★・.・:☆Poczucie winy★・.・:☆

Jimin razem z Hoseokiem świetnie się bawili irytując Yoongiego, który w oczach miał mord, jednak żaden z dwójki nic sobie z tego nie robił. Chcieli mu dopiec za wszystkie obelgi chłopaka w ich stronę oraz Taehyunga, który z pewnością byłby z nich dumny. Drażniąc się z Minem już od dłuższego czasu do ich stolika podszedł Namjoon oraz Jin, którzy zajęli miejsca naprzeciwko nich. Yoongi spojrzał na nich z nadzieją w oczach, wierząc, że pomogą mu uwolnić się od Bolka i Lolka. Ludzie i tak już dziwnie na niego patrzyli, a on nie chciał być ośmieszony, tym bardziej że jest tutaj osoba, na której mu zależy.

- Chłopaki, chyba już wystarczy - powiedział z rozbawieniem Seokjin kierując swoje słowa do Jimina i Hoseoka.

- Już? - zapytał z zaskoczeniem Hobi zerkając na spiętego Mina. - Tak dobrze się bawiliśmy z naszym kotkiem - rzekł przesłodzonym głosikiem, a Yoongi próbował nie zwymiotować od tych ckliwych i żałosnych słówek Hoseoka i Jimina.

- W to nie wątpimy - zaśmiał się Nam. - Ale dajcie mu już spokój, bo chłopak was jeszcze podrapie - dodał z rozbawieniem w oczach, a Min spiorunował kuzyna swoim wzrokiem.

- No dobra - niechętnie zgodził się Jimin, który puścił Mina, a to samo uczynił Hoseok.

- Pożałujecie tego - mruknął z gniewem Min, a do ich stolika podeszły dwie dobrze znane im kobiety. Widząc Seunlee i panią Haran, Hoseokiem i Jiminem coś ruszyło, jednak postanowili powstrzymać się od ataku w ich stronę.

- Jak miło was widzieć - przywitała się pani Haran.

- Panią również - odrzekł sympatycznie Joon.

- Taehyunga z wami nie ma? - zapytała nagle Seunlee zauważając, że nie ma Kima.

- Został w domu. Miał inne plany - odpowiedział jej Hoseok z wymuszonym uśmiechem. - Zadziwiająca jest twoja troska o mojego przyrodniego braciszka, Seunlee - dodał z przekąsem.

- Chciałam go przeprosić, za to, co się stało między nami - powiedziała ze spokojem. - Ale będę musiała zrobić to innego dnia - uśmiechnęła się, a Jimin widział w tym jedynie nieszczerość. - Szkoda, że tutaj nie przyszedł.. Pewnie teraz musi samotnie siedzieć w domu - dodała zajmując wolne miejsce ze swoją matką, które przysiadły się do chłopców.

- Nie będzie sam. Dzisiaj Jungkook wraca, więc z pewnością na samotność nie będzie narzekał - rzekł z uśmiechem Namjoon, a wzrok Seunlee pociemniał.

- Och.. Czyli Jungkook dzisiaj wraca - rzekła entuzjastycznie.

- Córko, powinnaś pojechać do niego i go powitać, jako jego dziewczyna masz taki obowiązek - rzekła z dumą pani Haran, która jak najbardziej była zadowolona z partnera życiowego jej najstarszej córki.

- Masz rację, mamo - uśmiechnęła się pewnie, a Jiminowi, jak i Hoseokowi nie bardzo spodobała się ta wiadomość. Nie chcieli, aby Seunlee pokazywała się w domu po tym, jak potraktowała Taehyunga ze swoją matką.

- Nie wiem, czy to dobry pomysł - westchnął ciężko Namjoon, a kobiety spojrzały na niego ze zdumieniem. 

- Niby dlaczego? - zapytała pani Haran.

- Jungkook pewnie będzie zmęczony po podróży, więc może lepiej dajmy mu odetchnąć - odpowiedział kobiecie ze spokojem.

