Naruto, Dziwna Kobieta i Akademia
-...w...s.....wsta.... WSTAŃ DO JASNEJ CHOLERY GAKI!
-GAHH!- Naruto krzyknął, kiedy wyskoczył z łóżka, lub próbował, zanim zaplątał się w pościel, spadł z łóżka i wylądował na głowie, kiedy uderzył w podłogę.
-Ow...- mruknął, siadając i pocierając tył głowy. Rozejrzał się i zamrugał, zanim zmrużył oczy. - Zastanawiam się, kto mnie obudził?
-To byłbym ja.- parsknął śmiechem Kyuubi.
-Więc to nie był sen?-Pomyślał Naruto, przecierając zmęczone oczy.
-Nie, nie był.
-Och.
Kurama znowu parsknął.
- Dalej Kit, wstań i zjedz śniadanie, dzisiaj zaczynasz trening.
-TRENING!-Naruto krzyknął, podskakując z podniecenia. Niestety, wciąż był zaplątany w pościeli i znowu upadł, gdzie zaczął turlać się po podłodze, próbując się uwolnić.
-HAHAHAHA!-głośny śmiech wyłonił się z jego umysłu, gdy Lis patrzył, jak chłopak walczy z prześcieradłem.
-To nie jest zabawne- powiedział Naruto, kiedy w końcu się uwolnił.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wkrótce młody blondyn znalazł się w otoczeniu drzew.
-Ok, myślę, że to wystarczająco daleko Naruto- powiedział. -Teraz usiądź, a my zaczniemy trening.
Naruto zrobił to, co powiedział lis, znajdując ładne drzewo, na którym można usiąść.
- Więc co będę robić Kura-Ni-san?
-Będziesz uczył się pierwszego i jednego z najważniejszych kroków dla każdego ninja-powiedział mu-Dostęp do twojej chakry.
-Co to jest catra?- zapytał, drapiąc się po głowie w zakłopotaniu.
-Nie Catra, Naruto, Chakra- poprawił Kyuubi.
-Czakra jest niezbędna dla nawet najbardziej podstawowych jutsu, których ninja użyje w walce. Jest mieszaniną energii fizycznej, która jest obecna w każdej komórce ciała i energii duchowej, która jest uzyskiwana z ćwiczeń i doświadczeń(....)
(Autorowi nie chce się dalej pisać)
Naruto wysłuchał wyjaśnień lisa o tym, czym była czakra. Zrozumiał z tego absolutnie...nic
- Dobrze, bachorze. Czym jest chakra?
- Jesteś złym nauczycielem. Zrozumiałem 1/5 gówna o którym do mnie gadałeś. Nawet jeszcze nie zacząłem chodzić do akademii, Rudzielcu!
-MOGŁEŚ TAK ODRAZU. JA TU STARAM SIĘ BYĆ MIŁY I....ARGH NIEWAŻNE. Kiedy zaczynasz akademię?
-Uh- Naruto uśmiechnął się bezczelnie. - Jiji mówi, że nie mogę zacząć, dopóki nie będę miał sześciu lat, to za kilka dni.
Lis zaczał się zastanawiać, jak ma wyjaśnić 5 latkowi, czym jest chakra?
-Naruto, jakie jest twoje ulubione jedzenie?- spytał, kiedy przyszedł mu do głowy pewien pomysł.
-Ramen!- jego podekscytowany okrzyk odbijał się echem w jego głowie.
- Jasne, powinienem był to sobie wyobrazić - Kyuubi parsknął śmiechem. -Ok, pomyśl o tym w ten sposób. Chakra, jest energią, której ludzie używają do czynienia nadludzkich wyczynów. Teraz chcę, abyś myślał o chakrze jako ramenie ..
-Mmm ... ramen ...
- Kit...Teraz twój ramen składa się z dwóch rzeczy, klusek i rosołu ...
-A co z dodatkami?- zapytał Naruto, przerywając wykład lisa
-Dodatki pojawią się później.Teraz nie przerywaj mi, makaron będzie twoją fizyczną energią, podczas gdy rosół jest twoją duchową, łącząc te dwie rzeczy w taki sam sposób, w jaki łączy się energię fizyczną i duchową, dostajesz czakrę.
