Rozdział 20, czyli posiadłość
*Pov Reader*
Odwróciłam rysunek w stronę Ink'a, żeby mógł się lepiej przyjrzeć ubiorowi, który narysowałam.
Przyglądał mu się przez moment, po czym wstał, wraz ze swoim wielkim pędzlem i przejechał nim po mnie, brudząc mnie całą w atramencie.
- Stfu! Mam to w ustach! - krzyknęłam, wycierając twarz i brudząć przez przypadek spodnie…
Chwila, spodnie?
Spojrzałam na siebie zszokowana. Byłam ubrana.
- O kurde…
Miałam na sobie czarną bluzkę z krótkim rękawem, a na niej - ciemnogranatowy bezrękawnik z naszytym gwieździstym niebem i gwiazdozbiorami. Moje nogi okrywały długie, niebieskie spodnie nieco szersze u dołu. Czarne skarpetki chroniły moje stopy przed zimnem podłogi bez ogrzewania, wraz z ciemnogranatowymi, sznurowanymi trampkami, sięgającymi powyżej kostki. Na szyi czułam chłód lekkiego, złotawego wisiorka z symbolem księżyca.
Wyglądał dokładnie tak, jak sobie wyobrażałam! I jak narysowałam.
Ink wziął do ręki mój szkic i wyciągnął go przed siebie, pewnie aby móc zweryfikować, czy nie ma przypadkiem jakichś błędów.
- Wygląda na to, że jest tak, jak być powinno. - uśmiechnął się.
- Dzięki wielkie za to. Za ubrania. Są wspaniałe! - krzyknęłam zadowolona.
Wszyscy czworo uśmiechnęli się. Już ich lubię.
- Myślę, że powinniśmy oprowadzić cię nieco po tym miejscu. Jest tutaj dużo pokoi, więc nietrudno się zgubić, zwłaszcza będąc tu nowym. - powiedział Dream.
Kiwnęłam głową, po czym od razu udałam się za całą czwórką do wyjścia.
Kiedy znaleźliśmy się na korytarzu, wszyscy poszli w lewo. Jak lewo, to lewo. Taktyczne lewo zawsze dobre.
*Time Skip*
Oprowadzanie zajęło nam naprawdę sporo czasu. Zobaczyłam w tym czasie mnóstwo pięknych pokoi ze wspaniałym wystrojem i jasnymi, żywymi kolorami. O dziwo, nigdzie nie widziałam sypialni… no, może poza tymi, które należą do nich. Poza tym, nie wiedziałam, gdzie ja mogę spać. Może w salonie? Mają tam niemałą kanapę, więc myślę, że mogłabym tam nocować.
- Wygląda na to, że zbliżamy się do ostatniego pokoju. Właściwie to przedostatniego. - głos szkieleta z tiarą przerwał moje przemyślenia.
- Jakiego?
- Mojego ulubionego. To biblioteka. - uśmiechnął się.
- Tak, tak, Dream. Wszyscy już wiemy, że jesteś molem książkowym. - zaśmiał się Ink.
- Wcale nie. Po prostu lubię czytać… - bronił się.
- Czyli jesteś molem książkowym.
I tak oto zaczęła się dyskusja o tym, czy Dream siedzi w książkach na tyle często, że można mu nadać ten jakże zaszczytny tytuł "nerda", czy nie.
- Oni tak często, nie zwracaj na nich uwagi. - szepnął do mnie Blue.
Kiwnęłam krótko głową.
Po chwili staliśmy już przed drzwiami znacznie bardziej bogato ozdobionymi niż jakiekolwiek inne w tej posiadłości. Wiły się wśród nich różnego rodzaju rośliny, zwierzęta, zarówno mityczne jak i prawdziwe (jak na warunki tego świata).
- Wow… - skomentowałam oszołomiona.
Dopiero po pewnym czasie zorientowałam się, że drzwi te zostały otwarte i wszyscy czekają tylko na mnie, żebym się ruszyła. Wtedy jak poparzona wbiegłam do biblioteki, rozglądając się wokoło.
Setki regałów, a na nich tysiące książek. Każda alejka była poświęcona jednej dziedzinie i wszystkie książki się tam znajdujące były poukładane w kolejności alfabetycznej.
