8.
- Kurde kto tam tak puka ?
Wstałam z łóżka i spojrzałam na zegarek i zobaczyłam 7 rano. A ktoś mu się dobija do drzwi.
Zaspana, włożyłam szlafrok u poszłam otworzyć drzwi. Nie spodziewałam się takiego gościa u mnie w domu.
- John? Jak ty co ty tu robisz ?
- Potrzebuje pilnie Twojego podpisu żeby rozpocząć pracę w magazynie i dzwon do Ciebie a ty chyba spałaś. Mogę wejść ? - w tym wszystkim zapomniałam że on nadal stoi na korytarzu.
- Tak jasne wchodź. Napijesz się czegoś ?
- Nie dzięki- siedliśmy w kuchni przy stole - Podpisz mi tylko- wyciągnął papiery i pokazał miejsce gdzie mam założyć swój autograf.
- Proszę.
- Dzięki. A może poczekam na Ciebie i razem pojedziemy do pracy ?
- Nie chce Ci robić kłopotu.
- Żaden problem. Poczekam
- Ok.
Ubrałam się, umyłam, umalowałam i zjadłam śniadanie. Jestem gotowa 40 minut później.
- Dobra możemy jechać.
- Dłużej się nie dało ? Ile ty musisz się szykować? To jakaś masakra
- Nie przesadzaj. Nie które dziewczyny się dłużej szykują i malują.
- Ale ty nie musisz się malować- powiedział gdy weszliśmy do jego samochodu.- Jesteś piękna bez tej tapety.
- A skąd ty możesz widzieć? Nigdy nie widziałeś mnie bez makijażu.
- Widziałem twoje CV. Muszę wiedzieć wszystko o swoich pracownikach.
- I co tam masz takiego ciekawego co? Poza tym zdjęciem
- Wychowałaś się w domu dziecka. Wcześniej pracowałaś w moim hotelu jako pokojówka...
- Ździwilo Cię to ?
- Troszeczkę. Nie sądziłem że pokojówki mogą być takie piękne i mądre.
- Dziękuję.
Dojechaliśmy do hotelu.
- Chodź zapraszam do mnie na kawę. Omówimy szczegoly.
- Dobrze. Tylko najpierw zanieś papiery.
- A tak dziękuję. To wejdź tam i się rozgosc.
Tak zrobiłam. Weszłam do jego pokoju jak do siebie. Rozebrałam się i powiesiłam płaszcz na wieszaku.
Usiadłam przy stole i wszedł Pan Galaxy.
- Camila chce aby te nasze rozmowy tutaj zostały między nami.
- Spokojnie. Nic stąd na wyjdzie.
- Cieszę się- John usiadł na przeciwko mnie. - Proszę- podsunął mi małe granatowe pudełeczko.
- Co to ?
- To w ramach podziękowań. Proszę otwórz
- No dobrze- otworzyłam i zobaczyłam naszyjnik.
- To jest białe złoto z czterolistną koniczyną.
- Dziękuję jest piękne ale to było na pewno bardzo drogie ale ja nie mogę tego przyjąć.
- Możesz. Kogo mam uszczęśliwić ? Wszystkie moje wybranki serca są okropne i narazie postanowiłem się nie wiązać a ty pomogłaś mi z projektem i tobie kupiłem.
- Dziękuję.
- Założyć Ci?
- poproszę.
Muszę przyznać że John zna się na rzeczy. Naszyjnik jest przepiękny. Podziękowałam mu i jestem już w swoim gabinecie.
- Co to za spóźnienie?
- Byłam u Pana Galaxy podpisać papiery i już jestem.
- Dobra to chodź Idzemy na dół do magazynu.
- Po co?
- Mamy pilnować jak robią i co. Chodź i nie marudź.
Niechętnie wstałam z krzesła i Idzemy na dół. Mam tylko nadzieję że nie spotkam nikogo z dawnych koleżanek bo znowu się zagadam a mam dużo roboty.
