PLANICA,PLANICA czyli to koniec + jak dorosłość znika skokary
Moi drodzy, jak wiecie najlepiej piszę w tym miejscu raz na ruski rok. Jednak koniec sezonu jest takim wydarzeniem, że warto się nad nim pochylić.
Można powiedzieć, że wreszcie koniec, bo polscy skoczkowie męczyli się z tym sezonem jak matka z łobuzem. Można powiedzieć, że wreszcie koniec, bo był wyjątkowo długi i męczący, a z imprez sezonu to ,,tylko" trzy seryjny konkurs MŚwL. Niech będzie. Ale będzie też smutno, bo po zimowych miesiącach ze skokami w weekend nadchodzą te wiosenne bez skoków.
I tutaj przejdę do tego, że nadszedł czas na słoneczną Planicę. I już drugi rok z rzędu za bardzo jej nie obejrzę. Dlaczego? Specyfika jednej z mojej prac. Dlatego dla mnie, koniec sezonu wypadnie w piątek a nie w niedzielę. A szkoda, bo weekend w Słowenii zawsze był dla mnie, jak i pewnie dla wielu z Was jednym z fajniejszych momentów sezonu.
W tym roku może być również ciekawie ze względu na słabe wyniki polskich skoczków i ich, delikatnie mówiąc, lakoniczne wypowiedzi o trenerze, przygotowania itp. Wszystkie te dramy mnie ominą i podsumuję je pewnie już po sezonie. Dlatego już teraz życzę Wam przyjemnej telenoweli i słonecznej Planicy z jakimś ciekawym zwycięzcom niedzielnego konkursu.
I teraz szybko i płynnie przechodzę do drugiej części wpisu.
Dawno, dawno temu, gdy osiem lat temu zgubiłam się w Internecie i koleżanka pokazała mi wattpada wczytywałam się w ff skokar, które często zaczynały swoją przygodę ze sjf jeszcze na blogach i forach. Z biegiem lat było ich coraz mnie, bo dorastały. Oczywiście, było mi z tego powodu bardzo smutno, bo zostawały niedokończone bardzo dobre opowiadania. Nie rozumiałam tego. W świecie szkolnych obowiązków, studia wydawały się wręcz upragnionym rajem (drodzy licealiści straszą Was maturą? Mówią, że to najważniejszy egzamin Waszego życia? Kłamstwo. Na studiach maturę macie co roku i niestety nie do końca je sobie sami wybieracie). Myślałam, że ma się na nich czas na wszystko.
Nie ma się czasu. I teraz to rozumiem. Dla mnie pisanie shotów to przelanie emocji, przemyślenie niektórych sytuacji, zdystansowanie się od nich i spojrzenie na nie z perspektywy bohatera literackiego. Niektóre są efektem nagłej weny i chęcią podzielenia się z Wami swoją pasją jaką jest pisanie, ale teraz, w wieku 22 lat rozumiem, że nie wszyscy chcą temu poświęcać swój czas, który naprawdę robi się cenny.
Jak pisałam wcześniej. Nie obejrzę dwóch końcowych konkursów w Planicy, bo... pracuję. Tak, zatwardziała skokara pracuje tak, że nie może obejrzeć dwóch finałowych konkursów i... nawet by nie chciała tego zmieniać, bo kocha to co robi. Z dorosłością zmienia się perspektywa i znikają skokary, a co tam u Was?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top