•12•
Pov. Polska
Obudziłem się z bólem głowy, nie był jakoś mocny ale przeszkadzał. Zauważyłem że jestem w jakimś pokoju, po chwili wstałem z łóżka i wyszedłem z pomieszczenia, znalazłem się na korytarzu przy schodach prowadzących na dół, na dole słyszałem jakieś rozmowy więc postanowiłem tam zejść. Okazało się że całe towarzystwo ze wczorajszego wieczora siedziało w salonie. Jeszcze zaspany podszedłem do nich.
-[Węgry] No już myślałem że nie wstaniesz.-zaśmiał się.
Dosiadłem się do reszty.
-[Ameryka] No No Poland nie wiedziałem że umiesz się tak ruszać.- powiedział wzruszając brwiami.
-[Polska] O co ci cho-.-w tamtym momencie sobie wszystko przypomniałem i ostro się zarumieniłem.-Niemcy ja cię tak bardzo przepraszam!!-zacząłem.
-[Niemcy] Spokojnie Polen, nic się nie stało. -powiedział z czułym uśmiechem na twarzy.
-[Polska] Jak to nic się nie stało?! Ciebie Włochy też przepraszam, to przecież twój chłopak.
Nagle Niemcy i Włochy się zaśmiali. Ja za to spojrzałem na nich zdziwiony.
-[Włochy] Nie No spoko.-zaśmiał się.
Nadal patrzyłem na nich ze zdziwieniem.
-[Włochy] W dodatku Niemcowi się podob-.-nie zdążył dokończyć bo Niemcy walnął go łokciem.-To znaczy, yy ładnie tańczysz powinieneś mnie nauczyć haha..
Po chwili Niemcy i Włochy poszli do kuchni zrobić śniadanie.
Po chwili wrócili z talerzem pełnym kanapek i kubkami kawy lub herbaty, kanapki były z serem i z paprykarzem. Tego paprykarza to pewnie mieli na specjalne okazje gdy tylko mój brat u nich zawita, ten jakby nie jadł przez dłuższy czas paprykarza depresji by dostał.
Po zjedzeniu śniadania poszedłem się ubrać i grzecznie podziękowałem za gościnę, Niemcy przed wyjściem mi jeszcze powiedział że dopóki tu jest to jakbym tylko chciał to zawsze mogę do niego wpaść na kawę czy coś, chwile zastanawiałem się co miał na myśli „dopóki tu jest" więc w drodze do domu postanowiłem zapytać się mojego brata.
-[Polska] Ej Węgry.
-[Węgry] No?
-[Polska] Bo gadałem z Niemcem i on powiedział że dopóki tu jest to mogę do niego wpadać na kawę.
-[Węgry] A no tak, Austria mi mówił że po świętach będą wracać do siebie.-powiedział brat spoglądając na mnie.
-[Polska] To oni już tu nie mieszkają?!-spytałem zaskoczony.
-[Węgry] No niestety nie.-odpowiedział mi brat.
W sumie to szkoda, za niedługo są święta. Gdy wróciliśmy do domu poszedłem pomóc ojcu w robieniu obiadu.
Pov. Niemcy
Gdy wszyscy wrócili do swoich domów zostaliśmy tylko ja i Włochy ponieważ Austria poszedł po coś do sklepu.
-[Włochy] Ale powiem ci że te jego wygibasy serio zajebiste były.-odezwał się po chwili Włoch.
-[Niemcy] Weź się tylko nie zakochaj.-powiedziałem przewracając oczami.
-[Włochy] Spokojnie nie musisz być zazdrosny~. Polonia jest ładny ale nie jest w moim typie.-zaśmiał się.
-[Niemcy] Tak w ogóle to niedługo wyjeżdżamy. Po świętach.
-[Włochy] O nie! I jak ty wytrzymasz bez chociażby patrzenia na twojego cudownego chłoptasia~.-zaczął się śmiać.
-[Niemcy] No boki zrywać wiesz.
