Miało być ambitnie

    Kiedy byłam mała chciałam być wróżką, a co ciekawe moje wróżby niektórym przyjaciółkom się posprawdzały. Od zawsze chciałam być pisarką, co spełniam obecnie w pewnym stopniu. Miałam taki moment w życiu, kiedy chciałam zostać dziennikarką i czasami coś na kształt dziennikarskiego tworu tutaj wleci. Jednak nie tym razem.

   O ile zwykle staram się walczyć z chaosem w swoich pracach, o tyle dzisiaj daję sobie wolną rękę i to co zaraz przeczytacie będzie potokiem słów wypływających prosto z mojej głowy bez żadnych form, pomagających to uporządkować.

    Zbliżają się igrzyska. Brawo Mario, odkryłaś Amerykę. Dziennikarze trąbią o tym od początku sezonu, a ty na luzie stwierdzasz to równo na tydzień przed pierwszym konkursem. Eh, profesjonalizm pełną gębą.

   W związku z tym przymierzam się do napisania okolicznościowego tekstu jak pies do jeża. Okazji było masa. Nasze preselekcje do IO prawie na tak wysokim poziomie jak krajowe eliminacje do Eurowizji. Piszcie co chcecie, ale subiektywnie wolałabym Maćka lub Andrzeja na miejsce Stefana. Dlaczego? Bo tak. Bo mimo wszystko są młodsi, bo cytując Chrisitiana Greya: ,,bo mogę".

Potem wybór z czapy Piusa zamiast Severina, nie wspominając, że brzydko ze strony Stefanka, że nie pozwolił Welliemu bronić tytułu. Powiecie bez szans. Phi. W Pekinie mogą być warunki jak w Willingen i co wtedy?

A propos typowania. Proszę nie uciekać i podzielić się swoimi typami. Do wygrania... Nie wiem, wymyślcie coś ciekawego i realnego.

A co ja mam do powiedzenia? Od 2006 roku nie było jakiegoś większego zaskoczenia na Igrzyskach. 2010  i 2014 podwójna wiktoria dominatorów danych sezonów. 2018 - jeden z lepszych zawodników sezonów (TOP 10) i lider PŚ. NUDYYYYY. Najwyższa pora na jakieś zaskoczenie. Wyobrażacie sobie Pawełka ze złotym medalem? Albo Cene na podium? It will be beautiful.

Jeżeli będę miała rację, to ktoś z Was napiszcie mnie zarąbistego Stollingera, albo Damila, może być?

Jako, że staram się, aby ,,Ponarzekajmy" było jak najbardziej plotkarskim zbiorem wpisów, to nie mogę pominąć epizodu, który ostatnio na swojej tablicy poruszyła (zresztą świetnie)

skoczniaolimpijska.


O czym mówię? O polskich kopciuszkach. Piotrze i Stefanie (czyżby Kamil, Dawid i Paweł nie dostali swoich petard, a może nie ryzykowali w konkursie?).

Czy uważam, że Stefan nie miał prawa zakablować?

Wychowałam się na warszawskiej Pradze i w naszych rejonach nie ładnie donosić, ale trzeba oddać sprawiedliwości, że ,,wojenkę" rozpoczął Adam, skarżąc się na za duże kombinezony Niemców. W ogóle, nie biorąc pod uwagę faktu, że Markus może być zakompleksionym skoczkiem, nie lubiącym wdziewać obcisłych fatałaszków. Osobiście chłopa nie rozumiem, ale bywa.

Czy uważam, że  nieładnie, że Polacy kombinują?

Nie. To znaczy... źle to zabrzmiało. Jestem po prostu, że odgrzewają kotleta. W butach nie ma nic oryginalnego. Ammann 2010 o ile się nie mylę.

Podobno w grę wchodzą też narty Polaków. A to z kolei wojenka austriacka. Specjalne, chyba samo latające narty dla Thomasa i Gregora w Sochi. Ehhh. (sytuacja opisana w biografii naszego niezastąpionego austriackiego matematyka).

Czy jestem zła?

Nie. Jestem rozczarowana. Tak mało DSQ przed IO? Rok temu przed MŚ było ciekawiej. Słabsze kontrole czy może Gratzer był dokładniejszy? A może Włoch stwierdził, że zabawimy się IO? Wirus was nie dopadł? To my was złapiemy.

Będzie, będzie zabawa...

A tak w ogóle. 500 słów za mną, a ja ani słowa o paniach. Sama nie raz skarżyłam się na brak równości i co? Brak słów naprawdę.

Gdybym dawała podtytuły to bym tej części tej pisaniny dała taki:

FIS UWZIĄŁ SIĘ NA MARITĘ KRAMER. ZMOWA NORWEGÓW JAPOŃCZYKÓW I NORWEGÓW. AUSTRIACZKA NIE MOŻE MIEĆ TAKICH OSIĄGNIĘĆ JAK SARA CZY MAREN.

Mogłabym pracować w Pudelku, co?

A tak na poważnie. Marita ma koronę. I to niestety nie narciarską. I to drugi raz. W zeszłym roku źle przeprowadzony test uniemożliwił jej start w Rumunii przez co nie otrzymała KK. Na Mistrzostwach  Świata machlojki sędziów pozbawiły ją złota MŚ. A teraz może nie pojechać na IO. Ludzie. Dajcie spokój. Albo trzeba mieć pecha, albo [tu wstaw ciekawą teorię spiskową].

Jeżeli chodzi o MIX? Najlepiej w tym wszystkim wygląda ponury komentarz Błachuta. Jak to się stało, że przez dwa lata z 20 pkt do zwycięzców brakuje nam 300? Czemu nikt nic z tym nie robi, a dyrektor sportowy zrzuca winę na zawodniczki, które mają tyle do powiedzenia w kwestii treningów, co ja w kwestii energetyki. Czyli teoretycznie wiem jak to powinno wyglądać, ale moje wiedzenie nie wpływa na decyzję góry. Wait, ja mogę wziąć udział  w wyborach i wybrać tych co myślą tak jak ja, a one... Nieważne.

Powiem tak. Moim zdaniem psim obowiązkiem PZN było przygotować panie na igrzyska panie tak, aby Kamil mógł skoczyć i zdobyć z dziewczynami medal. Brakuje mu takiego w kolekcji, a przez dziadów w PZN (przepraszam inaczej nie da się tego nazwać) jest mu to uniemożliwione. Brzydko panie Tajner, bardzo brzydko.

Z ważnych informacji jeszcze tylko jedna. Kamil będzie jedynym obrońcą tytułu mistrzowskiego na tych igrzyskach w skokach narciarskich. Maren sama zrezygnowała (jeszcze przed sezonem), a Andreas nie załapał się do niemieckiej kadry, co cztery lata temu byłoby nie do pomyślenia.

No dobra, kochani. Mam nadzieję, że czytanie nie było wielką udręką. Czekam na Wasze komentarze. Buziaczki. Do napisania.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top