★・.・:☆Trudne zadanie★・.・:☆
Jungkook zamówił sobie butelkę mocnego trunku, by wrócić do stolika, przy którym siedział młodszy. Czuł się źle przez to, że odrzucił podziękowania młodszego, ale nie chciał robić mu żadnych złudnych nadziei tym bardziej, kiedy ma zobowiązania względem Seunlee i ich dziecka. Wiedział, że dziewczyna prawdopodobnie jest w tej chwili wściekła przez jego wyjazd, jednak nie sądził, że stanie się on tak wolny i przyjemny w towarzystwie młodszego, który zawsze potrafił go rozśmieszyć. Jednak to nie było z powodu tego, co ich łączyło. Po prostu sam Taehyung był przyjemną osobą do towarzystwa, w co wcześniej by nie uwierzył.
Zajął miejsce naprzeciwko chłopaka, gdzie postawił butelkę na stole oraz kieliszek, gdzie od razu sobie polał. Potrzebował takiego wyjścia i odreagowania, a przy okazji mógł lepiej poznać młodszego, z którym nigdy nie miał możliwości do wyjścia w takie miejsce i spędzenia czasu tylko we dwoje.
- Tylko się nie upij, bo ja nie będę cię niósł, po prostu cię tu zostawię i będziesz musiał sobie sam radzić - powiedział wprost widząc, że jedna butelka alkoholu na jedną osobę położy bruneta na łopatki.
- Nie bój się, potrafię sobie poradzić, Taehyung. Lepiej uczcijmy ten występ - podniósł swój kieliszek, a młodszy niechętnie chwycił za swoją szklankę z sokiem, by stuknąć nią w kieliszek starszego, który napił się, a on razem z nim.
- To niesprawiedliwe picie - stwierdził młodszy nie będąc zadowolonym z tego, że on jako jedyny nie może się zabawić. - Piłem już alkohol..o szampana! Na twoim ślubie miałem spoko fazę, którą w sumie potem zgasiłeś...- rzekł z namysłem, a brunet, patrząc na niego z uwagą, pokręcił delikatnie głową.
- No zobacz, ale przy mnie nie wolno ci pić - wzruszył ramionami, a młodszy zmrużył na niego swoje oczy.
- Jesteś jednym z wielu dupków w tym kraju - mruknął niezadowolony, a Jeon zaśmiał się pod nosem. - Poszedłbyś na jakiś kompromis noo...- złożył dłonie do modlitwy, chcąc tym coś osiągnąć. Jungkook westchnął głęboko.
- Drink? - uniósł brew.
- Może być, byleby nie sok - pokiwał radośnie głową. Jungkook zgodził się na zamówienie młodszemu słabego drinka.
- Jakiego byś chciał? - zapytał, a młodszy sięgnął po listę drinków.
- Wściekłego psa - odpowiedział.
- Nie ma mowy, to jest za mocny drink - pokręcił głową, a młodszy wywrócił oczami.
- To niech będzie blue Malibu - westchnął ciężko, a starszy mógł już zgodzić się na taki wybór przez młodszego, poszedł zamówić chłopakowi drinka, z którym wrócił po jakimś czasie. Postawił Kimowi szklankę niebieskiego trunku. - Dziękuje - uśmiechnął się zadowolony, by zacząć smakować napoju. - Dobry - stwierdził.
- Jutro będziesz miał kolejne zadanie, może być trochę trudniejsze od tego dzisiejszego - powiedział chłopak, polewając sobie kolejny kieliszek.
- Ach tak? A co mnie niby czeka za zadanie? - uniósł z zaciekawieniem brew.
- Coś bardziej emocjonalnego z tego, co pamiętam, ale jutro się przekonasz - odpowiedział mu ze spokojem, a młodszy westchnął cicho.
- Dlaczego chcesz mi pomóc, Jungkook? - zapytał nagle, a starszy wybijając alkohol, odłożył kieliszek na stół i spojrzał na młodszego.
