Rozdział 47 - Ostatnia rzecz na liście...

Maja

Xiumin obudził mnie z błogiego snu, na szczęście nie przebudził Sehuna, który spał ze mną. Szybko się ubrałam, pocałowałam Sehuna w czoło na pożegnanie i pobiegłam na dół, gdzie już czekali na mnie chłopcy. Droga do sklepu zleciała nam szybko.

- 'Maja ty idź na dział kosmetyczny , a ja z Kaim ogarniemy resztę.' - D.O. spojrzał na mnie przyjaźnie.

- 'Bierz listę i leć.' - Kai wręczył mi kartkę i pobiegłam w wyznaczone miejsce i zaczęłam zbierać rzeczy z półek.

- 'Została mi tylko jedna rzecz...' - Spojrzałam na kartkę i zobaczyłam tam napis „PREZERWATYWY".

- 'Boże. Że co? Gdzie to będzie?' - Szłam wzdłuż regałów. Przy końcu czwartego regału znalazłam poszukiwaną rzecz, tylko które ja do cholery mam wziąć? Co ich tu tak dużo? Chyba znajdę chłopaków. Pobiegłam w stronę nabiału i znalazłam tam Kaia z D.O....

- 'Chłopaki, wytłumaczy mi to ktoś?' - Chłopcy wzięli kartkę.

- 'Czego tu nie rozumiesz? Została ci jedna rzecz.'

- 'D.O., a może ona nie umie się rozczytać. Tu jest napisne... Uuu... Ja tego nie pisałem.' - Pingwinek spojrzał jeszcze raz na kartkę i poczerwieniał po twarzy.

- 'Ja też nie.'

- 'No więc wytłumaczycie mi to?'

- 'No wiesz, tego się używa...'

- 'Kai, nie kończ.' - Chłopak uśmiechnął się do mnie.

- 'Jak dobrze, że to powiedziałaś. Bo wiesz, ja nie umiem tłumaczyć.'

- 'Tak, Kai jest od praktyki, a nie teorii.' - Skwitował D.O..

- 'Co ja mam zrobić? Które wziąć? Ich tam jest za dużo...' - Kai uśmiechnął się i spojrzał na D.O..

- 'No to tak. Xiumin, Chen i Suho by tego nie napisali, bo sami by poszli do sklepu. Lay?'

- 'Weź jakieś różowe. Mu się spodobają.' - Powiedział młodszy.

- 'Kekekekekeke... Dobre. To teraz dalej Chanyeol.'

- 'Nie no, bez jaj, on nawet dziewczyny nigdy nie miał. Dajesz dalej. Baekhyun i Sehun zostali.'

- 'Jak Baekhyun, to zadzwoń do Anastazji i zapytaj jakie chce. A jak Sehun to sama sobie wybierz.' - Powiedział starszy, a ja byłam pewna, że za dużo czasu spędza on z Kaim.

- 'Kai, to może ty mi jakieś polecisz?' - Spojrzałam na chłopaka.

- 'Ja bym wziął zwykłe.' - Pobiegłam po paczkę i poszliśmy do kasy.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top