-Czyniąc to, mogę zrobić te wszystkie fajne rzeczy, które widziałem w wykonaniu ninja?- zapytał podniecony Naruto. - Jak skakanie naprawdę wysoko i chodzenie po ścianach!
- Możesz zrobić znacznie więcej niż tylko to. Najpierw muszę cię jednak nauczyć, jak uzyskać dostęp do chakry.
-Och...-Naruto wyglądał na rozczarowanego przez chwilę, choć zniknęło to chwilę później. -Jak uzyskać dostęp do mojej ... chakry?
-Po pierwsze, chcę, żebyś usiadł na pozycji ze skrzyżowanymi nogami z wyprostowanymi plecami, przyciśniętymi do drzewa- Naruto zamrugał kilka razy na to, co uważał za dziwną prośbę, ale zrobił to.
-Teraz, zamknij oczy i połącz ręce.Zrób krzyż za pomocą palców środkowych i serdecznych, weź głęboki, powolny oddech i wyobraź sobie małą kulkę ciepła w brzuchu, a kiedy to poczujesz, daj mi znać i opisz, co to za uczucie.
I tak zaczął się trening młodego chłopca.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Blondyn trenował swoją chakrę dopóki nie usłyszał cichego chihotu.
-Ach, kto tam jest?- Naruto wrzasnął, skacząc prawie dziesięć stóp w powietrzu.
-Ooch, czy cię przestraszyłam?-Postać zapytała żartobliwie, gdy zeskoczyła na polanę, okazując się być kobietą o purpurowych oczach bez uczesania i bardzo wyzywającym stroju z siatki. (?)
-To jest mój las, bachorze, co ty tutaj robisz?
-Uh, trenuję ?- Naruto zapytał, bo co jeszcze mógłby robić na poligonie.
-A co masz na myśli mówiąc "twój las"? Myślałem, że tereny treningowe są dla wszystkich?
- Ach, nie jesteś tak głupi, jak wyglądasz, ale tylko Chunin i osoby z wyższą rangą mogą tutaj być. Masz szczęście, że ja, droga słodka Anko, znalazłam cię przed innymi. -
Kobieta, znana teraz jako Anko, powiedziała z uśmieszkiem.
-Teraz powiedz temu z kim rozmawiałeś, żeby się pokazał. Też chcę go poznać
Ma na myśli Kuramę?
- Uh...to byłby problem. Nie mogę przyprowadzić tu Lisa.- Naruto powiedział z nieśmiałym uśmiechem, zapominając, że nigdy nie miał ujawnić swojego związku z Kuramą.
-Dziewięcioogoniasty Lis? Czy jesteś w porządku dzieciaku?-
Zapytała Anko, wiedziała, że dzieciak był jinchuuriki Kyuubiego, ale to było dziwne.
Naruto zbladł, gdy zdał sobie sprawę z tego, co powiedział.
-O Boże, nie mów nikomu o tym, stary zabije mnie!
-No nie wiem, co mi dasz, żebym nie mówiła? Spraw, żeby było warto.-Anko drażniła się z sadystycznym uśmieszkiem na twarzy.
-Ach, nie mam naprawdę dużo pieniędzy ani niczego wartościowego! Proszę, zrobię wszystko!- Naruto błagał, schodząc na ziemię u stóp Anko. Jego żałoba została przerwana przez śmiech Anko.
-Jesteś zbyt zabawny, Gaki, zbyt zabawne.-Anko powiedziała wciąż śmiejąc się. -Może jeśli będziesz się dobrze bawić podczas walki, nie powiem starszemu, o tym.
-Chcesz walczyć? Dlaczego tego nie powiedziałaś. Tylko nie płacz przy mnie, kiedy przegrasz! Dattebayo! - Powiedział Naruto, podskakując ze swojej pozycji u stóp Anko i tworząc walczącą postawę. Jego postawa pochodziła z jednej z książek jego matki, podstawowa postawa jej stylu.