- Co za głupoty. Przyjazd mojej córki tylko go ucieszy - rzekła z oburzeniem. - Seunlee, jedź do niego. Z pewnością po tych dniach, kiedy się nie widzieliście stęsknił się za tobą - dodała patrząc na swoją córkę, która przytaknęła pewnie głową na słowa matki, po czym wstała ze swojego miejsca.

- To jadę do niego - powiedziała z zadowoleniem, by zaraz odejść, a Namjoon nawet nie zdążył powstrzymać przed tym dziewczyny.

- Po co się mieszasz do życia Jungkooka? - szepnął w jego stronę Yoongi.

- Myślę, że Jungkook nie ucieszy się na jej widok - odpowiedział szeptem patrząc na swojego kuzyna, który pokręcił głową.

- Nie powstrzymasz tego. Może jest na nią zły o to, co zrobiła, ale on ją kocha i jej wybaczy - wzruszył ramionami, a Jimin i Hoseok spojrzeli na siebie ze zmieszaniem w oczach. Obydwoje obawiali się tego, co może wydarzyć się w domu i tego, jak Taehyung zareaguje na przyjazd Seunlee.

Gdy do pomieszczenia weszła piękna kobieta, wzrok Jimina od razu na nią przeszedł. Długie ciemne włosy i jasna cera bardzo ją wyróżniały. Szła z wysokim Koreańczykiem, który był cholernie dumny, mając przy sobie taką piękność. Jimin musiał przyznać, że facet mógł czuć się dumny, jednak uderzenie w stół spowodowało, że blondyn, jak i reszta spojrzeli na zdenerwowanego Mina, który patrzył z żalem na parę. Namjoon położył rękę na jego ramieniu, szepcząc mu coś do ucha, czego usłyszeć nie mógł Jimin i Hoseok. 

Park był naprawdę ciekawy, co Min ma do tej pary, przez którą zdenerwował się bardziej od spożywania z nim śniadania przy jednym stole.

- Namjoon, co to za dziewczyna? - zapytał z zaciekawieniem Jimin.

- Nasza znajoma - odpowiedział krótko, a Jin zerknął na Joona nie rozumiejąc za bardzo, dlaczego tak unikają rozmowy o dziewczynie.

- Jest piękna - stwierdził  z uśmiechem.

- Piękna i zgubiona - mruknął Yoongi, który wstał od stolika, by odejść w stronę wyjścia.

- Piękna i zgubiona? - powtórzył Jimin, który nie za bardzo rozumiał, co na myśli miał Yoongi. - Nie rozumiem - podrapał się po głowie.

- W naszym domu nie mówi się o niej, a tym bardziej przy Jungkooku i Yoongim - wyjaśnił Joon.

- Dlaczego? - zapytał z zaskoczeniem Hobi.

- Bo ona zasiała wiele trosk Jungkookowi i zniszczyła wszystko - westchnął ciężko Joon.

- Rozumiem..- szepnął Jung.

~

Jungkook zapinając swoją koszulę, stał przed lustrem, starając się zapanować nad wszystkimi myślami, które atakowały jego głowę. Czuł się spełniony, ale również czuł niedosyt, ponieważ wciąż nie mógł pokonać swoich żądzy. Zastanawiał się nad tym, jak ktoś taki jak Taehyung potrafi, w taki sposób uzależnić od samego siebie. Był bezbronny w tej sytuacji, a jedynie jego pragnienia zwyciężały nad jego rozsądkiem. To było tak bardzo do niego niepodobne. Po raz pierwszy w życiu nie myślał nad odpowiedzialnością i rozsądkiem, po raz pierwszy dał się ponieść swoim żądzą. 

