Naruto, Głupi Kakashi i Egzamin na Chunina

- Tak długo jak żyjemy, my Jinchuuriki powinniśmy trzymać się razem. - szepnął Naruto, aby Sakura i dzieci go nie słyszeli.

- Trzymać się razem? Żyję tylko po to by zabijać, taki jest mój cel istnienia- powiedział monotonnie Gaara

Blondyn zmarszczył brwi, kiedy się w niego wpatrywał.

Gdyby tak głębiej się przypatrzeć...

To on...

...również ma takie same oczy jak ja...

Pełne samotności...

Bólu...

I zagubienia.

Również szuka powodu swojego życia.

- To nie prawda, Gaara.

- W takim razie jesteś w stanie udowodnić moje istnienie, Uzumaki Naruto?- zapytał rudowłosy mając szalony uśmiech na twarzy.

I zanim ktokolwiek zdążył zrozumieć, co się dzieje.

Naruto go po prostu przytulił.

-Co robisz!? Puść mnie!

-Właśnie udowodniłem twoje istnienie. Gdybyś nie istniał, nie mógłbym cię przytulić!- krzyknął, ale później ściszył swój głos.
-Posłuchaj...Wiem jak to jest być samotnym. Sam to czułem przez większość swojego życia. Tak samo jak ty szukałem prawdziwego powodu dla którego istnieję. Nadal nie jestem pewny czy go znalazłem. Ale wiesz? Teraz kiedy cię spotkałem, poczułem się szczęśliwy, wiedząc, że w tym świecie jest ktoś taki jak ja...ktoś kto może mnie zrozumieć. Dlatego... zostańmy przyjaciółmi. - stwierdził Naruto radosnym, ciepłym i troskliwym głosem.

Gaara był zdezorientowany, jego istnienie zostało po prostu udowodnione, nawet jeśli nikogo nie zabił.

To było niemożliwe.

W końcu tylko poprzez zabijanie mógł pokazać, że on żyje

Był już przyzwyczaiony do samotności i tego, że wszyscy go nienawidzą.

A teraz...

...pojawił się ktoś, kto chciał być jego przyjacielem.

Czy mógłby w ogóle mieć kogoś takiego?

Czy po tym wszystkim, co zrobił zasługiwał na to aby być szczęśliwym?

- Ch-chcesz być moim przyjacielem? Nie boisz się mnie?

-Nie, dlaczego miałbym? Jesteśmy w końcu tacy sami- stwierdził Naruto z uśmiechem

Gaara spojrzał na blondyna, jakby właśnie wyrosła mu kolejna głowa.

Potem spojrzał na swoją siostrę i brata.
-Czy wy też zostalibyście moimi przyjaciółmi?

-Oczywiście, że tak. Jesteśmy rodziną Gaara. Zawsze będziemy tu dla ciebie.- stwierdziła Temari, a Kankuro tylko skinął głową i uśmiechnął się ciepło.

- A ty, kim jesteś?- zapytał rudowłosy patrząc na czarnowłosego.

- Uchiha Sasuke- odpowiedział z uśmieszkiem

- HEJ!!!- wrzasnęła Banshee

- CO?- powiedziała głośno Temari wyraźnie zirytowana różowowłosą

- Mogę powiedzieć po opasce...., że pochodzicie z wioski ukrytej w piasku- powiedziała rzeczowo gdy przeszła obok towarzyszy
- Nawet jeśli nasze kraje są sojusznikami. To przebywanie w wiosce obcych ninja bez pozwolenia jest zabronione

- Sakura...oni tu są, ponieważ- zaczął Naruto, ale został przerwany

- Poważnie? Mieszkasz pod kamieniem, czy co?- zapytała Temari

- CO POWIEDZIAŁAŚ SUKO!

Temari dostała znaku Irk

A Naruto i Sasuke patrzyli na nich ze spojrzeniem
"zignorujcie ją"

-Lepiej już chodźmy, musimy zobaczyć się z Baki-sensei. Do następnego razu ... Przyjacielu- I z tym Gaara i Kankuro odeszli, pozostawiając tylko Temari.

Dziewczyna podbiegła do blondyna i pocałowała go w policzek.

Naruto zdecydowanie się tego nie spodziewał i po prostu zamarzł w miejscu jak kołek.

He? Hee? Heeee?

-Dziękuję, Naruto-kun, za to co powiedziałeś Gaarze! Jestem pewna, że twoje słowa go trochę zmieniły - powiedziała kiedy go przytuliła

Zajęło to trochę, ale wreszcie blondyn wrócił do rzeczywistości.

-Przynajmniej tyle byłem w stanie zrobić. Koniec końców on jest taki jak ja, nie mogłem pozwolić mu żyć samemu w ciemnościach.

-Jesteś dobrym człowiekiem... Czy masz dziewczynę?- zapytała

-Temari! Skończ już ze swoim chłopakiem, musimy teraz znaleźć Baki-sensei! - krzyknął Kankuro z końca ulicy.

Temari i Naruto zarumienili się.
- Myślę, że muszę już iść. Do następnego razu- powiedziała i pobiegła w stronę braci

-Jak myślisz, Kyuubi?Czy zrobiłem dobrze? - pomyślał radośnie blondyn

-Tak, bachorze, byłaby świetną partnerką, miała ładne szerokie biodra i dość imponujący tyłek - stwierdził lis.

-Nie to miałem na myśli Ero-Kitsune!

- JAK MNIE NAZWAŁEŚ!

