początek
W ekspresie znowu parzyła się kawa, z otwartego okna było słychać trąbiące samochody i cicho stukający deszcz o szklaną szybę okna, a przy wyspie w nowocześnie urządzonej kuchni na wysokim krześle barowym siedziała Kate i piła tanie wino z białego kubka.
- Czy ty znowu pijesz? - zapytała nastolatka z ręcznikiem na białych włosach, wychodząc z łazienki .
- Może. - odpowiedziała blondynka i upiła z kubka.
- Jeśli nie przestaniesz, to powiem o wszystkim Dickowi. - założyła ręce przed sobą.
- Jakim wszystkim? - zapytał Dick i odwrócił się na kanapie.
- Kate pije! - zdążyła powiedzieć Gabriela, zanim Kate zasłoniła jej usta ręką.
- Kate, czy to prawda? - zapytał i wstał z kanapy.
- Może. - powiedziała z delikatnym rumieńcem.
Dick podszedł do dziewczyn i spojrzał na blondynkę z dezaprobatą, kiedy Kate nareszcie puściła Gabrielę, przybliżył się do niej na odległość kilku centymetrów, a w nos uderzył go zapach alkoholu. Przybliżył się jeszcze bardziej, a blondynka zrobiła krok do tyłu.
- Co ty chcesz zrobić? - zapytała, drżącym głosem.
- Dać ci nauczkę. - powiedział i przejechał dłonią po jej policzku, kciukiem delikatnie dotykając, rumianej dolnej wargi dziewczyny.
Jej serce przyspieszyło, kiedy poczuła, że nie może już dalej się cofnąć. Na pomoc młodszej koleżanki też nie mogła liczyć, bo tamta wróciła do łazienki i włączyła suszarkę. Kate spojrzała w oczy Graysona i zobaczyła w nich... zdziwienie. Spodziewała się złości, rozbawienia, a nawet pożądania, ale na pewno nie zdziwienia.
On zobaczył w jej oczach pustkę, taką jak wtedy, kiedy spotkali się po raz pierwszy. Skupiał się na jej oczach coraz bardziej, obserwował każdą, nawet najmniejszą zmianę w jej różnokolorowych oczach, jej źrenice były szerokie, ale z czasem coraz bardziej się zmniejszały, aż w końcu zrobiły się malutkie, a Dick poznał w nich strach.
- Co jest z Tobą?! - krzyknął sfrustrowany Dick i odszedł od blondynki.
- O co ci chodzi?! - Kate też się zdenerwowała.
- Nie ma w tobie zupełnie nic! A jeśli już coś jest, to jest to strach. Powiedz dlaczego tak jest, to spróbuję ci pomóc. - powiedział już spokojniej Dick i spojrzał na blondynkę.
- Co ty sobie myślisz Grayson?! Myślisz, że wiem?! Nie wkurwiaj mnie, bo i tak ci nie odpowiem. - wykrzyczała wkurzona blondynka, ale po chwili się uspokoiła. - Nie wiem, dlaczego tak jest.
- Jak to nie wiesz? - zapytał zdziwiony.
- Tak to. Od zawsze po prostu udawałam wszystko. Szczęście, smutek, żal, skruchę... tylko nie strach...
- Co? Dlaczego?
- Bo nigdy go nie czułam... no, do czasu. Pierwszy raz tak naprawdę bałam się wtedy w fabryce. - wyznała, patrząc na swoje stopy.
- Wtedy, kiedy Zack Cię porwał? - upewnił się Dick.
- Tak. No i przed chwilą... - powiedziała ciszej.
- Czego się bałaś? Nie wtedy, teraz. - zapytał Dick i podszedł bliżej Kate.
- Sama nie wiem. Pierwszy raz widziałam takie oczy. Jakby zawiedzione mną... a potem, jakbyś wwiercał się w moją duszę... to było... niecodzienne. - powiedziała Kate.
- Rozumiem. - odpowiedział.
- I co teraz zrobisz? Już wiesz, że nigdy nie byłam szczęśliwa, smutna, czy cokolwiek innego... - zapytała blondynka.
- Właśnie to. - odpowiedział jej i wziął ją w ramiona, a ona krzyknęła.
- Co ty wyprawiasz?! Dick! Odstaw mnie! - zaczęła krzyczeć, a z łazienki wyszła Gabriela.
- Nakarm psa i zamknij mieszkanie. - powiedział do nastolatki Dick i ignorując krzyki i wyrywanie się blondynki, wyszedł z mieszkania, zatrzaskując drzwi nogą.
- Co to ma znaczyć Dick?! - nie przestawała krzyczeć Kate.
- Zobaczysz, a teraz przestań się tak drzeć, bo obudzisz sąsiadów. - powiedział tylko i zbiegł z nią po schodach.
Wyszedł przed budynek, nadal trzymając dziewczynę na rękach, zwracając tym uwagę grupki punków, stojącą przed kamienicą. Zignorował ich docinki i podszedł do swojego motocykla i postawił przed nim blonynkę.
- No i po co była ta cała szopka? - zapytała niby ze znudzeniem Kate.
- Już ja wiem po co. - powiedział Dick i ujrzał w oczach Kate, ten bardzo przez niego pożądany błysk rozbawienia.
'Punkt dla mnie.' pomyślał.
- Dobra, dosyć tej gadki. Wsiadaj. - powiedział, wskazując motocykl.
- Chyba oszałałeś! Nigdy w życiu. - powiedziała stanowczo Kate.
- Nie, to nie. Sam Cię posadzę. - powiedział Dick i podniósł blondynkę.
A w głowie pokrytej złotymi włosami pojawiło się już stałe i niezmywalne miejsce dla złości.
- Mieszkanie z Tobą chyba nie było dobrym pomysłem. - powiedziała i spojrzała z wściekłością na bruneta.
- Teraz już za późno. Słowo się rzekło. Będziesz mogła się wyprowadzić, kiedy ci na to pozwolę. - powiedział Dick i usiadł przed nią na motocyklu.
- Tak jakbym potrzebowała twojej zgody... - prychnęła.
Grayson zignorował ostatni komentarz i uśmiechnął się półgębkiem. Obrócił się o 180° i nałożył na głowę blondynki czarny kask.
- A co z Tobą? - zapytała Kate.
- O mnie się nie martw. - powiedział tylko Dick. - Złap się.
- Nigdy. - powiedziała uparta blondynka.
- Daj spokój. Całowałaś się ze mną a nie chcesz mnie objąć w pasie?
- A co? Przeszkadza Ci to? - zapytała z wyrzutem.
- Zasadniczo? Tak, przez Ciebie nie mogę ruszyć. - wyjaśnił Grayson.
- Mm... No już dobra. - powiedziała nadal zła Kate i złapała bruneta w pasie.
- I co? Bolało? - zapytał rozbawiony Dick.
- Bardzo. - burknęła Kate.
Brunet ruszył z piskiem opon, a Kate wzmocniła uścisk w pasie bruneta.
- Mogę chociaż wiedzieć, gdzie chcesz mnie zabrać? - krzyknęła do niego Kate.
- Nie możesz.
☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
806 słów.
Taki króciutki, więc sorki memorki
dzisiaj postaram się też dodać nowy rozdział do scenariuszy, jeśli nie to można sie go spodziewać jutro ^^
bajo
kejt ▪
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top