To trudne....
Jesteśmy przed domem Aleksa.
Nadal przeżwyam to co się stało u Maksa i wtedy w parku.Szkoda gadać teraz stojimy przed domem Aleksa ale nadal się boję ale dzięki niemu już trochę mniej.
Wchodzimy do środka
W domu Aleksa
-Napijesz się czegoś?-Zapytał Aleks pomagając mi okryć się kocem.
-Nie nie trzeba.-Powiedziałam po czym zamknełam oczy po chwili poczułam że bieże mnie na ręce i gdzieś niesie.Po kilku minutach poczułam że kładzie mnie na łóżku w pokoju gościnnym.Wiem bo już tam nocowałan i to nie raz.Kładzie mnie na łóżku i przykrywa mnie kocem poczym wychodzi.
Nie zostaw mnie Maks nie zostaw mnie pomocy proszę!!
Nie dotykaj mnie!!.
Pov.Alexa
Spię sobie smacznie aż słyszę że ona krzyczy?!.Biegnę do pokoju obok ona żuca się na łóżku i krzyczy "Maks zostaw mnie!,,
Biedna moja podchodzę do łóżka. I kładę dłoń na jej dłoni.Ona się zrywa z łóżka i zaczyna płakać przytulam ją a ona zaczeła sie uspokajać.
-Ej mała spokojnie ten dupek ci nic więcej nie zrobi zadbam o to a teraz już proszę połuż się i śpij.-powiedziałem spokojnie po czym wstałem byłem przy drzwiach gdy usłyszałem jej przerażony głos.
-Aleks proszę zostań ze mną proszę nie chcę być sama...-Gdy to usłyszałem odwruciłem się w jej stronę po czym usiadłem na łóżku i obiołem ją odziwo ona mnie pocałowała w policzek i powiedziała "dziękuję za to że jesteś,, i w tym momęcie zasneła wtuloba w moją klatkę piersiową.
Kochani wy moji to kolejna część opowiadania i mam nadzieje że się spodoba a teraz Dobranoc wszystkim
Papa😘😘
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top