- Ponieważ chce twojego szczęścia, żebyś więcej się uśmiechał, bo robisz to bardzo rzadko. Chcę również, żebyś znalazł szczęście w miłości i odnalazł własny spokój - odpowiedział mu, jednak te słowa wcale nie uszczęśliwiały młodszego, który jedynie posmutniał przez to wszystko, co zauważył Jungkook. - Powiedziałem coś nie tak? - zapytał niepewnie.
- Powiedzmy - westchnął, by zaraz napić się drinka.
- Ale może powiesz mi co? - zapytał, widząc, że jedynie uraził Kima.
- Po prostu mam wrażenie, że chcesz się mnie pozbyć z twojego życia. Wiem, że masz żonę i dziecko w drodze, a ktoś taki jak ja jedynie ci mąci w głowie. Rozumiem to, ale nie mogę zaprzeczyć, że myśl o tym, że kiedyś będziemy musieli się pożegnać sprawia mi ból - wyznał szczerze jasnowłosy, a Jeon patrzył na niego z zaskoczeniem.
- Dlaczego sprawia ci to ból? Przecież to jest normalne, że kiedyś ułożysz sobie życie - powiedział patrząc na młodszego.
- Ta..to prawda - skinął jedynie głową. - Jestem chyba samolubny, skoro tego bardzo nie chce, prawda? - zapytał.
- Nie, po prostu na chwilę obecną nie czujesz się na to gotowy - odpowiedział, by napić się po raz kolejny.
- Może masz rację, ale ja nie mogę mieć kogoś, nigdy nie mogłem - szepnął pod nosem, jednak brunet dobrze usłyszał słowa młodszego.
- Dlaczego? Nie rozumiem, dlaczego za każdym razem to mówisz..to przez tego jedynego? - zapytał pamiętając o słowach Shownu.
- T-tak - skinął głową.
- Kochasz go? - zapytał.
- T-tak - odpowiedział z zawahaniem w głosie.
- A boisz się go? - uniósł brew, a młodszy zaciął się na myśl o ostatnim razie w stajni, gdzie za miłość otrzymał jedynie bolesną karę.
- Nie - pokręcił głową.
- A wygląda to tak, jakbyś się go bał. Widzę to, Tae - rzekł patrząc przeszywającym wzrokiem na Kima, który spuścił swój wzrok. - Powiesz mi, kto to jest? - zapytał, chcąc wiedzieć coś więcej o nieznajomym, który dla Taehyunga był najważniejszy.
- Nie mogę - pokręcił zdenerwowany głową. - Nie rozmawiajmy o tym, Jungkook - westchnął ciężko, bawiąc się nerwowo swoimi palcami.
- Jesteś już jakieś czas u nas i ani razu ten mężczyzna się nie pojawił, czy to może był ten cały twój narzeczony? - zapytał, przyglądając się reakcji młodszego.
- Nie, to nie on i nie pytaj już o nic, proszę cię - chwycił się za głowę mając już dosyć przesłuchania bruneta.
- Martwię się o ciebie..nie chce, żeby ktoś miał na ciebie aż taki wpływ, bo z tego, co mówił Shownu, to nie wygląda dobrze. Chciałbym, żebyś otworzył się przede mną i mi zaufał, nie pozwolę nikomu na to, aby cię skrzywdził - rzekł z powagą w oczach, a młodszy starał się uciec od jego oczu, ale za każdym razem stawało się to coraz trudniejsze.
- Skończ to już! - podniósł nieco głos, czując się jak pod jakimś ostrzałem, nie mógł niczego powiedzieć, po prostu nie chciał krzywdzić więcej osób.. - To jest dla mnie tak trudne, jak dla ciebie jest pocałowanie mnie!
