~•1.3•~
U ciotki Hattori spędziłam zaledwie pół roku. Ale było to najgorsze pół roku mojego życia.
Urako Hattori miała obsesję na punkcie "stworzenia najlepszego bohatera na świecie".
(Nie mylić z Uraraką)
W mojej indywidualności dopatrzyła się tej możliwości. Zmuszała mnie do odbierania umiejętności nieznajomym ludziom na ulicy i szlifowaniu ich. Gdy odmawiałam uczestniczenia w tym procederze zamykała mnie w ciemnej piwnicy bez jedzenia i picia lub używała na mnie swojego daru - zadawaniu bólu fizyczno- psychicznego.
Przez zaledwie sześć miesięcy odebrałam indywidualności około setce przypadkowych przechodniów. Uczyłam się je kontrolować pod czujnym okiem ciotki.
Nauczyłam się kontrolować umiejętności wzmacniające, uzdrawiające, odpowiedzialne za konkretny żywioł, działające na długi i krótki dystans.
Nie mogłam chodzić do szkoły, a nawet zbytnio wychodzić z mieszkania. Pilnowała mnie całą dobę. Sądziłam, że zostanę tam na zawsze, a jednak pewnego dnia zdarzył się wypadek, który zmienił moją sytuację.
Uczyłam się panować nad indywidualnością pozwalająca kontrolować wewnętrzną istotę. Szło mi bardzo dobrze do czasu kiedy zaszło słońce. Wtedy straciłam kontrole nad bestią, która pochłonęła moje negatywne emocje i zaatakowała ciotkę.
Kobieta broniła się zadając mi ból, co tylko bardziej rozwścieczyło bestię.
Zaatakowała kobietę, nie dając jej się obronić, ani mnie zaatakować, posunęła się do tego stopnia, że zepchnęła ją ze schodów. To wyczerpało energię bestii i pozwoliła mi zamknąć się w sobie. Powoli uważając na każdy krok zeszłam do niej, jeszcze zipiała. Przed śmiercią zdołała jeszcze bardziej uprzykrzyć mi życie, złapała za moją dłoń i zdążyła oddać mi swoją umiejętność.
Rano kiedy poczułam się dużo lepiej, zadzwoniłam po policję i pogotowie. Po przyjeździe służb opowiedziałam im zmyśloną historię o wypadku ciotki. Powiedziałam, że wieczorem schowałam się w pokoju, przed ciotką, która trochę za dużo wypiła i nie chciałam, żeby się na mnie wyżywała. Nie wyszłam nawet po dziwnym dźwięku bo bałam się, że to tylko udawane i jak wyjdę ze swojej kryjówki to mi się oberwie. Policjanci bez problemu w to uwierzyli, zagrałam tak wystraszoną i zestresowaną, że nie mieli żadnych wątpliwości.
Znaleźli w swojej bazie danych informacje, że mam jeszcze wujka i do niego zadzwonili. Wujek ze strony matki - Toshinori, zdecydował, że weźmie mnie do siebie. Pojawił się po kilku godzinach i zabrał mnie ze sobą.
Przez cały następny tydzień dręczyły mnie koszmary. Obraz ulatującego życia widoczny w oczach mojej ciotki prześladował mnie co noc. Do tego stopnia, że chciałam ze sobą skończyć.
Miałam szczęście, że zatrzymaliśmy się w hotelu, który był wysokim wieżowcem i mieliśmy pokój na najwyższym piętrze wiedziałam jak to zrobić.
Kiedy wujek wyszedł po jakiś obiad, otworzyłam okno i stanęłam po zewnętrznej stronie parapetu.
Wychyliłam się w przód i poleciałam w dół.
Tak wiem jestem okropna, jak mogłam urwać w takim momencie....
Za dwa tygodnie ciąg dalszy, bo w końcu nie jestem Rickiem Riordanem, który zabija swojego głównego bohatera na piećdziesiątej stronie
I tak umiejętność, którą Danairi uczyła się kontrolować ma związek z Dark Shadowem Tokoyami'ego
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top