11

-Więc? Mam to uznać jako chwilowy występek czy dalej się tak bawimy? -zapytał Tony stając w progu łazienki w której Crystal stała przy lustrze już dobre parę minut. Wpatrywała się w swoją twarz, a Tony nie mógł wymyślić co się jej stało.

-Chwilowy występek. -odparła po chwili. 

-Powiesz co się stało? -spytał w końcu Tony. 

-Nie. -powiedziała szybko po czym wytarła mokrą twarz i wyszła z łazienki mijając ojca w progu. On poszedł za nią prosto do jej pokoju. 

-Crys, przestań stroić fochy. -powiedział Tony idąc za nią do jej pokoju. 

-Nie stroję fochów. Należało mi się. -mówiła idąc prosto do swojej garderoby. 

-Co ci się należało? -zapytał Tony stając w progu. Patrzył na dziewczynę która widocznie szukała czegoś w ciuchach. 

-Należał mi się prawie złamany nos. Zachowywałam się jak idiotka więc dostałam. Tyle w temacie. Nie pytaj o więcej. -oznajmiła nawet nie patrząc na Tonego. 

-Dobra. Jeśli tak sądzisz. -powiedział. -Wychodzisz gdzieś? 

-Tak. 

-Powiesz mi gdzie? 

-Nie. 

-Dobra. Może cię podwieźć? -zapytał starając się uzyskać jakieś informację. 

-Jak pobiegnę to zdążę. -powiedziała, znów nie przywracając kontaktu wzrokowego. 

-Możesz wziąć mój motor. -oznajmił po chwili ojciec dziewczyny. 

-Motor? -zapytała zdziwiona. 

-Tak, bierz. -dodał uśmiechając się delikatnie. Crys spojrzała na niego podejrzanie i dodała szybko. 

-Nie wezmę. 

-Czemu? -spytał tym razem on podejrzanie. 

-Bo pewnie ma jakiś czip namierzający. Nie chcę żebyś wiedział co robię poza domem. -powiedziała znajdując tą rzecz której szukała. 

-Teraz to mnie przestraszyłaś. -odparł obracając to zdanie trochę w żart. 

Crystal zamknęła drzwi od garderoby i szybko przebrała się w czarne spodnie oraz bluzkę do ćwiczeń z długim rękawem. Szybko poprawiła włosy i znów otworzyła drzwi ukazując się ojcu. 

-To lanie które dostałam to nic takiego. Nie przejmuj się. To ja idę. Nie wiem kiedy wrócę, nie przejmuj się. -powiedziała wychodząc. Po drodze zgarnęła swój plecak tyle że już bez książek i do środka włożyła rzecz której Tony już prawdopodobnie nie poznał.

Ruszyła biegiem na dół do garażu gdzie wybrała jeden z paru motorów taty. W końcu pozwolił wziąć jej jeden? 

Szybko założyła kask i włożyła kluczyki do stacyjki. Pierwsze co zrobiła to wcisnęła gaz jak mocno się dało i ruszyła na drogę z piskiem opon i dymem za sobą. 

Crystal szybko dojechała na miejsce znów zostawiając czarny ślad po oponie na asfalcie. Była znów na ulicy w której ostatni raz widziała się z Julianem. była w dzielnicy w której mieszkał Aaron. Zostawiła motor przyszykowany do nagłej akcji i zdjęła kask kładąc go na siedzeniu. Z plecaka wyjęła małą czarną walizkę i szybko ja otworzyła wyjmując że środka pistolet. Dawno nie miała go w rękach. Czuła się dziwnie celując do okna salonu mieszkania Aarona. wycelowała w jego okno po czym strzeliła. 

Dziewczyna usłyszała przekleństwa a potem zauważyła twarz Aarona wystającą zza rozbitego okna. 

Kolejna seria przekleństw widząc twarz Crystal, oraz krzyk. 

-Już wie! -krzyknął chłopak chyba do reszty siedzącej jak zwykle. 

Crystal strzeliła jeszcze raz i krzyknęła w stronę okna. 

-Wróciłam! 

Po chwili do niej zeszły dokładnie trzy osoby. Aaron, Evie oraz Julian. Alex stał na schodach przeciwpożarowych. Simona nie widziała. 

-I co? Pewnie się cieszycie że już wszystko wiem. -zaczęła Crystal stojąc parę metrów przed nimi.

-Nie powiesz policji. -zaczął Aaron. 

-To pytanie czy zdanie twierdzące? -spytała Crystal zakładając ręce na piersi. 

-Wiemy że nie powiesz policji. -dodał znów mięśniak. 

-Skąd ta pewność? 

-Znamy cię. Nie jesteś taka głupia. -odparł szybko Aaron spoglądając na Evie. Blondynka stała obok niego ze zwieszoną głową. 

-A ja znam was, i też wiem że macie podejrzenia. -powiedziała po chwili Crys. Julian patrzył na nią błagalnym wzrokiem, ale ona go zignorowała i przeniosła wzrok na Evie. 

Blondynka stała wpatrzona w Crystal. Miała na sobie jak zwykle krótki top, i krótką spódniczkę. Na ustach jak zwykle błyszczał się błyszczyk a włosy były rozpuszczone. Jej zielone oczy wpatrywały się w przyjaciółkę. 

-Naprawdę dobrze ci w tej grzywce. -oznajmiła z delikatnym uśmiechem. 

-Nie trawię kłamstwa. -oznajmiła prychnięciem Stark. 

-Nie kłamię. Naprawdę ci pasuje. -dodała zwieszając głowę. 

-Czemu im na to pozwoliłaś? -zapytała błagalnym tonem Crystal. -Tobie też to zrobili? 

-Nie. Luckas im zabronił. 