Złapał ciężko powietrze, gdy poczuł oplątujące się ręce młodszego wokół jego brzucha. Kim przytulił swoją głowę do pleców Jeona, nie mogąc wyzbyć się pragnienia bycia jak najbliżej niego. W końcu otrzymał to, co chciał, więc dlaczego to wciąż było za mało? Fakt, że Jeon nie chce uciec od niego i ich umowy, bardzo go uspokajała. Szybciej unosząca się klatka piersiowa Jungkooka uświadamiała go w tym, że dotyk i bliskość młodszego źle na niego wpływają. Westchnął cicho i odwrócił się przodem do młodszego, któremu spojrzał głęboko w oczy.

- Mogę być z tobą szczery? - zapytał, a Taehyung pokiwał twierdząco głową, by zaraz poczuć ciepłe dłonie starszego ujmujące jego twarz. - Boje się ciebie - rzekł zaskakując swoimi słowami Taehyunga, który nie takich słów spodziewał się po Jeonie.

- Boisz się mnie? - zapytał, nie ukrywając swojego zaskoczenia, a brunet przytknął pewnie głową.

- Boję się, że to, co robimy, źle się skończy tylko dla mnie, ponieważ ty nie masz obaw przed tym. Nie masz żadnych zobowiązań, a ja.. ja, pomimo że je mam i tak robię wbrew sobie - powiedział z ciężkością w głosie. - To jest tak, jakbym nie mógł odwrócić się od ciebie, choćbym nie wiem co. Nie wiem, co ze mną zrobiłeś - dodał spuszczając głowę, a dłoń młodszego dotknęła jego policzka, przez co straszy, podniósł delikatnie swoją głowę.

- Nie podoba ci się to, Jungkook? Twoje ciało samo mówi mi, że nie chcesz ode mnie uciec - powiedział z pewnością w oczach. - Pamiętaj, że to wszystko jest, tylko między nami. Nie mamy dla siebie miłości, a jedynie pragnienie. Ty nie pragniesz swojej dziewczyny tak jak mnie. Jestem zepsutym chłopcem, który chce być twoim maluszkiem - rzekł nie odrywając od starszego swoich oczu, by zaraz swoimi poduszkami dotknąć warg chłopaka. - Dlatego przy mnie nie myśl o swojej dziewczynie, przy mnie masz myśleć tylko o mnie - dodał, a Jungkook myśląc nad jego słowami, starał się zrozumieć podejście Taehyunga. Prawda była taka, że przy młodszym Seunlee znikała, a jedynym światłem był tylko Kim. Tylko on nie mógł się do tego przyznać. Zgodził się na ten układ tylko, dlatego że chciał posmakować jego idealności i obudzić się z tego pięknego snu. Jednak to jeszcze nie był ten czas, jeszcze nie..

- Dobrze maluszku - powiedział z delikatnym uśmiechem, by swoimi ustami musnąć opuszki palców młodszego, po czym jego dłonie przeszły na biodra Kima, którego przyciągnął do siebie. Niepewny, a zarazem świadomy swoich czynów, wpasował się w wargi młodszego. Kim oddawał pocałunek, który Jeon pogłębił, wpychając swój język do jamy młodszego. Pożerał jego usta jak bestia, która otrzymała swoje jedyne przeznaczenie. Podniósł go, a ten zaplątał swoje nogi wokół jego bioder, gdzie ruszył z młodszym do łóżka. Opuścił się z młodszym na materac, na którym miękko wylądowali, a jego dłonie jak zaczarowane pieściły ciało młodszego, który na dotyk reagował jak zahipnotyzowany. Taehyung był słaby na jego dotyk, stawał się jak mała niewinność potrzebująca schronu.