-Jak zdobyłeś taką gorącą laskę? - zapytał Sasuke, podchodząc do niego

-Co? Sakura to dla ciebie za mało? A może jesteś zazdrosny?- zapytał blondyn.

- Prawdopodobnie wzruszy ramionami i odejdzie "wesoło".

- Cóż pomijając tą wesołość. Ten Uchiha ma kij wbity na stałe w tyłek.

- Hn.- odpowiedział w swoim języku i odszedł

- CZY MYŚLICIE, ŻE MOŻECIE MNIE PO PROSTU ZIGNOROWAĆ!- krzyknęła Banshee
___________________________________
Biuro Hokage

- Tak więc...- powiedział Trzeci.
- Rozpoczniemy przyjęciem zgłoszeń do egzaminu na chunina. Najpierw niech wystąpią opiekunowie świeżo upieczonych geninów. Kakashi, Kurenai, Asuma. Czy jest w waszych grupach ktoś kogo chcielibyście dopuścić do egzaminu?

-W skład drużyny 7 wchodzą: Uchiha Sasuke, Uzumaki Naruto i Haruno Sakura. Biorąc na siebie pełną odpowiedzialność, ja Hatake Kakashi nominuję ich do egzaminu na Chunina- srebrnowłosy powiedział do Hokage.

- W skład drużyny 8 wchodzą: Hyuuga Hinata, Inuzuka Kiba i Aburame Shino. Biorąc na siebie pełną odpowiedzialność, ja Yuuhi Kurenai nominuję ich do egzaminu na Chunina- Kunoichi powiedziała

- W skład drużyny 10 wchodzą: Nara Shikamaru, Akimichi Choji i Yamanaka Ino. Biorąc na siebie pełną odpowiedzialność, ja Sarutobi Asuma nominuję całą trójkę do egzaminu na Chunina

- Żadnych sprzeciwów?- zapytał Hokage

Cisza.

Iruka się nie wypowiedział.

- W porządku. Możecie wziąć formularze i rozejść się.

__________________________________

- Czegoś potrzebujesz Kakashi?- zapytał Trzeci, kiedy wszyscy odeszli

- Chodzi o Naruto....kiedy byliśmy na tamtej misji....no cóż..

- Kyuubi?

-...Tak- Jonin westchnął, a Hokage wiedział, że to nie wszystko

- Coś jeszcze?

-.... spotkał Minato-sensei.

Oczy Hiruzen'a rozszerzyły się, a następnie sięgnął do szafki i wyciągnął zapas alkoholu.
- Potrzebuję drinka.

- Nalej mi też.
___________________________________

- Ten sensei....- zaczęła Sakura wkurzona, że czekają na niego już dwie godziny.

Naruto westchnął.
- On by się spóźnił na własny pogrzeb.

- Hn. Zdecydowanie.

- Jak tylko się tu pojawi nie żyje....- powiedziała zaciskając pięść

------ Kolejną godzinę później ------

- Yo! Dziś musiałem pomóc Spiderman'owi...- wyjaśnił Kakashi w końcu się pojawiając.

To było ostania rzecz jaką powiedział, ponieważ w następnej chwili Sakura pobiła Jonina na śmierć.

- KŁAMCO! SPIDERMAN!? KTO TO NIBY DO CHOLERY JEST!?- Banshee krzyczała

- Ma, ma... spokojnie- powiedział zmartwychwstając

-Niech zgadnę ...- zaczął Naruto.
-Zapisałeś nas na egzaminy na Chunina

- Tak! - powiedział Kakashi z uśmiechem.
-Skąd wiedziałeś?

-Trzymasz dokumenty aplikacyjne w rękach- odpowiedział Naruto.

-...Słuszna uwaga - przyznał Kakashi.
-Więc wasza trójka chce wziąć udział?

-Hn - powiedział Sasuke twierdząco.

-Jeśli Sasuke-kun idzie, to ja też!- Sakura powiedziała

-Eh, czemu nie?- Naruto wzruszył ramionami biorąc formularz

-Doskonale! - powiedział Kakashi, znów się uśmiechając, a następnie znikając.

- Mógłby się przynajmniej pożegnać- powiedziała Sakura

- Wiesz, że jest zbyt społecznie niezręczny...

- To prawda.
___________________________________
Tydzień później: Ranek

- Więc Teme? Wyjaśnisz mi dlaczego przyszedłeś akurat do mnie?

- Hn.

Naprawdę dużo zrozumiałem...

-Czy mogę użyć twojego prysznica?

-Boże, tak. Pachniesz okropnie.

Sasuke poszedł do łazienki

Wytłumaczy mi ktoś? Co Wielki Uchiha robił u mnie o 4:00 za drzwiami.

---------------Wspomnienie--------------
- Ramen-chan...tak wyjdę za ciebie....- mamrotał przez sen blondyn

Pukanie.

- Nie....oddaj mi go...

Pukanie

- Teme... rozkazuję ci..... zrób mi Ramen.

Tym razem głośne walenie w drzwi obudziło go
- Co do cholery!- krzyknął wstając
- Dobra kto mnie obudził, nie żyje....- zaczął łamiąc sobie kłykcie.

Pukanie.

He? Kto normalny o 4:00 wali w moje drzwi.

Wstał z łóżka i podszedł do nich
Następnie otworzył je, ukazując Niesamowitego Uchiha okropnie śmierdzącego z reklamówką
- Pff...co z tobą Teme?

- Hn. Mogę tu wejść i użyć twojego prysznica?

- Nie.

- Proszę.

