5

Kiedy Crystal wróciła do domu nadal była bardzo zdenerwowana, ale już nie tak bardzo jak wcześniej. Kiedy tylko otworzyła drzwi domu, usłyszała już schodzącego ojca po schodach na dół. Zamknęła za sobą drzwi i stanęła przed nimi, gdyż Tony właśnie stanął przed nią z zaniepokojoną miną. Nie był zły, to było pewne. 

-I co? W końcu wiesz jak to jest wychowywać rozwydrzoną nastolatkę. -powiedziała pierwsza, mocniej ściskając kucyk na swojej głowie. 

-Nadal tego nie wiem. -powiedział na co Crystal zrobiła zdziwioną minę.- Nie jesteś sobą. Po prostu jesteś zła i zmęczona. 

-Tak jestem. -powiedziała szybko w odpowiedzi. -A ty nie dajesz mi nawet wyjść odetchnąć. -dodała.

-Tylko na chwilę Cię ściągnąłem. Po rozmowie możesz tam wrócić, gdzie byłaś. -ciągnął dalej. 

-To po co mnie tu ściągałeś? Jakbym przyszła to byś mi powiedział.- odpowiedziała chłodno.-Mogłeś tylko poczekać. 

-To jest pilne.

-Jasne. -odparła wywracając oczami.- Niech zgadnę, Loki znów atakuje ziemię? Albo Thor wrócił mnie chociaż przeprosić. 

-Za co Thor miałby Cię przepraszać? -zapytał oszołomiony odpowiedzią córki. 

-Nie domyśliłeś się jeszcze? Opowiadałam Ci co Loki mi zrobił z Stark Tower. Wtedy kiedy dotknął mnie tym berłem, nie opanował mojego ciała żebym spełniała jego zachcianki, tylko opanował mój umysł. On tam siedzi. To przez niego nie śpię, i nie mogę spać. On wytwarza te halucynacje i ból. Ja cierpię i wiem że ty też. On to powiedział, że oboje będziemy cierpieć. I miał rację. -powiedziała Crystal patrząc swoimi zmęczonymi oczami na Tonego. On patrzył tylko na nią zdziwiony. -Wiem że ty też nie śpisz, tato. -dodała. 

-Nie śpię bo ty nie śpisz Crys. Jeśli ty zaśniesz jak też...

-Nie prawda. -Przerwała Starkowi.- Oboje mamy stany lękowe i ataki paniki. Myślisz że nie wiem? 

-Crystal... -zaczął, ale i tak dziewczyna mu przerwała.

-Wszystko przede mną ukrywasz! Wszystko! Myślisz że niczego nie wiem?! -zaczęła krzyczeć na ojca.- Myślisz że pierwszego dnia kiedy szukałam informacji o Lokim nie zauważyłam że Jarvis mnie okłamał?! Powiedział wtedy że przeszukuje tylko zwykłe strony, nie zabezpieczone a to jest kłamstwo. Wy zmusiliście mnie do włamywania się do stron, aby Tarcza miała do nich dostęp. Ty kazałeś Jarvisowi mnie okłamać. -kontynuowała wściekła- Myślisz że nie wiem że to całe szukanie faktów o bogu kłamstw to tylko sprawdzenie mnie i moich umiejętności?! Myślisz że się nie domyśliłam?! Przecież Thor mógłby wam to wszystko powiedzieć, ja zmarnowałam tylko bite 4 godziny na szukanie w internecie tych głupich rzeczy! Myślisz że nie wiem co się stało z mamą?! -krzyknęła i po chwili zdała sobie sprawę ze swoich ostatnich słów. Chcąc nie zdradzać nic więcej, ruszyła drogą na górę, ale Tony i tak ją powstrzymał. 

-Nie tak szybko. -powiedział tylko łapiąc dziewczynę za ramię. 

-Masz mi coś do powiedzenia?- zapytała stojąc na pierwszym schodku, myśląc o tym jak się wymigać od rozmowy. 

-Skąd wiesz co się stało twojej mamie? -zapytał szybko. 

-A dlaczego nie wiem tego od Ciebie? -odpowiedziała pytaniem, na pytanie. 

-A od kogo wiesz? 

-A czemu musisz wiedzieć? Ważne że w końcu wiem. -powiedziała.

-Ale mówiłaś że nie chcesz o niej wiedzieć bo...

-Bo ze mną nie została. Bo zostawiła mnie. Bo była okropna matka bo nawet się nie odezwała. Ja kocham Ciebie, nie ją. Teraz wiem że była jeszcze bardziej okropna niż myślałam. -przerwała tacie. -Nie mam ci tego za złe tato. Nie obwiniaj się. 

-Nie była ciebie godna. -oznajmił Tony po chwili, patrząc w oczy córki. Jej twarz nadal była blada i zmęczona, ana powiekach z bliska można było zobaczyć prawie niewidoczne czerwono-fioletowe żyły. Jej dłonie nadal drżały. 

-Wiem. Jestem lepsza niż myślisz. -uśmiechnęła się lekko. Prawie niezauważalnie.- Nie sądziłam że kiedyś do tego dojdzie.- dodała.

-Do czego?- zapytał. 

-Do kłótni między nami. 

-Ja też nie. -odpowiedział.- Zawsze jesteś tak okropnie miła i dobra że w końcu stwierdziłem że nigdy do tego pewnie nie dojdzie. 

-A teraz byłam miła? Przepraszam za to. Nie chciałam być tak bardzo okropna i okrutna. 

