Rozdział 3
*Ania*
Kiedy wróciłam do domu okazało się że mama jest w domu.Przywitała mnie uśmiechem i dopytywała jak było w szkole.Wtedy odpowiedziałam jej jak było pomijając fakt Lili.Chociaż jak się okazało i tak coś podejrzewała.
-Zrobiła ci coś?
-Co o co ty pytasz mamo?
-O Lili a o kogo?
-N--i-c mi nie zrobiła
*Lili*
Wchodząc po cichu do domu usłyszałam coś czego chyba nie powinnam.
-Zrobiła ci coś?-rzuciła moja matka
-Co o co pytasz mamo?-powiedziała siostra
-O Lili a o kogo?
-N--i-c mi nie zrobiła-zająknęła się moja siostra
Prychnęłam na odpowiedz mojej siostry i weszłam do salonu.Po czym roześmiałam się w głos.Wtedy obie głowy zwróciły się w moją stronę.Aż przybiłam im brawo.Heh tak zła ja,dobra Lili ogarniamy się heheheheheheheheh
-Cóż szybko musiałaś o mnie wypytać,phi masz mnie za aż taką sukę ale wiesz co wiem że mam nie dotykać twojej idealnej córeczki bo miałabym jeszcze bardziej przejebane więc wiesz nie myśl że coś na mnie znajdziesz bo coś czuję że ci się to nie uda mamo-dałam nacisk na ostatnie słowo i poszłam do siebie na górę bo po co się wkurwiać dalszą,bezsensowną rozmową.Zwykły dzień Lili Smith.
Siedząc w swoim pokoju słuchając muzyki na słuchawkach rozmyślałam nad moim nędznym życiem.Wkurza mnie to że moja matka ma mnie za potwora,morderce i cholera wie co jeszcze.
W końcu tylko Ania jest idealna prawda? Ja jestem tylko dodatkiem do tego wszystkiego.
KURWA-wydarłam się w poduszkę
Dobija mnie to,ciągle mnie to kurwa mać dobija.Leżałam na brzuchu z twarzą w poduszce kiedy poczułam czyjąś dłoń na ramieniu.Odwróciłam głowę w stronę osoby która zakłóca mój spokój i dziwnym trafem była to.........Mama.Tylko ciekawe po co skoro przed chwilą się pokłóciłyśmy-nigdy tak nie robi więc coś musi być na rzeczy.
2 tygodnie później
*Matka dziewczyn-Elizabeth*
Wracając z pracy wiedziałam że muszę porozmawiać z Lili w końcu powinnam zdobyć się na tą rozmowę.Jako iż Lili jest starsza muszę ją oto prosić.Eh widać coś ma po mnie też wpakowałam się w niezłe kłopoty i teraz ciężko z nich wybrnąć.Najwyraźniej nie nadaję się nawet do prowadzenia firmy.Wracając moja siostra już się zgodziła na to żeby pomagać Lili.Wiem że to co się stało nigdy się nie odstanie,nawet nie mam pojęcia czy Lili się zgodzi.
*Lili*
Uciekłam z lekcji w sumie jak zwykle poszłam do domu ale raczej nie spodziewałam się mojej matki w domu.Już chciałam się wycofać ale poprosiła mnie do salonu,martwiło mnie to że nie krzyczała że nie jestem w szkole a to jest dziwne ,a zarazem inne.
-Lili musimy porozmawiać-powiedziała
-Nie będziesz krzyczeć że nie jestem w szkole czy coś?-Zapytałam
-Nie Lili mam do ciebie inną sprawę i proszę cię nie przerywaj mi-mruknęła
-Dobra-powiedziałam
-Ja...najpierw chciałabym cię przeprosić bo wiem jaka byłam i wcale twoje zachowanie nie polepszało mojego ale nie miałam prawa oskarżać cię o odejście ojca ,a tym bardziej zabójstwa Edwarda,przepraszam nie oczekuję że mi po prostu wybaczysz ale mam taką nadzieję
-To tyle?
-Nie....zresztą.....
-Poczekaj ja...też przepraszam nie powinnam aż tak na ciebie krzyczeć wiem że chciałaś dobrze ale ja nie jestem taka jak wszyscy mam inne zainteresowania itp ,a tym bardziej nigdy nie będę jak Ania
-Wiem Lili po prostu stałaś się moim można powiedzieć kozłem ofiarnym
-Może nie wybaczyłam ci w 100000% ale w jakimś stopniu już tak na razie nie mogę zrobić tego w pełni,przykro mi
-Wiem Lili ale to nie zmienia faktu że chcę cię o coś prosić,chciałabym abyś pod moją nieobecność zajęła się Anią i wiem że to jest głupie zadanie patrząc na wasze relacje ale muszę wyjechać w delegacje moja siostra ci pomoże,a po za tym chciałabym ci dać ten list ale przeczytaj go w odpowiednim momencie
-Skąd mam wiedzieć kiedy będzie odpowiedni moment?
I wgl dlaczego?
-Lili zrozumiesz wszystko w swoim czasie rozumiem jeśli się nie zgodzisz ale mimo wszystko ci ufam
-Dobrze ale jak mam się dowiedzieć że mam go przeczytać?
-Sama będziesz wiedziała Lili
-Dobrze
-Kocham cię Lili
-Ja Ciebie też mamo
*Lili*
Nie wiedziałam co o tym myśleć lubię ciotkę ale nie mam pojęcia jak na to zareaguje Ania i ona mi niby ufa?Serio?Kurwa wiem że nie mogę jej zawieść ale boję się. O co w tym wszystkim chodzi.Boję się że sobie nie poradzę wiem jaka jest Ania niby spokojna ale potrafi dać w kość kiedy pokazuje prawdziwą twarz.
Wtedy nie wiedziałam że to co jest w tym liście złamie nas wszystkich i że jedno wydarzenie zmieni nasze życie na zawsze.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top