10. EPILOG
Biegłam przed siebie,jednocześnie odbijając zaklęcia skierowane w moja stronę. Zaczęła się bitwa. Nie miałam pewności, że przeżyję, więc musiałam się z nim spotkać. W pewnym momencie potknęłam się o kamienie leżące na mojej drodze i znalazłam się na ziemii. Odwróciłam się na plecy szybko i przestraszony wzrokiem spojrzała na śmierciożercę, który z psychopatycznym uśmiechem zbliżał się do mnie. Zamknęłam oczy przygotowując się na swój koniec, jednak nie ja oderwałam zaklęciem.
Otworzyłam oczy, starając się opanować przyspieszony oddech. Śmierciożerca leżał kilka metrów za mną, jednak przedemną stała moja szkolna miłość.
— Fred. - wyszeptałam i szybko podniosłam się zamykając nastolatka w mocnym uścisku. — Przepraszam.
— Ja też przepraszam. To było głupie. - uśmiechnął się lekko.
— Kocham cię, nigdy nie przestałam.
— Ja Ciebie też. Kocham Cię do księżyca i z powrotem, pamiętasz? - uśmiechnęliśmy się, a jego usta dotknęły moich.
Chwilę później oderwaliśmy się od siebie.
— Chcę żebyś była moja żoną, Lauren. Pierścionek został w domu, aczkolwiek powiedz mi chociaż czy... - przerwałam mu ponownie go całując.
— Chcę. - wyszeptałam. — Bardzo chcę.
uwaga i tak oto kończymy to fanfiction.
nie jest perfekcyjne, ponieważ miałam dużą przerwę od pisania, więc są błędy, jest trochę nudno. sama bardziej lubię rozdziały w drugiej części.
chcę tylko podziękować bardzo Laura_lux
no i każdemu jeśli ktoś to w ogóle czytał XDD
buziaki, myjcie rączki.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top