- Nie. Miałem fajny sen a ty mnie obudziłeś tak wcześnie. W domu nie masz prysznica?

- ... zepsuł się.

- W takim razie masz problem- zaczął zamykać drzwi

- Naruto proszę! Skunks mnie uwalił!

Blondyn uśmiechnął się złośliwie
- Hasło zostało przyjęte.

---------------------Koniec-------------------

Zamyślił się i nie zdał sobie sprawy, że Sasuke już wyszedł z łazienki, a włosy miał mokre.

-Oj, Naruto- zawołał.
-Twoja kolej na prysznic... Zrobię śniadanie

Już się udomowił na tyle, że w moim własnym domu mi rozkazuje

-Ramen? - zapytał Naruto z nadzieją

-Nie- odparł Sasuke.
-Zjesz coś zdrowego.

Naruto spojrzał na niego gniewnie.
-Ramen jest zdrowy.

-Jasne... jeśli chcesz dostać zgagi- odpowiedział Sasuke, gdy zaczął ciągnąc Naruto i praktycznie wpychając go do łazienki.

- Myj się - powiedział Sasuke, wychodząc i zamykając za sobą drzwi.

Naruto westchnął i odwrócił się w stronę prysznica.

Dziesięć minut później blondyn wszedł do kuchni.

Sasuke właśnie skończył robić onigiri.

Naruto potarł nos, gdy zobaczył kulki ryżowe.

Nie to, że miał coś przeciwko nim, ale poważnie, tylko to na śniadanie?

Czy Sasuke był szalony?

-Onigiri?- zapytał

-Nie, Dobe- odpowiedział Sasuke.
-To jest na mój lunch.

-W takim razie, co jest na śniadanie... Od wczoraj nie miałem nic do jedzenia - mruknął Naruto, gdy usiadł, trzymając się za brzuch i waląc głową w stół.

Sasuke przewrócił oczami, chwytając dwie miski, łyżki, pudełko płatków i mleko, po czym położył wszystko na stole.

- To - powiedział chłopakowi, a następnie nasypując do miski i zalewając je mlekiem

Kiedy miał już jeść zobaczył, że Naruto tylko się gapił w pudełko

-Co?- warknął, lekko poruszony.

On stara się być miły dla blondyna, za to, że mu pomógł, a ten...

-Nazywasz to zdrowym jedzeniem?-Naruto niedowierzał

Oko Sasuke drgnęło lekko.
-Jest zdrowsze niż ramen- wyjaśnił, popychając pudełko w stronę blondyna

Naruto popatrzył na to przez chwilę, po czym westchnął i zaczał jeść

Dla niego płatki nie były dobrym śniadaniem.

Jedynym dobrym śniadaniem dla nieco ekscentrycznego blondyna byłby zdecydowanie ramen o dowolnym smaku.

Obydwoje jedli w milczeniu.

Sasuke był w swoich własnych myślach

A Naruto zajął się czytaniem właściwości.

-Gdzie jest twój płyn do płukania jamy ustnej?- zapytał Uchiha, kiedy skończył.

-Mój co?

-Przepłukujesz nim sobie usta, aby usunąć okropny oddech?

Uchiha oczywiście musi świetnie wyglądać i pachnieć

-Och, to... pod zlewem... chyba...

Sasuke klęknął, otwierając szafkę w poszukiwaniu płynu. Przesunął ręką między przedmiotami, a następnie wzdychając, wstał i wyszedł z łazienki.

-Znalazłeś to? - zapytał blondyn siedzący na łóżku

- Kubki natychmiastowego ramenu nie są płynem do płukania ust Naruto - jęknął Sasuke, siadając obok swojego przyjaciela.

-Ale pomaga pozbyć się obrzydliwego smaku i nic nie pachnie lepiej niż ramen, więc...no.. Nieważne..

- Hn.

- Weź nie narzekaj, jesteś w moim domu.

- Masz jakieś informacje na temat egzaminu?

- Czemu uważasz, że coś takiego posiadam?

Uchiha wzruszył ramionami
- Zawsze potrafisz zaskoczyć

Blondyn uśmiechnął się:
- Mam. Pierwszy egzamin, będzie testem pisemnym, a egzaminatorem Morino Ibiki znany jako Anbu specjalizujący się w przesłuchaniach i torturach. Drugi egzamin odbędzie się w lesie śmierci, a prowadzić go będzie An-Nee-Chan.

- Kto? Znasz ją?

- Tak. Pełne imię to Mitarashi Anko.

- Skąd ty to wszystko wiesz?

- Mam swoje źródła

- Hn.Ten pierwszy, będzie trudny?

- Nie wiem - miał szalony uśmiech

Sasuke tylko pokręcił głową
- Coś planujesz, prawda?

- Hehehe... przestraszyć ludzi pod koniec

- Znając ciebie zrobisz coś, co sprawi, że będą się naprawdę bać.

- No cóż Anko ich przestraszy na tyle, że się nie ruszą z miejsca. Więc będę musiał ich siłą wyciągnąć.

Sasuke spojrzał na zegar.

- Powinniśmy się już zbierać

- Racja- powiedział Naruto, złapał Sasuke i teleportował się z nim przed akademię.

Czekali na Sakurę.

- Myślisz, że przyjdzie, czy stchórzy?- zapytał blondyn

- Kto niby stchórzy?- zapytał głos

- Ah... już jesteś- powiedział Sasuke przewracając oczami

- Byłam tu wcześniej.

- Oh poważnie...w każdym razie chodźmy

- Najlepiej będzie jeśli...- zaczął Naruto.
- Wejdziemy przez okno.

