Rozdział 11

*Lili*

Moją współlokatorką okazała się dziewczyna w moim wieku o imieniu Natasza,ma całkiem duże pokłady energii co czasem mnie irytuje,zdecydowanie jest typem osoby tryskającej szczęściem ale myślę że się dogadamy.
Poznałam też Luka i Jamesa ,którzy są lekko popierdoleni ale chyba własnie dlatego ich uwielbiam.Zobaczymy co będzie dalej może tym razem nie spierdolę sobie życia ale u mnie to mało prawdopodobne.Eh bo przecież to ja pieprzona,popierdolona Lilianna Smith przecież z takim nazwiskiem zawsze coś spierdolę. 

*Ania*

Tęsknię za Lili oraz za mamą ale nie mogę nic na to poradzić.Za niedługo mam wrócić do szkoły co samo w sobie będzie chujowe.Po za tym skoro zepsułam sobie przyjaźń,w sumie co ja gadam spierdoliłam sobie życie ale niestety wiem że teraz muszę płacić za swoje błędy.

Eh boję się tego.Tego dnia już przed szkołą widziałam ją-Polę i w towarzystwie kogo Kate szczerze mnie to zdziwiło.

-Ja....możemy pogadać? -mruknęłam

-Ta chyba -rzuciła Pola

-Zgadamy się później Kate-rzuciła do niej i pociągnęła mnie za ramie do szkoły

-Co ty robisz?-zapytałam z nutka strachu w głosie

-Spokojnie chyba nie chcesz gadać tam gdzie jest pełni ludzi

-No nie

-A teraz tak serio o czym chcesz gadać?

-Przepraszam,teraz wiem że to wszystko było glupie a to co nazywałam miłością było zwykłym przywiązaniem i poczuciem bliskości którego mi brakowało,cholernie mi głupio że przekreśliłam naszą relacje tylko po to aby być z potworem który......-nie umiałam dokończyć przez łzy które spływały po mojej twarzy

-Ciii....wszyscy już wiedzą kim był Maks,nie musisz o tym mówić,widzę że przejrzałaś w końcu na oczy ale nie bierz już tego Ania bo to nie pomoże

-Wiem po za tym nie mogę nawet gdybym chciała

-Co masz na myśli?-zapytała Pola

-No bo ja....Maks....znaczy.....no jestem w ciąży

To cholerne zdanie kosztowało mnie tak wiele ale w końcu ktoś o tym wie.Widziałam szok na jej twarzy i czekałam aż zrobi co kowiek, aż się ze mnie zacznie śmiać,albo się na mnie wydrze a ona po prostu mnie przytuliła.

*Kate*

Eh prawda o Lili była całkiem bolesna i to na pewno w dużej mierze uderzyło w Lili a co dopiero w Anię chociaż może nic nie wie, w sumie lepiej żeby nic nie wiedziała.
Nawet we mnie to uderzyło a byłam jej  w sumie nie wiem znajomą,może przyjaciółka ale teraz chociaż rozumiałam jej zachowanie w wielu sytuacjach to po prostu było przez to wszystko co przeszła.Mam nadzieję że gdziekolwiek jest to stara się żyć dalej i jest szczęśliwa.

*Paczka przyjaciół (James,Luke,Natasza)*

Wiemy przez co przeszła Lili,ale nam to nie przeszkadza,jest jaka jest ale prawda jest taka że stała się dla nas kimś ważnym.Szczerze ta szkoła nabrała w końcu jakiegoś klimatu i wgl.W końcu ta szkoła żyje.Mamy jakiś nowy cel,szczerze dość szybko udało nam się stać najlepszą paczką przyjaciół w szkole ,a niektórzy nazywają nas "ekipą wpierdolu". Nawet nam spodobała się ta nazwa bo szczerze mówiąc jest całkiem chwytliwa.

*James*

Ja jebie wiem jaki stosunek do związków ma Lili i wiem jaki stosunek do tego mam ja.Kurwa nigdy nie czułem się przy kimś tak dobrze nawet przy Luke'u nie czuję się tak swobodnie.Kurwa co jest ze mną nie tak.Nawet nie odrzuca mnie to co wiem o Lili a bardziej mnie do niej ciągnie że po tym wszystkim żyje całkiem normalnie.
Kurwa pacanie weź się w garść.
Przecież nawet jeśli to nigdy nie spojrzymy na siebie inaczej prawda?

Na to pytanie miałem znaleźć za niedługo odpowiedz.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top