9

-Panie Banner. - Zaczęła Crystal mówić do doktora. Niestety on się denerwował jeszcze bardziej. Robił się powoli coraz większy i bardziej zielony. Chciał się powstrzymać przed uwolnieniem Hulka. Ale to nie było takie poste. - Panie Bruce. - mówiła dalej patrząc na mężczyznę. - Nie poddawaj się. Tego właśnie chce Loki. Wszystko będzie dobrze. Wyjdziemy z tego. Zobaczysz, daję głowę że wyciągnę Cię stąd. Będziesz wolny i nigdy więcej...

-Na swoją głowę?!- krzyknął zielony na twarzy Bruce. 

Po chwili już podniósł się na nogi, a jego zielone mięśnie zaczęły rozrywać fioletową koszulę. Crystal była cała mokra na twarzy i równie przerażona. Próbowała uwolnić swoją nogę z zatrzasku, aby móc uciec. Bała się Hulka. 

Bruce już o wiele większy usunął się w bok, i spojrzał na Crystal. Potwór w brązowych oczach dziewczyny zauważył strach. Odwrócił on wzrok i powiększył się jeszcze bardziej stając się całkiem zielony. Młoda Stark nadal wierciła się aby jak najszybciej uwolnić nogę. Hulk uciekł gdzieś w zakamarki pomieszczenia, po drodze wrzeszcząc i rozwalając parę przedmiotów. 

Nadal przerażona dziewczyna starała się uwolnić, i wkładała w to jeszcze więcej siły kiedy patrzyła na zielonego. Po chwili cierpienia udało jej się to zrobić. I zaczęła jak najszybciej uciekać w stronę najbliższego wyjścia. Jednak na jej nieszczęście Hulk usłyszał ją, i zaczął ją gonić. 

Dziewczyna uciekała jak najszybciej tylko mogła, ale przez zranioną nogę, nie była już taka szybka jak wcześniej. Zaczęła wspinać się po schodach na górę w stronę drzwi. Nie odwracała się, ale kiedy usłyszała że Hulk jest dość blisko, wręcz za blisko, złapała się wyższej poręczy, przez co nie spadła gdyż schody runęły pod ogromną dłonią potwora. Wskoczyła szybko na wyższą partię schodów, a następnie na coś podobnego do szybu wentylacyjnego. Zaczęła uciekać jak najszybciej mogła, a za nią ubywały części konstrukcji, przez co w każdej chwili może spaść. Hulk ryknął bardzo głośno, co jeszcze bardziej przeraziło Crystal. 

Kiedy dziewczyna zgubiła potwora za sobą, starła się być teraz jak najciszej, aby nie mógł jej znów złapać. Przemierzała zakątki miejsca w którym była, ale przez obawą o złapanie jej nie mogła rozpoznać gdzie jest. gdyby nie to już dawno wiedziałaby jak się stąd wydostać. Posuwała się powoli przemierzając każdy kąt. niestety nie miała żadnej broni, więc nie miała jak się bronić. 

Zauważyła cień. Szybko zniżyła się aby nie było jej widać. Na twarzy była cała mokra, i od zmęczenia i od strachu. Obróciła się szybko. Nic. W końcu udało jej się wymyślić jak stąd wyjść. Ruszyła w stronę najbliższych drzwi. Nadal wolno i po cichu. Obróciła się po raz kolejny za siebie. Kiedy odwróciła głowę myśląc  że wszystko jest ok, w jej twarz zawył hulk. A miało być już tak spokojnie, a że nie miała czym się bronić znów zaczęła uciekać. 

Skręciła w lewo i prosto do wyjścia.

 Szybko, szybciej, myślała. 

Po sekundzie usłyszała za sobą zielonego. Niszczył wszystko na swojej drodze. Był bardzo wściekły. Crystal biegła tak szybko jak tylko mogła. Nie myślała o niczym oprócz tego żeby się stąd wydostać. Hulk był coraz bliżej, czuła to i słyszała. Nie odwracała się. 

Na plecach i głowie poczuła odłamki szyb, zniszczonych po drodze przez dużego. Złapała się za głowę, ale nie przerywała biegu. Nagle poczuła za sobą ciepły oddech potwora, na plecach i usłyszała głośne wycie. 

Po chwili potwór uderzył ją swoją ogromną ręką, przez co Crystal walnęła z wielką siłą w ścianę. Zawyła z bólu leżąc już na ziemi. Usłyszała że Hulk również się uderzył o ścianę pomieszczenia, ale nie tak mocno. Dziewczyna szybko mimo bólu podniosła się i spojrzała na niego. 

Hulk szykował się do uderzenia dłonią w młodą Stark. Spojrzała na niego. 

Co ma być to będzie, pomyślała. Zamknęła oczy i czekała na uderzającą dłoń i ból. Jednak nic takiego się nie stało. Zamiast tego usłyszała kolejny huk i uderzenie. Otworzyła oczy i zobaczyła Thora ze swoim młotem walczącego przeciwko zielonemu potworowi. Crystal wstała i wyjrzała przez dziurę w ścianie trzymając dłoń na żebrach. Spojrzała na Thora, który po chwili krzyknął do niej:

-Crystal, uciekaj! On chce Ciebie! 