-Dlaczego mielibyśmy to robić, idioto?

- Robiłem tak w akademii i było fajnie.

- Wyglądałeś jak kretyn.

- Kakashi-sensei też tak robi i mówi: "Prawdziwi ninja nie używają drzwi"

-Hn - powiedział Sasuke
- Gdybyśmy robili to, co on przez cały czas, bylibyśmy "zagubieni na drodze życia"

-W porządku-powiedział Naruto - Masz rację.

__________________________________

-Kotetsu i Izumo? Co oni tu robią? - zapytał Naruto oglądając drugie piętro.

-Strażnicy bramy? - zapytał Sasuke.

Naruto uśmiechnął się, gdy jego przyjaciel zauważył genjutsu, które rzucali.

-Wygląda na to, że już eliminują słabsze zespoły- Sasuke Prychnął

-Więc ci dwaj są egzaminatorami? To będzie bułka z masłem - Sakura na wpół żartowała, gdy mijali grupę, by przejść na trzecie piętro.

-Nie bądź taka pewna, mam wrażenie, że wydarzy się coś wielkiego

- Ty z czarnymi oczami!- Cała trójka podniosła wzrok i zobaczyła chłopca w zielonym spandeksie na balkonie powyżej.

O nie... trening z jego drużyną to była tragedia- Naruto pomyślał

Sasuke odwrócił się z rękami w kieszeniach.

- O co chodzi?

-Nazywam się Rock Lee. Będziesz... walczył ze mną tutaj? - zapytał z poważnym wyrazem twarzy.

-Walka... właśnie teraz?

-Tak.- Lee zeskoczył z drugiego piętra i stanął w gotowości.
-Chcę z tobą walczyć. Chcę przetestować moje techniki... przeciwko potomstwu genialnego klanu ninja.- Sakura spojrzała na zegar na ścianie.

- Sasuke-kun pozostało tylko trzydzieści minut do spotkania- poinformowała z niepokojem.

Nie chciała, żeby jej zespół się spóźnił....

...jak Kakashi-zbok

Sasuke tylko się uśmiechnął, przygotowując się do obalenia brewki.

-Skończę z nim w mniej niż pięć minut.

-Nazywasz się Sakura, prawda? Umówisz się ze mną?- zapytał Lee odwracając się do różowowłosej, a jego zęby błyszczały, gdy się uśmiechał.

-Absolutnie nie!

Lee natychmiast zapadł w komiczną depresję.

-Sasuke- Uchiha znieruchomiał na dźwięk rozkazującego blondyna.
-Posłuchaj...- zaczął
-Nie walczymy z innymi ninja z Konohy.- Z jakiegoś powodu zimny ​​pot spłynął po szyi Sasuke.

Wyprostował się.
-Przykro mi, wygląda na to, że nie będziemy walczyć.-Odwrócił się

Naruto popatrzył na Lee .

- Wybacz, że przerwałem twoją walkę, zanim jeszcze się zaczęła, ale nie chcę, żebyśmy spóźnili się na te egzaminy. A po za tym musisz być jak w najlepszej formie, więc po co marnować nawet trochę energii, skoro się jeszcze nie rozpoczęły? Czy nie sądzisz, że twój sensei uznałby twoje wyzwanie za sprzeczne z jego zasadami.- Lee sapnął

- To prawda, masz rację!Dziękuję, mój młody przyjacielu! Nie mogę się doczekać walki z Sasuke na egzaminie! Do zobaczenia,Naruto-kun!-Lee wskoczył na balkon drugiego piętra, opuszczając trio.

- Znasz tego dziwaka?- zapytała Sakura

- Niestety tak...- westchnął Naruto

-Chodźmy. W końcu mamy egzamin.- We trójkę szli w wygodnej ciszy, do pokoju 301, a ich oczy rozszerzyły się, gdy zobaczyli swojego sensei stojącego przed drzwiami.

-Kakashi-sensei, co tu robisz? - zapytała ciekawa Sakura

Srebrnowłosy uśmiechnął się do trójki

- Och, nic wielkiego, po prostu chciałem życzyć wam powodzenia, zanim wejdziecie.

Sasuke uśmiechnął się złośliwie.

-Czy naprawdę uważasz, że tego potrzebujemy?-

Kakashi zachichotał.

-Nie, ale liczy się myśl.

- Kłamca- odezwał się nagle Naruto

- He?- zapytał Jonin

- Legendarny Kakashi Hatake pofatygował się tu tylko po to by życzyć swoim uczniom powodzenia...I ja w to niby mam uwierzyć?

- Cóż przejrzałeś mnie. Chciałem sprawdzić czy przyjdziecie wszyscy.- potarł tył głowy

- Wciąż nie rozumiem- powiedziała Sakura

- Chodzi mu prawdopodobnie o to, że jeśli przyszlibyśmy tylko ja i Sasuke, to nie zostalibyśmy dopuszczeni do egzaminu.

- Dokładnie. Cóż po co będę was jeszcze zatrzymywać, idźcie. Powodzenia.

Naruto uśmiechnął się szeroko, gdy Kakashi odsunął się na bok.

-Dzięki, Sensei.- Cała trójka otworzyła drzwi.

-Więc wygląda na to, że wy też tu dotarliście-. Odwrócili się i zobaczyli, jak Shikamaru zrywa się ze ściany i idzie w ich kierunku.

