3

Dziewczynę z samego rana obudził dźwięk telefonu oznajmiającego iż przyszedł do niej sms. Crystal przetarła oczy i usiadła prosto. Dopiero teraz zauważyła że telewizor nadal był włączony, a na ekranie pokazywano jak wykonać zdrowe śniadanie. Wolno sięgnęła ręką po pilota leżącego na szklanym stoliku, i wyłączyła czerwonym guzikiem program. Za oknem dopiero wschodziło słońce. 

Wchody kochała równie co zachody słońca. 

Tym razem szybkim już ruchem sięgnęła po komórkę. Wcisnęła guzik odblokowania, przy czym zobaczyła godzinę. 05:52. Zazwyczaj wstawała o 08:00, a nie o 05:00, ale cóż teraz już nie zaśnie. Dziewczyna spała niecałe 3 godziny. 

Odblokowując telefon zauważyła powiadomienie. 

3 Nieodebrane połączenia od Taty.

1 wiadomość od Taty. 

Najpierw zaczęła się zastanawiać jak powiadomienie sms, zdołało ją obudzić a dzwonek od rozmowy telefonicznej nie. Jednak dziewczyna sprawdziła szybko wiadomość. 

Tata: Córuś, dziś jeszcze nie mogę wrócić do domu. Kocham Cię mocno. 

Wyświetlono 05:54 przez Crystal.  

Czytając krótką wiadomość Crystal poczuła przede wszystkim zawiedzenie że Tonego jeszcze dziś nie będzie w domu. Potem pomyślała że może coś się stało. Szybko jednak wyrzuciła tą myśl z głowy. Iron Man zawsze sobie poradzi. Jednak dla pewności chciała sprawdzić. 

Nie czuła ona złości czy gniewu.

Crystal: Coś się stało? 

Po minucie Tony odpisał.

Tata: Wszystko jest ok. Niczym się nie przejmuj słońce. 

Dziewczyna uśmiechnęła się pod nosem, po czym napisała: 

Crystal: Też Cię kocham. 

Dziewczyna podniosła się z kanapy i włożyła telefon do kieszeni spodni. 

Pepper jeszcze w domu nie było, ponieważ gdyby była pewnie krzątałaby się po pomieszczeniach lub obudziłaby Crystal dziwiąc się dlaczego śpi w salonie zamiast w swoim pokoju. Do tego z zimną pizzą na stoliku i włączonym telewizorem. 

Dziewczyna przypominając sobie o niezjedzonej wczorajszej pizzy stwierdziła że zaniesie ją do lodówki. Zabrała więc pudełko z niedokończonym jedzeniem i szybko przeszła do nowoczesnej kuchni. Otworzyła zabudowaną lodówkę i włożyła pudełko do środka. Dziś lekcje zaczynają się o 09:00, więc ma jeszcze sporo czasu. 

Szybko zrobiła sobie czekoladowe płatki na śniadanie. W samotności zjadła ze w jadalni. 

Napiła się jeszcze soku pomarańczowego i powolnym krokiem poszła do swojego pokoju. Otworzyła drzwi i spojrzała przez okno. Nic ciekawego się nie działo więc podeszła do szafy. Wybrała strój na dziś i stwierdziła że musi iść pod prysznic gdyż wczoraj wieczorem całkowicie o tym zapomniała. Dziewczyna szybko wzięła prysznic i umyła swoje długie i ciemnobrązowe włosy. Wyszła spod prysznica po piętnastu minutach. Wysuszyła się ręcznikiem i przebrała w czyste i świeże ubranie. Włosy wysuszyła. Jedyne co zrobiła z twarzą to pomalowała rzęsy czarnym tuszem i usta bezbarwną pomadką. Wychodząc z łazienki miała na sobie niebieskie Jeansy, białą koszulę a na niej bladoróżowy sweterek. Włosy miała związane z zwykłego kucyka, tak jak zwykle. 

W pokoju z szafki komody wyciągnęła zegarek i założyła go na rękę. Przy okazji sprawdziła godzinę. 06:40. 

Zaczęła się zastanawiać czy do szkoły ma jechać autobusem czy może z kimś innym. Jednak po zastanowieniu się, stwierdziła że nikomu nie będzie robić kłopotów, i pojedzie z innymi. Będąc w pokoju, Crystal spakowała już podręczniki i zeszyty potrzebne na dzisiejsze lekcje. Do plecaka w kolorowe kwiatki wrzuciła jeszcze strój na lekcje w-f, dezodorant oraz portfel. 

Dziewczyna miała jeszcze mnóstwo czasu do wyjścia więc postanowiła że poczyta jeszcze swoje notatki i obliczenia aby móc je sprawdzić. 

