Rozdział 10
Natalie
KILKA DNI PÓŹNIEJ
ROZMOWA:
- Dzień dobry, pani dyrektor.
- Cześć, Natalie. Chciałabym z tobą poważnie porozmawiać.
- Dobrze, przyjadę po szkole.
Zabrałam torbę i wsiadłam do mojego samochodu. Zaparkowałam na parkingu przed domem dziecka. Nie miałam pojęcia o co może chodzić. Dziwne.
- Dzień dobry, coś się stało? - zobaczyłam siedzący państwa Dunne z ponurymi minami i pani dyrektor w takim samym nastroju.
- Usiądź, mamy do porozmawiania... Podobno ostatnio bez mojej zgody spotkałaś się z państwem Dunne, to prawda?
- Tak, ale...
- Nie interesują mnie twoje wyjaśnienia! Następnym razem masz mnie o takie rzeczy pytać! Mam dla ciebie jednak dobrą nowinę... Hannah znalazła rodziców! – rzuciła i szeroko się uśmiechnęła.
- Jak to? Przecież państwo... Chyba się nie wycofali?!
- Nie, właśnie przyznano im prawo do opieki nad Hannah, tylko, że na razie będzie musiała tu u nas zostać, ponieważ państwo Dunne robią remont.
- Dziękuję. - powiedziałam i przytuliłam się do nich.
- To my dziękujemy. To ty pomogłaś nam... Pomogłaś zrozumieć...
- Ja nadal nie mogę pojąć tego jak tak młoda dziewczyna jak ty może tyle wiedzieć o życiu. – powiedział pan Dunne.
- Życie czasem bywa bardziej skomplikowane niż nam się wydaje.
Wsiadłam do auta i oparłam głowę na kierownicy. Nie chciałam, by ktokolwiek wiedział jak bardzo nienawidzę moich rodziców. Wszyscy sądzili, że między nami jest super. Rodzice wyjeżdżają, ale gdy wracają jesteśmy jedną wielką kochającą się rodziną. Niestety, nie każdy ma takich rodziców jakich będzie miała moja mała Hannah. Chciałam chociaż ona była teraz szczęśliwa.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top