Rozdział 67 - Dzień Niepodległości
Anastazja
Obudziłam się z obolałą głową, lecz nie tak, jakbym miała kaca. Gdy otworzyłam oczy, zobaczyłam, że nie jestem w swoim pokoju, ani w pokoju Baeka i Chana, ani w pokoju kogokolwiek z EXO, w ogóle nie byłam w ich dormie. Spojrzałam na półkę nocną, gdzie leżało zdjęcie całego BTS z tegorocznych urodzin Kookiego. Dostał je od chłopaków, by to on nie zapomniał o swojej rodzince. Gdy przewróciłam się na drugi bok, zobaczyłam pudełko Pepero. No tak, dziś jest 11 listopada. W Polce mamy święto narodowe, a w Korei świętują dzień paluszko-ciastek. Gdy spojrzałam na pudełko, był tam kawałek tekstu dwóch piosenek i krótki liścik... „ 'Wszyscy powiedzcie NIE! To nie może już czekać, nie bądź uwięziony w marzeniu kogoś innego...' " „ 'Tak, jestem złym chłopcem, więc lubię złe dziewczynki...' " „' Mam nadzieję, że poprawiłem ci chociaż troszeczkę humor. Pamiętaj, nie żyj marzeniem kogoś innego. Kookie.' " Gdy obróciłam Pepero zauważyłam, że było jagodowe, za takim samym chodziłam od tygodnia po sklepach, bo chciałam je kupić Baekhyunowi, ale jednak zdecydowałam się na truskawkowe. Gdy zeszłam na dół zobaczyłam wszystkich chłopaków z pudełkami Pepero.
- 'Yuki, jak dobrze. Przegadaliśmy całą sprawę, możesz zostać tak długo, jak chcesz. I trzymaj.' - V rzucił w moją stronę jedno pudełko.
- 'Podpisz się. Dajemy je Kookiemu.' - Jimin podał mi marker. Otworzyłam go i już miałam po prostu pisać Yuki, kiedy przypomniałam sobie, iż Kookie często do mnie mówił „Yukiś", więc tak się podpisałam i podałam chłopakom.
- 'Ty mu to dasz.' - Jin uśmiechnął się do mnie.
- 'Yukiś, coś nie tak?' - Kookie spojrzał na mnie zmartwiony.
- 'Kookiś... - Podbiegłam do chłopaka. - Dziękuję za wczoraj, za dzisiaj i ogólnie za wszystko. Jesteś kochany... Najlepszy przyjaciel, jakiego mogłam mieć. A no i chłopcy też dziękują za wszystko. To dla ciebie.' - Podałam chłopakowi pudełko, a ten się uśmiechnął i wyglądał, jakby chciał coś powiedzieć, ale do salonu wbiegła reszta BTS.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top