34

Marinette

- Em więccccc co tam u ciebie? - Zaczęłam trochę nieśmiało a chłopak cały czas wpatrywał się we mnie i chyba zastanawiał się co odpowiedzieć.

- Cóż.. w sumie nic specjalnego nie mam co robić a mój ojciec wyjechał na jakieś tam spotkanie biznesowe wiec mam trochę spokoju w domu w końcu. A co tam u ciebie?

- Wiesz no podobnie.. też nic specjalnego moja mama pojechała spotkać się z koleżanka niemal odrazu jak wróciła więc tez mam trochę spokoju hah.- Nastała niezręczna cisza. Chciałam ją jakoś przerwać ale nie wiedziałam zbytnio co mam powiedzieć.

- Hmm a coś nietypowego się dzieje może w twoim życiu ostatnio? - Blondyn przyglądał mi się uważnie. DOBRA TO PYTANIE ZABRZMIAŁO PODEJRZLIWIE! Czy on nie ma może gorączki? Z drugiej strony to zwykle pytanie. NO ALE JAKBY TAK... NIE NO DOBRA.

- Wiesz... dużo się ostatnio dzieje. Jak mam być szczera po mojej przeprowadzce życie zaczęło nabierać w końcu rozpędu i jest nawet zabawnie. - przypomniałam sobie o sytuacji z Gabrysiem i jego superekstraśnych pomysłach z fejkowaniem związku. KTO NORMALNY TAK ROBI?! No nie wiem lolówa.

- Ua chcesz może powiedzieć o swoim życiu przed przeprowadzką? - Czarny Kot poprawił się na łóżku i czekał na odpowiedź z wyszczerzoną gębą jak jakiś clownnn.

- Uśmiechasz się jak banan. - WTF CO TO ZA KOMENTARZ WGL?! Japierdziele i teraz mam ochotę na banana NOSZ KUŹWA! (bez skojarzeń zboki)

- HSJSHSH - Chłopak wybuchł śmiechem a ja niedługo po nim się dołączyłam bo no jakby to jest to uczucie kiedy ktoś się śmieje i wy tez się śmiejecie bo tak. NO PO PROSTU JAK KTOŚ SIĘ ŚMIEJE TO JA TEZ OK? A blondyn śmiał się wyjątkowo zabawnie. Jak jakaś śmiania przy porodzie. Chociaż w sumie nie byłam nigdy przy porodzie świni. TRZEBA TO ZMIENIĆ WTEDY BĘDĘ MOGŁA NA SPOKOJNIE POWIEDZIEĆ ,ŻE WŁAŚNIE TAK SIĘ ŚMIEJE ŚWINIA PRZY PORODZIE! Czy świnie wgl się śmieją? Wtf nevermind.

- Jesteś urocza Marinette. - Blondyn uspokoił się wreszcie i kontynuowaliśmy rozmowę. Było nawet miło. DOBRA BYŁO ZAJEBISCIE OKEJ?! Tak bardzo się cieszę, że przyszedł dziś do mnie bo przynajmniej miałam z kim gadać i nie oglądałam całej nocy anime czy coś.

Dochodziła już prawie 22:00 a ja z Czarnym Kotem śmiałam się w najlepsze. Niestety wszystko co dobre szybko się kończy i po parunastu minutach usłyszałam otwierające się drzwi do domu. CHOLERA NOOOOO W TAKIM MOMENCIE?! Co za masakra.

- Eh to ja już będę się zbierał. - Blondyn widocznie tez usłyszał jak moja mama wchodzi do domu bo niemal odrazu wstał i się ze mną pożegnał wychodząc tak jak wszedł czyli przez okno.

- Do zobaczenia księżniczko! - Powiedział tylko i tyle go widziałam. Bez sensu a już tak dobrze nam się gadało. Yhhhhh. Niechętnie wstałam i przebrałam się w piżamę. Nawet nie chciało mi się już myć po prostu wskoczyłam do łóżka i odpaliłam telefon przeglądając wszystko co możliwe. Niedługo później znudzona po prostu zasnęłam.

Ej tak serio to nie mam pojęcia jak się śmieją świnie ale zawsze wydawało mi się że jakoś tak wiecie HRUHUHU z takim przerywanym charczeniem w gardle czy coś SKSKXKXK MAM TERAZ ROZKMINY A JUTUBY NIE POMAGAJĄ!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top