#1
Aktualnie mam matme, ledwo dziś wstałem a jeszcze z samego rana mam tą pierdoloną matme, jeszcze ta babka...zrobisz jeden mały błąd w jakimś zadaniu ale wynik i tak wyjdzie ten sam, to zaczyna się drzeć na całą szkołe. Najchętniej bym ją dawno zamordował, już kilka razy wyobrażałem sobie jej śmierć. Wiem że to dziwne ale jestem wrażliwy na krzyk przez ojca i jego "chłopaka"...Niby się kochają ale co chwilę się kłócą, najczęściej zaczyna to własnego jego chłopak...zaczyna kłótnie o byle co, np. że znów jest pełny zlew, albo że nie posprzątałem znów po sobie jak coś gotowałem w kuchni. A potem się dziwią czemu mnie praktycznie w szkole nie ma..nie lubię słuchać jak znów się kłócą i uciekam poprostu, czasami na jeden dzień a raz aż na kilka dni, najlepsze jest to że nie dzwonią na policje że znów dzieciak im uciekł tylko "Jak nie wróci do dwóch tygodni to coś go jebało i zalejesz zdechł"..tylko za pierwszym razem jak uciekłem na prawie pół tygodnia to tata zadzwonił na policje, znaleźli mnie dwie godziny po zadzwonieniu. Mam przyjaciela u którego często nocuje, jego ojciec nie wie że często u niego przebywam, zresztą nie zagląda do jego pokoju i plus często go nie ma. Jego dom powoli zaczyna być moim drugim, mam tam już swój materac, kołdre, poduszki i szczoteczkę do zębów.
Zadzwonił dzwonek i każdy zaczął się pakować, zresztą ja też. Popatrzyłem na chwile na swój zeszyt...szlak znów zapomniałem zapisywać notatki. Założyłem plecak, wyszedłem z klasy poczym udałem się na kolejną lekcje. Chodzę jeszcze do podstawówki, 8 klasa wiek 15, nie zdałem do siódmej i siedziałem dwa razy. Klasa liczy z 30 osób przez co czasami mamy lekcje podzielone, czyli jak klasa mieści mniej niż 25 osób to dziewczyny o chłopacy mają oddzielnie lekcje, teraz też tak właśnie było. Klasa od angielskiego by nas nie zmieściła pozatym babka sama poprosiła żeby mieć odzielnie lekcje bo nie da rady z tak dużą grupą. Zresztą nie dziwnie się jak moja klasa to kolonia specjalna, palacze i alkoholicy. Ostatnio jedną wywalili bo paliła w szkolnym kiblu.
Usiadłem na ławce pod klasą, a koło mnie Niemcy.
-Znów podesłać Ci notatki z dzisiaj?-Zapytał mnie o rok młodszy przyjaciel.
-Zabrali mi dziś znów telefon za tą pałe z fizyki, ten chuj nie może zrozumieć że słaby jestem z tego przedmiotu i że ta kartkówka była nie zapowiedziana..
-To co, dziś znów do mnie przychodzisz a ja dam ci notatki? czy dać tobie do domu?
-Tata znów dziś był wkurzony zrana więc chyba przyjdę.-Uśmiechnąłem się lekko. Germanin też się uśmiechał i poczochrał mnie po włosach, był młodszy ale za to owiele wyższy ode mnie.
-Tylko wiedz że dziś przyjeżdża do mnie brat, wraca z wojska więc lepiej żebyś zbytnio nie wychylał się z pokoju i tym razem wmiare był cicho, niechce żebyś pomyślał że zbytnio nie lubię jak u mnie siedzisz czy coś ale ten tydzień może być...no wiesz...
-Spokojnie wiem o co tobie chodzi, będę cicho jak myszka pod miotłą.-Zaśmiałem się cicho pod nosem-Ale będziesz mi przynosić coś do jedzenia?
-Oczywiście, pod łóżkiem mam mini lodówke specjalnie dla ciebie.
-Mam tobie oddać za to oddać jakieś pieniądze czy coś, zapewne kosztowało z kilka stów...niechce żebyś wydawał na mnie ciągle swoje pieniądze...
-Spokojnie Polen, dokładnie to ojciec mi kupił bo go oto poprosiłem żeby trzymać w niej lody w lato.
Time skip po lekcjach
Wszedłem do domu, ściągnąłem buty i od razu ruszyłem do swego pokoju. Stanąłem przed nim patrząc w miejsce gdzie powinny być moje dzwi, w framudze były dziury...czyli wyrwał je wraz z tymi metalowymi dzyndzlami. Zauważyłem że kilka kroków dalej stoji Adam, chłopak mojego ojca.