-Oczywiście, że tak - mówi Sakura

- Nie ma co się dziwić, Sasuke jest jedyną osobą, która wnosi wartość do twojego zespołu.- powiedziała sceptycznie Ino

- Obawiam się, że się mylisz, Ino- Powiedział Naruto poprawiając swoje oświadczenie.

-Och, naprawdę, wątpię w to- odpowiada.

- Naruto, więc w końcu postanowiłeś rzucić swój akt?- zapytał Shikamaru podchodząc do niego z Choji'm

- ... może

- Upierdliwy blondyn- westchnął

- Cholera, wy też tu jesteście? Czyni to wtedy całą dziewiątkę debiutantów!- krzyknął Kiba, podbiegając do nich ze swoim zespołem.

-Cześć Kiba, co tam słychać?- zapytał Naruto

-Po prostu silniejszy! Mogę wam skopać tyłek!- oświadczył, śmiejąc się z Naruto, Sakury i Sasuke.

- Hej wy, moglibyście się łaskawie uspokoić?- powiedział nieznajomy o siwych włosach i okularach

-Kim jesteś!?- zapytała Ino.

- Nazywam się Yakushi Kabuto. Rozejrzyjcie się...

Śmierdzi wężem...nie lubię już go- pomyślał

Może ma związek z Oro-Pedo?

Jeśli tak to znaczy, że gdzieś on też musi być...ten egzamin nie skończy się dobrze.

Zdobędziesz ładną dziewczynę.

Przestań już z tym!

W takim razie, mogę ją wziąć?

E-R-O - K-I-T-S-U-N-E... uspokój te swoje podniecenia.

Już już... żartowałem

Gdy blondyn wrócił do rzeczywistości, był pewien, że pominął trochę nudnej rozmowy.

-Cóż, może mógłbym wam trochę pomóc.- zaproponował Kabuto
- Mam informacje z porzednich lat.

-Czy to twój drugi raz Kabuto-San?-Zapytała Sakura

-Nie, to mój siódmy - przyznał

-Człowieku, musisz być naprawdę słaby- drwił Kiba

-Albo te egzaminy są niezwykle trudne- stwierdził Shikamaru

-Kabuto-Sasuke zawołał
-Czy masz informacje o pojedynczych osobach?

- Owszem. Ale nie są zbyt dokładne. Kogo byś chciał?

- Gaara z Sunagakure i Rock Lee z Konohy

W takim razie chce dowiedzieć się więcej o tej suce, która mnie obraziła!- pomyślała Sakura

- Jeszcze Temari z Sunagakure!- krzyknęła Banshee

Popatrz Ero-Kitsune dowiesz się o niej więcej.

Hmpf... zobaczymy jakie ma infromacje

- Naruto Uzumaki!- krzyknęła Ino

Sasuke spojrzał na nią dziwnie.

Naruto uniósł brew.

- Znacie już ich imiona....- stwierdził Kabuto
- To będzie łatwe

Wylosował cztery karty i zaczął czytać pierwszą.

- Zobaczmy, Rock Lee. Jest o rok starszy od was. Wypełnione misje: 20 rangi D i 11 C. Jego sensei jest Gai. Taijutsu ma na bardzo wysokim poziomie. Reszta bliska zeru. Koledzy z drużyny: Tenten i Neji Hyuuga. To również będzie ich pierwszy egzamin.

- Następny Gaara. Wypełnione misje: 1 rangi B i 8 C. Pochodzi z obcego kraju. Koledzy z drużyny: Temari i Kankuro To także jego pierwszy egzamin. Nie mam o nim więcej informacji.Ale...mówi się, że nigdy nie dostał ani jednego zadrapania na misji.

Cała dziewiątka nowicjuszów była zaskoczona, no cóż, z wyjątkiem Naruto, który wiedział, że bedąc Jinchuurikim jest to możliwe.

Można było więc przewidzieć, że Jednoogoniasty będzie miał jakąś zdolność.

- Kolejna jest Temari, użytkowniczka wiatru. Starsza siostra Gaary i córka Czwartego Kazekage. Te same misje co Gaara.

-Nie masz żadnych jej pomiarów? No cóż, zdobędę je później - stwierdził nonszalancko Kurama głosem Naruto, sprawiając, że wszyscy popatrzyli na niego z "WTF", a wymieniona blondynka w pokoju zarumieniła się.

___________________________________
Jonini obserwowali egzaminy przez ekran telewizora.

A po tym, jak Naruto skomentował pomiary Temari w pokoju wydarzyło się kilka rzeczy:

Po pierwsze, Baki z zespołu Gaary, roześmiał się, albo dlatego, ponieważ ktoś miał jaja, żeby to powiedzieć albo z faktu, że nikt wcześniej o to nie pytał, a Temari miała ogromny rumieniec.

Po drugie...prawie każda kobieta w pokoju zaczęła szukać nauczyciela chłopca, aby pobić go za uczynienie z niego zboczeńca.

Po trzecie...Kakashi rozważał ucieczkę.

A po czwarte, Baki wyjaśnił rozgniewanym kobietom, że Kankuro powiedział, że Temari ​​ma oczy na tego chłopca i że już wcześniej się spotkali.

Przyjrzeli się bliżej ekranowi zauważając, że blondyn jest cały czerwony, tak jakby dopiero zdał sobie sprawę co powiedział.

Anko była dumna.

Kakashi i Asuma wybuchnęli śmiechem na koszt Naruto

A później to, że zaczął się wycofywać gwiżdżąc "mnie tu nie ma" sprawiło, że śmiali się mocniej, tak bardzo, że aż musieli złapać się za brzuch

Kurenai tylko potrząsnęła głową na ich wybryki.
-Naprawdę wy dwoje, dorośnijcie i przestańcie.-Po prostu śmiali się mocniej.

