The first step completed successfully
"Świat nigdy nie znalazł dobrej definicji dla słowa wolność. "~Abraham Lincoln
Rumlow
Wynosząc Vivienne ze szpitala mam wrażenie, że nie udzie to Hydrze tak gładko. W końcu to dziewczyna, która była bliska Stark'owi. A kiedy jutro nie zastanie jej w szpitalu, nie zaprzestanie na szukaniu. Będzie szukał póki nie znajdzie. I prędzej czy później spostrzeże, że to my. A nie tak szybko zajmie nam zmienienie ją w żołnierza Hydry.
Kładę dziewczynę na tylnym siedzeniu samochodu i odjeżdżam spod szpitala. Jest 3:00 w nocy. Jadę prosto na autostradę. Mam 2 godziny by dojechać na lotnisko do Waszyngtonu. Potem będzie to samo, co było z Bucky'm.
A może jednak powinienem się zbuntować. To tylko dziewczyna. Zrobią jej pranie mózgu, na około będą torturować, opowiadać nową przeszłość i tak do skutku. Póki sama nie zechce zabić Stark'a.
Novakovic'owi tylko na tym zależy.
Chce tylko usłyszeć raport.
Potem ta dziewczyna będzie sama. Będzie walczyła ze wspomnieniami. Jeżeli Novakovic tak po prostu ją puści...to ona nas zdradzi.
Jeżeli regularnie nie będzie miała czyszczonej pamięci... wszystkie wspomnienia wrócą.
To będzie zabójcze na mnie. Dla Novakovic'a. Możliwe, że dla Bucky'iego też.
Całą drogę mam ochotę zawrócić. Podrzucić tę dziewczynę pod Avengers Tower i strzelić sobie w łeb.
Ale czy tak zachowałby się prawdziwy żołnierz Hydry?
Nie sądzę.
Parę minut po 5:00 wjeżdżam na lotnisko. Stoi tam samolot wojskowy. Staję niedaleko niego i wyciągam dziewczynę z samochodu. Jest lekka więc przerzucam ją sobie przez ramię i niosę na pokład samolotu.
- Myślałem, że się już nie zjawisz - prycha Novakovic z rosyjskim akcentem.
- Ciesz się, że w ogóle ją mam - mówię sadzając ją na jednym miejscu i zapinam pasami.
- Skuj ją - mówi.
- Po co? Przecież ledwie co serum wybudziło ją z miesięcznej śpiączki. Jest niegroźna - mówię.
- Rób co mówię!- podniósł głos.
Kręcę głową ale wykonuję jego polecenie. Siadam potem na przeciwko i zapinam pasy. Próbuję odgonić złe myśli. Co z nią będzie potem? Jak już Stark zostanie zlikwidowany?
Na pewno wybudzą Bucky'iego z hibernacji. Będzie ją szkolił. Boję się, co może z tego wyniknąć.
Ciekawe czy ją też będą hibernować...
Mam nadzieję, że trochę ją oszczędzą. W końcu to dziewczyna. Jest delikatniejsza niż my.
Po chwili samolot startuje.
- Hej! Rumlow!- słyszę po chwili.- Wymyśl jej jakiś pseudonim!
Żeby to było, kurde, proste...
Kai?
Virendo?
Albo po prostu V?
Albo tak jak mówili na nią...
Viv
Krok pierwszy zakończony powodzeniem.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top