Gdy usiadłem się na kanapie z kubkiem kawy zaczynałem rozmyślać nad prezentem dla Polen'a. Nie wiedziałem co mogę mu dać, po chwili jednak wiedziałem czego będzie potrzebował. Wziąłem laptopa i zacząłem szukać odpowiedniej rzeczy, gdy tylko znalazłem od razu zamówiłem z przesyłka do domu, będzie szło kilka dni do tego wypizdowia ale trudno, odłożyłem laptopa i przymknąłem oczy rozmyślając o wszystkim i niczym.
***
Paczka przyszła po trzech dniach od zakupu, jutro 24. Trzymając w ręce pudełko szukałem po domu jakiejś tutki na prezent, po chwili z pomocą przyszedł mi Włoch który był przygotowany.
-[Włochy] Co tam masz??-spytał zaciekawiony.
-[Niemcy] Nic dla ciebie.-zaśmiałem się.
-[Włochy] Aaa to prezent dla Polonii?
-[Niemcy] Mhm.
-[Włochy] A co mu kupiłeś?
-[Niemcy] Zobaczysz jak będziemy odpakowywać prezenty.
Wraz z chłopakami umówiliśmy się że 24 wszyscy spędzimy święta w gronie swojej rodziny a 25 spotkamy się u mnie w domu, rzesza i Zsrr 25 i tak gdzieś mieli wyjechać więc No.
***
Wigilię spędziliśmy spokojnie i w miłej atmosferze, nie zapraszaliśmy żadnego kuzynostwa bo po co? Większość i tak nie zdążyła by dojechać. Po kolacji ojciec wyszedł gdzieś z domu, powiedział że idzie się spotkać z Zsrr czy coś tam.
Pov. Polska
Siedziałem właśnie z rodziną przy stole wigilijnym, tego mi brakowało.. byłem szczęśliwy. Na stole tradycyjnie 12 potraw, po zjedzeniu i otworzeniu prezentów udałem się na chwilę do mojego pokoju w którym zastałem paczkę. Podszedłem więc do niej, wziąłem „paczkę" i usiadłem z nią na łóżku. Zacząłem otwierać małą kopertę która była w środku, to co było napisane na liściku mnie zamurowało..
-[Polska] „Spróbuj tylko pisnąć słówkiem a twój dom stanie w płomieniach"...
Przestraszyłem się, zacząłem rozglądać się po pokoju czy nikogo w nim nie ma. Nikogo nie było, lecz wiedziałem od kogo to było... wiadome było że wiadomość dostałem od oprawców.. po chwili pojedyncze łzy zaczęły spływać po moich policzkach, lecz gdy ktoś wszedł do środka włożyłem list pod poduszkę i otarłem łzy.
-[Litwa] Chodź polska będziemy śpiewać kolędy!-krzyknęła moja siostra.
-[Polska] Tak już idę..
Ogarnąłem się szybko i poszedłem do mojej rodziny, po tym wszystkim spale ten list w piecu.
***
Nadszedł dzień w którym mieliśmy iść do Niemca, od Węgra dowiedziałem się że jego ojciec gdzieś dzisiaj wyjechał, kamień spadł mi z serca że nie będę musiał się z nim widzieć.
Gdzieś o 16 udaliśmy się pod dom Niemca, byliśmy trochę za wcześnie ale Węgry nalegał. Drzwi otworzył nam Włoch.
-[Włochy] O cześć, wiecie jesteście trochę za szybko, alee to nic wchodźcie!-przywitał się z nami.
Po chwili odłożyliśmy prezenty pod choinkę i Węgry udał się do Austrii a ja za to postanowiłem usiąść się na kanapie w salonie. Po chwili dosiadł się do mnie Włoch.
-[Włochy] Wiesz co, jak wspominam nasze pierwsze spotkanie to aż mi się głupio robi..-zaśmiał się nerwowo.
-[Polska] Taa mi też, jeszcze raz cię przepraszam że nazwałem cię faszystą..-podrapałem się nerwowo po karku.
-[Włochy] Nie No spoko.-uśmiechnął się.
Po chwili do salonu wszedł Niemcy, Niemcy w mokrych włosach i tylko z ręcznikiem przewiązanymi na biodrach... zarumieniłem się lekko na ten widok lecz po chwili skarciłem się w myślach, przecież nie jestem gejem. Prawda?..