Po pełnej minucie śmiechu; na jej głowie pojawiła się żyłka.

Wstała i uderzyła pięściami w ich głowy, powodując, że oboje przestraszyli się trochę jej gniewu.

Następnie wyszła przez drzwi prawdopodobnie aby ochłonąć

Po jej odejściu spojrzeli na siebie i wybuchnęli śmiechem.

Gai spojrzał na nich, kręcąc głową.
- Nie podoba mi się to, Kakashi. Miłość jest najbardziej młodzieńczą rzeczą, a ty śmiejesz się z niej

Zarówno Kakashi, jak i Asuma spojrzeli na siebie, przestając się śmiać, gdy zobaczyli, że Gai nie żartuje.

Asuma odezwał się:
-Czy on po prostu mówił o tym poważnie?

Kakashi wyglądał na równie oszołomionego.
-Tak

To wszystko, co mógł powiedzieć.

__________________________________

Dwie sekundy później ponownie wybuchneli śmiechem.
__________________________________

Po raz kolejny Kabuto skupił czakrę na czwartej karcie
-I w końcu Naruto Uzumaki. Dziwne..- powiedział wyraźnie zakłopotany czymś widocznym na karcie.

-Co?- zapytał Sasuke

-Cóż, tutaj jest powiedziane, że jego Ninjutsu jest na niskim poziomie, Taijutsu jest na średnim i że nie posiada umiejętności w Genjutsu.

Co! to nie ma sensu. Czy Dobe zmienił jakoś informacje w tych kartach- pomyślał Sasuke

Pfff...jego ninjutsu na niskim poziomie? Bardzo dobrze wiem jak walczy. Rany upierdliwe to.

-Hah! Wiedziałam, że nie jest tak dobry jak Sasuke- powiedziała Sakura, otwierając swoje duże usta.

-Myślałam, że powiedziałeś, że wniosłeś wartość do swojego zespołu, Naruto...- powiedziała Ino z uśmieszkiem na twarzy.
- ... ponieważ na podstawie kart nawet nie kwalifikujesz się do bycia tutaj.

Z drugiej strony Gaara, Temari i Kankuro, byli zdezorientowani. Widzieli Naruto w akcji. Więc wiedzieli, że to, co pokazano na karcie, to wielkie kłamstwo.

Rudowłosy popatrzył na Naruto ukrywającego uśmieszek na twarzy.
Ciekawe...

Kabuto kontynuował:
-Jego koledzy z drużyny to Sasuke Uchiha, posiadacz Sharingana i Sakura Haruno. Ich sensei to Słynny Kakashi Hatake. Mieli około 40 misji w randze D i 1 C, przy której znajduje się znak zapytania, ale nie wiem co to oznacza. Cóż chyba nie ważne

-Więc Ino miała rację. Jesteś bezużyteczny dla swojego zespołu, Naruto? - zapytał Kiba, ostatecznie decydując się na wyrażenie opinii na ten temat.

-Tak, całkowicie. Nawet nie wiem dlaczego wciąż jest w naszym zespole- powiedziała Sakura, najwyraźniej zapominając o wszystkim, co Naruto zrobił.

Kabuto wyciągnął kolejną kartę:

- Konoha, Piasek, Deszcz, Trawa, Wodospad, Dźwięk. Tego roku, wielu utalentowanych geninów przybyło z sąsiednich wiosek, aby wziąć udział w egzaminie. Ale jeśli chodzi o Dźwięk, to powstał on stosunkowo niedawno. Więc nie mam o nich informacji. Tak czy inaczej reszta to sami silni ludzie. Na pewno nie będzie łatwo.

- Jejku..zaczynam już tracić pewność siebie- powiedziała Hinata

- Za późno już na takie narzekania.

Naruto wytęrzył słuch.
- Słyszeliście, Dźwięk to jakaś podrzędna wioska, o której nie ma informacji - powiedział mężczyzna

- A co gdyby tak...- powiedziała dziewczyna

Coś planują - pomyślał

Naruto zmrużył oczy, gdy zauważył, że ​​zespół z Dźwięku ma zamiar zaatakować Kabuto, a potem gdy na niego spojrzał, zauważył, że siwowłosy również wiedział, że to nadchodzi ...

Więc...dlaczego zachowuje się na zaskoczonego, że go atakują?

Kabuto odskoczył od dwóch rzuconych na niego shurikenów, szybko unikając ciosu.

Jednak sekundę później jego szkła z okularów roztrzaskały się na kawałki, a on padł na kolana łapiąc się za brzuch i opróżniając zawartość żołądka.

Sasuke zmrużył oczy na tę scenę.

Ten atak był oczywiście zainscenizowany .... Nie uderzyło go to fizycznie, ale wciąż był ranny ... to nie był wiatr, gdyby tak było to jego skutki byłyby przynajmniej w jakiś sposób widoczne na ubraniach ... Ciekawe, jaki trik zrobił ... -zastanawiał się analizując wydarzenie, które właśnie miało miejsce.

Pył dymu z przodu pokoju, wraz z nowym głosem, przyciągnął uwagę wszystkich.

- Uciszcie się! Nędzna Hołoto!-
Pojawił się mężczyzna z bliznami na twarzy.
- Przed wami stoi wasz pierwszy egzaminator; Morino Ibiki.

Naruto przyglądnął mu się bliżej

To przed nim Anko mnie ostrzegała...

