Midnight Walk

Przechadzka po zamku zawsze pomagała jej się zrelaksować.

Kiedy kroczyła setnym korytarzem, czuła się wolna. Nikt jej nie przeszkadzał, nikt nic od niej nie chciał. Mogła odetchnąć od rutynowego hałasu i tych ludzi, których unikała jak ognia.

Hogwart o tej godzinie sprawiał wrażenie jeszcze bardziej tajemniczego i przerażającego. Postacie z obrazów uśmiechały się złowieszczo, a w ciemności zdawały się ukazywać jakieś kształty. Ruby nie odczuwała jednak strachu.

Przysiadła na parapecie ogromnego okna, spoglądając na zewnątrz. Z tego miejsca miała idealny widok na Zakazany Las. Zaskoczona zauważyła, że jeszcze nie miała okazji się tam wybrać. Postanowiła, że zrobi to w najbliższym czasie.

Wiedziała oczywiście, że jest to zabronione, ale nie obchodziło ją to zbytnio. Była ciekawa, jaką faunę i florę może spotkać w tym obdarzonym złą sławą zagajniku.

Widok ją zachwycał. Miała ochotę podzielić się z kimś swoimi emocjami. Chwyciła zeszyt, który zabrała z dormitorium.

Hej. Śpisz?

W głębi serca wierzyła, że Regulus jeszcze jest na nogach. Słowa zanikły, myślała, że już jej nie odpisze, ale po dłuższej chwili odczytała jego wiadomość.

Jeszcze nie. Co czujesz?

Nie wiedziała skąd on miał talent do zadawania perfekcyjnych pytań. Zawsze wiedział, o co ją zapytać w dobrej chwili. Uwielbiała go za to.

Chyba radość.

Coś jeszcze?

Ponownie zajrzała za okno, aby odszukać tam odpowiedź na zadane pytanie. Zastanowiła się. Trudno było opisać, co siedziało w jej dziwnej duszy.

Radość. Wielką radość. Jestem sama. A w zasadzie to z tobą.

Nie przeszkadza ci to?

Nie, wręcz przeciwnie.

Pragnęła, aby on dowiedział się, jak bardzo jej na nim zależy. Jego obecność dodawała jej otuchy, a ona nie była w stanie napisać mu, jak wiele on dla niej znaczy. Mogła tylko mieć nadzieję, że on się domyśli.

Dlaczego jesteś w Slytherinie?

Zastanawiało ją to od kilku tygodni. Nie znała Regulusa osobiście, ale wydawał się być inteligentną i rozumną osobą. Pasował jej wszędzie, tylko nie do domu węża.

A dlaczego ty jesteś w Gryffindorze?

Ominął jej pytanie, zadając inne, jeszcze trudniejsze. Nie potrafiła odpowiedzieć.

Nie mam pojęcia. Odnoszę wrażenie, że nie ma we mnie nic z Gryfona.

Oczywiście, że jest. Tylko ty tego jeszcze nie widzisz. Wkrótce zobaczysz to, co ja i Tiara Przydziału w tobie dostrzegli.

Regulus jak zwykle zachowywał się odmiennie, chowając się za maską tajemniczości. Nie był łatwy do zrozumienia. Było w nim jednak coś, co intrygowało blondynkę. Coś, co tyle razy kazało jej do niego pisać.

Mówisz samymi zagadkami.

Myślałem, że już się przyzwyczaiłaś.

Uśmiechnęła się pod nosem.

Znalazłaś jakiekolwiek informacje o transie, wtedy, na meczu?

Zacisnęła wargi, w głowie wracając do tamtego dnia. Mroczne wspomnienie wyryte w pamięci wciąż było bolesne.

Szukałam, ale niestety nic. Nie wiem, co to było i kto mnie w to wpakował.

Rozumiem. A dlaczego chowasz się przed uczniami za zbrojami?

Zarumieniła się, czytając to zdanie. Skąd Regulus wiedział o tym wydarzeniu? Oparła głowę na rękach, czerwieniąc się jak burak.

To nie tak...

Nie kłam. Po prostu mi powiedz.

Wpatrywała się w pustą kartkę, nie poruszając się. Po kilku minutach bicia się z myślami zdecydowała, że podejmie próbę wytłumaczenia swojego lęku.

Chyba... nie lubię ludzi. Wolę spędzać czas samotnie, a towarzystwo grupy arogantów... mnie przeraża.

Powiedz to, Ruby. Przyznaj to.

Znów kilka minut ciszy. Wpatrywała się w księżyc, jakby to właśnie tam mogła znaleźć pomoc.

Wydaje mi się, że boję się ludzi.

Sprecyzuj.

Kilkanaście osób wprawia mnie w zakłopotanie, a tłum powoduje u mnie ogromne przerażenie. Robi mi się ciepło, mam ochotę jak najszybciej wyjść, znów pobyć w samotności.

Rozumiem, Ruby. Pamiętaj, że zawsze będę cię wspierać. Wystarczy napisać. I podziwiam cię. Za to, że zostałaś. Jesteś bardzo dzielna.

Dziękuję.

Dobranoc, Nocna Dziewczyno.

Dobranoc.

Wracając do dormitorium, wypełniała ją ulga. Opowiedzenie komukolwiek o jej najgłębszym strachu pomogło. Nie wiedziała jednak, co Regulus zrobi z tą informacją. Czekało na nią jeszcze wiele niespodzianek.

🌟

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top