•17•

Pov. Polska
Gdy obudziłem się zauważyłem że Niemcy już nie śpi, ten gdy zauważył że także już nie śpię ucałował mnie lekko lecz czule w usta.

-[Niemcy] Jak się spało?-spytał uśmiechając się do mnie czule.

-[Polska] Dobrze.-odwzajemniłem uśmiech.

Po chwili położyłem głowę na tors starszego. Wspominając zdarzenia z wczorajszej nocy zacząłem się martwić jak na to zareaguje Włoch.. bałem się że będzie zły..
Niemcy zauważywszy moje zmartwienie objął mnie ręką.

-[Niemcy] Co się dzieje?-spytał z troską.

-[Polska] Boje się reakcji Włoch..-wymruczałem cicho.

-[Niemcy] Oj Polen, nie musisz się martwić.-zaśmiał się lekko.

Chwilę tak leżeliśmy wtuleni w siebie, jednak poczuliśmy lekki głód, postanowiliśmy udać się do kuchni aby zjeść śniadanie. Niemcy odłożył książkę i wstał lecz nie wyszedł z pokoju tylko z chytrym uśmieszkiem patrzył na mnie. Nie wiedziałem o co mu chodzi. Gdy wstałem z łóżka poczułem ogromny ból więc opadłem na podłogę, Niemcy lekko chichocząc podszedł do mnie.

-[Polska] I czego rżysz?-spytałem poirytowany.

-[Niemcy] Oj Polen.-zaśmiał się.

Niemiec na początku pomógł mi wstać ale ja nie potrafiłem się utrzymać na prostych nogach, postanowił więc wziąć mnie na ręce(nie miał innego wyboru) i zanieść do kuchni. W kuchni posadził mnie na krześle. Po chwili podał mi kubek z wodą i tabletkę.

-[Niemcy] To co byś chciał na śniadanie?-spytał z promiennym uśmiechem.

-[Polska] Nie wiem, a co masz?

Niemcy zaczął wymieniać, po chwili skończył i spojrzał na mnie.

-[Niemcy] To co?

-[Polska] Mogą być płatki.-zaśmiałem się.

Niemcy podał mi płatki i usiadł naprzeciwko mnie. Po zjedzeniu śniadania wstałem a ból już nie był taki mocny. Udaliśmy się więc do pokoju Niemca. Niemiec pożyczył mi jakąś swoją koszulkę a spodnie ubrałem te co wczoraj. Niemcy też się ubrał. Po chwili usłyszeliśmy jakieś odgłosy w kuchni. Wyszliśmy więc z pokoju aby zobaczyć kto to.
Ja wyszedłem z pokoju pierwszy, tuż za mną szedł Niemiec. To co ujrzałem w kuchni mnie zamurowało.. Włochy i Hiszpania się całowali, tak namiętnie.. stałem tam i nie mogłem uwierzyć w to co widzę.. gdy zauważyli że stoję w progu kuchni zaprzestali.

-[Włochy] Oh Polonia, nie wiedziałem że tu jesteś..-zaśmiał się cicho.

-[Polska] Czekaj.. to ty i Niemcy..

Po chwili za mną pojawił się Niemiec i oplótł mnie w pasie.

-[Włochy] Nie Polonia, nie jesteśmy razem.-zaśmiał się.

-[Polska] Od kiedy?-spytałem nadal w szoku.

-[Niemcy] Jakoś od grudnia.-powiedział.

-[Polska] Co?! Ale.. jak to? Ja myślałem..

-[Włochy] Jesteś pierwszą osobą która wie, gratulacje.-zachichotał.

-[Polska] Boże a ja się bałem że będziesz wkurzony..-zaśmiałem się.

-[Włochy] O co miałbym być wkurzony?-spytał.

Na mojej twarzy zawitał rumieniec..

-[Polska] Um.. nie ważne.-zaśmiałem się nerwowo.

Niemiec już chciał coś powiedzieć ale walnąłem go w brzuch łokciem.
Po chwili Włoch przejechał mnie wzrokiem i się podejrzanie uśmiechnął(😏).

-[Włochy] No No, widzę że dobrze się bawiliście.-powiedział poruszając brwiami w górę i w dół.

Zaniemówiłem.. zapomniałem o malinkach. Odwróciłem głowę w drugą stronę aby ukryć mój rumieniec.

-[Włochy] No po was to bym się tego nie spodziewał.-zaśmiał się.

Pov. Belgia
Siedziałem właśnie w kuchni pijąc kawę, w kuchni byli też rzesza i jego kolega. Byłem załamany ostatnimi wydarzeniami..

-[Rzesza] A ty co taki nie w sosie?

-[Belgia] Ehh.. nie wiem czy warto opowiadać.