~
Wszyscy domownicy zasiedli w jadalni, chcąc wspólnie zjeść kolację. Jimin i Yoongi nie mogli nie prawić sobie czułych słów wobec siebie, a Namjoon był myślami gdzieś bardzo daleko. Za to Hoseok czuł się samotnie przy tym stole, nie mając z kim pogadać, ponieważ nie wiedział jak dla niego skończy się zagadanie do Seunlee, która swoją drogą wyglądała na naprawdę wściekłą od samego rana. Wszyscy wiedzieli, że to z powodu wyjazdu Jungkooka i Taehyunga, ale nikt wolał o tym nie wspominać.
- Gołąbeczki to kiedy ślub? - zapytał nagle Hobi, który już miał dosyć tej grobowej ciszy.
- A ja się pytam, kiedy to pytanie w końcu przestanie istnieć? - uniósł brew Min.
- Nie denerwuj się Yoongi, to normalne pytanie - powiedział ze spokojem Jimin, a Seunlee prychnęła, patrząc na nich wszystkich jak na idiotów.
- No wiem, ale w moją stronę często pada to pytanie - westchnął ciężko. - Wiesz, kiedy będzie? Kiedy w dupie będą szwedy - rzekł w stronę Hoseoka.
- No proszę cóż za wysławianie przy stole - pokręcił głową Hobi.
- A tak szczerze? To niedługo, chcę być z Jiminem i nie mam żadnych wątpliwości - powiedział z uśmiechem Yoongi, który spojrzał na uśmiechniętą twarz Jimina.
- Chyba zaraz się porzygam - mruknęła Seunlee wstając od stołu. - Jesteście obrzydliwi - pokręciła głową.
- Ciebie nikt o zdanie nie pytał - rzekł w jej stronę Min.
- Ale niestety muszę na to patrzeć - odparła z oburzeniem w głosie.
- To zakryj sobie oczy albo po prostu zniknij - odezwał się w końcu Namjoon. - Nie psuj wszystkim nastroju, Seunlee. Teraz kiedy nie ma w domu Jungkooka nie pozwalaj sobie na obrażanie nas, bo potrafimy się bronić - rzekł beznamiętnie, a Seunlee pokręciła głową z niedowierzaniem.
- Wszystkich was do końca pojebało - odeszła od stołu, a wszyscy spojrzeli za dziewczyną, która postanowiła udać się na piętro domu.
- Psychiczna jakaś - stwierdził Jimin.
- Podobno z zazdrości człowiekowi odbija, a ona jest na to przykładem - powiedział Jung, wzruszając ramionami. - Ciekawe jak tam Taehyungie i Jungkook - westchnął smutno.
- Gdyby coś się działo, to by Tae dzwonił, a tak tego nie robi, więc na pewno dobrze się bawi - powiedział z uśmiechem Jimin.
~
- Nie bawię się dobrze - jęknął żałośnie blondyn, otwierając drzwi do domku.
- Przepraszam cię za wszystko - wybełkotał brunet, który był kompletnie pijany.
- Zapłacisz mi za wszystko, teraz mnie plecy bolą - westchnął ciężko wprowadzając starszego do środka, gdzie nogą zamknął za nimi drzwi. Uwalniając rękę, zapalił w pomieszczeniu światło, gdzie razem z Jungkookiem podreptał w stronę jego pokoju. To wszystko miało wyglądać zupełnie inaczej, ta noc miała być inna.. - Umiesz wszystko zepsuć - mruknął niezadowolony, otwierając drzwi do pokoju chłopaka, gdzie zaciągnął go w stronę łóżka. - Stój tu - puścił go, a brunet ledwo trzymał się na nogach. Taehyung pospiesznie odkrył kołdrę, chcąc przygotować spanie dla Jeona, jednak lądując na łóżku jak zgnieciony placek, jedynie jęknął obolały, czując na sobie ciężar Jungkooka. - Złaź ze mnie! Złaź! - krzyknął, czując się duszonym i zgniecionym jak naleśnik, a jego głos był strasznie stłumiony przez niedobór powietrza.