-Takie zachwycenie, nie mogę się doczekać, aby je zniszczyć.-Anko zamruczała, wchodząc w swoją własną postawę.
Naruto rzucił się na nią, myśląc, że jego wzmocniona siła i szybkość wystarczą, by skrócić lukę w ich umiejętnościach.
Mylił się, w chwili, gdy rzucił się na Anko. Nagle znalazł się na ziemi z przyciśniętą stopą do piersi.
- Jak na 5 latka jesteś naprawdę szybki- Anko mruczała jeszcze raz, zanim zdjęła nogę i pomogła mu wstać.
-Nie martw się, Gaki, twój sekret jest dla mnie bezpieczny. Wszystko, co musisz zrobić, to kupić mi dango i poof, to tak, jakbyś nigdy nie zdradził tego wielkiego złego sekretu.
-Dziękuję! Chodź- Naruto zaczął mówić, zanim został przerwany.
-Przynajmniej tak bym powiedziała, gdybym była miła, ale nikt nigdy nie oskarżył mnie o bycie miłym .No cóż dango jest pierwsze, a reszta zależy od tego, jak wyglądasz po ukończeniu studiów. Może więcej dango lub może coś smaczniejszego ~
Anko powiedziała, powoli wkraczając w jego osobistą przestrzeń. Jedyna rzecz, która sprawiała, że ludzie czuli się niekomfortowo.
Była to cecha osobowości, która powstała po tym, jak została porzucona przez nauczyciela, a następnie odrzucona przez wioskę, i nie najlepszym sposobem poradzenia sobie z wszystkim, ale przynajmniej, gdy ludzie jej nie lubią, to z jej powodu, a nie z "wężowego drania".
-Ch-chcesz tylko dango, a co z ramen? An-chan umrze z głodu!- krzyknął Naruto, czakrowa peleryna rozproszyła się w jego dramatycznym spektaklu.
- Ramen? Odważysz się sugerować, że ramen jest lepszy od dango, ty heretyku! - Anko wydyszała, jakby ktoś zaprzeczał uniwersalnej prawdzie.
-Oczywiście, że ramen jest lepszy niż dango, to pożywienie bogów! ... Dattebayo!- Powiedział Naruto, jego głos wypełnił prawie furią.
-Och, biedny Gaki, kto podsycał ci głowę takimi nonsensami, czy nigdy nie próbowałeś prawdziwego pobożnego jedzenia, jakim jest dango? - spytała Anko, spoglądając na zbłąkanego młodzieńca przed nią.
Uratuje to dziecko i pokaże mu prawdę.
-Uh, nie, ale nic nie może pokonać ramen, więc weźmiesz ramen.-Naruto odskoczył, teraz zdecydowany pomóc jej na ścieżce prawości, jaką jest ramen.
Kurama niestety musiał cierpieć całą okrągłą debatę przez całą noc.
___________________________________
Iruka był naprawdę zdenerwowany.
Hokage wezwał go do swojego biura i po raz pierwszy w życiu nie mógł wymyślić przyczyny.
Może fakt, że w zeszłym tygodniu ukarał syna członka rady.
Iruka przeklął pod nosem.
Wykonywał po prostu swoją pracę i starał się być sprawiedliwy wobec wszystkich studentów. Dzieciak źle się zachowywał, a on go ukarał.
Nie spodziewał się, że bachor złoży skargę swojemu ojcu.
Gdy dotarł do drzwi, strażnicy ANBU kiwnęli mu głową, pozwalając mu wejść.
Hokage czytał książkę, kiedy wszedł i spojrzał w górę, gdy usłyszał, że drzwi się otworzyły.
Z uśmiechem wskazał mu, żeby usiadł na krześle.
Obawa Iruki zmniejszyła się.
O ile wiedział, Hokage nie był osobą sadystyczną.
Więc jeśli był uśmiechnięty, najprawdopodobniej nie dostałby spisku.
-Iruka, zadzwoniłem do ciebie tutaj, aby porozmawiać z tobą o Naruto.
-Naruto? Masz na myśli...-Jego głos ucichł. Hokage skinął mu głową.
