17
Pov Adriana
- Co wy do cholery wyprawiacie? - Spytał Niall gdy wparował do pokoju Louisa. I wtedy do mnie dotarło co ja mogłam zrobić. Przecież prawie co z własnej woli przespałam się z zabójcą mojego brata. Od razu zaczęły atakować mnie wyrzuty sumienia, ja zdradziłam pamięć po Chrisie.
- Nie twoja sprawa, a i nie wpadaj mi tu więcej bez pukania, bo to nie jest chlew - warknął niebieskooki szatyn. Swoim ciałem przykrywał moje tak, że Niall zbyt dużo nie widział.
- Chciałem tylko sprawdzić co z Adą - mówiąc to patrzył mi prosto w oczy. Jego wyraz twarzy był taki smutny i przygnębiający.
- Jak widzisz, jest cała i zdrowa, więc możesz już sobie stąd iść. Mamy zamiar dokończyć to zaczęliśmy - byłam zła na Louisa, że coś takiego powiedział, teraz Niall zacznie sobie wyobrażać nie wiadomo co.
- No to już nie przeszkadzam - mruknął i wyszedł. Mi także zaczął udzielać się ten jego zły humor.
- No to na czym skończyliśmy? - Lou chciał mnie pocałować, lecz w ostatniej chwili udało mi się odwrócić głowę. - Co się dzieje skarbie - chwycił moją szczękę i nakierował mi twarz tak bym patrzyła mu w oczy.
- Nie jestem jeszcze na to gotowa.
- Niall zepsuł ci humor? Jeśli tak to naprawdę nie musisz się nim przejmować.
- To nie o niego chodzi, ja po prostu narazie nie mogę - zszedł ze mnie, a ja wciągnęłam na siebie swoją bluzkę.
- Okej, nie ma się co martwić, przecież mamy jeszcze cały miesiąc.
- Mogę dostać jakiś tymczasowy pokój - naprawdę dziwne byłoby teraz spanie w jednym łóżku.
- Oczywiście, za chwilę się tym zajmę. Możesz nawet zostać tu ze mną.
- Wolałabym jednak nie.
- Dobra rozumiem, małe kroczki, ale możesz być pewna, że zrobię wszystko byś tu została.
***
- Smutno mi, że się ode mnie wyprowadzasz - powiedział mi Harry jak zabierałam kilka moich ciuchów, które wcześniej dostałam od Nialla.
- Nie przesadzaj, jeszcze się stąd nie wyprowadzam - nie wspomniałam mu o mojej umowie z Louis'em. A już teraz byłam pewna, że pomimo wszystko nie zostanę w tym domu.
- Ale ja już się przyzwyczaiłem do spania z tobą. Będzie mi teraz smutno - przewróciłam oczami na jego słowa.
- Nie masz czego żałować, kilka razy już słyszałam, że bardzo rozpycham się podczas snu - Chris mi to ciągle powtarzał, bo jak oglądałam czasem z nim horrory to bałam się sama spać i chodziłam do niego.
- Nie prawda - zaprzeczył. - A gdybyś miała jakiś zły sen to pamiętaj, że to do mnie masz przychodzić.
- Okej - zbliżył się do mnie i objął mnie. Jego ręce spoczęły na jego biodrach, a głowę oparł o moje ramię. - Wiem, że to może zabrzmieć dziwnie, ale ja naprawdę się w tobie zakochałem.
O cholera, no to teraz mam przejebane.
Następny jutro lub we wtorek.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top