16
− Nie wstaniesz z łóżka dopóki nie dojdziesz do siebie. Tak nas wystraszyłaś – mówi mama poprawiając mi poduszkę. Odkąd tylko wróciłam do domu to nie odstępuje mnie na krok.
− Ale ja już dobrze się czuję – kłamię, bo chcę jak najszybciej zostać sama żeby zadzwonić do Chrisa.
− Kochanie, niedługo środki przeciwbólowe stracą działanie. Alex zbyt szybko zabrał cię do domu.
− Bardzo dobrze zrobił – szybko dodaje. – We własnym łóżku czuję się dużo lepiej.
Naszą rozmowę przerywa wejście taty do mojego pokoju, trzyma w ręce talerz z sałatką. Mama dba byśmy się zdrowo odżywiali.
− Wmusiłem w Ali późne śniadanie i znowu poszła spać – jest mi cholernie przykro, że moja siostra tak przeżyła mój wypadek. Alicia nic nie mogła zrobić, więc nie powinna się obwiniać. – Uznałem, że teraz trzeba nakarmić moją drugą córeczkę.
Nie jestem zła na tatę, a zawiedziona. Nie interesują go moje uczucia, a zwyczajne uprzedzenia. A nawet nie chodzi o to, że nie lubi Chrisa, tylko nie chce bym była szczęśliwa.
− Nie jestem głodna.
− Ależ jesteś aniołku – zbliża się do mnie i siada na brzegu łóżka. – Chyba się na mnie nie gniewasz? Julie.
Łapie mnie za rękę, ale szybko ją zabieram.
− Malutka – zaczyna tata drżącym głosem. Zawsze mu w takich momentach ulegałam, ale teraz nie zamierzam. – Ja robię wszystko byś była szczęśliwa. Nie mogę dopuścić by twoje serduszko zostało złamane.
− Myślę, że oboje wyolbrzymiacie – szybko odzywa się mama. Najwyraźniej chce zapobiec kłótni. – Julie nigdy nie miała chłopaka, więc jej związek z Chris'em na pewno długo nie potrwa. A on przynajmniej jej nie zrani.
Nie mówię tego na głos, ale zbyt długo czekałam na Chrisa by tak po prostu go zostawić. Kocham go i jestem pewna, że tym razem się nam uda. Nie może być inaczej.
− Lydia my jesteśmy rodziną to się na pewno nie uda.
− Jeszcze się nie nauczyłeś, że w naszej rodzinie zdarzają się nieprawdopodobne rzeczy. Ja na pewno nie będę się sprzeciwiać, Julie jest dorosła!
− A ja mam gdzieś jej dowód! To moja córeczka i nie dam jej skrzywdzić! – kłócą się ze sobą tak jakby zupełnie zapomnieli, że są w moim pokoju.
Ja jednak nie mam zamiaru się odzywać.
− Tyle razy mówiłeś, że Harry źle traktuje Chrisa, a teraz sam się zachowujesz jakby miał coś zrobić Julie. Tak jednak nie będzie, a ty musisz przestać by o nią chorobliwie zazdrosny! – krzyczy mama, a następnie wychodzi. Tata siedzi w tym samym miejscu.
Przez chwilę panuje całkowita cisza, aż znowu podaje mi tę sałatkę. Tym razem ją zabieram. Zaczynam ją jeść, a tata dalej siedzi w tym samym miejscu nie odzywając się.
***
Alicia mocno przeżywa wszystkie rzeczy, ale ma taki charakter, że szybko zapomina i wraca do rzeczywistości.
− Nie mogę uwierzyć, że ty i Chris. Ja akurat z nim nigdy nie potrafiłam złapać kontaktu.
− A ja z Adamem – przyznaje na co obie się śmiejemy.
− Nie obraź się, ale myślę podobnie jak tata, on jest za stary – przewracam oczami na jej słowa. Chris ma tyle samo lat co Liv, a przecież obie lubimy spędzać z nią czas. – Na pewno jest nudny – jęczy i przewraca się na moje łóżko.
− Wcale nie. On jest po prostu rozważny, dba o mnie. Całą noc przesiedział na krześle i trzymał moją dłoń – opowiadam uśmiechając się. – I do tego teraz ciągle do mnie pisze. On chyba naprawdę mnie kocha.
− Ja też ciągle jestem zakochana i szybko mi przechodzi. Niedługo sama będziesz miała go dość.
Na pewno nie. Moja miłość jest prawdziwa.
Liczę na waszą opinię i na kogo perspektywę czekacie?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top