12
Marinette wcale jeszcze nie spała. Leżała z zamkniętymi oczami, i dalej starał się rozluźnić.
Nie mogła w to uwierzyć co Adrien przed chwilą powiedział. On ją kochał.
Do tej pory tylko sobie wyobrażała jak by to było gdyby byli razem, gdyby on też coś do niej czuł. Ale nie przypuszczała że faktycznie on też ją kocha.
To tylko coraz bardziej komplikowało jej sprawę. W głowie miała haos. Miała narzeczonego, który zachował się jak palant, ale ją kocha i mają wziąć ślub za 10 dni. Ale miała też przy sobie znów najlepszego przyjaciela, którego tak bardzo kochała, który był naj ważniejszą osobą w jej życiu, przy którym czuje się tak bezpiecznie i dobrze, a na do datek on też ją kocha.
Z tymi rozmyśleniami, sama również zasnęła.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Gdy Marinette się obudziła, od razu przypomniała sobie sytuację z wczorajszego wieczoru.
Nie wiedziała co robić. Jedyne czego chciała to by przełożyć ślub, by miała więcej czasu na przemyślenie. Ale nie było takiej możliwości, a czasu było coraz mniej.
Leżąc tak i myśląc, poczuła jak chłopak za nią się lekko poruszył. Odwróciła się w jego stronę i spojrzała na jego twarz, przez co lekko się zarumieniła, i złożyła delikatny pocałunek na jego czole.
- Dzień dobry Mariś - powiedział zaspanym głosem chłopak, delikatnie się przy tym uśmiechając.
-Dzie..eń dobry Adrien - powiedziała nieśmiało przestraszona dziewczyna, gdyż myślała że chłopak jeszcze śpi.
- Wastko w porządku? - zapytał blondyn gdy zobaczył że dziewczyna ma lekko przygnębioną minę.
- Przypomniała mi się sytuacja z wczoraj - odpowiedźiała dzywczyna, siadając obok chłopaka.
- Która? Ta u ciebie z domu? - spytał lekko zaniepokojony chłopak, gdyż bał się że okaże się że granatowo włosa nie spała i mówi o jego wczorajszym wyznaniu.
Dziewczyna tylko lekko pokiwała głową na tak.
Chłopak poczuł ulgę.
- Opowiesz mi proszę co się u ciebie stało?
- D..dobrze. Wczoraj miałam parę rzeczy do zaplanowania i zrobienia ze ślubem, a Nathaniel miał mi pomóc. Niestety spóźniał się już półtorej godziny, a gdy wrócił do domu okazało się że się upił. Zaczął się ze mną kłócić, nie miło się do mnie zwracał, i..i w końcu złapał mnie mocno za nadgarstki i...i zaczął mną potrząsać. Na sam koniec dodał, że może nie ma sensu robić tego ślubu. Wtedy wybiegłam z domu, a on nawet mnie nie zatrzymywał. - opowiedziała dziewczyna ze smutkiem, i lekko zaczęła gładzić swojej nadgarstki.
Dopiero wtedy chłopak, zauważył, że ma je całe za czerwienione. Nie mógł uwierzyć że jego przyjaciel mógł tak skrzywdzić taki skarb. Był na niego wściekły.
Przysuną się do niej i mocno przytulił. Dziewczyna się w niego wtuliła, a z oczu zaczęły lecieć jej łzy.
- Spokojnie Marinette - starał się ją uspokoić blondyn, gładząc jej granatowe włosy ręką, po czym wziął jej nadgarstki i złożył na każdym pocałunek, przez co dziewczyna się znów lekko zarumieniła. - Choć ze mną do kuchni, to przyłożymy do nich lodu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W kuchni, Adrien wskazał Marionette blat, dając jej do zrozumienia żeby na nim usiadła. Po czym otworzył zamrażalnik i wyjął z niego lodowe woreczki. Owinoł je wokół nadgarstków dziewczyny, i sam siadł obok niej.
- Nie daruje mu tego - powiedział chłopak
- Adrien uspokój się. On nie był sobą- próbowała uspokoić chłopaka granatowowłosa.
- Ale on nie może cię tak traktować
- I nie będzie. - zapewniła go dziewczyna, posyłając mu lekki uśmiech
Nagle usłyszeli dzwonek do drzwi. Chłopak wstał i poszedł zobaczyć kto to. Po chwili wszedł do kuchni z Nathanielem.
Czerwono włosy podszedł do Marinette, i mocno ją przytulił.
- Przepraszam kochanie. - zaczął mówić, głaszcząc ją po głowie - Błagam wybacz mi. Ja nie wiem co się ze mną działo. - Zaczął lekko płakać. - Przepraszam Mari, przepraszam. Błagam wybacz mi.
Dziewczyna patrzyła na niego w szoku, ale po pewnym czasie wtuliła się w niego.
- Rozumiem kochanie. - powiedziała cicho.
Adrien stał w dziwach od kuchni i tylko patrzył na całą tą sytuacją. Nie wierzył w to jak szybko dziewczyna wybaczyła swojemu narzeczonemu. On dalej był na niego wściekły.
- Proszę, wróćmy do domu.- powiedział Nathaniel. Dziewczyna kiwnęła głową po czym wstała z blatu, i skierowała się do sypialni, po drodze posyłając lekki uśmiech Adrienowi.
Dosłownie po minucie dziewczyna wróciła. Rudowłosy złapał ją za rękę i poszedł z nią do wyjścia. Marinette porzegnała blondyna uściskiem, po czym weszła do auta jej narzeczonego.
Adrien i Nathaniel zostali sami przy wyjściu z domu.
- Jesteśmy przyjaciółmi, ale jeśli zrobisz jej jeszcze raz krzywdę, to ci nie daruję. - powiedział chłopak przyciągając Natka za kołnierz,po czym go puścił posłałjąc mu ostrzegawcze spojrzenie, i zamkną za nim drzwi.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top