-[Zsrr] Warto warto.

-[Belgia] No dobra.. ostatnio byłem na grillu u Niemca i No..

-[Rzesza] Co pokłóciliście się?

-[Belgia] Nawet gorzej...

-[Rzesza] Co znowu odjebał?

-[Belgia] To nie on.. to ja...

-[Rzesza] No słucham.

-[Belgia] No bo mi się podoba Polska.. i No ja prawie..

-[Rzesza] Belgia co żeś odjebał?..

-[Belgia] Chciałem go zaciągnąć do łóżka.. ale on nie chciał.

Obydwoje aż się zakrztusili powietrzem.

-[Zsrr] Że co?!

-[Rzesza] To żeś dojebał.

-[Belgia] Ale do niczego nie doszło, ten się rozpłakał i go puściłem..

-[Rzesza] To się ciesz że do niczego nie doszło.

-[Belgia] No i Niemcy powiedział że jak tylko mnie gdzieś zobaczy to.. to będzie mój koniec. I do tego w oczach świeciły mu czerwone iskierki...

-[Rzesza] Czerwone co?!

-[Zsrr] Wiadomo po kim to ma.-spojrzał na rzesze.

Kocham Polskę.. bardzo. Stwierdziłem że będę musiał spróbować go przeprosić. Nie liczę na to że mi wybaczy. Ale może chociaż da mi drugą szansę?.. Dopiłem resztę kawy z kubka i włożyłem go do zlewu. Udałem się w stronę mojego pokoju aby się przebrać, miałem zamiar teraz w tej chwili iść przeprosić Polskę.
Gdy się ubrałem oznajmiłem rzeszy że wychodzę. Postanowiłem iść na plaże z myślą że będzie tam mój Polak (No chyba nie taki twój XD), gdy doszedłem na plaże nie myliłem się, jednak była tam też cała reszta.. podszedłem więc powoli do polski. Wszyscy nagle zwrócili na mnie uwagę i wpatrywali się we mnie. Ustałem obok młodszego chłopaka.

-[Belgia] Polska.. mogę na słówko?

-[Polska] ...

Chłopak wstał i podszedł do mnie.

-[Polska] Słucham.

-[Belgia] Ja chciałbym cię bardzo przeprosić, oczywiście nie liczę na to że mi wybaczysz..-powiedziałem ze smutkiem na twarzy.

-[Polska] Belgia to co zrobiłeś było niedopuszczalne.. ale widzę że przemyślałeś sobie to wszystko.

-[Belgia] Ja naprawdę bardzo żałuje..

-[Polska] Mogę dać ci drugą szansę, ale nie spierdol tego.-powiedział stanowczo.

Ucieszyłem się.

-[Belgia] Dziękuję!!-wykrzyczałem i przytuliłem młodszego, lecz widząc minę Niemca od razu się odsunąłem.

Byłem szczęśliwy że dostałem drugą szanse. Postanowiłem teraz wrócić jednak do domu aby nie przeszkadzać towarzystwu bo ci byli na mnie jeszcze trochę wkurzeni.

Pov. Niemcy
Trochę się zdziwiłem że Polen dał mu drugą szansę, reszta towarzystwa zapewne też.

-[Węgry] A co jeśli znowu mu odbije?!

-[Polska] Widać że żałował swojego czynu, a jak mu odbije to ma wpierdol od Niemca.-zaśmiał się lekko.

-[Austria] Miejmy nadzieje że nie będzie takiej potrzeby.

Siedzieliśmy tak całą grupką na plaży, Rosja i Ameryka musieli udać się do domu bo coś tam musieli jeszcze załatwić, Włochy i Hiszpania poszli do jakiejś restauracji na obiad a więc zostaliśmy tylko ich, Polen, Ungarn und Österreich.

-[Polska] Jesteście może głodni?-spytał z troską.

-[Austria] No nie zaszkodziłoby coś zjeść.

-[Polska] To zapraszam do mnie na obiad.-odparł z uśmiechem jak banan.

-[Węgry] Ale nie ma obiadu w domu.

-[Polska] To sie zrobi.

Zaczęliśmy więc iść w stronę domu Polski i Węgier. W środku ściągnęliśmy buty i usiedliśmy na kanapie, Polen za to poszedł do lodówki i sprawdzał co tam jest.

-[Polska] Kurde za dużo to tu nie ma.-powiedział zakłopotany.

Po chwili chłopak wyciągnął z lodówki kalafior.

-[Polska] To dzisiaj na obiad zupa!

-[Niemcy] Jaka zupa?-spytałem zaciekawiony.

-[Polska] Zobaczysz.

