15
Crystal już siedziała obok Petera na tylnych siedzeniach limuzyny którą prowadził Happy. Już byli w drodze do Queens. Crystal nie zwracała dużej uwagi na chłopaka gdyż była zbyt zajęta myśleniem o tym co się stało z Rhodey'em. Był naprawdę bardzo bliski i jak była młodsza nazywała go wujkiem.
Tony poleciał z Rhodey'am do szpitala w NY, a Crystal miała tam pojechać z Happym kiedy Parker dotrze już bezpiecznie i w całości do domu.
-Dlaczego mnie ciągle nazywają dzieciakiem, a ciebie nie mimo tego samego wieku? -zapytał w pewnym momencie chłopak. Widocznie był tym zagmatwany.
-Ja już mam wyrobione ego. -odparła szybko poprawiając znów włosy. -Pracuję z nimi od dobrych trzech lat. Wiedzą jak się zachowuję i czego nie lubię. A ciebie tak nazywają bo jesteś nowy i ciągle gadasz. Ja kiedyś byłam nowa. -dodała widząc nie usatysfakcjonowanie chłopaka. -Następnym razem tyle nie gadaj podczas walki.
-Czyli będzie następny raz? -zapytał bardziej szczęśliwszy.
-Pewnie tak. -odpowiedziała.-Jesteś dobry. Zadzwonimy.
-Zadzwonimy?
-W sensie ktoś od nas do ciebie zadzwoni, jak będzie taka potrzeba. -wytłumaczyła mu szybko.
-A co mam robić w tym czasie kiedy nie będziecie dzwonić? -spytał ciągle patrząc na nią. Chciał jakiegoś wytłumaczenia i instrukcji.
-To co wcześniej. -powiedziała patrząc to na podłogę to na Petera. on kiwnął głową rozumiąc co ma robić. -Ratować autobusy pełne ludzi przed zderzeniem z autem jadącym 60km/h. -dodała lekko się uśmiechając. Parker się zaśmiał. -I no tak Happy poda ci swój numer żebyś mógł zadzwonić w potrzebie. -dodała na co kierowca od razu się sprzeciwił.
-Nie ma takiej mowy! Podaj mu swój numer a nie mój. -powiedział Happy nawet się do nich nie odwracając.
-Ja często gubię telefony. Jak gdzieś go znów posieję to nie dodzwonisz się. -zwróciła się ostatnim zdaniem do Parkera siedzącego obok niej. -Happy podaj swój numer.
-Niech już będzie. Ale nie obiecuję że będę zawsze odbierał. -oznajmił po czym wyrecytował swój numer jak wierszyk z pamięci. Pater zapisał go szybko po czym znów się zwrócił do dziewczyny.
-Oddam strój. -oznajmił i już miał wychodzić z samochodu aby z bagażnika wyciągnąć nowy kostium Spider Mana który dostał od Tonego, ale Crystal go powstrzymała.
-Możesz zatrzymać strój. -oznajmił na co on rozszerzył oczy.
-Na serio? -spytał nie wierząc.
-Po co mi kostium Spider Mana? Tobie przyda się bardziej.-uśmiechnęła się delikatnie po czym wyszła z auta razem z Peterem i otworzywszy bagażnik podała mu jego torbę i walizkę z nowym kostiumem.
-Powodzenia. -pożegnała się po czym weszła do samochodu zamykając za sobą drzwi, a ten odjechał z piskiem zostawiając za sobą tylko smugę dymu.
Parker stojąc na chodniku pod domem krzyknął szczęśliwy ze zdobycia świetnego kostiumu i już po chwili wszedł do domu uśmiechając się na wspomnienie o szerokim uśmiechu Crystal. To naprawdę była świetna dziewczyna. Kiedy widział jak walczy był pod wielkim wrażeniem. Jeszcze nigdy nie widział tak skomplikowanej walki, nawet w najlepszych filmach akcji. To było coś.
-Czy ten dzieciak naprawdę będzie z nami pracował? -zapytał Happy jadąc jak najszybciej w stronę szpitala.
