Prolog

Gdyby ktoś powiedział kiedyś Sunghoonowi, że zostanie wpakowany w związek z dziewczyną, której zupełnie nie znał i widział ją pierwszy raz na oczy, to by go wyśmiał i nazwał idiotą. Był przekonany, że w związku można być z osobą, którą dobrze się zna i w stosunku do której żywi się jakiekolwiek uczucia. Nie angażował się, ponieważ nie czuł nic do żadnej z kobiet, z którą cokolwiek go połączyło. Nie potrafił, po tym co się stało z osobą, z którą ostatnio był.

Nie rozumiał więc, jak to się stało, że jego przyjaciele wplątali go w tę całą sytuację i od poniedziałku ma udawać, że jest w związku z kuzynką jednego z nich. Wpakowali to właśnie jego, wiecznego singla, który nigdy nie miał żadnej dziewczyny. Cóż udawał przed wszystkimi, że tak właśnie było.

– Który z was wpadł na ten genialny pomysł? – warknął chłopak, patrząc z gniewem na swoją szóstkę przyjaciół.

– Mówiłem, że przyzna to. Pomysł wasz był naprawdę genialny – zaśmiał się Niki, ale widząc wzrok rozgniewanego przyjaciela, szybko zbladł. – Cholera, naprawdę wkurzyliście Hoona. Macie przerąbane.

– No więc, który to z was był? – ponowił pytanie Sunghoon, czując, jak jego frustracja narasta.

Jay i Jake spojrzeli spanikowani na siebie. Obaj wpadli na ten pomysł, gdy Heeseung powiedział im o swojej kuzynce, która miała nie małe problemy z rodziną i byłym chłopakiem. Okazało się to niezbyt trudne znaleźć rozwiązanie tych problemów, ponieważ wystarczyło tylko, by miała porządnego chłopaka. Sunghoon wydawał się od razu idealnym kandydatem, ponieważ sam potrzebował dziewczyny, którą mógłby przedstawić rodzinie, by w końcu dali mu spokój z poznawaniem wszystkich córek przyjaciół jego rodziców. Może nie pasowało do końca słowo porządny chłopak, ale skoro potrafił dość dobrze grać przed swoją rodziną, to dałby sobie radę i w tym przypadku.

– Spójrz na to z drugiej strony – powiedział Heeseung, który był najstarszy w towarzystwie, próbując uspokoić sytuację. – Też będziesz miał korzyści z tego udawanego związku. Potrzebujesz kogoś, kogo możesz przedstawić rodzicom, Sooyeon tak samo. Pochodzicie razem na te wszystkie bankiety z waszymi rodzicami i będziecie mieli spokój.

– Ale mówiłeś, że szkołę też to obejmuje, hyung – wtrącił Jungwon, z niepewnością w głosie.

– I to chyba największy problem – zauważył Sunoo, patrząc na Sunghoona ze współczuciem- przecież wszyscy szkole wiedzą jaki jest Sunghoon. A jeśli nikt w to nie uwierzy? Cały plan szlag trafi.

Sunghoon westchnął ciężko, przetarł dłonią twarz i poczuł, jak napięcie w jego ramionach zaczyna ustępować. Wiedział, że jego przyjaciele mieli dobre intencje, ale nadal czuł się zdradzony. Nie znał dziewczyny, a fakt, że jest kuzynką Heeseunga wcale nie pomagał. Nic do niej nie czuł, a miał traktować jak wybrankę, swojego serca. Musiał zapomnieć na ten moment o całej swobodzie, którą miał. Miał zmienić całe swoje dotychczasowe życie.

– Postaracie się, by wyglądało to dość realistycznie – powiedział w końcu. – Zgodzę się tylko jeśli pomożecie w tym wszystkim. Ale jeśli coś pójdzie nie tak, to wy ponosicie odpowiedzialność. Nie pozwolę, żeby to wszystko spadło na mnie.

Przyjaciele odetchnęli z ulgą, wiedząc, że najgorsze mają już za sobą. Teraz pozostało tylko przekonać Sooyeon do tej szalonej gry i przetrwać najbliższe tygodnie bez większych komplikacji. Robili przecież wszystko w dobrej wierze, więc co mogło pójść źle?

- Mam jeszcze tylko jeden warunek- dodał po chwili zastanowienia Sunghoon.

- Przecież się już zgodziłeś- jęknął niezadowolony Jake.

- Zanim zaczniemy tą całą farsę chcę ją poznać. Umówicie jakieś spotkanie w ten weekend. Jeśli po spotkaniu stwierdzę, że to nie wypali, nie macie prawa mnie dłużej do tego namawiać. 

Wszyscy zgodzili się na ten warunek, choć wiedzieli, że był on zbędny. Jednak nikt nie przewidział tego, że ich pierwsze spotkanie mogło doprowadzić do katastrofy i zakończenia gry, zanim się jeszcze rozpoczęła. 

Od Autorki: Kochani! Witam was na nowej powieści z Enhypen. Tym razem w roli głównej Sunghoon. Miałam ochotę na jakąś powieść szkolną, więc o to jest.

Czytelniku! Proszę, zostaw po sobie ślad- komentarz i/lub gwiazdkę. To dla mnie znak, że to, co tworzę, ci się podoba. Do zobaczenia w kolejnym rozdziale.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top