-Upewniłem się, że będzie w twojej klasie.
Iruka zauważył już obecność Jinchuuriki w swojej klasie tydzień wcześniej.
Nie wiedział, że chłopiec został specjalnie umieszczony pod nim.
I mógł szczerze mówiąc, nie myśleć o uzasadnionym powodzie takiego działania.
-Czemu?
- Ponieważ wiem, że nigdy nie pozwoliłbyś, aby osobiste uczucia przyszły do twego obowiązku i potraktowałbyś chłopca sprawiedliwie, nawet jeśli go nienawidziłeś.
-Nie nienawidzę go, jestem shinobi, nie jestem cywilem, wiem o pieczęciach, chłopak nie ponosi winy za to, co stało się z moimi rodzicami.
Hokage znów się uśmiechnął.
-Większość shinobi wie o tym, ale mimo to wciąż go unikają. O czym chciałem z tobą porozmawiać? Naruto jest silny, bardzo silny, może nawet już przekroczył poziom chuunina.
Ten poziom siły był prawie niespotykany dla chłopca w jego wieku. Oczywiście zawsze były wyjątki, ale zdarzały się tak rzadko, że można je było łatwo zdyskontować. Hatake Kakashi. Uchiha Itachi. Minato Namikaze. Taki shinobi pojawił się tylko raz na pokolenie.
-Co? Niemożliwe, ma tylko 9 lat. Jak może by-
-Ale taka jest prawda, jednak siła to nie wszystko, przez całe życie był samotny, nie ma przyjaciół, stara się odeprzeć samotność przez trening, to nie jest dobre dla chłopca. Rozumiesz jego uczucia lepiej niż ktokolwiek, ma on wszystkie powody, aby nienawidzić nas wszystkich i szukać zemsty, a zamiast tego ciężko trenuje i stara się nam udowodnić, nie pozwolę, aby jego ofiara poszła na marne. Nie wie, jak ufać innym i wierzyć w swoich towarzyszy Wierzy tylko w swoją własną siłę. Chcę, żebyś to zmienił. Chcę, żebyś nauczył go, jak się bawić i być szczęśliwym, ponieważ kiedy shinobi tłumi emocje zawsze ma ... konsekwencje później.
-Jak mam coś takiego zrobić?
-Jesteś najlepszym nauczycielem, jakiego znam, wierzę, że coś wymyślisz.
Iruka spojrzał w sufit i przez jakiś czas był zamyślony. Potem skinął głową i wstał, żeby wyjść.
-Spróbuję jak najlepiej Hokage-sama.
-Och, przy okazji, Iruka, nie mów Naruto, że wiem, jaki jest silny, on myśli, że naciągnął opaskę na moje oczy, chcę zobaczyć jego wyraz, kiedy się dowie, jak bardzo się myli.
Hokage wydał kilka rozbawionych chichotów. Iruka odszedł, kręcąc głową.
______________________________
Naruto wszedł do klasy przez okno, bo czemu nie?
Był tak zajęty rozmową z Kuramą, że nie zauważył (nie) wściekłego Iruke przed sobą.
- Przepraszam...nie widziałem dokąd zamierzam.
- Dlaczego w pierwszej kolejności wszedłeś przez okno?
-... było otwarte
- Dobrze i druga sprawa. Spóźniłeś się o godzinę, coś się stało?
- Widzisz, sensei, wczoraj w drodze do domu ptak mnie obsrał i zdecydowałem, że zasługuje na zemste. Więc ścigałem go aż do Suny, nie dawno wróciłem i człowieku jestem po prostu zmęczony.
Iruka gapił się na niego, jak usiadł na swoje miejsce. Poznał potwora
___________________________________
Kakashi Hatake kichnął
___________________________________
- Dobrze klasa mamy nowego ucznia.- powiedział Iruka - może byś się przedstawił?
- Nazywam się Naruto Uzumaki, datte- zaczął ale został przerwany
- Jeszcze raz kiedykolwiek w życiu udawania idioty powiesz "Dattebayo", to nie uwierzysz w to, co ci zaraz zrobię - zagroził lis
- tsk...a może nie?- odpowiedział w myślach chłopiec
- Mam nadzieję, że możemy się dogadać. - ukłonił się lekko
- Hahaha Na poważnie Naruto?
