15
Szlochanie pod drzwiami windy na nic się zdało. Peter i tak nie wrócił tego dnia.
Tony kiedy usłyszał jej płacz natychmiast zjawił się przy niej i od razu zaczął przytulać. Nie potrzeba było słów aby wszystko zrozumieć. Jako ojciec mogłoby się wydawać że nie umie spełniać roli miłosnych, ale jednak wręcz przeciwnie. Crystal jak się każdy mżę domyślić nie mogła zasnąć jak każdej nocy. A tej w szczególności.
Crystal: Peter, zadzwoń do mnie. Wszystko ci wytłumaczę.
Crystal: Peter proszę zadzwoń.
Crystal: Peter nie rób mi tego.
Crystal: Wszystko ci wytłumaczę.
Crystal: Peter!
Crystal: Peter proszę...
Crystal: Chociaż coś napisz.
Crystal: Muszę wiedzieć czy nic ci nie jest.
Crystal: To nie tak jak myślisz.
Crystal: Porozmawiaj ze mną.
Crystal: Proszę...
Wszystkie te wiadomości i prawie dwadzieścia wykonanych telefonów nic nie dało. Peter dalej się nie odzywał.
Jakby zapadła się pod ziemię.
Crystal w końcu zmusiła się zadzwonić do May, jego cioci.
Różnica była taka że ona odebrała.
-Halo? Dobry Wieczór, tutaj Crystal. -zaczęła dziewczyna szybko słysząc że ktoś odebrał.
-Tak myślałam że zadzwonisz. -odparł kobiecy głos w słuchawce.
-Czy jest Peter? -zapytała Crys.
-Nie nie ma go. Przed chwilą wyszedł do Neda. Nie wiem kiedy wróci.
-Och, no cóż trudno. Jakby wrócił do domu proszę mi natychmiast zadzwonić, dobrze?
-Oczywiście skarbie. -odparła zatroskanym tonem i rozłączyła się.
Crystal szybko sprawdziła adres Neda. Nie trudno było jej znaleźć taką informację. Nie przebierając się w inne ubranie, wyszła z pokoju i wychodząc założyła tylko buty. Wybiegła z mieszkania i szybko windą przemieściła się do garażu na dole budynku. Złapała kluczyki do jednego z motorów ojca i szybko znalazła dany model. Wzięła jeszcze tylko kask i rozwiązując spięte włosy założyła go na głowę. Usiadła na maszynę i przypominając sobie jak się na niej jeździło przekręciła gaz. Motor od razu ruszył i Crystal wyjechała z ogromną szybkością na ulicę.
Dawno nie jeździła takim pojazdem. Gdyby nie miała tak zaprzątniętej głowy pewnie cieszyłaby się tą chwilą. Omijała wszystkie samochody na drodze a niektórzy na nią trąbili gdyż jechała za szybko.
Mijała trzy razy policję, ale oni widząc na rejestracji nazwisko STARK od razu odpuszczali sobie pościg czy jakiekolwiek dawanie mandatów.
Kiedy wjechała na mniej zaludnioną część miasta zwolniła żeby nie przegapić odpowiedniego budynku. Kiedy w końcu znalazła odpowiednie miejsce z piskiem opon zatrzymała motor przy wejściu, i zostawiając kask na siedzeniu wbiegła na podjazd. Nie zastanawiając się nad tym co powie jeśli ktoś otworzy od razu zapukała do drzwi.
Drzwi otworzyła kobieta w pełni wieku o ciemniejszym od Crys kolorze skóry. Jakby nie była pochodziła stąd. Ale jednak nie z bardzo odległych miejsc świata.
-Dobry wieczór. Przepraszam za najście, ale czy jest w domu może Ned? -zapytała szybko poprawiając rozwiane włosy.
-Crystal Stark? -zapytała kobieta dziwiąc się na jej widok.
-Tak, tak to ja. -potwierdziła Crystal.
-Oczywiście Ned jest, do góry w swoim pokoju. Mam go zawołać czy...
-Ja mogę wejść do niego? -zapytała Crystal potem trochę się zastanawiając czy to odpowiednie pytanie.
-Wejdź. Do góry schodami i pierwsze drzwi po prawej. Mogę iść z tobą, pokazać.
-Nie trzeba, dziękuję. -odparła i weszła spokojnie na górę. Na pierwszych drzwiach po prawo widniały różne napisy, więc Crys od razu wiedziała gdzie ma wejść.
Zapukała. Chwilę czekała. Nie długo.
Drzwi otworzył Ned.
-Crystal? -zapytał zdziwiony jak nigdy wcześniej. Przez chwilę nie mógł wydusić z siebie słowa.-Co ty tu robisz?
-Mogę wejść?
-Tak, jasne. -zaprosił ją do środka.
Crystal wręcz wbiegła do jego pokoju.
Obejrzała się dookoła oglądając każdą część jego pokoju. Nie było Petera.
-Coś się stało? -zapytał zaniepokojony.
Jego pokój ukazywał jego miłość do Star Warsów czy innych filmów, książek i gier. Widać było że się nie wstydzi tego co kocha. Na ścianach było mnóstwo plakatów, a na półkach różnego rodzaju figurek.
-Świetny pokój. -oznajmiła.
-Dzięki, starałem się długo żeby tak wyglądał. -odpowiedział.
Crystal po policzku spłynęła jedna łza. Szybko ją wytarła.
Ned widział całe zdarzenie i podał jej pudełko chusteczek które miał gdzieś na szafce. Wzięła jedną i podziękowała.
-Coś się stało? -zapytał.
-Pokłóciliśmy się z Peterem. Myślałam że jest u ciebie, więc przyjechałam. -odparła zakładając włosy za uszy.
-Bardzo?
-Co bardzo?
-Czy bardzo się pokłóciliście?
-Gdyby to było coś nie poważnego to chyba nie szukałabym go po całym mieście. -odparła spokojnie.
-Nigdy nie wraca zbyt późno do domu więc możesz iść do niego i z May poczekać. Zawsze tak robię jak go nigdzie nie ma, a muszę się z nim zobaczyć.
-A nie wiesz gdzie może być? -zapytała Crystal
-Nie wiem. Nigdy mi nie mówi gdzie był lub będzie. To jest rzecz której w nim osobiście nie lubię. -odpowiedział i oparł się o biurko.
-Czemu?
-Bo jak jakaś super laska przychodzi do mnie pytając o niego to nigdy nie wiem co mam odpowiedzieć. -oznajmił uśmiechając się.
Crystal się cicho zaśmiała.
-Zrobię jak mówisz. Pójdę do niego i będę czekać. Jeśli nie wróci będę czekać dopóki nie przyjdzie. -oznajmiła.
-I tak trzymaj. Trzeba walczyć o miłość. -odpowiedział i uśmiechnął się.
-Dzięki Ned. -oznajmiła i odwzajemniła ciepły uśmiech.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top