1

Ja: STETER STETER STETER STETER STETER STETER ROZUMIECIE? STETER! Ej, napiszę kiedyś trójkącik steteterek 

- Witaj, Stiles - przywitał się Dumbledore, a niski, jak na swój wiek brunet uśmiechnął się ciepło. 

- Dzień dobry, dyrektorze.

- Może cytrynowego dropsa? - zaproponował, wyciągając paczkę cukierków. Stiles grzecznie odmówił. - Zapewne zastanawiasz się, drogie dziecko, dlaczego cię tutaj wezwałem?

Chłopak pokiwał nieśmiało głową. To było dziwne gadać z taką szychą jak sam Dumbledore.

- Chciałbym ci zaproponować pracę nauczyciela zaklęć.

Chłopak spojrzał na niego zdziwiony. 

- Profesor Flitwick odchodzi na zasłużoną emeryturę, więc proponuję tę posadę tobie, ponieważ jesteś już moją zaufaną osobą - powiedział i uśmiechnął się. - Zgadzasz się?

- Pewnie! - krzyknął niemal od razu. Poszukiwał pracy już od dobrych paru miesięcy, więc gotowy był przyjąć tę posadę.

- Jestem niezmiernie wdzięczny. Jeśli byś się nie zgodził, Ministerstwo wybierałoby za mnie, a tego nie chcemy.

Stiles pokiwał głową.

- W takim razie, mój drogi, zaczniesz pracę od przyszłego roku szkolnego. O reszcie porozmawiamy dwa tygodnie przez rozpoczęciem.

- Pewnie.

*

- Jak już pewnie zauważyłeś, przyszedł do nas również nowy nauczyciel obrony przed czarną magią. Poznaj Petera - powiedział serdecznie Albus, stając ze Stilinskim przed wysokim mężczyzną, przy który, chłopak czuł się jak krasnal.

Peter wyciągnął rękę do przodu. 

- Peter Hale, miło mi.

- Stiles - odpowiedział oczarowany wyglądem mężczyzny.

- Cóż za niespotykane imię - uśmiechnął się czarująco.

Stilinski tylko modlił się o to, by się nie zarumienić.

- Moje imię jest bardzo trudne i to tylko ksywka.

Mężczyzna przeprosił ich, mówiąc, że ma jeszcze coś do zrobienia.

Stiles jeszcze bardziej się cieszył z nowej pracy.


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top