Rozdział 12 - Cienista Legenda 1/2

•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Pamiętacie jak zrobiłem nominacje? Welp dziś jest ten sam dzień sooooo lecimy!!
•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Lecąc przez "czarną dziurę" byliśmy przestraszeni i zdziwieni.
L: Co się dzieje?! - zapytała zadziwiona
DD: Lecimy w dół.
L: Ale mi to pomogło
Liściasta w ten kopnęła go w piszczel
C: Ej spokój!
Uspokajając drużynę zdałem sobie sprawę że jesteśmy coraz dalej od tego gdzie byliśmy. Bez portalatora oraz bez komunikacji z dziadkiem.
Aż nagle spadliśmy na sam dół.
C: Ok to jest... dziwne
L: Łał to n-nie jest normalne
Obejrzeliśmy się ze zdziwieniem. Było tam bardzo ciemno i głucho. Czy to piekło czy może raj?
DD: O zobaczcie jakiś przechodzień.
???: Witajcie w krainie cieni gdzie wszystkie zagubione dusze trafiają tutaj
L: Czyli w skrócie to jest piekło?
Dusza: Po części... Tak
C: Dobra spokój nic się nie stanie jeśli trzymamy się razem... Poczekaj... CZY TY WŁAŚNIE POWIEDZIAŁEŚ ŻE TRAFIAJĄ TUTAJ ZAGUBIONE DUSZE?!
Dusza: Tak
L: U-u-umarlismy??? - powiedziała przerażona
Dusza: Wygląda na to że nie ponieważ macie ciała a my jesteśmy tylko zwykłymi duszami.
DD: Dobra wiesz może duszyczko jak możemy stąd uciec?
Dusza: Nigdy nie było żadnego człowieka w krainie cienia
L: Czy-czyli nie ma wyjścia?!
Dusza: Nie jestem pewien ale możemy zapytać się naszego władcy który jest w swoim zamku.
C: Ok idziemy tam drużyno
Tak jak powiedziałem tak zrobiliśmy poszliśmy do zamku cienia z duszą i chcieliśmy dowiedzieć się jak stąd uciec.
Dusza: Uważajcie, władca jest okrutny i bezlitosny.
C: Dobrze spokojnie będziemy uważni nie zrobimy nic głupiego.
Wchodząc do zamku zobaczyliśmy gigantyczne schody oraz czaszki wokoło.
L: T-t-to jest przerażające.
DD: M-muszę przyznać to Lisiastej.
C: Wchodzimy po schodach. Nie bójcie się.
Wchodząc po schodach z każdym stopniem wyżej było więcej czaszek i szkieletów. Aż nagle zobaczyliśmy go. Gigantyczny cień siedzący na swoim kościstym tronie.
Dusza: Panie. Znalazłem tych podróżników portalowych którzy się zagubili w naszym wymiarze.
???: Ach jak ciekawie. Przepełnia mnie przepiękne uczucie. Witajcie w naszym świecie nazywam się Shadow i miło mi was tu widzieć
C: Dzień dobry to my jesteśmy tymi podróżnikami portalowymi.
Shadow: Wiedziałem że kiedyś do mnie wpadniecie. Lisiasta, Ciapek pamiętacie ten czarny portal w dżunglowym wymiarze?
L: Zaraz... Skąd ty to tym wiedziałeś?!
Shadow: To tak jak by moja sprawka hehe. Chciałem zasiać trochę intrygi w waszej podróży. Ale mniejsza z tym chcecie może dostać odemnie próbę portalową?
C: Oczywiście!! Nasza drużyna podejmie się każdego wyzwania.
Shadow: Dobrze więc chodźcie
Poszliśmy z Shadow'em na klif upadłego anioła gdzie znajdował się gigantyczny tor przeszkód.
DD: Zaraz... MY MAMY TO PRZEJŚĆ?!
L: A co jak spadniemy?!
Pod torem nic nie było tylko cień
Shadow: To zamienicię się w duszę i zostaniecie tu na zawsze.
L: Ale to jest prawie niemożliwe
Shadow: Prawie nie znaczy wcale.
Dzimi Dzimi obrócił się do mnie i powiedział
DD: Coraz mniej podoba mi się ten typ
C: Dobra Shadow, a co dostaniem za przejście tego toru
Shadow: Nagrodę o jakiej możecie sobie pomarzyć.
C: D-dobra to lecimy.
Shadow: Pierwsze co musicie przeskoczyć po ruszających się skałach
DD: A-ale to jest niemożliwe
Obróciłem się do Dziemiego Dziemiego i powiedziałem
C: Słuchaj mamy asa w rękawie
Lisiasta dołączyła do naszych szeptów i powiedziała
L: Ciapek jak?
C: Pamiętasz może chmurkowy wymiar
L: Oh czyżby ciapku?
C: Dawaj zrobimy to, ja wezmę Dziemiego Dziemiego za rękę a ty za drugą i polecimy
DD: Co-co tu się święci?
Shadow: Toooo co zamierzacie zrobić? Poddajecie się.
C: Ok teraz lisiasta. Chmurkowe...
L:...Latanie
Na plecach moich i Lisiastej pojawiły się chmurkowe skrzydła które pozwalały nam latać
Shadow: Ough czyli jednak nie są początkujacymi - powiedział szeptem do Duszy
DD: Że co?!
C: Hehe opłacało się pomagać ludziom...
L: Bardziej zwierzętom ciapku
Shadow: Dobra kolejny etap polega na tworzeniu
C: O coś dla mnie
Shadow: Musicie stworzyć pączki (hehe napewno nie byli w wymiarze jedzenia)
L: Ok Pączkowy Zjazd
Shadow: Dobra zaliczyliście, ale jeszcze jedna rzecz (to będzie niemożliwe). Musicie kliknąć przyciski który jeden jest pod ławą a drugi pod wodą (nie zrobicie tego)
DD: Pojeb...
Zakryłem rękom twarz Dziemiego Dziemiego
C: Spokojnie. - powiedziałem Dzikiemu - Ok proste
L: Zrobimy to ciapku?
C: Jasne
L: Ognista transformacja
C: Wodna transformacja
Zamieniliśmy się, jedno w wodę a drugie w płomień. Wpłynęliśmy do cieczy i kliknelismy przyciski
Shadow: (N-niemożliwe) ok zaliczyliście
C: Tooo co za to dostaniemy
Shadow: Coś ciekawego :))
Aż nagle pod nami pojawił się czarny portal który nas zabrał w kolejne miejsce.
•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
To koniec pierwszej części. Dokończyłem rozdział. Jeszcze raz przepraszam za nieobecność i może wróce do tego przez aktualne czasy. Kocham was i dobranoc
A i właśnie na górze macie filmik Lisiastej albinos skaczącej do śniegu (inaczej po kebsa)
Bayo!
•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top