Rozdział 16

*Lili*

Kolejny wieczór w barze,kolejna impreza która znowu nie ukoi mojego bólu.Już nawet kac mi nie przeszkadza zresztą nigdy nie jest aż tak mocny chociaż dużo pije.
Szczerze po dniu w pracy mam prawo się napić.Patrzenie na niego z nią doprowadza mnie do szału,do jakiejś furii.

*Ania*

Wyszłam z domu po południu kiedy już ogarnęłam wszystko.Dzisiaj niby potrzebowałam samotności ale kiedy weszłam do mojej ulubionej kawiarni "Tasty Coffee" tak ma bardzo mądra nazwę ale co ja poradzę że ich kawa jest najlepsza.W sumie ciastka też mają dobre.

Co dziwne spotkałam kogoś kogo na pewno się nie spodziewałam.Lili siedziała przy jednym ze stolików grzebiąc widelcem w swoim ciastku co było nie podobne do mojej siostry.

Pierwszą rzeczą było to że była w takim miejscu,a drugą to że jej wzrok jest utkwiony w talerzu nigdzie indziej.Przecież taka nie jest Lili na pewno nie.Musiałam się dowiedzieć oco chodzi więc złożyłam swoje zamówienie i dosiadłam się do jej stolika.

Lili nawet nie zareagowała nadal bawiła się ciastkiem chyba jakimś sernikiem a raczej jego pozostałością.

-Hej Lili-położyłam dłoń na jej i dopiero wtedy zareagowała ale nawet nie wyglądała jak ona

-Ta hej-mruknęła cicho i wróciła do swojego zajęcia

Teraz już nie próbowałam nawiązać rozmowy tylko patrzyłam na jej twarz ,która była inna niż zwykle.

Oczy teraz nawet nie były obojętne raczej smutne.Worki pod oczami pokazywały że na pewno już dawno nie spała.Cała jej twarz była bledsza niż zwykle.Nie reagowałam tak jak ona popijając moją ulubioną kawe Latte do czasu kiedy ktoś nie wszedł do środka nie zareagowałabym gdyby nie to że Lili uniosła swój wzrok znad zmasakrowanego ciastka (wiem to źle brzmi) i wbiła swój wzrok w osobę która właśnie weszła.

Długo noga blondynka,z toną makijażu,w czerwonej sukience jeżeli wgl można nazwać to sukienką jak to więcej odkrywa niż zakrywa ale dobra.Rozglądała się jakby szukała swojego celu i chyba właśnie go znalazła patrząc na moją siostrę.Dziewczyna jak kolwiek miała na imię posłała mojej siostrze najbardziej dziwny uśmiech jaki widziałam w życiu.Nie rozumiałam skąd się znają ale miałam szanse się tego dowiedzieć bo nadal kierowała się w naszą stronę.

Popatrzyłam na moją siostrę i w jej wzroku było coś dziwnego ale nie mogłam tego odczytać jakby zamykała wszelkie uczucia przede mną.

-Kogo moje oczy widzą Liliana Smith we własnej osobie-rzuciła piskliwym głosem

-To ty masz oczy?Szkoda że ich nie używasz aby przejrzeć się w lustrze-rzuciła kpiąco Lili

-Ha ha ha bardzo zabawne aż się uśmiałam a....

-Do rzeczy-przerwała jej Lili

-Jaka niecierpliwa od razu widać że brak faceta u swojego boku tak na ciebie działa,aż mi smutno...a czekaj jednak nie hi hi hi

-Amanda nie przeginaj kurwa jasne nie wiem na chuj zabierasz mój czas ale nie obchodzi mnie to co masz mi do powiedzenia dla mnie nie istniejesz

Lili chciała już wyjść ale głos Amandy ją zatrzymał.

-Ojoj tylko się nie popłacz,James wiedział kogo wybrać,w końcu kto by chciał być z kimś takim jak ty-rzuciła z uśmiechem blondynka

Lili zdecydowanie przestawała nad sobą panować,ale kiedy zdałam sobie z tego sprawę to Amanda już była przyciśnięta do ściany.

-Posłuchaj mnie kurwa...NIGDY WIĘCEJ TAK NIE MÓW nie masz jebanego prawa mnie oceniać a James spoko jest kurwa twój pierdole to że był moim N-A-R-Z-E-C-Z-O-N-Y-M-wysyczała przez zaciśnięte zęby

Po czym wyszła z kawiarni.Po chwili ja zrobiłam to samo lecz w głowie nadal miałam słowa mojej siostry "był moim narzeczonym" czułam że te słowa zapamiętam na zawsze.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top