- Chciało wam się to segregować i układać? - spytałam z niedowierzaniem.
- Nie nam. Jemu. - odpowiedział Ink, wskazując na Dream'a, który wyperal dumnie pierś jak na potwierdzenie.
- W takim razie, pozazdrościć cierpliwości i zapału… - powiedziałam, przypominając sobie jak to nie chciało mi się nigdy ułożyć podręczników w szafce choćby w kolejności od największego do najmniejszego.
Jeszcze przez moment strażnik pozytywnym emocji stał w tej samej pozycji, jednak w końcu podszedł bliżej mnie i spytał:
- Więc, zanim zaprowadzimy cię do twojego pokoju, może powiesz mi w jakich książkach gustujesz? Gdybyś chciała zabić trochę czasu i poczytać, możesz tutaj przyjść i wybrać sobie daną książkę. Tylko powiedz jaki rodzaj i gatunek, a ja pokażę ci gdzie możesz tego typu literaturę znaleźć. Jest tutaj praktycznie wszytko.
Stałam przez chwilę w miejscu z cholernie głupią miną i ze wszystkich sił starając się powstrzymać od powiedzenia "fanfiki". Wtem przypomniałam sobie, że jednak nie siedzę z głową jedynie w fandomowych opowiadaniach i odpowiedziałam:
- Lubię książki przygodowe. I żeby było dużo fikcji. Różne światy, mityczne stworzenia… lubię tematy tego typu.
- Hah, dla nas są to książki historyczne. - zaśmiał się Dream.
- W takim razie połączę przyjemne z pożytecznym. Poczytam coś, co lubię, a przy okazji poznam nieco historię waszego świata. - zadeklarowałam.
Strażnik czym prędzej zaprowadził mnie na dział pełen zakurzonych książek oprawionych w skóry.
- To tu. Nikt właściwie tutaj nie zagląda, więc jest sporo kurzu… w końcu, to my spożywaliśmy te wszystkie historie, więc znamy je na wylot.
- Nie szkodzi, ja się tym kurzem zajmę. - odparłam zdeterminowana.
Dream zaśmiał się cicho, widząc mój zapał.
- W takim razie, możesz tutaj przyjść jutro, jeśli chcesz. Powoli się ściemnia, a droga do twojego pokoju kilka korytarzy i zakrętów sobie liczy. - zaproponował szkielet z tiarą.
Przytaknęłam ruchem głowy i wróciłam razem z nim do pozostałej trójki, która postanowiła zostać przy wejściu.
- Rany, jesteście szybciej, niż się was spodziewaliśmy. - zażartował Blue.
Dream posłał mu lekko zirytowane spojrzenie, jednak szkielet w niebieskim ubraniu nie przejął się tym zbytnio.
- To co… jak miałaś na imię? - spytał Ink, widocznie chcąc użyć mojego imienia w wypowiedzi.
- T. I. - odparłam, nieco zdziwiona, ponieważ przedstawiałam mu się nie tak dawno temu.
- Ach, racja, tak, wybacz, nie mam najlepszej pamięci… zwłaszcza do imion. W każdym razie, jesteś gotowa, żeby zobaczyć swój pokój? - zapytał, otwierając ponownie drzwi od biblioteki, abyśmy mogli z niej wyjść.
- Jasne! - odpowiedziałam entuzjastycznie, kiwając przy tym energicznie głową.
- Coś czuję, że ty i Blue bardzo się polubicie. - zaśmiał się łagodnie Dream.
- Czemu tak sądzisz? - dopytałam, wychodząc tuż za nimi na korytarz.
- Obydwoje macie w sobie tyle werwy… tak samo bardzo rozpiera was energia. Dobra energia. - uśmiechnął się lekko, mówiąc to.
- Hah, nie zawsze taka jestem, uwierz mi… na ogół, można mnie spokojnie nazwać leniem. - przyznałam się, kładąc rękę na kark.
- Na pierwszy rzut oka, nie wyglądasz na taką.
- Jeśli to komplement, to dziękuję bardzo. - zaśmiałam się.
Po tym, przez moment szliśmy w ciszy. Jednak mnie to nie przeszkadzało. Byłam zbyt zajęta oglądaniem wszystkich obrazów i pięknych płaskorzeźb na drewnianych, solidnych filarach.
