko spoko. Za długo cię znam, by obrazić się na ciebie. A, i był tu Suho z jakimś harmonogramem, ale powiedziałam mu, że nie ma cię i nie wiem gdzie jesteś.

- Muszę znaleźć Suho, bo na tej kartce jest napisane, co jutro będziemy robić. - Wyszłam z pokoju. - Jak to szło? - Stałam na korytarzu i patrzałam na drzwi. - Xiumin, Chen i Lay to pamiętam. - Obróciłam się w drugą stronę. - Kai i D.O., i teraz Sehun i Suho byli po prawej, czy po lewej. - Obracałam się raz w jedną, raz w drugą stronę.

- 'Suho i Sehun po lewej. Ja i Baekhyun po prawej.' - Obróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętą twarz Chanyeola, no tak, Happy Virus.

- 'Dzięki. I przepraszam za tamto na schodach.'

- 'Spoko, nie ma sprawy. Zamortyzowałaś mój upadek.'

- 'Heh, to dlatego boli mnie tak ty... Znaczy wszystko mnie boli.' - Zaczerwieniłam się trochę, obróciłam się i zapukałam w drzwi. Po chwili pojawił się w nich Sehun.

- 'Hej, jest może Suho?' - Rozglądałam się za Sehunem.

- 'O, złośnica się uspokoiła.' - Spojrzałam na chłopaka.

- 'Ej, Biały, mów czy Mama jest w pokoju.' - Sehun uśmiechnął się, gdy usłyszał przezwiska z moich ust.

- 'Nie ma Mamy w pokoju, widzę, że powoli przyzwyczajasz się do nas.'

- 'Nom. Dobra, to ja lecę znaleźć Suho.' - Pobiegłam po schodach.

- 'Ej, złośnica, ale Suho coś dla ciebie tu zostawił.' - Powoli wróciłam do góry.

- 'Zabiję cię.' - Sehun podał mi kartkę, a ja weszłam do siebie do pokoju. - Maja słuchaj. O 10 nagranie, od 11 do 11:30 zdjęcia wszyscy, następnie przerwa na lunch, o 13 po kolei zdjęcia każdy z osobna Sehun, Xiumin, Kai, Chanyeol, Baekhyun, Lay, Suho, Chen, D.O., około 14:30 sesja zdjęciowa pary i grupy, później wolne. Która jest godzina? - Spojrzałam na przyjaciółkę.

- Ósma trzydzieści. - Szybko chwyciłam za laptopa.

- Jest! - Krzyknęłam z zadowolenia.

- Co jest? - Przyjaciółka podeszła do mnie.

- A nic. Tylko załatwiłam ci pracę, także przy EXO.

- Serio? - Kiwnęłam głową. - Boże, boska jesteś. A co ja będę robić?

- Masz za zadanie pisać to, co ja, lecz po angielsku. Zaraz będzie gostek z twoimi rzeczami i papierami. O, jest. - Obie wybiegłyśmy z pokoju i pobiegłyśmy do drzwi frontowych.

- 'Dzień dobry. Ja do pani Mai...?'

- 'To ona.' - Kurier podał jej papiery, które Majka musiała podpisać, jak ja przyjmowałam tę robotę też je podpisywałam. Maja podpisała i odebrała paczkę z laptopem, telefonem, dyktafonem i notesami.

- Dobra, to ty to sobie rozpakuj i pooglądaj, a ja pójdę zrobić coś do jedzenia. No i mamy Bubble Tea do wypicia. - Ruszyłam do kuchni. Na patelni był ryż z jakimiś warzywami, postanowiłam spróbować i wzięłam trochę z papryką, tylko że ja nie wiedziałam, że to jest papryczka chili. Szybko podbiegłam do lodówki i wyciągnęłam wodę i zaczęłam pić.

- 'O, Anastazja. Przyznaj się, słyszałem twoją rozmowę z Sehunem, jesteś we mnie szaleńczo zakochana i... - Chanyeol nie zdążył dokończyć, bo go oplułam wodą.