-Nie wiem. Może i tak. -odparła Crystal sprawdzając telefon. Żadnych wiadomości od Tonego. -Czy mógłbyś jechać szybciej? -zapytała po chwili starając się dotrzeć szybko do szpitala.
Happy nie odpowiadając wcisnął gaz a już po chwili znaleźli się w innej dzielnicy pod szpitalem w którym był Rhodey i Tony. Crystal przed wejściem już zobaczyła jeden z samochodów który na rejestracji miał jej nazwisko. Zostawiając kierowcę w aucie pobiegła jak szybko mogła do recepcji i tak dowiedziała się gdzie jest ojciec i przyjaciel. Nie wiedziała czego ma się spodziewać. Po minucie znalazła się na miejscu już widząc ojca stojącego przed jakimś pomieszczeniem oddzielonym szybą. Podeszła do niego i zobaczyła przytomnego na szczęście Rhodey'a na jakiejś maszynie której szczerze mówiąc nie poznawała.
-Co z nim? -zapytała od razu parząc na badanego przyjaciela.
-Ma zmiażdżone kręgi od 4 do s1. Rdzeń kręgowy przerwany. Lekarze nie wiedzą jeszcze jaki będzie zakres paraliżu. -odparł spokojnie.
-Paraliż? -zapytała patrząc na Rhodey'a.
Tony nie odpowiedział. Po paru minutach dotarł do nich Vision. Spojrzał na teraz już niepełno sprawnego Jamesa, po czym Stark zapytał.
-Jak do tego doszło?
-Byłem rozkojarzony. -odparł Vision. Tony wzdychnął głośno.
-Przecież to nie możliwe. -dodał a w jego głosie słychać było złość i zdziwienie za razem.
-Też tak myślałem. -powiedział Vision po chwili zbyt spokojnym głosem. Coś musiało go rozproszyć. Albo ktoś.
Po jakiś czasie zjawiła się również Natasha pytając czy z tego wyjdzie, i co dokładnie się stało. Oczywiście Crystal powiedziała już ojcu co zrobiła wypuszczając Rogersa I Barnesa nie pozwalając jej ich zaatakować. tony jednak rozmawiał z nią normalnie, ale Crystal doskonale rozumiała Romanoff. W końcu sama już raz wypuściła Kapitana i Zimowego żołnierza.
Vision wraz z Crystal zostali sami na sali, kiedy Nat i Tony wyszli na zewnątrz chcąc porozmawiać o całej sytuacji. Po paru minutach dziewczyna odezwała się pierwsza.
-Co się dokładnie stało?
-Byłem rozkojarzony. -powtórzył po raz drugi jako swoją wymówkę.
-Przez kogo? -zapytała Crys na co Vision odwrócił się w jej stronę i spojrzał na nią miną dość niezadowoloną.
-Co masz na myśli? -zapytał nie odwracając od niej wzroku.
-Ty już doskonale wiesz co mam na myśli. -odparła. -Myślisz że jestem ślepa żeby nie widzieć zauroczenia? -zapytała przybliżając ze złości jego twarz do swojej. -Nie jestem taka głupia jak ci się wydaje.
-Nie wiem o czym mówisz. -chciał się wylizać z niezręcznej sytuacji.- Nawet nie wiem co to zauroczenie.
-Doskonale wiesz. I byłeś zbyt zajęty myśleniem o całowaniu się z Wandą że doprowadziłeś do katastrofy! -krzyknęła mu prosto w twarz.
-Nie wiem co to znaczy miłość. -powiedział dalej spokojnym głosem mając jednak na twarzy niezadowolenie.
-Nie mówiłam nic o miłości. -odpowiedziała zła Crystal. -Wpadłeś. Już wszystko wiem.
-Właśnie nic nie wiesz. -powiedział Vision odwracając już od niej wzrok.
Dziewczyna nie zdążyła odpowiedzieć gdyż do pomieszczenia wszedł Tony mówiąc tylko że muszą lecieć. Vision zostaje a Tony i Crystal ruszają szybko do Stark Tower gdzie tylko wsiadają do helikoptera i lecą do miejsca którego dziewczyna nigdy nie chciała zobaczyć.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top