- Kto to wszystko namalował? Bo muszę przyznać, że te obrazy są arcydziełami, każde z osobna. - zagadnęłam nagle.
- Hah, dziękuję, nie myślałem, że komukolwiek moja sztuka aż tak się spodoba. - podziękował Ink, zwracając głowę w moją stronę.
- Rany, nawet nie wiesz, ile byś zarobił nad Bałtykiem na tym wszystkim… po pięciu minutach wszystko by się wyprzedało.
- Gdzie?
- Ach, no tak, zapomniałam, że jestem gdzie indziej… to takie miejsce w moim kraju, gdzie jest morze i dużo ludzi. Na rynku w mieście lub na jakichś chodnikach przy plażach rozkładają się często gęsto malarze, aby sprzedawać swoje prace, albo rysują ludzi, za odpowiednią cenę oczywiście.
- Dziwny ten wasz świat… chyba nigdy nie zrozumiem dlaczego tak gonicie za pieniędzmi.
Mruknęłam w odpowiedzi, znajdując w jego słowach nieco prawdy.
W końcu, cała czwórka się zatrzymała. Skoro oni stanęli, to ja też. Wtedy rozejrzałam się wokoło.
Zatrzymaliśmy się po środku korytarza z wieloma drzwiami po obu stronach. Na każdym z nich był odmienny, oryginalny symbol… chwila, czy to przypadkiem nie te same symbole, co w tamtym domu w moim świecie?
- Zanim jeszcze zagościsz w swoim pokoju, musimy zrobić jedną rzecz. - odezwał się Dream, zwracając się w moją stronę i wyciągając przed siebie rękę.
Kiedy tylko to zrobił, jego dłoń otoczyła złotawa aura, a ja poczułam dziwne, ale przyjemne ciepło skoncentrowane głównie w mojej klatce piersiowej, aby następnie dostrzec przed sobą serce…
-----------------------------------------------------------
Och, rany, jak ja kocham bawić się w Polsat i robić cliffhangery UwU
Na początku, moje drogie gwiazdeczki, chciałam was przeprosić za tak długi okres oczekiwania, ale nie pisałam tutaj z kilku powodów:
1. Wena nie dopisywała
2. Jedna osoba, która miała mi podesłać swój design postaci nie zrobiła tego
3. Zajmowałam się innymi książkami
Ale mogę wam w jakimś stopniu wynagrodzić ten czas pełen wyczekiwań. Mianowicie…
To wy zadecydujecie jaki rodzaj magii będzie posiadała główna bohaterka. Możecie wybierać spomiędzy aż 20 magii.
Ze względu na to, że niezbyt wiele osób czyta tę książkę, nie będę stawiała jakichś niewyobrażalnych wymagań i liczb, jeśli chodzi o głosy. Wystarczą 2-3 komentarze, aby dana moc została wybrana.
"No dobra, ale tak piszesz i piszesz o tym, że możemy wybierać, ale gdzie tych 20 magii, zjebaranie?" Już, spokojnie, to poniżej.
Oto spis wszystkich rodzajów magii, jakie macie do wyboru. Każda z nich ma w asortymencie kilka (lub kilkanaście) ataków, sposobów obrony itp. Obraz ten nie należy do mnie, a niestety nie wiem, kto jest autorem. Przepraszam ;-;
Pamiętajcie także, że każdy wybór ma wpływ na fabułę. Akcja potoczy się zgodnie z tym, co wybierzecie.
(☞ ͡° ͜ʖ ͡°)☞ (Lenny wyjątkowo nie będzie na końcu rozdziału, ale i tak u niego możecie składać głosy)
Jeszcze zanim pójdziecie! Chciałam bardzo serdecznie i cieplutko podziękować osóbce AsteroidaB26 za wykonanie designu ubioru postaci. Jestem naprawdę wdzięczna, że miałaś siłę i chęci, żeby go wykonać ^^ miłość dla ciebie ❤️❤️❤️ (choć to i tak za mało). Jeszcze wstawię wam tutaj sam rysunek, ponieważ moje słowa mogły nienajlepiej odzwierciedlić wygląd ubrań ^^"
Dobranoc wam,
Bayo ~
Sleepysheepship6
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top