- 'Ciebie chyba porąbało. Bez przesady, szaleńczo zakochana. Hahahaha... Trzymaj. - Rzuciłam w jego stronę ręcznik. - 'Wytrzyj się, bo chyba się spociłeś.' - Powoli ruszyłam w stronę tostera, ale Chanyeol chwycił mnie i się do mnie przytulił. - 'Ciebie pojebało.'

- 'Ej, nie mów tak brzydko, bo ci ropucha na języku wyskoczy, a ja chciałem tylko podziękować za ręcznik. Ale teraz widzę, że tobie się chyba bardziej przyda.' - Spojrzałam na niego wściekła, ale po chwili zaczęliśmy się śmiać.

- 'Szaleńczo zakochana to nie. Ale przyjaciel z ciebie byłby świetny.' - Wsadziłam dwie kromki. I poszłam do pokoju się przebrać. W salonie siedziała Majka z Sehunem.

- 'A chcesz ze przeprowadzić może mną wywiad?' - Powiedział Sehun mega się czerwieniąc, chyba z powodu kolejnej gafy.

- 'Może lepiej nie. Bo twoja składnia jest troszkę niezrozumiała' - Maja uśmiechnęła się do chłopaka.

- Troszkę? Jego składnia zabiłaby wszystkich, nawet panią Dudek... - Zaczęłyśmy się z Majką śmiać. Wbiegłam po schodach na górę, bo widziałam, że nagrabiłam sobie u Białego, co z tego, że nawet nie wie, co mówiłam. W pokoju wyciągnęłam fioletową sukienkę. Założyłam ją prawie do końca, gdy postanowiłam zawołać Majkę, bo nie umiałam sobie poradzić z zamkiem na plecach.

- 'Boże, laska, trzeba było o tym pomyśleć wcześniej.' - Ktoś popchnął drzwi, które zostawiłam uchylone, po tym jak wołałam Majkę. - 'No nareszcie, pomóż mi.' Och, sorry, Maja, zapomniałam się. Pomożesz mi...? - Po chwili miałam już zapiętą sukienkę, obróciłam się i już miałam pytać przyjaciółki jak wyglądam, ale zamiast Mai stał tam Baekhyun. Zrobiłam się cała czerwona, nogi powoli zaczęły mi się uginać.

- 'Ślicznie wyglądasz. Ale ja na twoim miejscu spiąłbym włosy.' - Podszedł do mnie i zabrał spinkę z biurka, a ja głupia nie umiałam się ruszyć z miejsca. Znowu mogłam poczuć lekki zapach jego perfum. - 'Obrócisz się?' - Baekhyun uśmiechnął się do mnie, a ja zrobiłam to, o co prosił, po czym spiął mi włosy zostawiając dwa kosmyki luzem. - 'Teraz jest przepięknie.'

- 'Dzi-dziękuję.' - Obróciłam się do niego.

- 'Heh. Też mam taki łańcuszek' - Zza bluzki wyciągnął łańcuszek z kluczem wiolinowym. - 'Mam pomysł, tylko musisz się zgodzić. '

- 'Ale na co mam się zgodzić?'

- 'To niespodzianka, po prostu się zgódź.' - Baekhyun wyciągnął rękę w moją stronę. - 'Ufasz mi?'

- 'Co?'

- 'Pytam, czy mi ufasz.' - Kiwnęłam głową i chwyciłam dłoń Baekhyuna. On wyprowadził mnie z mojego pokoju i zaprowadził do swojego. Posadził mnie na swoim łóżku, co wywnioskowałam z jego zdjęcia nad nim i zniknął w łazience. Gdy wrócił trzymał coś za plecami. - 'Teraz zamknij oczy i się nie ruszaj.' - Niepewnie zrobiłam to, o co prosił. Poczułam jak przejeżdża czymś po moich oczach. Po chwili kazał mi otworzyć oczy i pokazał mi lusterko. Miałam pomalowane oczy tak, jak on na każdym koncercie. - 'Teraz jest idealnie. Już lepiej nie mogłoby być. Dlaczego sama nie malujesz sobie oczu w ten sposób? Biorąc pod uwagę, że tobie to pasuje?' - Spojrzał na mnie tymi swoimi pięknymi oczami.