Jednak Jungkook nie reagował na jego słowa, więc musiał sobie jakoś sam poradzić. Wyginając się pod ciałem bruneta, jakoś udało mu się go zrzucić z siebie. Podniósł się do siadu, gdzie oddychał wyraźnie, po czym spojrzał na śpiącego na boku bruneta. - Wiedziałem, że tak to się skończy - westchnął ciężko, by zejść z łóżka, jednak silna ręka bruneta nie pozwoliła mu na odejście. Zmuszony do położenia się obok niego, patrzył z zaskoczeniem na zamknięte oczy Jungkooka. Mając bardzo dobry widok na twarz starszego, niepewnie dotknął dłonią jego policzka, przechodząc palcami po jego wyraźnej kości, która dodawała brunetowi jeszcze większego uroku. Był dla niego po prostu idealny, jednak nie mógł być jego..
Westchnął cicho, nie mogąc oderwać swojego wzroku z chłopaka, który wywoływał w nim tyle sprzecznych uczuć i sprawił wielką burzę w jego sercu, które nie powinno czuć tego, co czuje. Zwilżył nerwowo swoje wargi, by móc powiedzieć coś, na co nigdy by się nie odważył. - Kocham cię, Jungkook - szepnął odsuwając swoją dłoń od twarzy starszego. Jego serce zabiło szybciej na wypowiedziane przez siebie słowa, to było dla niego takie nieistniejące słowo, a wywoływało ono takie wielkie uczucia.
Odsunął od siebie rękę bruneta, by odsunąć się od niego i wstać z jego łóżka, pragnął uciec od tych wszystkich uczuć niż tkwić w nich jak więzień. Zatrzymując się u progu drzwi, odwrócił się w stronę śpiącego bruneta, zastanawiając się nad dzisiejszą lekcją, jaką otrzymał. Mianowicie nad wymówkami, które sobie stawiał całe życie na drodze, aby nie zmierzyć się z losem. W tym przypadku było tak samo..uciekł przed własnymi uczuciami do Jungkooka, zamiast być z nim szczerym i wyznać wszystko, co jego serce czuje, ale cały czas się bał i zawsze będzie, dopóki nie będzie pewniejszy. - Nie pozwolę ci odejść, dopóki się nie przekonam co ty czujesz - powiedział patrząc na starszego, zmagając się z trudnościami, które atakowały go z każdej strony, to wszystko stawało się zbyt trudne i powoli tracił siły na dalszą walkę z losem.
Z samego rana okropny ból głowy obudził Jungkooka, który niechętnie podniósł do siadu, by oswoić swoje opuchnięte oczy ze światłem dziennym. Nie pamiętał, jak znalazł się w tym łóżku, ale wiedział, że to dzięki młodszemu, za co z pewnością będzie musiał mu podziękować. Potarł dłońmi swoją twarz, by podnieść się zaraz z łóżka i wyciągnąć z szuflady świeże ubrania. Zatrzymując się w progu drzwi, coś go olśniło, a mianowicie słowa utkwione w jego pamięci "Kocham cię, Jungkook", chwycił się za głowę, czując, że miał z pewnością jeden z tych upragnionych snów, a w rzeczywistości tak nierealnych. Nie chcąc dłużej myśleć nad tym, udał się do łazienki.