Uśmiechnął się.

Po wyjaśnieniu wielu niepotrzebnych zasad Naruto miał tylko jedną myśl w głowie

To powinno być Interesujące...

Spojrzał na test.

Szkoda tylko...

...że jestem takim leniem.

Szczerze mówiąc, dla człowieka, który przeczytał całą bibliotekę Konohy, pytania te wcale nie były trudne.

Ale prawdziwy test był wyraźnie czymś innym.

Wiedział co trzeba zrobić

Musisz uzyskać odpowiedzi bez przyłapania.

A jedynym sposobem by je zdobyć było ściąganie.

No chyba, że jesteś Naruto.

- Ibiki-san- zawołał blondyn
-Czy mogę uzyskać odpowiedzi?

Wszyscy zatrzymali się na swoich działaniach.

Nie mogli uwierzyć, że ktoś faktycznie zapytał o odpowiedzi podczas testu.

A jednak...

___________________________________

Asuma, Kakashi i Baki znowu się roześmiali

- Twój uczeń jest niesamowity mój rywalu! Już czuję od niego młodzieńczość! - Krzyknął Gai

Anko również się śmiała.

Kurenai musiała przyznać, że było to trochę upokarzające, ale warto było zobaczyć wyraz twarzy każdej osoby.

Poza tym był to sposób, którego nikt wcześniej nie próbował.

-Czy naprawdę myślał, że Ibiki po prostu da mu odpowiedzi?- Zapytał Asuma przestając się śmiać

-Prawdopodobnie- odpowiedziała Kurenai

___________________________________

- Jasne- powiedział, podając mu odpowiedzi.

Wszyscy w tym Jonini zaniemówili, oprócz Anko,
która po prostu
upadła na ziemię śmiejąc się mocniej.

Ibiki był pod wrażeniem.

Naruto był najodważniejszym, albo najbardziej szalonym Geninem, jakiego kiedykolwiek spotkał.

-Czy mogę również dostać odpowiedzi?- Zapytał Shino

Kusiło go, by mu je dać, ale musiał zachować swoją reputację.

-Nie- powiedział Ibiki

-Proszę-próbował dalej Shino

-...Nie

-Dlaczego dał ci odpowiedzi Baka?-Sakura zapytała Naruto
-Powinien był dać je Sasuke-Kun. Chociaż to nie tak, że ich potrzebuje

I zaczęła narzekać, jak niesamowity jest Sasuke.

To był koszmar.

Istny koszmar.

-Czy ona kiedykolwiek zamknęła się w sprawie Uchiha?- Zapytał Ibiki

-Nie. Chyba, że jej zagrożę- Naruto powiedziała
- Ale teraz... zajęłoby to kilka minut.

Ibiki odwrócił się w stronę Shino

-Dam ci odpowiedzi, jeśli ją zamkniesz- zaoferował mu

-Haruno..-Shino wyszeptał
-..bądź cicho, albo moi przyjaciele cię zjedzą

Kazał swojemu owadowi pełzać w dramatyczny sposób, aby uzyskać dodatkowy efekt.

Wszyscy wierzyli, że to zrobi.

Nawet Autorka wierzyła, że tak się stanie

Z odpowiedziami Shino szybko skończył test i czekał na dziesiąte.

Te pytania i tak nie mają znaczenia, więc po co mam odpowiadać na nie?-pomyślał blondyn

Zrozumiał już sens testu.

Potem przyszedł mu do głowy pomysł

- Hej...wiesz, że wciąż jestem na ciebie wkurzony Kurama?

- A co mnie to obchodzi?

- No cóż... Nie chciałbyś się trochę zabawić? Mógłbyś łatwo wywalić już na początku testu kilka osób - wyjaśnił mu swój plan

- W porządku- uśmiechnął się
- Mi tam pasuje...przejmę twoje ciało.

Kurama się chwilę zastanowił...

A 2 minuty później zaczął pisać

- Numer 34, oblany!- krzyknął Chunin, gdy Genin nagle wyskoczył z krzesła, z czerwoną twarzą

- Ale..

- Żadnych wymówek- przerwał mu chunin
- To twoja wina, że ​​wyskoczyłeś z krzesła bez powodu.

Nastąpiły kolejne kłótnie, ale Kurama je zignorował i pisał dalej.

Jego mózg już dostarczył mu następne zdanie. A palce poruszały się wściekle, pisząc tak szybko, jak tylko mógł.

Ktoś wypadł z krzesła za nim, ale Kyuubi nieświadomie go zignorował, szybko stukając ołówkiem o ławkę

Rozległo się też "BUM!", gdy ktoś zemdlał obok niego.

Trzy kolejne osoby zostały wyrzucone, gdy ich papiery powoli nasiąkały krwią na stole.

Ale Kurama też nie zwracał na nie uwagi.

Kto by wiedział, że pisanie to świetna zabawa.

- Czas minął. Teraz ostatnie pytanie- powiedzał Ibiki

Naruto powrócił do siebie.

Zanim powiedziano dziesiąte pytanie, Ibiki ujawnił 2 nowe reguły.

Jeśli ktoś zdecyduje się nie odpowiadać, cała drużyna zostanie zdyskwalifikowana, ale mają szansę przyjść za rok

Gdyby jednak ktoś zaryzykował i nie odpowiedział poprawnie, nie mógłby wziąć więcej udziału w egzaminie.

Został by geninem do końca życia.

Niektórzy zaczęli wychodzić z pokoju.