- Oh zamknij się.
- Czy ktoś ma pytania do Naruto?- zapytał Iruka
Ręce niemal natychmiast wystrzeliły. Większość dziewczyn patrzyła na niego z sercami w oczach i ślinką cieknąca z ust. A niektóre dzieci obdarowywały go tym wzrokiem, który znał aż za dobrze. No oprócz Sasuke, który pokazywał absolutnie....nic
- Fangirl. Zmora ludzkości- Kyuubi przewrócił oczami
- Czy jesteś singlem?
- Niczego innego nie mogłem oczekiwać
- Tak.
- Umówisz się ze mną?
- Nie
Sensei spochmurniał na znudzone odpowiedzi Naruto. Kilka dziewcząt było przygnębionych.
- Ile masz lat?
- 9
W końcu Naruto warknął
- Czy ktoś może zadać pytanie nie dotyczące miłości?!
- Skąd pochodzisz? Nie było cię tu w klasie przez kilka lat..tak mi się przynajmniej wydaje
- Od moich rodziców
- ...
- Jakie jest twoje marzenie?
-Chcę zostać Hokage - I z tym poczuł, że cały jego szacunek wyleciał przez okno
- Hokage? Proszę cię mój tata powiedział, że jesteś we wszystkim najgorszy i niczego nie osiągnąłeś- powiedział jakiś chłopiec
- No cóż, szkoda dla ciebie, gówno mnie to obchodzi, co twój ojciec mówi. To moje marzenie, nie jego.
-Ty...
- No już już...- Próbował uspokoić ich Iruka
___________________________________
Naruto wstał, gdy zadzwonił dzwonek sygnalizujący koniec zajęć. Podszedł do okna i już miał wyjść, gdy poczuł dłoń na swoim ramieniu. To był Iruka-sensei.
-Co jest z tobą i oknami? Chodź i używaj drzwi jak normalna osoba.
Iruka poprowadził go do wyjścia. Gdy Naruto zbliżył się do bramy, zobaczył zebranych tam rodziców, aby zabrać dzieci do domu.
-Dlatego chciałem skorzystać z okna - mruknął Naruto.
Iruka-sensei najwyraźniej go usłyszał i spojrzał na niego z dziwnym wyrazem twarzy. Jakoś wydawało się, że rozumie.
-Chodź, chodźmy gdzieś zjeść. Ja stawiam. Zauważyłem, że nie jadłeś porządnego lunchu, musisz być głodny, czy lubisz ramen?
- Oczywiście, że tak.
- W takim razie chodźmy
___________________________________
Naruto wpatrywał się w pyszne jedzenie umieszczone przed nim.
Nigdy nawet nie miał czegoś tak dobrego.
Po prostu wydawało się zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe.
Gdy ramen jest obdarowany przez kogoś innego, to to sprawia, że ma lepszy smak
-Czemu?-zapytał, spoglądając na chunina.
-Czy nauczyciel nie może jedzeniem potraktować swojego
Ucznia?
- Może, ale zdecydowanie nie, dopóki się nie poznają.
-Cóż, jestem trochę inny.-
-Zrobisz to także dla reszty klasy?
- Zależy, może tak, może nie - odparł Iruka wymijająco.
Naruto wpatrywał się w miskę ramenu, zanim wzruszył ramionami i zaczął pochłaniać jedzenie
________________________________
Tej nocy
Naruto stał, stukając mocno w drzwi. Drzwi otworzyły się, ukazując zaspaną Anko.
-Czego chcesz gaki ?- warknęła, kiedy go wpuściła.
- Dlaczego, do diabła, nie powiedziałaś mi, jak żałosne są dzieciakj w Akademii?
-Nigdy nie pytałeś, bachorze- odpowiedziała, chłodno ignorując błysk, który Naruto kierował na nią.
-Zapomnij o tym, oni są tak żałośni, że...