Zostawiłem zakochaną parę z salonu i poszedłem do kuchni aby przyglądać się mojemu skarbowi. Był w bardzo dobrym humorze, wkładał do garnka jakieś pokrojone wcześniej warzywa. Patrzyłem na to jak z pasją wkłada składniki do garnka, po jakimś czasie można było poczuć nawet ładny zapach. Gdy zupa była już gotowa młodszy rozlał ją do misek. Zupa składała się z warzyw i miała też jakieś mięso, była przepyszna a tym bardziej w jego wykonaniu.

-[Austria] Ale to jest pyszne!

-[Niemcy] Co to za zupa? Jeszcze chyba takiej nie jadłem.

Młodszy zachichotał cicho.

-[Polska] Zupa z trupa.-zaśmiał się.-To kalafiorowa głuptasy.

-[Węgry] Zajebista ci wyszła.

-[Polska] Wiem.-zaśmiał się.

Pov. Belgia
Siedziałem właśnie w salonie, ze mną siedzieli rzesza i jego kolega. Po długim czasie ciszy postanowiłem ją przerwać.

-[Belgia] Przeprosiłem Polskę.

-[Rzesza] I co? Wybaczył ci?

-[Belgia] Dał mi drugą szansę.

-[Rzesza] Ja nie wiem co wy macie do tego chłopaka.

-[Belgia] Co masz na myśli?

-[Rzesza] No i ty i Deutschland sie w nim zakochaliście, co jest z wami nie tak?

-[Belgia] No.. on ma taki uroczy uśmiech, i jest taki.. taki niesamowity.

-[Rzesza] Ta.-przewrócił oczami.

-[Zsrr] Ciekawe kto wygra wyścig o jego serce.-zaśmiał się sarkastycznie.

Postanowiłem opuścić moje dotychczasowe towarzystwo, była godzina 16 więc było jeszcze jasno. Nudziło mi się a że Polska to jedyna osoba która ze mną w tym momencie porozmawia postanowiłem go poszukać. W jego domu go jednak nie było, na plaży także, udałem się więc pod domek Niemca. Zapukałem do drzwi, po chwili ktoś podszedł do nich i je otworzył. Był to Polska w krótkich spodenkach i dość szerokiej koszulce, miał także lekko poczochrane włosy.

-[Polska] Oh.. cześć Belgia, nie spodziewałem się ciebie.

-[Belgia] Przeszkodziłem w czymś?

-[Polska] Nie, nie skądże..-powiedział lekko zarumieniony.

Po chwili za nim pojawił się Niemiec.

-[Niemcy] Hallo Belgien, co cię tu sprowadza?

-[Belgia] Umm.. chciałem tylko pogadać.

Zauważyłem jak Niemcy oplata swoje ręce wokół talii młodszego.

-[Belgia] Ale myślę że będę wracać.-zaśmiałem się nerwowo.-nie będę wam przeszkadzać.

Gdy żegnałem się z pozostałą dwójką zauważyłem na szyi młodszego malinki.. chociaż tłumaczyłem sobie w głowie że to tylko ugryzienia komara...

Doszedłem do domu i padłem na kanapę, byłem wkurzony? Zrozpaczony? Sam nie wiem.. zauważył to jednak mój wuj.

-[Rzesza] A ty co tera?

-[Belgia] Nic..

-[Rzesza] Matko boska jak z dziećmi, ile wy wszyscy macie kurwa lat?! 8? Nie.

Do salonu wparował Zsrr po tym jak usłyszał krzyki rzeszy.

-[Zsrr] A tu co?

-[Rzesza] To co się stało?

-[Belgia] No chciałem pogadać z Polską ale No.

-[Rzesza] Japierdole czemu zawsze jak wracacie do domu to kurwa musi to sie tyczyć Polaka.

-[Belgia] Otworzył mi drzwi lekko ubrany i zauważyłem na jego szyi ślady.

-[Rzesza] Jakie znowu ślady? I co to jest powód do zachowywania sie jak 5 latek?

-[Belgia] Mam nadzieje że to nie było to o czym myślę..

-[Zsrr] Ja chyba wiem o co chodzi.-zaczął się śmiać.

-[Belgia] On miał malinki na szyi.-powiedziałem z żalem.

-[Rzesza] I co myślisz że to sprawa mojego syna? Przecież on to jest jakiś aseksualny, nigdy go nie ciągnęło do łóżka z tego co wiem od Włoch.

-[Belgia] I co sam se zrobił?!

-[Rzesza] Nie wnikam w czyny mojego syna. Chociaż zadowolony też nie jestem.

To ja powinienem być tym który robi mu malinki i sprawia mu przyjemność. Byłem wściekły na Niemca.. Odebrał mi miłość. Jeszcze tego pożałuje!

——————
Zrobilam z Belgii takiego dziwaka ale z kogos trzeba bylo 🤷

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top