Taehyung siedząc w małym saloniku, słyszał jak Jungkook, wszedł do łazienki, odłożył czasopismo na stolik z chytrym uśmiechem na ustach. - Obudził się książę - zaśmiał się złośliwie pod nosem, by wstać z sofy i ruszyć do kuchni. Nie mógł zaprzeczać, że wstał dzisiejszego dnia o świcie, by zrobić niespodziankę brunetowi, który z pewnością nie będzie spodziewał się takiej porannej pobudki. Wyciągnął z szafki szampan, który otworzył i napił się go z butelki, po czym z zadowolonym wyrazem twarzy udał się w stronę łazienki. Zatrzymał się przed drzwiami, gdzie powoli uchylił drzwi, widząc bruneta jedynie owiniętego ręcznikiem i mokrymi włosami. Nie mógł zaprzeczyć, że to był jeden z najgorętszych widoków z samego rana. Postanowił, jednak działać. - Jungkook! - zwołał pijacko, wchodząc do łazienki, a brunet, widząc go z butelką szampana, otworzył szerzej swoje oczy. - Tak świetnie się w nocy bawiłem, że postanowiłem sam sobie ze sobą popić, rozumiesz co nie? - powiedział pijacko, śmiejąc się przy tym.
- Co ty do cholery zrobiłeś? - zapytał, patrząc na niego z niedowierzaniem.
- No do rana piłem - odpowiedział mu przez śmiech.
- Idź spać, Taehyung - powiedział surowym tonem, a młodszy podszedł do niego, mierząc go swoim wzrokiem.
- Jak mógłbym pójść teraz spać, kiedy chce się bawić? - zapytał z iskrami w oczach. - Tym bardziej, kiedy pobudziłeś moje żądze - zaśmiał się, a starszy pokręcił głową.
- Oddaj tę butelkę - wyciągnął w jego stronę rękę, a młodszy pokiwał przecząco głową.
- Nie chce - powiedział, by zaraz wstrząsnąć butelką i oblać Jeona zawartością szampana.
- Cholera Taehyung! - krzyknął, próbując zetrzeć ze swojej twarzy alkohol, po czym podszedł do Kima, który śmiejąc się, zaczął wlewać do swoich ust pozostałości szampana. Chwytając młodszego za rękę, wyrwał mu butelkę, która wyleciała mu z ręki, na szczęście się nie rozbijając. - Pożałujesz za to - powiedział trzymając go za obie ręce, gdzie pociągnął młodszego pod prysznic, z którego leciała ciepła woda.
- Nie - jęknął młodszy, żałując swoich ubrań, jednak kiedy spojrzał na bruneta i jego zamoczone ciało, poczuł coś przyjemnego.
- Mówiłem ci, że nie możesz pić, a ty wykorzystałeś moją nie uwagę i jeszcze miałeś czelność przyjść i mnie oblać, niegrzeczny chłopiec - powiedział patrząc na młodszego z dzikością, jak i ukrywanym rozbawieniem całą tą sytuacją.
- Przestań gadać i mnie w końcu pocałuj - powiedział wprost chłopak, który nie mógł już znieść tego niespełnionego i stęsknionego uczucia w sercu. Jungkook nie wahając się, chwycił w talii młodszego, którego przyciągnął do siebie i dotknął swoimi ustami drżących warg młodszego, który tęskniąc za tym uczuciem bliskości, oddał się swoim najszczerszym uczuciom skrywanymi na dnie serca. Starszy przeszedł swoim językiem po dolnej wardze młodszego, który uchylił swoje wargi, udostępniając chłopakowi dostęp do jego jamy, gdzie ich języki spotkały się ze sobą, zataczając upragniony taniec. Taehyung rozpływał się w ramionach bruneta, który pieścił swoimi palcami jego mokrą skórę pod ubraniami. Szczerze tęsknił za nim i nie chciał, aby ta chwila miała swój koniec..
- Przepraszam..nie mogę - szepnął w jego usta, a młodszy otworzył swoje oczy, w których brunet mógł dostrzec rozczarowanie. - Nie mogę ci tego robić, jesteś taki piękny i w ogóle, ale nie mogę zawieść Seunlee - powiedział, by opuścić kabinę prysznicową i wyjść z łazienki, zostawiając młodszego samego.
Taehyung zamknął swoje oczy, wiedząc, że to skończy się właśnie w taki sam sposób...piękną i krótką chwilą, która nigdy nie wystarcza do pełnego szczęścia.