Naruto po prostu wpatrywał się przed siebie wyglądając naprawdę spokojnie.

On tylko bawi się naszymi umysłami...

- Ci którzy tu zostali...- Ibiki zaczął
-.... pomyślnie zdali pierwszy egzamin

Cisza.

Wszyscy zaniemówili

-Co?- Sakura zapytała
-A co z ostatnim pytaniem?

-Nie było go - wyjaśnił Ibiki - -Prawdziwym testem było sprawdzenie, jak dobrze możecie zdobyć informacje. Innymi słowy, oszukiwać, nie dając się złapać. A także czy potraficie dokonać trudnego wyboru. Ponieważ udowodniliście, że możecie to zrobić, przechodzicie do drugiego etapu.

- A ta dwójka, która dostała odpowiedzi!Dlaczego zdali!?- krzyknął jakiś Genin

Ibiki zatrzymał się i wskazał na blondyna
- Miał tupet, użył sposobu, którego nikt wcześniej nie próbował. A ten drugi zasłużył.

Kiedy wymówił te słowa, coś czarnego przebiło okno. Ustawiło się tak, aby ujawnić z płaszczu napis

- Jestem waszym drugim Egzaminatorem! Mitarashi Anko!- powiedziała kobieta.

Cisza.

-To było niesamowite, Dattebayo!- krzyknął Naruto, zaciskając pięść i podnosząc ją do góry.

Anko uśmiechnęła się szeroko. -Cieszę się, że ktoś docenił moje wejście! Twoje również było świetne!

Naruto znikąd wyciągnął białą kartkę z "9" i podniósł ją.

-Co? Tylko dziewięć na dziesięć? Dlaczego? - zapytała Anko i wydeła policzki

Naruto wskazał na nią palcem -Potrzebujesz więcej koloru pomarańczowego!

Anko zrobiła znak ręką i wykonała Henge. Jej płaszcz zmienił kolor na taki sam, jak kombinezon Naruto.

- I jak? - zapytała z uśmiechem.

- Teraz jest idealnie!- krzyknął Naruto, zamieniając kartkę z "9" na "10".

-Och Boże, jest ich dwóch- jęknęła Sakura.

- Anko - Ibiki westchnął
- Przybyłaś wcześnie...

Kunoichi rozejrzała się

- Siedemdziesięciu ośmiu? Przepuściłeść 26 drużyn? W tym roku twój test musiał być naprawdę prosty- zaczęła
- Czyżbyś stawał się miękki na starość?- zadrwiła

-Nie, ale twój mały przyjaciel tam - wskazał na Naruto -..jest niezły.

-Wiem, jestem taka dumna- dopingowała, ale później jej wyraz twarzy się zmienił
- Nieważne. I tak podczas drugiego testu odpadnie co najmniej połowa.

Blondyn podniósł rękę, aby zadać pytanie.

-Tak Naruto, będziesz mógł dosłownie przeciąć ludzi na pół.

Opuścił rękę.

Kilka osób się przestraszyło.

-Dobrze możecie teraz odejść, miejsce i godzina rozpoczęcia drugiego egzaminu zostanie podana wam przez waszych opiekunów.

Cisza, nikt się nie ruszył.

Za dużo emocji.

- Nigdzie nie idę!- krzyknęła Banshee

- Naruto - zaczęła Anko
- Gdybyś mógł...

-Wszyscy, ten pokój został wyposażony w wybuchowe notki - zaczął Naruto, podchodząc do Sasuke i łapiąc go.
-Jeśli wybuch was nie zabije, zawali się budynek. PA!- Zarówno on, Uchiha jak i Anko zniknęli w dymie.

Wszyscy rozejrzeli się i zobaczyli, że pomieszczenie rzeczywiście było pokryte notkami.

Wielu zastanawiało się nad tym samym:
Kiedy on je umieścił?

Nigdy się nie dowiedzą, gdyż notki mogą wybuchnąć w każdej chwili.

Ibiki pierwszy wyskoczył przez okno.

Nie miał wątpliwości, że te materiały wybuchowe były prawdziwe.

Wkrótce potem rozsądne osoby.

5 ...

4 ...

3 ...

2 ...

1 ...

BUM!

- O Boże, póbujesz nas zabić!?- krzyknął przypadkowy Genin

Wszyscy popatrzyli w stronę Naruto w tym Sasuke, który mimo iż wiedział, że coś planuje, był zaskoczony.

Nawet Anko musiała spojrzeć na blondyna

-... Naruto- Zaczęła
- Te notki wybuchowe były prawdziwe...

-Tak- odpowiedział monotonnie

- Ludzie mogli umrzeć.

- Niestety nie zginęli...- zaczął kręcąc głową
-...ale teraz będą się mnie bali.

-... Sprawiasz, że jestem z ciebie taka dumna.

_________________________________

Ibiki przeszedł zniszczony pokój egzaminacyjny zbierając testy, które przetrwały i szybko je przeglądając

Kiedy dotarł do arkuszu Naruto, zatrzymał się i zaczął czytać.

Ibiki uśmiechnął się dziwnie, a następnie pokiwał głową.

Jeśli tak miało być, potrzebowali więcej nauczycieli takich jak Kakashi Hatake.

Potajemnie schował test do kieszeni aby później poczytać i odszedł wesoło.
___________________________________

Okej rozdział trochę wcześniej niż zwykle.

I nie wiem czy przed rozpoczęciem szkoły uda mi się opublikować.

Jak wyszedł xD?

(Pogrzeb Kakashiego w umyśle autorki xDDD)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top