20

-Tylko nie za mocno. Nie chcę za mocno od Ciebie oberwać. -powiedziała Crystal stojąc przed Natashą. Parę minut temu minęła 08:00, więc trening się już zaczął. 

Crystal wczoraj wieczorem została odprowadzona do swojego tymczasowego pokoju, gdzie jeszcze porozmawiała z Clintem od serca, tak na "częściowe" pożegnanie. Tak razem to nazwali bo już nie będą się widywać tak często jak wcześniej, gdyż Barton będzie często zajęty nowymi misjami. Kiedy się "pożegnali", dziewczyna zapoznała się z pomieszczeniem. Był to zwykły mały pokój z jednoosobowym łóżkiem, szafką nocną i szafą. Na ścianie przed łóżkiem wisiał zegar, a na drzwiach wisiał haczyk dzięki czemu można było tam coś powiesić, lub w ostateczności kogoś na niego nadziać bo o dziwo był dość ostry. Przypadek? Ściany były pomalowane na biało, a za oknem widać było część ogromnego miasta, które wieczorem tętniło życiem jeszcze bardziej niż w ciągu dnia.

Dziewczyna nie rozpakowywała się wtedy z walizki, a nawet nie przebrała się z spódnicy i bluzki, tylko położyła się na podłodze na plecach, i zaczęła się patrzeć w tak samo jak ściany, biały sufit, oczyszczając swój umysł. Kiedy za dużo myślała przypominały jej się najcięższe dni, kiedy atakował ją Loki. Lub miała nawet halucynacje, kiedy za bardzo oprzątała swój mózg niepotrzebnymi informacjami. Więc kiedy myślała tylko nad tym jak biały jest ten sufit, nic jej nie przeszkadzało, ani nikt. 

Kiedy tylko zobaczyła że na zegarze jest godzina 06:00, wstała szybko z zimnej ziemi, i z walizki wyciągnęła zwykłe czarne dresy i żółtą koszulkę. W łazience przebrała się w daną rzecz i włosy związała w wysokiego kucyka, jednak nawet mimo to że związała go wysoko, ciemne włosy sięgały jej do połowy pleców. Na gołe nogi założyła zwykłe trampki, i usiadła na łóżku, gdyż miała jeszcze trochę czasu. Z szafki nocnej zdjęła telefon, i zaczęła przeglądać nieprzeczytane wiadomości. Nic ciekawego, oprócz zestresowanych sms'ów Pepper, nie znalazła. Poczytała jeszcze nowe plotki o niej w internecie, których nie dało się nie zauważyć. 

Dlaczego Nie wiadomo nic o Crystal Stark ? -głosił nagłówek jednej ze stron plotkarskich. -Jej ojciec, Tony Stark nie żyje, a ona zniknęła? Ostatnio była widziana pod Stark Tower razem z małą Scarlett. Od tamtego momentu minęło trochę czasu. Gdzie się podziewa Crystal Stark?! 

Rodzina Starków, wciąż zmniejsza swoje szeregi! Tony Stark nie żyje, z powodu napaści Mandaryna na jego dom w Miami, za to jego nieletnia córka, nie daje oznak życia. Przypadek, czy zamiar? 

-Nie możesz się martwić tym czy dostaniesz, musisz martwić się tym czy osoba przeciwko której walczysz, dostanie. Rozumiesz? -odparła Natasha po chwili już przygotowując się do ataku. 

-Chwila. Mam jeszcze pytanie.- przerwała Crystal.- Dasz mi chociaż fory? Wiesz nie chciałabym dostać od ciebie, bo wiem że umiesz przywalić, więc proszę jeśli być mogła...

-Za dużo gadasz. Pierwsza zasada: Nie rozmawiaj, tylko koncentruj się na ataku przeciwnika i na twoim kontrataku. Rozumiesz? -oznajmiła Romanoff.

-Rozumiem. Ok. Możesz zaczynać.- odpowiedziała Stark. Na co Natasha od razu zaatakowała. 

Widocznie naprawdę dawała jej fory, bo Crystal nieźle sobie radziła. Odpychała ataki agentki bardzo szybko i konkretnie. Nie zadawała ciosów, tylko broniła się przed Natashą. Kobieta posuwała się coraz dalej, i zdawała coraz mocniejsze i szybsze uderzenia. Nastolatka jednak nie dała rady kiedy rudowłosa podcięła jej nogi, gdyż nie zauważyła tego sprytnego posunięcia. 

-Masz atakować, i nie bój się tego robić. Gdybyś miała odpychać ciosy mogłybyśmy tak cały dzień. Musisz zaatakować Crys. -powiedziała pomagając dziewczynie wstać. 

-Jasne, rozumiem. -odpowiedziała poprawiając kucyka na głowie. -Teraz ja zacznę. 