- 'Nie umiem się tak malować. Nikt nigdy mnie nie nauczył.'

- 'A twoja mama?'

- 'Jej nigdy nie obchodziło nic oprócz moich wyników w nauce i dlaczego nie są lepsze.' - Baekhyun położył mi rękę na ramieniu.

- 'Przykro mi. Ale nie jesteś jedynaczką, prawda?'

- 'Mam dwie starsze siostry, które mieszkają w Anglii i nie miały jak mnie nauczyć, a no i mam jeszcze młodszą siostrę, która zawsze była tą lepszą. Skąd wiedziałeś, że mam rodzeństwo?'

- 'Widzę, jak się zachowujesz przy chłopakach. Ile lat mają twoje starsze siostry?'

- 'Jedna tyle co Xiumin, Kris i Luhan, a druga tyle co Lay i Suho.' - Uśmiechnęłam się do chłopaka. I spojrzałam na zegar, który wisiał na ścianie. - 'Baekhyun, o której trzeba stąd wyjechać, by zdążyć do studia SM?'

- 'Jakoś piętnaście po dziewiątej, bo musimy jechać okrężną drogą. A co?' - Wskazałam na zegar, który pokazywał za pięć dziewiątą.

- 'Kurde.' - Baekhyun szybko zaczął się zbierać.

- 'Pójdę sprawdzić, czy wszyscy są już gotowi. I jeszcze raz dziękuję.' - Wyszłam z pokoju i zbiegłam na dół, nadal była tam Majka z Sehunem, a obok nich siedział Chanyeol i wyglądał, jakby pilnował ich, by nie zrobili czegoś nieprzyzwoitego.

- 'Sehun i Maja już zjedli. A ja wstawiłem ci nowe kromki.' - Spojrzałam na Chanyeola, lecz nie zdążyłam się odezwać, gdy usłyszałam z góry schodów Baekhyuna.

- 'Załapię się na jedną grzankę?!' - Chłopak wychylał się poza barierkę.

- 'Złośnica na pewno się podzieli. Więc tak.' - Spojrzałam na Chanyeola zdziwiona. - 'Sehun mi powiedział, że tak masz teraz na przezwisko, a my w dormie mówimy do siebie przezwiskami.' - Spojrzałam na Sehuna.

- 'A to jakie przezwisko przypisałeś Majce?'

- 'Owieczka...' - Uśmiechnął się, pokazując swoje białe ząbki. - 'Jest taka mała, słodka i bezbronna.' - Jasne, Majka bezbronna.

- 'Dobra, Biały, pasuje mi.' - Uśmiechnęłam się i ruszyłam do kuchni po grzanki oraz Bubble Tea dla mnie i Baekhyuna. Gdy wróciłam, wszyscy już siedzieli w salonie tak, jak poprzedniej nocy, tylko tym razem to Majka siedzi pomiędzy Sehunem i Kaim.

- 'Baek, trzymaj.' - Podałam chłopakowi grzankę i Bubble Tea.

- 'Tylko na to cię stać, Złośnico?' - Spojrzałam na Sehuna.

- 'Dobra, Oreo, trzymaj tę grzankę i Bubble Tea.' - Rozglądnęłam się za jakimś miejscem do siedzenia. Postanowiłam usiąść na macie przy stoliku.

- 'Ej, nie ma tak. Nie siądziesz mi w tej sukience na macie, pogniecie się cała.' - Wywróciłam oczami, a Chanyeol podszedł i posadził mnie na kolanach Baekhyuna, po czym z powrotem siadł obok Oreo.

- 'Co jest?'

- 'Kazał ci nie siedzieć na macie, to niech ci teraz zapewni miejsce.' - Chłopak się uśmiechnął, po czym zaczęłam jak gdyby nigdy nic jeść grzankę.

- 'Złośnica i Oreo, Bubble Tea wypijecie w drodze.' - Super, czyli już się pozbędę tego przezwiska. Wszyscy ruszyliśmy do studia. Na miejscu zostałyśmy z Mają bardzo miło przywitanie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top