-Ja nie mam starszego brata. Miałam ciebie a ty nic z tym nie zrobiłaś? -spytała Crys podchodząc bliżej dziewczyny. 

-Miałaś? Nadal mnie masz. -odparła blondynka podchodząc do Stark i łapiąc ją za ramiona. -Wiec że cokolwiek się stanie nadal cię kocham jak siostrę. 

-Cóż w moim przypadku ta miłość prysnęła. -odparła i wyjęła zza paska swój pistolet. Podniosła go do góry i wszyscy myśleli że przyłoży go do skroni Evie, ale Crystal szybko odwróciła się za siebie i strzeliła do Luckasa. Usłyszała chłopaka już dawno że się do niej skradał. Nikt też nie wiedział że Stark kątem oka przyglądała się Julianowi który używał gestów do rozmowy z kimś za nią. 

-Luckas! -krzyknęła Evie podbiegając do już leżącego na ziemi chłopaka. 

Po jego czole lała się czerwona ciecz oznaczająca że Luckas poszedł tylko spać. Nie wiadomo na jak długo, ale około trzech dni. 

-Coś ty zrobiła! -krzyknęła Evie zaczynając płakać. Crystal już obiecała że uodporni się na takie sytuacje. Obiecała sobie że nie zwróci więcej uwagi na płaczącą Evie czy śpiącym długo Luckasie, lub innym chłopaku. 

Crystal prychnęła na widok płaczącej Evie. 

-Daj spokój. Nic mu nie będzie. -odparła szybko, uśmiechając się. 

Aaron widząc co dziewczyna zrobiła szybko złapał ją za ramiona i przygwoździł mocno do ściany. Crystal poczuła lekkie ukłucie bólu uderzając o cegły. 

Jednak mimo tego zaśmiała się w twarz Aarona. 

-I co teraz zrobisz? Też chcesz kulkę w twoją pustką główkę, bo jakbyś nie zauważył nadal mam broń. -oznajmiła i pomachała mu nią przed twarzą. 

-Spróbuj nam coś zrobić, to my zrobimy coś tobie. Nawet nie wiesz do czego jesteśmy zdolni. -powiedział wściekły. 

-A wy nawet nie wiecie do czego ja jestem zdolna. -uśmiechnęła się do niego. 

-A twój tatuś też wie że jesteś do takich rzeczy zdolna? Albo ten twój chłoptaś ze szkoły. Jak mu jest? -spytał przygważdżając ją mocniej do ściany. 

Crystal plunęła mu na twarz. Jej ślina znalazła się na jego twarzy a ona szybko ją wytarł jeszcze bardziej się denerwując. 

-Zostawcie go w spokoju. -odparła od razu. 

-Więc ty zostaw nas. -powiedział Aaron już mając na nią haka. 

-Mam pomysł. Wy zostawicie go w spokoju bo oberwiecie ode mnie. -oznajmiła uśmiechając się. 

-Nawet nie umiesz się bić. Dostałaś ode mnie dwa razy. 

-A ty ode mnie raz ale cztery razy mocniej. 

-A wiesz że jak nam podpadniesz to twoje życie może stać się piekłem? 

-Piekłem mnie nie strasz, bo dobrze je znam. -uśmiechnęła się do niego i kopnęła go prosto w czułe miejsce chłopaków. Ten skulił się a Crys walnęła go jeszcze z łokcia w twarz przez co ten upadł na ziemię. 

-I kto teraz lepiej walczy? -spytała. 

-Nie tak ostro. -oznajmił Julian stojąc obok niej. -Jeszcze go zabijesz. 

-Nie mam zamiaru nikogo zabijać. I wiesz dziwię ci się że ty też na to pozwoliłeś. 

-Nie pozwoliłem. 

-Tak? Oni mnie odurzali! Prochami! Nie wiem co się działo, mam urwany film! I jakby tak obliczyć ile wspomnień mi brakuje to wyszłoby że około jednego dnia. Nie wiem co się działo! To były jakieś pigułki czy dopalacze? -spytała wściekła. 

-Narkotyki. -odparł bez zastanowienia. -Skopolamina i heroina.

Crystal nie odpowiedziała.  Dziewczyna złapała się za głowę i miała ochotę krzyknąć jak głośno się da. 

-Czy ty umiesz myśleć? -zapytała po chwili wściekła. 

-Przepraszam. -odparł zwieszając głowę. 

-Przeprosimy nic mi nie dadzą!  Jeden gram skopolaminy może zabić nawet 20 osób! Wiedziałeś o tym?! Mogłam umrzeć! -krzyknęła mu prosto w twarz. 

-Wiem. -powiedział znów cicho i niewyraźnie. Widocznie ma wyrzuty sumienia, lub coś innego go drażni. 

-Więc czemu nic nie zrobiłeś?! -spytała Crystal szarpiąc się co chwilę za włosy. 

-Bo on dostawał to samo co ty. -odezwała się tym razem postać obok Crystal. Dziewczyna odwróciła głowę i spojrzała na Evie z rozmazanym makijażem na twarzy. 

Crystal nie odpowiedziała tylko podeszła do Evie i uderzyła ją z całej siły z liścia w twarz. Głowa Evie przekręciła się na drugą stronę, zasłaniając policzek kurtyną blond włosów. 

-Crystal! 

-Ty też chcesz dostać? Julian nie mam ochoty na przedrzeźnianie się z tobą. -zaczęła Crys patrząc na zdziwioną Evie. 

-Widzę że komuś nerwy już puszczają. -zaśmiał się kolejny głos za nią. Od razu go poznała. To był Aaron. Już doszedł do siebie. -Nie masz ochoty na przedrzeźnianie się? A ja przeciwnie. 

Zaśmiał się i podszedł bliżej Crystal. 



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top