Odrywając się od ust młodszego, uśmiechnął się mimowolnie, widząc, jak upragnienie Kim potrzebuje jego pocałunków. Spuchnięte wargi młodszego były kuszące, a on sam nie mógł się oprzeć przed całowaniem ich. Przeszedł swoimi dwoma palcami, po malinowych wargach Taehyunga, który instynktownie wsunął je do swoich ust, ssąc je z rozkoszą. Niewinność i seksowność jego maluszka zadziała na niego równie mocno, przez co czuł twardość w swoich spodniach, a poruszający się pod nim młodszy jeszcze bardziej go prowokował. - Maluszek nie ma jeszcze dość? - zapytał, patrząc na niego z chytrym uśmieszkiem, a Kim opuścił swoimi wargami jego palce.

- Przy tatusiu nigdy nie ma - powiedział słodko, a Jungkook nie mógł zaprzeczyć, że Kim dział na niego jak jakiś magnez. Zbliżył swoje usta do jego warg, nie mogąc już uciec przed młodszym, Taehyung czując, jak jego serce przyspiesza, zamknął swoje powieki.

- Panie Jeon! Gdzie pan jest? - wołanie jednej pracownicy na korytarzu spowodowało, że chłopak zatrzymał się i odsunął od młodszego, wstając z łóżka, a Kim niechętnie otworzył swoje oczy, by spojrzeć na bruneta, który ogarniał ład swoich włosów. 

- Co robisz? - zapytał młodszy, podnosząc się do siadu. 

- Służąca mnie woła. Muszę iść, może to być coś ważnego - odpowiedział. - Zostań tutaj i nie wychodź- dodał, by zaraz podejść do drzwi i opuścić pokój, gdzie pozostawił Taehyunga samego. Jungkook zszedł na piętro niżej, gdzie spotkał na drodze pracownice. - Coś się stało? - zapytał, podchodząc do kobiety.

- Panienka Seunlee przyjechała do pana - odpowiedziała z uśmiechem, a serce Jungkooka zwolniło. Czując obawę, nie mógł się uspokoić. Bał się, że dziewczyna coś zauważy, a poczucie winy uderzało w niego co sekundę. 

- Już do niej idę - powiedział, po czym niepewnym krokiem ruszył schodami na parter, gdzie udał się prosto do salonu. Widząca go Seunlee od razu do niego podeszła, by pocałować go w usta, a Jungkook czuł się, jak ostatni dupek na tej planecie wciąż mając słodki posmak ust Kima. - Co tutaj robisz? - zapytał, patrząc niepewnie na dziewczynę.

- Byłam na festiwalu i spotkałam twoich kuzynów. Powiedzieli, że wracasz, więc przyszłam się z tobą zobaczyć, kochanie - powiedziała z uśmiechem. 

- Rozumiem, ale jestem trochę zmęczony - powiedział drapiąc się po karku.

- Właśnie widzę. Masz wypieki na twarzy i spuchnięte usta - zauważyła przyglądając się swojemu chłopakowi. - I jesteś przepocony.. Biegałeś, czy co? - zapytała, patrząc na niego podejrzliwe.

- Coś w tym stylu - odpowiedział odwracając wzrok, a Taehyung zszedł na dół, gdzie od razu pojawił się przed parą, która spojrzała na niego. Jungkook nie ukrywał swojego zaskoczenia na jego widok, a Seunlee zmierzyła go wzrokiem, nie ukrywając swojej niechęci do młodszego. Jungkookowi zrobiło się gorąco, widząc, że młodszy wygląda podobnie do niego i obawiał się, że Seunlee coś zauważy.

- Nie wiedziałem, że wpadniesz tutaj, Seunlee - powiedział przemiło.

- Mój chłopak wrócił, więc wiadomo, że tutaj wpadłam - rzekła opryskliwie.

- No tak...twój chłopak - rzekł przeciągle, a Jungkook miał ochotę go uciszyć.

- Szkoda, że nie pojechałeś na wystawę koni. Na pewno, by ci się tam spodobało, a za to lenisz się w domu - powiedziała chwytając Jungkooka pod ramię, a Taehyung nie ukrywał swojej niechęci do dziewczyny.