Od dwóch tygodni Crystal pracuje nad czymś czego jeszcze w normalnym życiu nie widziała. Tony przez wiele lat utrzymywał fabryki produkujące broń, więc przez ten czas nauczyła się paru rzeczy. Dokładnie trzy tygodnie temu. wpadła na dość dziwny i specyficzny pomysł. Broń która po wystrzeleniu uwalnia kolorowy barwnik zawierający toksyczną substancję, czyli po prostu truciznę .Gdy pocisk dostałby się do organizmu "wylałby" daną substancję, jeśli barwnik nie zrobiłby nikomu krzywdy. Barwniki byłyby w żywych kolorach np. różowym, fioletowym, zielonym lub żółtym, a każdy kolor miałby inne zastosowania.  Dokładnie nad każdym kolorem jeszcze nie myślała. Na razie robi wszelkie potrzebne testy. 

Jak na razie wszystko co napisała zgadzało się więc było ok. Crystal dopisała jeszcze parę informacji dla siebie ołówkiem na marginesie. Patrząc kolejny już raz na godzinę zdała sobie sprawę że nadal jest bardzo wcześnie postanowiła że pojedzie wcześniejszym autobusem. 

Dziewczyna schowała zeszyt z notatkami do szuflady biurka po czym wyjęła z szafy czarne balerinki po czym założyła je. Wyszła z pokoju zamykając za sobą drzwi. Z racji tego że w Californii na co dzień jest na co dzień ciepło Crystal nie zakładała żadnej kurtki, sweter chyba powinien wystarczyć. 

Wychodząc na zewnątrz stwierdziła że jest idealnie ciepło na taki strój więc nie wracała po lekką kurtkę. Drzwi wejściowe zamknęła na klucz a następnie te właśnie klucze wrzuciła do małej kieszeni w plecaku. Spojrzała na zegarek. 06:55. Autobus jeździ o 07:00, więc powinna zdążyć. Na przystanek przeszła się 200 metrów. Czekała tylko minutkę gdy pojazd już przyjechał. 

Wsiadając zapłaciła daną kwotę i mile przywitała się z kierowcą którego już znała. Usiadła na wolnym miejscu, było ich pełno więc mogła sobie na to pozwolić. 

Krótka podróż się zaczęła. Crystal wyjęła z plecaka książkę od historii. Ten przedmiot był dla niej trochę ciężki gdyż nie mogła zapamiętać żadnych dat, a jeśli już się ich nauczyła to wszystkie jej się myliły.  Postanowiła że powtórzy ostatni temat. Może w końcu zapamięta. 

6 minut później, gdy Crystal już powoli kończyła temat zadzwonił telefon. Wyjęła go szybko z kieszeni. Tony. Odebrała. 

-Cześć tato. 

-Crystal córuś. Musisz pomóc. 

- Miło Cię wreszcie usłyszeć, i jak mam pomóc? Coś zrobiłeś? 

- Nie nic się nie stało. Zaczekaj chwilkę.- powiedział i odsłonił telefon od ucha, ale mimo to było go słychać. - Nie znam lepszej osoby do tego zadania. Co z tego że jest jeszcze dzieckiem?  Da radę.- mówił do kogoś innego. Crystal nadal nie wiedziała o co chodzi. - Jestem, to taki jeden pirat się ze mną kłócił. Posłuchaj słońce. Musisz poszukać jakiś informacji na temat Lokiego. 

-Kogo? - zapytała. Nigdy nie słyszała o czymś lub kimś takim. 

-Loki. To podobno jakiś bóg, czy coś. Wiem że umiesz szukać takich informacji. 

- Ale... Czekaj nie rozumiem. Mam poszukać czegokolwiek o jakimś Lokim? Czy to ten mężczyzna z telewizji? - dziewczyna przypomniała sobie sytuację kiedy Pepper pokazywała jej wiadomości. 

-Prawdopodobnie tak.- oznajmił.- Spróbujesz? 

- Oczywiście że tak. Ale nie wiem czy szybko coś znajdę. Nawet nie wiem gdzie szukać. 

-Dasz radę. Do zobaczenia córeczko. - pożegnał się. 

-Pa tato.- odpowiedziała po czym rozłączyła się. 

Crystal właśnie zauważyła że już ma wysiadać. Plecak założyła szybko na plecy i wyszła z autobusu mówiąc kierowcy:

-Miłego dnia. Do wiedzenia! 

-Nawzajem. -odpowiedział tylko i odjechał. 

Teraz Crystal już wiedziała gdzie ma iść w ten wolny czas. Biblioteka była tuż za rogiem. 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top