-Oi, jeśli obudziłeś mnie tylko po to aby mi o tym powiedzieć, to wypad z mojej siedziby, abym mogła powrócić do snu w którym Dango lata po tęczy i niszczy ten twój przeklęty ramen!
Naruto zignorował ją i pogrążył się w swojej kanapie.
-Więc co zamierzasz zrobić? Pokazać im, jak dobry jesteś naprawdę?
- Nie chcę, a tak propo w mojej klasie jest ten Uchiha pan Cudo Emo Konohy, a wśród wszystkich tych żałosnych idiotów ten facet jest najmniej żałosny, wszyscy nazywają go geniuszem i większość dziewcząt krąży wokół niego, jakby chciały go poślubić, czy coś w tym rodzaju- powiedział Naruto z dreszczem.
-Nie ma mowy, żebym tego chciał, zamierzam przejść każdy test i ukończyć egzamin.
-Chwila, mówisz, że dziewczyny w twojej klasie są po tym Uchiha?
- Tak, Nawet na mnie też tak kilka patrzyło.
Przebiegły uśmiech powoli rozlał się po twarzy Anko.
Naruto zaczął się pocić, gdy to zobaczył.
Znał ten uśmiech i na pewno nic nie znaczyło dobrze.
-Naruto-kun, myślę, że już czas, żeby Anko-neechan dała ci rozmowę.
__________________________________
Kilka dni później
- Dobrze uczniowie dzisiaj mamy ćwiczenie celownicze.
Pokaż Naruto, że jesteś naprawdę w czymś lepszy, oprócz pochłaniania ramenu.
Nie żyjesz, Lisie
Już widzę jak próbujesz..hahah
- Naruto twoja kolej
- Jasne sensei- powiedział i wyjął z kabury 5 schurikenów- Zrobię to jak najlepiej. Tylko nie bądź zdziwiony.
Umieścił po 5 w każdej ręce i rzucił w kierunku celu. Kurama śmiał się, widząc zaskoczone twarze dzieci.
-Od kiedy on jest tak dobry? Ehh..jakie to upierdliwe
- Naruto-kun...
- jedzenie...jedzenie....huh... już wiem co będę po tym robił....jedzenie
- Hn!
- Co to niemożliwe aby Naruto-baka był lepszy od Sasuke!- krzyknęła banshee
- Naruto Uzumaki...ty zdajesz egzamin celowniczy- powiedział Iruka, ignorując krzycząca banshee i rozmyślające emo.
- Dzięki... możemy zacząć kolejny egzamin?
- Uh tak jasne. Teraz niech każdy usiądzie w szeregu, jak jego imię zostanie wywołane wtedy może wstać do walki
-Dobrze pierwsze osoby to...
Pominięcie czasu
- Naruto Uzumaki i Sasuke Uchiha. Tylko się nie zabijcie chłopcy- wymamrotał ostatnią część cicho.
- Nie powstrzymuj się Naruto. - powiedział Sasuke
-Hn.
Oczy Sasuke się rozszerzyły na to, że Naruto zna język Uchiha, ponieważ tylko Uchiha może to zrozumieć.
- Skąd wiesz, jak mnie zrozumieć?
- To nie twoja sprawa
Sasuke wpratywał się w Naruto, a blondyn w przestrzeń
- Żądam, jako ostatni Uchiha, abyś dał mi swą moc! - powiedział szarżując na Naruto
- Kya Sasuke-Kun jest taki cool!
Ale zanim zdołał podnieś palec na Naruto, został znokałtowany i upadł.
- Moja odpowiedź na to ... Nie.- powiedział Naruto.
- NARUTO-BAKA! CO ZROBIŁEŚ Z SASUKE- KUN!?
- Oh on?- wskazuję na Sasuke- cóż znokałtowałem go- powiedział Naruto i zaczął wracać do akademii.
___________________________________
2 tygodnie później
- Iruka-sensei - zawołał Naruto, kiedy pochłonął swoją siódmą miskę z ramenem.
-Tak?
-Dlaczego to robisz?
-Robiąc co?
-Zabieranie mnie na kolację i spędzanie czasu ze mną.
-Ponieważ chcę.
-Huh?