- Wiedziałem, że z pewnością pojawisz się tam ze swoją matką, więc darowałem sobie. Lepiej nie przebywać czasu z ludźmi, przy których truje się powietrze - odrzekł wzruszając ramionami.

- Chcesz powiedzieć, że ja i moja matka jesteśmy toksyczne? - uniosła z rozbawieniem brew.

- Dokładnie - przytaknął głową, a Jeon patrzył to na Kima, to na Seunlee mogąc na własne oczy zobaczyć niechęć dwójki do siebie. - Ale na nieszczęście przyszłaś tutaj i dalej trujesz - dodał uśmiechając się na wysilenie.

- Jungkook, powiedz mu coś - dziewczyna spojrzała na bruneta, który westchnął ciężko.

- Seunlee, jedź lepiej już do domu. Jutro do ciebie przyjadę i porozmawiamy - powiedział czując, że musi przerwać tę niepotrzebną wymianę zdań.

- Ale..

- Idź, proszę cię - westchnął ciężko, a dziewczyna niechętnie zgodziła się opuścić dom swojego chłopaka, a Taehyung był zadowolony z postawy Jungkooka, który w końcu nie obronił swojej dziewczyny, a po prostu ją wyprosił. 

- Jestem naprawdę zaskoczony - powiedział w stronę bruneta, który spojrzał na niego z powagą w oczach.

- Miałeś zostać w pokoju i nie przeszkadzać - rzekł z niezadowoleniem w głosie, by zaraz usiąść na kanapie, a Taehyung od razu zrozumiał, co powinien zrobić. Podszedł do starszego, gdzie klęknął przed nim. - Chciałbym z tobą porozmawiać, ale za swoje zachowanie musisz otrzymać karę - powiedział surowym tonem.

- Dobrze, tatusiu. Byłem niegrzeczny i nie posłuchałem ciebie - przyznał spuszczając głowę, a Jungkook podniósł go, przerzucając połowę ciężaru chłopaka przez swoje kolano, gdzie nie myśląc nad tym, co robi w takim miejscu jak salon, zsunął z chłopaka spodnie i bieliznę do połowy. Swoją dłonią przeszedł po jednej półkuli młodszego, nie mogąc opędzić się od dotykania jego jędrnych pośladków, a Taehyung czując jego dotyk, wgryzł się w swoją dolną wargę. Czując zaraz mocne uderzenie w jego pośladek, zacisnął mocno swoje powieki, wypuszczając ze swoich ust głębokie jęknięcie. Czując kolejne uderzenie, zacisnął swoje palce, a Jungkook potarł jego zaczerwienienia na pośladku. Przyspieszony oddech i poczucie adrenaliny uderzało w niego z podwójną siłą i nigdy nie sądził, że to może być takie podniecające. Wsunął z powrotem na młodszego jego bieliznę i spodnie, by zaraz zdjąć go ze swoich kolan. Młodszy trzymając się za prawy pośladek, syknął z bólu, by zaraz spojrzeć na starszego. 

- Mam nadzieję, że to się nie powtórzy - powiedział patrząc na chłopca przed nim.

- A ja się zastanawiam czy on na koniach uczył się dawać po dupie - mruknął cicho pod nosem tak, by brunet nie usłyszał. - Tak, to się nie powtórzy, tatusiu - powiedział wyraźniej.

- To teraz porozmawiajmy o tobie i Seunlee oraz jej matce. Myślę, że masz mi coś do powiedzenia, Taehyung - rzekł z powagą w głosie, a Taehyung okazał swoje niezadowolenie tym tematem, którego wolał uniknąć przed Jeonem. Jednak nie miał innego wyjścia, jak zmierzyć się z tym. 

- No dobrze.. Porozmawiajmy o tym.

~

Witajcie kochani ^^

Jak minął wam weekend? ^^ 

Zostawcie po sobie:

Głosy i Komentarze

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top