Crystal przed zadaniem pierwszego ciosu przypomniała sobie taktykę Natashy, kiedy walczyła w Nowym Jorku. była bardzo skomplikowana, ale dziewczyna szybko trochę pozmieniała różne ciosy przez co uderzenia nie będą takie same. Podbiegła szybko i niespodziewanie do kobiety, która i tak miała się na baczności. Zadała parę ciosów z pięści w twarz jednak tylko dwa zdołały uderzyć Natashę, gdyż ta odpychała dziewczynę. Mimo to jednak kobieta mocno dostała w twarz. Kiedy ta się obróciła Stark szybko z łokcia uderzyła ją w plecy, przez co ona zgięła się lekko z bólu. Jednak nawet mimo to dalej atakowała coraz silniej i szybciej. Crystal jednak też obrała swoją taktykę. Kiedy Natasha dostała po raz drugi w plecy, dziewczyna uderzyła ją jeszcze ze stopy prosto w twarz, jednak zrobiła to lekko żeby nie uszkodzić jej nosa. Natasha nie ociągała się i równie szybko pociągnęła Crystal za włosy uderzając ją w głowę. Romanoff podniosła ręce do góry chcąc znów uderzyć z pięści w okolice nosa, jednak Crystal powstrzymała atak, podtrzymując jej prawą rękę, a drugą uderzyła agentkę w brzuch dokładnie trzy razy. Kiedy za wygięła się po uderzeniach, Crystal szybko i skutecznie podcięła jej nogi. Natasha leżała na ziemi. 

Crystal szybko usiadła obok niej na ziemi, przy okazji pomagając Romanoff usiąść. Natasha nie miała na sobie większych obrażeń, ale widać było że Crystal ma niezłą siłę, bo po uderzeniach w brzuch rudowłosa poczuła niezły ból. Crystal miała tylko rozciętą wargę, ale to nic strasznego, i do tego czuła lekki ból w okolicy ucha, gdyż tam dostała też uderzenie od agentki. 

-Po co Ci te lekcje, skoro jesteś naprawdę dobra? -zapytała dopiero po dobrej minucie siedzenia przy dziewczynie.

Stark uśmiechnęła się, i odparła:

-Chcę być jeszcze lepsza. 

-Ja się boję o to co jutro będzie z Clintem. -dodała po chwili. Obie się zaśmiały po tym zdaniu. 

Przez resztę treningu Natasha udzielała dziewczynie drobnych wskazówek które mogły zmienić naprawdę wiele. Pokazywała powoli jak zrobić niezłe sztuczki, i jak można dorosłego mężczyznę położyć w kilka minut. 

Kiedy razem stwierdziły że na dziś wystarczy, gdyż obie były wyczerpane, wróciły do swoich pokoi. 

Crystal przebrała się ze spoconej koszulki, i założyła na siebie czarną bluzkę i niebieskie jeansy. Na górę założyła jeszcze fioletową bluzę, którą szybko zasunęła. Włosy zostawiła takie jakie są. Momentalnie kiedy spojrzała na zegarek przypomniała sobie o rozmowie z Nickiem. Przecież prosił ją żeby do niego przyszła. Wyszła z pomieszczenia, i poszła w stronę biura Nicka, które na szczęście wiedziała gdzie się znajduje. 

Przed drzwiami z napisem: "Nicholas Fury" poprawiła bluzę na sobie, i zapukała. Usłyszała ciche proszę, więc szybko otworzyła drzwi i weszła do pokoju. Przy dość dużym biurku siedział nikt inny jak Nick. Wyglądał tak jak zwykle, jedyna różnica była taka że się uśmiechał. 

-Cześć.- zaczęła Crystal idąc w kierunku Furyego. 

-Siadaj.- powiedział wskazując na sofę stojącą w drugiej części pomieszczenia. nick stał z krzesła na którym siedział, i przysiadł się razem z dziewczyną na kanapę. 

-Chciałeś porozmawiać. - zaczęła Stark. 

-Tak, owszem. 

Jednak nie powiedział nic więcej, nastała dziwna cisza. 

-I? -spytała patrząc na agenta Crystal. 

-Chciałbym żebyś powiedziała mi co się działo podczas ostatnich parunastu tygodni. -oznajmił nagle. 

-Ale nie wiem co chciałbyś wiedzieć. -odparła. 

-To dzięki tobie w większości udało nam się pokonać Lokiego. -powiedział. 

Crystal słysząc to imię, zamknęła oczy i powstrzymała atak. Zawsze słysząc cokolwiek związanego z Lokim, miała odruch wymiotny, lub dostawała szału. 

-I?-zapytała po chwili uspokajając się. 

-I ile za to dostałaś? -spytał przyglądając się chudej dziewczynie. Ona spojrzała na niego pytająco, gdyż nie wiedziała o co może chodzić Nickowi. -Dostałaś tylko cierpienie. Cierpienie którego nie możemy ci pomóc zwalczyć. 

-Nic mi przecież nie jest. -sprzeciwiła się dziewczyna. 

-Ataki Paniki, stres pourazowy, bezsenność, nocne koszmary, stany lękowe...-zaczął wymieniać na co Stark wstała z sofy i podeszła do okna, udając że nie słucha. -Tyle dostałaś za pomoc. Cieszmy się przynajmniej że wszystko minęło tak, a nie gorzej. 

Crystal miała ochotę wrzasnąć. Tak a nie gorzej? Dla niej to był koniec świata. Wiodła normalnie, miłe życie. Pomagała innym, cieszyła się pasją i rodziną. Potem pojawili się Avengers, a następnie Loki. Wszystko nagle legło w gruzach. W tamtym momencie jej świat się posypał. To dla niej był koniec. Nędzny koniec. Teraz nie śpi. Nie widziała ojca od jakiegoś miesiąca, a do tego pewnie zawali ten rok w szkole. Super, po prostu super. 

Nie odpowiedziała Nickowi. 

-Jesteś nam znów potrzebna. -powiedział Fury spokojnie. 

Crystal odwróciła się w jego stronę i znów spojrzała na niego pytająco. 

Potrzebna? 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top