-Wiem. To przez te stany lękowe. Tak na ciebie działają. Chyba powinny się kiedyś skończyć. uwierz mi nie będziesz całe życie taka zmęczona. 

-Mam taką nadzieję. -oznajmiła i przytuliła ojca czuje. On również ją przytulił mocno i uśmiechnął się czego dziewczyna nie widziała. -A tak w ogóle to o czym chciałeś porozmawiać? 

-Ach, już o niczym ważnym. -powiedział odrywając się od córki.- Pepper zrobiła ciasto czekoladowe z kremem. Chcesz trochę? I mówię od razu nie przyjmuję odmowy. 

-Jasne. Ale chyba zjadłabym pizzę.- opowiedziała. 

-Pizza będzie na kolację. -dodał uśmiechając się szeroko. -ewentualnie chesseburgery. 

-I to mi się podoba.- oznajmiła lekko się uśmiechając. Tony był szczęśliwy że przynajmniej w tej chwili jest z nią dobrze. 

***

Po zjedzeniu przez Crystal jednego kawałka ciasta, razem z Tonym poszli na dół bo tata powiedział że ma coś dla niej do pokazania. 

Kiedy zeszli na dół, pierwsze co dziewczyna zobaczyła to Iron Mana w częściach. Cały była rozłożony na wiele małych części. 

-No nie. -powiedziała tylko podchodząc do maski leżącej niedaleko jednej z dłoni. -Coś znów zrobił? 

-To nowy prototyp. -oznajmił i stanął na okrągłym podeście. - Patrz.- dodał szybko. 

Wyciągnął nagle ręce w dziwny sposób, jednak nic się nie stało. Crystal patrzyła na niego pytającym wzrokiem. 

-Czekaj, zaraz Ci pokażę. -powiedział i ponownie wygiął ręce w dziwny dla dziewczyny sposób. Po sekundzie z jednej dłoni Iron Mana wyleciał jakiś dym, a metalowa dłoń w sekundę przyleciała do właściciela i "założyła się" na prawdziwą dłoń Tonego. Stark uśmiechnięty spojrzał na dziewczynę, która wydawała się być bardzo zdziwiona i zaskoczona tym co się stało właśnie. 

Tony po chwili znów ułożył dłonie w dziwny sposób i na jego ramieniu pojawiały się kolejne części Iron Mana. Podnosił nogi kiedy leciały do niego części od ud i łydek, tak żeby go nie zraniły. Po chwili na ciele Starka leżał już cały Iron Man, a kiedy maska właśnie wystartowała on tylko skoczył i zrobił przeskok w powietrzu, tak że maska znalazła się efektownie na jego twarzy. Kiedy miał zeskoczyć na ziemię, zamiast normalnego stanięcia na nogach, on zrobił skok bardzo wzbudzający zachwyt. Dziewczyna nawet nie wiedziała jak to opisać. Była pod wrażeniem. 

Jednak nie na długo była pod wielkim wrażeniem, ponieważ po chwili kiedy tylko Iron Man dotknął ziemi rozwalił się na mnóstwo kolejnych części. 

Crystal zaśmiała się głośno. 

-No, muszę nad tym jeszcze popracować. -powiedział Tony, kiedy córka podeszła do niego pomagając mu wstać z ziemi. 

-Świetny pomysł! -powiedziała entuzjastycznie.- Parę poprawek i nowy Iron Man gotowy. Super tato. -oznajmiła. 

-Niezły nie? Długo musiałem... 

-Tak wiem, każda część musi być idealnie rozpracowana aby mogła się idealnie dopasować do części ciała. Do tego część latająca. Masa pracy. -dokończyła z niego.- I musiałeś chyba Ci się prawie udało, gdyby nie zasilanie prawego ramienia. To przez nie się rozwaliłeś.- dodała. 

-No tak. Zapomniałem. -powiedział uśmiechając się do córki. -To poprawiamy to?-zapytał jeszcze.

-Miałeś iść z Pepper na randkę dziś.- oznajmiła. 

-Posprzeczaliśmy się, trochę. -wspomniał cicho. -Nic jej nie powiedziałem. 

-To musisz iść i jej powiedzieć. Dziewczyny nie lubią takich tajemnic. -zrobiła nacisk na takich, bo niektóre dziewczyny lubią tajemnice, tylko na pewno nie takie jak ta. 

-Nie sądzę.

-Sądzisz, sądzisz. Idziesz na górę, ale zanim to idź kupić kwiaty i przebierz się w coś porządnego. -powiedziała patrząc na brudną od smarów koszulkę i rozerwane w kolanie spodnie. 

-Jak wolisz. Ale nie obiecuję że jej powiem. - kiedy Crystal już miała coś powiedzieć, Tony szybko dodał - To trudne, Crys. 

-Rozumiem, wiem przecież jak to jest. Ale nie obchodzi mnie to. Pepper jest za dobra dla Ciebie, a ty jeszcze nie mówisz jej prawdy. -oznajmiła patrząc na ojca.

- A Iron Man? -zapytał patrząc na rozwalonego metalowego przyjaciela. 

-Ja się nim zajmę. Leć.- powiedziała po czym Tony wyszedł szybkim krokiem z garażu. Uśmiechnął się jeszcze w wyjściu do córki, co odwzajemniła lekkim uśmieszkiem, po czym poszedł schodami na górę. -Ale się wkopałam.- dodała kiedy spojrzała na chyba milion czerwono-złotych części. 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top