Porozmawlismy trochę z robotnikami i Mark z nimi poszedł omowic projekt a ja mam czekać na ich szefa.
- Część Camila.
- Część Kevin a ty co tutaj robisz ?
- Przyszedłem to pracy a ty ?
- Jestem w niej ale zaraz chwila. Czemu nic nie powiedziałeś że będziesz brał tu roboty ?
- Nie byli okazji. A poza tym wiem o tym od wczoraj. To z kim mam omówić konkrety ?
- Ze mną- zaśmiał się.
- To czuje że to będzie długa rozmowa. Ale jak sobie życzysz Camilo.
- Oj Kevin. Chodź na górę.
Jeszcze przed naszym pójściem Mark przywitał się z Kevinem i po chwili byliśmy już u mnie w biurze.
- To co chcesz wiedzieć? - zapytałam
- Do którego dnia miesiąca będziecie nam płacić ?
- Do 10 każdego miesiąca taka cenę jaką ustaliłeś z panem Galaxy.
- Dobrze a kiedy będzie reszta ?
- Po skończeniu robót.
- Dobrze a kiedy masz czas aby wyjść ze mną na kawę ?
- Oj Kevin a może dzisiaj?
- Bardzo chętnie. A o której skończysz? Bo ja tu będę teraz codziennie- zaśmiał się.
- Ja myślę że dzisiaj około 16. Ale to chyba dobrze że będziesz tu codziennie. Nadrobimy te lata zaległości.
- Od kiedy tak się wyrażasz?
- Od kiedy tutaj pracuje. Ale dobra skończmy to oficjalne gadanie wkurza mnie. Kiedy to skończycie?
- Widziałem projekt i myślę że jak dobrze pójdzie w nie całe trzy miesiące. Tylko potem jak już będzie wykończenie to ty pojedziesz z nami wybrać barek, kolory kule i tak dalej.
- Spokojnie. To można załatwić w przyszłym tygodniu.
- Dobra to ja już zadzwonię do hurtowni i zapytam kiedy można podjechać. A jak się czuje twoja przyjaciółka ?
- Dobrze jest już w domu to znaczy ę mieszkaniu chłopaka.
- Spokojnie tobie też się kiedyś poszczęsci- Zasmial się
- Bardzo śmieszne. Dla twojej informacji narazie się z nikim nie wiąże. Ostatnio w moim życiu było za dużo rewolucji. Najpierw prac a tak z dnia na dzień, znajomi i takie tam. Mam nadzieję że mnie rozumiesz.
- Staram się ale jak to praca ? No znajomi to rozumiem. Ale zmieniałaś pracę ostatnio ?
- Nie po prostu wcześniej pracowałam tutaj jako pokojówka i tak z dnia na dzień dostałam awans i było mi trochę ciężko. Musiałam zmienić styl ubierania i mówienie i przełamać swoje lęki
- Czyli mam rozumieć że teraz jesteś śmiała?
- Można tak powiedzieć. Dobra mniejsza z tym.
- A opowiedz jeszcze o znajomych.
- Zaprzyjaźniłam się ze swoją poprzednią szefową i poznałam wiele sławnych osób które mi pomogły. Ale to nic ciekawego.
- Wiesz zawsze się znajdą rzeczy ciekawsze ... - nie dałam mu dokonczyc.
- A co tam u Ciebie i twojej rodziny?
- A dobrze. Tata założył własną firmę i bardzo dobrze mu idzie. Mam nadal jest prawnikiem a dziadkowie zmarli 3 lata temu w wypadku.
- Współczuję Ci.
- Dziękuję. Dobra ja idę sprawdzić co tam się dzieje na dole. To widzimy się po pracy.
Nigdy bym nie pomysłała że będę pracować razem z Kevinem ale jak widać los mi sprzyja. Jeszcze trzy lata temu jakby ktoś mi powiedział Camila dostaniesz duży awans i poznasz osobiście naszych ludzi to bym to wysmiała.
