06. URODZINY

LAUREN MIAŁA URODZINY SZÓSTEGO GRUDNIA, CZYLI W MIKOŁAJKI. Co zabawne, urodziny Netty wypadały w ten sam dzień. Gdy Black obudziła się- Lupin nie było już w pokoju. Angelina i Katie, które zbierały się już na śniadanie złożyły jej wspólne i głośne życzenia, po czym wyszły pozwalając Lauren ubrać się i umyć. W pokoju wspólnym czekał na nią Dave, który również złożył jej życzenia- nastolatka na prawdę nie miała pojęcia skąd wszyscy wiedzieli o jej urodzinach, ale miała wrażenie, że mogła być to sprawka Netty.
— Gdzie Netta?- zapytała, gdy weszli do Wielkiej Sali.
— Właśnie tu idzie. - mruknął Dave, widocznie lekko nie zadowolony z tego. Czarnowłosa zmarszczyła brwi, jednak nie skomentowała tego. Odwróciła wzrok od chłopaka i uśmiechnęła się do przyjaciółki, która szła w ich stronę z strony krukonów.
— Wszystkiego najlepszego, Lau!- powiedziała z szerokim uśmiechem i przytuliła ją.
— Wzajemnie, Netta. - uśmiechnęła się, odwzajemniając uścisk, po czym wszyscy troje usiadli przy stole. Przyjaciółka rozejrzała się.
— Fred przed chwilą na ciebie patrzył. - powiedziała do niej cicho, żeby jej chłopak tego nie słyszał.
— Że kto? - zapytała.
— Weasley. Fred Weasley, bliźniacy. - dyskretnie wskazała palcem we wskazane miejsce. Lauren zamyślila się. Fw? Nie, przecież to nie mógłby być on.
— Musiało ci się przewidzieć. - odpowiedziała tylko i zaczęła jeść swoje śniadanie.
— Mhm.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top