Jungkook zamknął się w swoim pokoju, gdzie przeklinał samego siebie za poddanie się chwili. Nie mógł zapomnieć o obietnicy złożonej Seunlee, ale również nie potrafił tak długo ukrywać własnych pragnień. Z tym wyjazdem czuł, że naprawdę kocha Taehyunga i przy nim czuje coś naprawdę prawdziwego, ale jak można przestać to wszystko czuć dla dobra kogoś innego?
Usiadł na łóżku, chwytając się za swoje mokre włosy. - Gdybyś tato żył, co byś mi teraz doradził? - zapytał, czując się beznadziejnie w tej całej sytuacji. Nie mógł dać się ponieść chwili z młodszym, by potem jeszcze bardziej go skrzywdzić, przez to jakie życie sobie wybrał. To wszystko stało się zbyt trudne, a uczucia zbyt silne jak na jedno życie.
Taehyung przebrany w czyste ubrania usiadł w małym salonie, gdzie wchodzący do pomieszczenia Jungkook i ich spotkanie wzrokowe, spowodowało naprawdę niezręczną atmosferę, której obydwoje byli niewolnikami. Brunet usiadł obok Taehyunga, podając mu do ręki notes.
- Co to? - zapytał młodszy, zerkając na Jeona.
- To notes, w którym masz do zapisania swoje zadania na każdy dzień. Shownu uważa, że to tobie pomoże - odpowiedział mu ze spokojem. - Wypiszesz tam sobie wszystko w wolnym czasie, a twoje dzisiejsze zadanie to napisanie wszystkich swoich myśli w ciągu piętnastu minut - powiedział wręczając mu pustą kartkę.
- Ale jakie myśli mam niby zapisać? - zapytał, chwytając za długopis.
- Cokolwiek co ci na myśl przyjdzie przez całe piętnaście minut - odpowiedział mu.
- No dobrze, ale uważam, że to głupie zadanie - wywrócił oczami, by zaraz skupić się na kartce papieru, gdzie musiał zmierzyć się ze swoją pierwszą myślą.
Odrzucenie, ucieczka, śmierć...- pierwsze rzeczy, które na myśl mu przyszły zapisał, po czym zamykając swoje oczy, skupił się na tym wszystkim bardziej, a siedzący obok Jungkook nie przeszkadzał mu. Otwierając oczy ze strachem przed największym lękiem, postanowił go zapisać. Odejście matki, krew, chłód, samotność, strach przed zawiedzeniem jego oczekiwań, zamknięcie.
- Dobrze, mięło już piętnaście minut - powiedział brunet, przerywając ciszę, a młodszy spojrzał na niego.
- I co mam z tym zrobić? Podrzeć? - zapytał.
- Nie - pokręcił głową. - Chcę, abyś to przeczytał na głos - tymi słowami zaskoczył młodszego, który spanikowany przed tym zaczął panicznie pokręcać głową.
- Nie zrobię tego..n-nie dam rady - powiedział ze strachem w głosie
- Poradzisz sobie z tym, wczoraj dałeś sobie radę - powiedział chcąc uspokoić chłopaka, który zaczął panikować i płakać, jednak nie mógł nic zrobić. Shownu pisał mu, że takie zachowanie będzie normalne i chłopak będzie się opierał, jednak nie sądził, że będzie mu tak trudno patrzeć na tę walkę z samym sobą.
- Nie potrafię zrobić tego przy tobie i przeczytać tych myśli na głos - powiedział zrozpaczony.
- Wiem, że sobie z tym poradzisz, Taehyung - powiedział mając nadzieje, że młodszy przejdzie tę walkę jako wygrany.