Coś czego Naruto nie umiał określić pojawiłi się w oczach Iruki, który milczał przez chwilę.
-Naruto, jestem sierotą jak ty, wiem, jak to jest być samotnym i nie chcę abyś robił takie same błędy, które popełniłem.
Położył trochę pieniędzy na stole i wstał, żeby wyjść.
-Które były?
Iruka westchnął. Prawie udało mu się odegrać chłodne wyjście. Nie miał okazji robić tego zbyt często.
-Aby dorosnąć, aby stać się nudną osobą bez charakteru, której jedynym hobby jest jego praca.
-No ej, nie jesteś taki zły ... Um ... Cóż, tak naprawdę jesteś. Pracujesz nawet przy robieniu kolacji dla siebie. Hej, czekaj!- wykrzyknął Naruto z wyrazem uświadomienia na twarzy.
-Co?
-Czy nie powiedziałeś mi, że większość shinobi rozwija jakieś dziwactwo lub coś takiego, aby poradzić sobie z tą robotą?
-O co ci chodzi?
-Twoje dziwactwo to to, że pracujesz tak bardzo, żeby poradzić sobie ze stresem w pracy ... Poczekaj ... To głupie, kurwa, to nie jest dziwactwo. Boże, sensei, przykro mi, ale jesteś po prostu nudny.
Oko Iruki drgnęło.
________________________________
Wiek 11 lat
Naruto POV
- Tak głośno, myślę, że umieram- w mojej głowie pojawił się znajomy głos
- Dzień dobry śpiochu
- Ugh...gdzie jesteśmy?
- Możesz odczytać moje wspomnienia.Sam to rozgryź.
- Masz rację mądralo
- Zawsze byłem mądry - powiedziałem z wyraźnym sarkazmem w głowie
- Hahaha....bardzo śmieszne
Przewróciłem oczami i wszedłem do klasy
Witaj w piekle
- Ah.... Naruto-baka po co tu przyszedłeś?- zapytała Sakura
Nie mogę uwierzyć, że ją kochałem
Zignorowałem ją i usiadłem na miejsce obok Sasuke.
Krzyczenie Fangirlsów stało się jeszcze bardziej głośniejsze.
Położyłem głowę na biurku i włożyłem zatyczki do uszu
Kurama....mogę je zabić?
Kit... zrób to a będę z ciebie dumny...
- Hej...- usłyszałem głos tego Teme, zwracającego się do mnie
- Hm?
-....Masz więcej tych zatyczek do uszu?
Hahhah, nie mogę...
Nie miałeś spać?
Oi cicho bądź, jak mam spać gdy jest tu tak głośno?
To je zabij
- Tak, tutaj - powiedziałem podając mu jedną parę
-.... Dzięki
HAHAHA...czy wielki Pan Uchiha ci podziękował
Zamknij się i idź spać
Zamknąłem oczy
................
Obudziłem się i zaczęłem wychodzić z klasy
- Oi.... Dobe- zaczął Sasuke
Szedłem dalej
- Oi Dobe, nie ignoruj mnie!- krzyknął
-Do...- przerwałem mu, gdy się zatrzymałem
- To nie jest moje imię, dlatego nie wołaj tak do mnie oczekując odpowiedzi.- powiedziałem i zacząłem iść dalej w stronę Ramen-chan
- Co jest z tobą nie tak? Nie zachowujesz się tak jak ty-
złapał mnie za ramię, tak, że stanąłem z nim twarzą w twarz
Skąd wiesz kim naprawdę Jestem?
Wogóle mnie nie znasz.
- Hmpf...nie zauważyłem- powiedziałem odpychając rękę Sasuke i odszedłem
- UGH! TY IDIO- krzyknęła Pinki
-Sakura.- przerwał jej Uchiha
-Tak..Sasuke-Kun? - zapytała z sercem w jej oczach
-Zamknij się - rzucił jej lodowe spojrzenie (Sekretna technika klanu Uchiha) i odszedł
_________________________________
Przepraszam za brak tak długo aktualizacji. Za to daję w miarę długi rozdział, napiszcie co myślicie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top