Zrozumiała. Nie zastanawiając się natychmiast znów zaczęła bieg w stronę północnej części statku. 

Podczas biegu słyszała wile odgłosów walki. Widocznie Hulk zabrał się teraz za Thora. Szybko znalazła się w miejscu pierwszego spotkania z bohaterami. Zauważyła Nicka i agentkę Hill. Nie zastanawiając się chciała podejść do Nicka, ale na podłodze zauważyła granat.

-Granat! 

Zauważyła że Hill oberwała i jeszcze paru innych. Szybko dziewczyna znalazła się obok rannej kobiety, i zapytała czy wszystko dobrze. Jednak nie usłyszała odpowiedzi tylko ciche: Ała. 

Crystal spojrzała szybko na Nicka. Atakował jakiś żołnierzy. Niebyli stąd, teraz dziewczyna już wiedziała jak silnik trzeci uległ awarii. Zniszczyli go. Zauważyła że Agent Fury potrzebuje pomocy. Szybko wyjęła z pochwy rannej agentki pistolet i natychmiast postrzeliła w głowę jednego z nieproszonych gości. Normalnie nigdy nie zabiłaby człowieka, ale Nick potrzebował pomocy. 

Mężczyzna spojrzał na nią ze zdumieniem. 

-No co?- spytała patrząc na agenta który się uśmiechał. -Och, nie ważne. Agentka Hill jest ranna. 

-Nie, nie jestem. - oznajmiła podnosząc się z ziemi, dam sobie radę. -Ty jesteś ranna. 

-Nic mi nie będzie. -oznajmiła szybko nastolatka.- Potrzebuję dostępu do danych T.A.R.C.Z.Y., aby móc je skopiować na twardy dysk, oni mogą usunąć te dane, a nie łatwo jest je odtworzyć. Mogę pomóc. 

-Dajcie jej dostęp. - oznajmił Nick do jednego z agentów siedzących najbliżej mężczyzny. Po chwili do pomieszczenia wpadło jeszcze więcej żołnierzy, a Nick i Hill zaczęli strzelać. Crystal szybko usiadła na jednym z wolnych miejsc przy komputerze. 

-Jakie jest hasło?- krzyknęła do Nicka. 

-Znasz przecież! -odkrzyknął. Miał rację, znała je, ale nie chciała się przyznać że włamywała się do systemu T.A.R.C.Z.Y. 

Szybko wpisała hasło i login i zabrała się do pracy. Skopiowanie tylu danych nie będzie proste. 

Nick i Hill nadal pozbywali się żołnierzy gdy nagle coś wybuchło z lewej strony pomieszczenia. Crystal jeszcze szybciej zaczęła przebierać palcami na klawiaturze. Chciała zdążyć wszystko przenieść. Drugi wybuch. Na szczęście znów nie dostała. Nie odwracając głowy usłyszała strzały pistoletu. Po chwili jej komputer który był w trakcie zakończenia pracy wyłączył się. Na szczęście zdążyła wszystko przetransportować. Tego właśnie się spodziewała z ich strony, wpuszczenie wirusa. Obejrzała się,na jednym z wejść USB głównego komputera wystawała strzała. Szybko podbiegła pod maszynę i wyciągnęła przedmiot z wejścia USB. Tym dłużej tam tkwiła, tym większy i cięższy do pokonania będzie wirus. Nagle wszystko zaczęło się przesuwać w stronę okna. Crystal podbiegła do jednego z komputerów i włączyła zasilanie awaryjne. Spojrzała na plan Hellicarier'a. Kolejny silnik się wyłączył. To przez wirusa. 

-Silnik czwarty nie działa. Powoli spadamy. - oznajmiła dziewczyna w stronę Nicka. - Musimy przygotować się do lądowania awaryjnego. 

-Na razie spróbuj uruchomić czwarty silnik, twój ojciec zajmuje się trzecim. -odparł.

Crystal spojrzała na monitor. Szybko spojrzała na kamery. Wiedziała że coś jest nie tak. Loki się wydostał. 

-Nick...

-Co jest?!

-Loki się wydostał. Musze tam iść. 

-Najpierw silnik! -krzyknął klikając coś na głównych panelach. 

Crystal zaczęła jak najszybciej usuwać tego wirusa. Nie było to ani trudne ani łatwe. Udało jej się tylko dzięki temu że szybko wyciągnęła strzałę.  Nagle na ekranie wyświetlił się napis:

Silnik włączony. 

Natychmiastowo poczuła że nie jest już tak bardzo pochylona przed siebie, i że ten hellicarier unosi się coraz wyżej. 

-Zrobione panie Nick. -oznajmiła do agenta. 

Szybko sprawdziła jeszcze raz kamerę. Loki uwięził Thora, w tym masywnym więzieniu. 

 Crystal zaczęła biec w stronę dolnej części statku. 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top