Rozdział 11 - Źle, źle i jeszcze raz źle...

Majka

Wieczorem Chanyeol przywiózł Anastazję. Z tego, co zauważyłam, musiał już jej powiedzieć, bo nawet nie zwróciła na mnie uwagi. Z moją przyjaciółką jest jeden problem. Ona albo wyrzuca wszystko z siebie, albo dusi to w sobie i nie daje po sobie poznać, że coś jest nie tak. Coś mi się tak wydaje, że tym razem wykorzysta ten drugi sposób. Anastazji nie udało mi się złapać, ale złapałam Happy Virusa, gdy wchodził po schodach.

- 'Chan, poczekaj. Jak zareagowała?' - Chłopak spojrzał na mnie smutny. Jezu, ja go nigdy nie widziałam smutnego.

- 'A jak myślisz. Załamała się, a następnie zamknęła w sobie, a teraz próbuje odstresować się sposobem Kaia. Może na znam jej za długo, ale jestem pewien, że będzie próbować wszystkich sposobów, tylko nie tego, który zawsze u niej działa.' - Chłopak ziewnął. - 'Dobra, ja idę spać. To był za długi dzień. Śpij dobrze. I nie zdziw się, jak rano nie zobaczysz złośnicy w łóżku.' - Chłopak poszedł na górę i zniknął w pokoju. Ja poszłam do swojego i położyłam się na łóżku. Rano się pomyśli, co dalej. Jednego byłam pewna, nie będzie to łatwy dzień, ale mam wsparcie u Sehuna i Kaia.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top