-Ty to zrobiłeś..?-Wskazałem na miejsce gdzie powinny być dzwi.
-Za dużo siedzisz w pokoju i nie spędzasz wogule czasu z nami-Patrzył na mnie jagby życzył mi żebym nigdy się nie urodził.
-Gdyby nie ty i ta twoja płaska dupa z wysokim ego to może i bym spędzał z wami czas, ale jak też nie zauważyłeś ale jestem już w ósmej klasie i muszę się wkońcu zacząć dobrze uczyć by dostać się do szkoły wojskowej tak jak prawie każdy w naszej rodzinie.
-Są weekendy, napewno wtedy nic nie robisz, zero nauki ani nic tylko grasz.
Zignorowałem go już tylko wszedłem do pokoju, odłożyłem plecak obok łóżka. Wziąłem swój niebieski koc w gwiazdki i zarzuciłem go na framugę dzwi. Dołożyłem jeszcze na górze książki żeby się trzymało. Odsunąłem się kilka kroków i popatrzyłem na swoje "nowe dzwi" z lekkim uśmiechem, dopóki mi tamtych nie odda będę miał dzwi z koca. Nawet fajnie do brzmi, kocowe dzwi.
Otworzyłem szafe która stała kilka centymetrów od dzwi, ta wiem że trochę chujowo ustawiona ale co poradzić. Posunąłem kilka rzeczy które leżały na dnie, czyli ogólnie same zabawki z dzieciństwa, jakieś buty czy inne badziewa do szkoły i ze szkoły. Wyjąłem nową paczkę fajek którą schowałem do kieszeni wraz z zapalniczką, poczym wszystko spowrotem zakryłem.
Ogólnie mam takie małe pudełeczko gdzie mam kilka zapalniczek bo kilka ojciec mi zajebał, kilka zgubiłem a kilka ktoś mi zajebał pod pretekstem że tylko na sekundę chce. Więc kupiłem sobie kilka za kieszonkowe i schowałem na wszelki wypadek, jeszcze mam całą sztaluge fajek. Ojciec zbytnio się mną nie interesuje więc jagby zobaczył mnie palącego albo że mam fajkę przy sobie to zapewne miałby na to wyjebane, tylko "żeby nikt ciebie nie widział, a szczególnie psiarnia"
Wyjąłem jeszcze plecaczek do którego spakowałem trochę rzeczy jagbym miał dłużej zostać czy coś i pieniądze oczywiście, pod sam spod. Założyłem na siebie czarną bluzę z polską walczącą na tyle...dostałem ją od zmarłego brata, tęsknię teraz za nim bo był jedyną osobą która mi pomagała gdy znów próbowałem popełnić samobójstwo bo zero uwagi od tatusia, czy znów się ciałem to zabierał mnie na kilka dni do siebie i spędzaliśmy razem czas, jagby on był moim ojcem a nie R.O.N.
Założyłem czarne trampki, to samo z plecakiem. Otworzyłem okno naprzeciw biurka bo tylko tam wmiare można wyskoczyć a nie w krzaki. Wyskoczyłem przez okna i od razu ruszyłem w stronę do domu Niemca, tylko tym razem szedłem bardziej okrężną trasą żeby więcej mi to zajęło. Jagby...przychodzić tam mogę tylko jakoś pod wieczór bo najczęściej każdy już w łóżku albo piję w salonie. Wyjąłem paczke którą wcześniej włożyłem sobie wcześniej do kieszeni, wyjąłem jednego i od razu zapaliłem, nie było zbytnio łatwiej więc łatwiej było też zapalić heh. Nie wiem wogule dlaczego pale, wiem jestem młody i sobie tylko przez to organizm rozpierdole, ale odstresowuje się właśnie w ten sposób, próbowałem już słuchać muzyki, czytać książki czy nawet rysować ale nic nie szło. Wkońcu spróbowałem pierwszy raz jakoś w połowie 6 klasy przez jednego kolege, fajny gościu był nawet ale widać że miał coś z głową. Dobra wracając, właśnie tak zacząłem od niego. Z początku było że "nie nie bo to śmierdzi bla bla blaaaa" długo odmawiałem aż całe pierwsze półrocze, ale wkońcu spróbowałem od niego. Najpierw był kaszel i podrapane gardło po tym, ale wkońcu zaczęło mi to smakować, ten gorzki smak dymu. Nie wiem jak to działa ale serio mnie to uspakaja. A i też próbowałem jednorazówki bo niby mniej szkodliwe ale bądźmy szczerzy, to jest jebane gówno. Nie dość że mega drogie to jeszcze szybko się kończy.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top