- Proszę- powiedziałam bo ktoś puka do drzwi.
- No nareszcie się widzimy
- Donna co tu tu robisz ? Nie jesteś na urlopie ?
- Jak widzisz nie. A dzisiaj dostałam zlecenie posprzątania pokoju naszego specjalnego gościa.
- I co chwilisz się czy żalisz ?
- Chwalę. Słyszałam od Elki że jeszcze nie znalazł żony więc o to i jestem.
- Ale zaraz chwila ty podobno jesteś w ciąży i miałaś wyjechać z kraju
- A skąd to wiesz ?
- Nie znasz Elki ? Przed nią się nic nie ukryje.
- Dobra. Jestem w ciąży ale to drugi miesiąc a z kraju wyjeżdżam ale jeszcze nie teraz. Dobra idę sprzątać.
Nie rozumie tej kobiety. Miesza nam wszystkim i sobie też. Ale niech robi co chce.
Gdy wybiła godzina 16. Zamknęłam komputer i ubrałam kurtkę. Pożegnałam się z Markiem i razem z Kevinem wyszliśmy z budynku.
- Powiem Ci że bardzo ładny ten hotel. Taki nowoczesny.
- Mi też się podoba. A jak tam roboty idą ?
- A bardzo dobrze. Mark super wprowadził robotników w projekt i zaczęli działać.
- A oni od której do której pracują?
- Od 7do 17. Ale też mają odpowiednie wynagrodzenie więc spokojnie. To co gdzie jedziemy?
- Nie wiem na kawę czy coś ?
- Może pojedziemy do mnie. Zrobiłem wczoraj dobry obiad może zjesz ?
- Bardzo chętnie
Pół godziny później byliśmy w jego mieszkaniu. Ma dwa pokoje, nowocześnie urządzone i jest tu bardzo przytulnie.
- Chodź siadaj. Rozgosc się. Czuj się jak u Ciebie- usiadłam w kuchni a Kevin zabrał się za obiad.
- A co to takiego zrobiłeś?
- Lubisz kurczaka ?
- Pewnie.
- To jest kurczak w sosie serowym z ryżem. Mi to bardzo smakuje więc myślę że tobie też.
- Na pewno. A kto Cię tak nauczył gotować?
- Mama. Szkoliła mnie u chyba dobrze jej to wyszło.
- Zaraz się przekonamy- Kevin podał mi talerz i usiadł na przeciwko mnie.
- Smacznego
- Dziękuję- wzięłam pierwszą porcję do buzi - Hmm muszę przyznać że to naprawdę dobre.
- Cieszę się. A co to masz za ładny naszyjnik? - pokazał ten co dostałam od Johna.
- A kiedyś tam dostałam od przyjaciółki i dawno nie nosiłam.
- Spoko. Ale bardzo ładny. To co obejrzymy dzisiaj jakiś film jak za dawnych lat?
- A wiesz że bardzo chętnie. Tylko proszę nie jakiś horror dobra ?
- Cama to obejrzymy komedię.
Zjedlismy pyszny obiad. Najadłam się jak nigdy i siedliśmy w salonie. Kevin włączył jakiś film i siedzimy na kanapie.
- Dzisiaj rozmawiałem z tym twoim szefem.
- I co tam ciekawego się dowiedziałeś ?
- Podobno szuka żony bo jak jej nie znajdzie to nie dostanie hotelu.
- Słyszałam to już kiedyś ale możemy teraz nie rozmawiać o pracy ?
- Masz rację bawmy się jak za dawnych lat. Masz ochotę na trochę procentów?
- Kevin nie wiem nie wiem
- Nie daj się prosić.
- No dobra. Dawaj Kevin
Witam was już na ósmym rozdziale. Głosujcie i komentujcie bo to mnie motywuje do pisania.
Następny rozdział będzie bardzo ciekawy więc zapraszam do czytania.
Topcio
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top