-[Niemcy] Włochy, widziałeś gdzieś moją koszu- Oh cześć Polen.-przywitał się ze mną z uśmiechem.- Nie wiedziałem że będziesz tak wcześnie.
Przez chwilę patrzyłem się na jego wyrzeźbiony tors.. z transu wybił mnie Włochy.
-[Włochy] Myślę że koszula ci nie potrzebna, koledze podobasz się bez~
Zarumieniłem się jeszcze bardziej więc odwróciłem wzrok.
-[Włochy] Dobra Niemcy idź się ubrać bo nam onieśmielasz Polaka.-zaśmiał się.
Gdy Niemcy wrócił już ubrany nadal nie mogłem zapomnieć o tym co przed chwilą ujrzałem.. on jest taki- nie polska do cholery! Nie jesteś gejem.
Po jakimś czasie Ameryka i Rosja już przyszli, spędzaliśmy miło czas, jedliśmy, rozmawialiśmy, śpiewaliśmy kolędy. Ja Niemcowi kupiłem kartę do empika, lubił czytać książki więc postawiłem na taki prezent bo nie wiedziałem co innego mógłbym mu kupić. Po chwili przyszedł czas na otwieranie prezentów. Rosja dostał od każdego to inny alkohol, Ameryka dostał ode mnie kartę do rossmana a od innych to nie wiem nie przyglądałem się, Włochy dostał jakiś luksusowy wałek do ciasta (tak wiem super prezent), Austria i Węgry dostali zaproszenia na komedię romantyczną do kina, przy prezencie dla niemca który był od Austrii, Włoch, Ameryki i Rosji cała czwórka zaczęła się śmiać, gdy Niemcy tylko zerknął do środka mina mu zwiędła i spojrzał na nich jakby miał ich zabić.
-[Niemcy] Serio?-powiedział zażenowany.
-[Austria] A co, nie podoba ci się braciszku??-wybuchł śmiechem.
Cała czwórka dusiła się ze śmiechu, gdy Austria powiedział Węgrom co się znajduje w paczce ten też zaczął rżeć jak głupi do sera, ja podszedłem do Niemca aby zobaczyć co takiego „zabawnego" dostał. Gdy tylko zerknąłem lekko wybuchem śmiechem.
-[Rosja] No wiesz Niemcy, może ci się przydadzą.-spojrzał na niego z dziwnym uśmieszkiem.
-[Austria] Chociaż znając życie będą leżały w szafce tak długo aż je mole nie zjedzą.
Niemcy dostał prezerwatywy, niby nie śmieszne ale jak się spojrzy na to z innej strony to zabawne. Na końcu Niemcy wręczył mi paczuszkę z napisem „Polen". Gdy tylko zerknąłem do środka nie mogłem uwierzyć własnym oczom..
-[Polska] Niemcy.. nie uważasz że to za drogi prezent?..-spojrzałem chłopakowi prosto w oczy.
-[Niemcy] Stwierdziłem że ci się przyda.-podrapał się nerwowo po karku.
-[Polska] Dziękuję Niemcy..-uśmiechnąłem się do niego delikatnie i przytuliłem go.
Niemcy uścisnął mnie mocno, a ze względu na to że jest on wyższy ode mnie i to bardzo to miałem twarz schowaną w jego torsie. Po dość mocnym przytulasie Niemcy oznajmił że może mi pomóc z ustawieniem nowego telefonu, zgodziłem się.
Gdy wszyscy najedzeni siedzieli po kątach i rozmawiali ze sobą Niemcy pomagał mi w ustawianiu telefonu, od razu też wpisał mi swój numer.
-[Niemcy] Gdy wyjadę będziemy mogli pisać lub rozmawiać przez telefon.-uśmiechnął się do mnie szczerze.
Odwzajemniłem uśmiech i jeszcze raz przytuliłem chłopaka.
Po dość długim czasie spędzonym u Niemca zbieraliśmy się do domu, pożegnaliśmy się z Niemcem, Austrią i Włochami bo nazajutrz z samego rana już wyjeżdżali. Gdy wróciliśmy do domu ja w głowie miałem obraz niemca w samym ręczniku..
———————
Ktoś to w ogóle czyta? XDD
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top