2.

*Pov. Doggie*

Rozmyślałem nad tym czego się dowiedziałem. Znam tego Rangersa Nocy, tylko nie pamiętam skąd. Wciąż pamiętam ten dzień w którym straciłem wszystko. Gdybym nie zostawił je same, może nawet by żyły.

#Sen#

Ten dzień znowu zaczął mi się śnić, znowu to samo.

- Doggie- ten głos wszędzie rozpoznam

-Insynia

Straciłem wtedy żonę. Porwali a potem prawdo podobnie zabili, lecz ja nie tracę nadzieję że ona żyje.

-Tato- ten głos. Odwróciłem się w tamtą stronę, to była moja córka. Moja mała kochana córeczka

Wtedy nastał wybuch

-Rejna,NIE-już jej nie widziałem

Wszystko w tym momencie straciłem

-Widzę że nie tylko mnie boli ten dzień-znowu usłyszałem czyjś głos.

Odwróciłem się a moim oczom ukazał Rangers Nocy

-To ty,co robisz w moim śnie-chciałem już wyjąć swoją broń, gdy ona pokazała ruchem ręki bym tego nie robił

-Spokojnie, nie jestem twoim wrogiem. Po prostu posiadam dar wchodzenia do cudzych snów i umysłów-jej głos był spokojny a jednocześnie smutny- ale pamiętam ten dzień bo ono nie daje mi spokoju.

-O czym ty mówisz?-powoli zaczynała mnie wkurzać

-Anibus, wiem jak się czujesz. Wiem jak to jest stracić rodzinę i do tego wtedy walczyłam po waszej stronie-jej ton głosu się nie zmieniał

-Ja tego imienia już nie używam, stań do walki- już wyciągnąłem broń i byłem wściekły o to co ona powiedziała

-Po pierwsze, gniew ciebie niszczy od środka i nie będę z tobą walczyć-to mnie zdziwiło-Po drugie nie mam zamiaru do ciebie zwracać się imieniem Egipskiego Boga Śmierci.A po trzecie wkrótce przekażę ci coś przez twoich Rangersów- po czym zniknęła

#Koniec snu#

Obudziłem się, lecz jeśli to co mówiła było prawdą.To będzie oznaczało że mamy sprzymierzeńca i to na stałe. Na szczęście nikt mi nie przeszkadza więc mogę spokojnie pomyśleć. Coś czuję że wkrótce nią spotkam.


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top