Jego koszmar w damskiej łaźni

Ezarel

Nie mam pojęcia, jak to się wydarzyło, że właśnie kompletnie pijany leżę w ogromnej wannie, do tego jeszcze w damskiej łaźni w kobiecym ciele.
Obiegłem leniwie wzrokiem wszystkie namydlone, kobiece ciała, jednak nic wielkiego nie poczułem.
Wygląda na to, że nie muszę już robić mojego tajemnego eksperymentu ze zrobieniem dziurki w ścianie do podglądania. Prawdą jest, iż chciałem sprawdzić, czy nie jestem przypadkiem jakiś aseksualny, albo coś w tym stylu. Nie mogę być gejem, ponieważ nic nie czuję oglądając męskie ciała, jednak nic wielkiego nie czuję także pośród kobiet.
A może to jednak dlatego, że jestem w ciele Eriki? Albo dlatego, bo nigdy nic tak naprawdę nie czułem do żadnej kobiety?
Cholera, czy mogę uznać eksperyment za nieudany i muszę jednak robić tą dziurę?
Wzdrygnąłem się rozważając wszystkie za i przeciw mojemu jednemu z lepszych pomysłów, po czym spojrzałem na piersi Eriki.
Muszę przyznać, że jej ciało jest całkiem... atrakcyjne. Na pewno jest ładniejsze, niż przypuszczałem.
Ostrożnie dotknąłem jędrnego biustu w zamyśleniu, gdy nagle ktoś złapał mnie za rękę wyciągając z wanny.
- Eriśka, chodź! Moja kochana partnerko do mycia plecków! – zawołała Ykhar ciągnąc mnie za sobą.
Usiadła na stołku przed lustrem odgarniając swoje długie, rude włosy odsłaniając nagi, gładki kark i zgrabne plecy.
Mam je myć?
- Działaj cuda z moimi plecami!
- Cuda? – spytałem otępiony czując nieznośny szum w głowie po spożytym nadmiarze bimbru.
- No przecież zawsze robisz mi masaż pod koniec mycia – westchnęła pukając się po głowie – Chyba muszę ci kupić lecytynę.
- Och... - sięgnąłem po szare mydło i niepewnie zacząłem mydlić gładkie plecy Ykhar.
Były bardzo delikatne w dotyku, tak samo jak i zgrabne palce Eriki.
Nagle wpadłem na świetny pomysł. Przecież mam teraz niepowtarzalną okazję dokładnego zbadania innego kobiecego ciała!
Ostrożnie przytuliłem Ykhar od tyłu czując, jak piersi Eriki dotykają jej pleców.
- E...Erika? Wszystko w porządku? – spytała niepewnie – I co najważniejsze, dlaczego tak bardzo śmierdzisz bimbrem? Czy ten głupek Ezarel napoił cię nim? – w jej głosie było słychać wyraźną troskę.
- Ezarel nie jest głupi – mruknąłem – To mój pan, mentor i władca. Kocham go całą sobą i chcę mu służyć już do końca swoich marnych, ludzkich dni – powiedziałem czując z siebie wielką dumę.
- Czy ty się słyszysz? – zdziwiła się – Erika, ty jesteś pijana w trzy dupy!
Spojrzałem przez ramię na jej kobiecość, po czym ostrożnie złapałem za jej piersi.
- Ykhar, czy pokażesz mi swojego Seryphonka?
- Co mam ci pokazać?!
- Poka Seryphona mi – zażądałem niewyraźnie śmiejąc się tym jej kretyńskim śmiechem.
Brownie wstała gwałtownie, złapała mnie za nadgarstek i wyprowadziła z łaźni.
Czyżby Erika miała przeze mnie kłopoty?
Dobrze jej tak. Bezużyteczna ziemianka.
Dziewczyna zaprowadziła mnie do przebieralni, w której byliśmy sami i zatrzasnęła z hukiem drzwi.
- Już wiem, co tu się dzieje! – krzyknęła – Widziałam dziś Miiko, jak niosła stłuczone Zwierciadło Zamiany Dusz, a Erika by się tak dziwnie na pewno nie zachowywała, Ezarel!
O kurna, przejrzała mnie.
- Cholera, jak ja bardzo jej współczuję, że musiała zamienić się akurat z tobą. Obiecuję ci, że jeżeli w jakikolwiek sposób jej zaszkodzisz albo znów upijesz jej ciało, powiem o wszystkim Miiko. Możesz być pewien, że o twoich zboczonych zapędach też wspomnę – powiedziała oschle.
- Bądź trochę milsza – burknąłem obrażony krzyżując ręce na piersiach.
- Masz szczęście, że żadna z dziewczyn nie zauważyła tego chorego zachowania. A teraz bądź grzecznym elfem i daj mi umyć jej ciało, twoja dusza nie ma prawa go dotykać, a tym bardziej w nim być – spojrzała na mnie z ukosa znów ciągnąc mnie za sobą – Będę mieć na ciebie oko, miej to na uwadze. Później odprowadzę cię do jej pokoju, żebyś nie robił już żadnych głupstw.
No cóż, chyba jednak będzie najlepiej dla nas wszystkich, jeśli zrezygnuje z mojego misternego planu zrobienia dziury w ścianie.








Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top