- Dobrze, postaram się - podciągnął nosem, by spojrzeć na słowa zapisane na kartce. - O-o-odrzucenie - przeczytał jako pierwsze z drżeniem w głosie, a kartka, którą trzymał w swojej dłoni, nie ustawała w miejscu. - U-ucieczka - powiedział, a łzy niekontrolowanie opuszczały jego oczy, a ten widok sprawiał ból Jungkookowi, który nie spodziewał się, aż tak wielkiego przeżycia. Widok tak wystraszonego chłopaka, który pozornie pokazuje swoją niezniszczalną maskę, właśnie w tej chwili ją zdejmuje. - Nie dam rady, Jungkook - spojrzał na niego ze smutkiem w oczach.
- Przeczytałeś już swoje dwie myśli, nie poddawaj się - powiedział ze spokojem, choć w głębi duszy pragnął go w tej chwili przytulić i oszczędzić mu więcej bólu. Młodszy ponownie spojrzał na swoje zapiski, nie mając siły na to.
- Śmierć - przeczytał, Jungkook słuchał go z uwagą. - Odejście matki...krew..chłód - zamknął swoje oczy, z których uciekały rzewne łzy. - S-samotność..s-strach przed zawiedzeniem jego oczekiwań...zamknięcie - zakończył czytanie chowając dłonie w swojej zapłakanej twarzy, gdzie przeczytanie tych słów sprawiło mu tak wiele trudności. To zadanie sprawiło, że wyrzucił z siebie swoje najgłębsze lęki przed drugą osobą, czego nigdy w swoim życiu nie doświadczył. Wiedział, że Jungkook będzie miał go teraz za słabeusza i beznadziejną osobę, jednak nie spodziewał się, że starszy postanowi go przytulić.
- Nie płacz już, kochanie. Już po wszystkim - szepnął uspokajając swoim dotykiem młodszego, który uległ słowom Jungkooka dając mu poczucie bezpieczeństwa..bezpieczny dom w jego ramionach.
Jednak ten piękny raj nie trwał zbyt długo, ponieważ dzwonek do drzwi, spowodował, że brunet odsunął się od niego, patrząc ze zmieszaniem w stronę drzwi. - Dziwne.. - wstał z kanapy, by podejść w stronę drzwi, a Taehyung otarł rękawami swoje policzki nie chcąc oddalać się od Jungkooka, który otworzył drzwi. - Soobin? - zapytał z zaskoczeniem chłopak, a młodszy słysząc imię niepożądane, odwrócił się w stronę drzwi, gdzie zobaczył zadowolony uśmiech Choi Soobina.
- Jestem przejazdem, Jungkookie. Rodzice wysłali mnie tutaj w sprawach biznesowych, a słyszałem od chłopaków, że przyjechałeś tutaj, więc postanowiłem do ciebie wpaść - powiedział z uśmiechem chłopak, który zerknął w stronę Kima, któremu posłał zimne spojrzenie, co wyczuł młodszy.
- To miło, ale jestem zajęty. To jest mój czas i Taehyunga, nie mogę go tracić - powiedział wprost, a Kim podszedł do bruneta, przy którym przystanął.
- Myślę, że Taehyung zgodzi się, żebyś mógł się trochę ze mną rozerwać, prawda? - chłopak spojrzał na Taehyunga, który zmrużył na niego swoje oczy.
- Rób, co chcesz, Jungkook. To twój przyjaciel - mruknął młodszy, który odszedł w stronę swojego pokoju.
- No dobra, godzina czy dwie mnie nie zbawią, wejdź Soobinie - wpuścił chłopaka do środka, gdzie młodszy uśmiechnął się zadowolony, wchodząc do domku, gdzie nie zamierzał szybko puszczać Jungkooka.
- Dziękuje, hyung. Chętnie spędzę czas z waszą dwójką, naprawdę polubiłem Taehyunga.
To był dopiero początek.
~
Witajcie kochani ^^
Jak myślicie przyjazd Soobina namiesza Taekook'om?
Next episode:
Trójkąt miłosny
Zostawcie po sobie:
Głosy i Komentarze
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top