#96

- Przepraszam, nie chciałem być takim chujem. - westchnąłem i pocałowałem nagie ramię dziewczyny. Nawiązywałem do porannej sytuacji kiedy byłem chujem.

- Co się stało, że się tak zachowywałeś? - spytała niepewnie.

- Rano powiedziałaś mi, że jestem strasznie potulny i po prostu chciałem udowodnić, że tak nie jest. - mruknąłem zawstydzony.

- Jeju Harry. - jęknęła dziewczyna. - Byłam zirytowana tym, że mnie obudziłeś. - wywróciła oczami.- A po za tym przecież nie byłabym w związku z ciotą. - uśmiechnęła się i na chwile zamilkła. - Jak w ogóle mogłeś brać te słowa na serio. Może jesteś trochę przylepą, ale kocham to. - zaśmiała się.

- Teraz to wiem. - wtuliłem się w jej szyję. Pocałowałem ją w miejsce gdzie zrobiłem jej wcześniej malinkę.

- Czasem naprawdę jesteś tak głupi. - powiedziała.

- Czasem naprawdę jesteś tak bezmyślna. - powiedziałem. Dziewczyna przeczesała moje włosy i pocałowała mnie. Kocham ją. Pocałowałem jej usta, a ona się ode mnie odsunęła.

- Nie możemy spędzić trzeciego dnia w tym tygodniu w łóżku. Po za tym dzisiaj wychodzę z Zaynem. - westchnąłem cicho. Pocałowałem jej wystający obojczyk.

- Jesteś taka drobna i chuda. - mruknąłem.

- Seks spala od 200 do 500 kalorii. Jeśli chcesz, abym przytyła musimy go ograniczyć. - zaśmiała się.

- Nieee. - przeciągnąłem ostatnią literę.

- Harry musisz zamknąć oczy. - westchnęła.

- Przecież już z ponad sto razy widziałem cię nago. I to w różnych pozycjach.

- Jesteś tak bardzo zboczony! - krzyknęła i walnęła mnie w ramię. Złapałem się za nie udając, że mnie boli. Zamknąłem oczy udając jeszcze większy ból. - Mam nadzieję, że zrobiłam ci siniaka. - powiedziała, a jej głos dobiegał z daleka. Otworzyłem oczy i zobaczyłem zamykające się drzwi do łazienki. Przekląłem sam siebie w duchu, bo liczyłem na seks pod prysznicem.

- Nie sądzisz, że powinniśmy oszczędzać wodę?! - krzyknąłem i wziąłem do ręki jej telefon.

- Nie! - krzyknęła, a ja odblokowałem jej telefon. Wszedłem w wiadomości i zauważyłem, że pisze do niej ktoś obcy. Zmarszczyłem brwi i wszedłem w konwersację. Namawiał/a ją do spotkania, które miało odbyć się dzisiaj za godzinę? Chciała jej coś wytłumaczyć i porozmawiać? Kurwa o co chodzi? Tamara ostatecznie zgodziła się. Kto to jest do cholery? Po chwili przestałem słyszeć szum wody i odłożyłem telefon. Tamara wyszła z łazienki dziesięć minut potem. Była już umalowana i uczesana, ale nadal miała na sobie szlafrok.

- Długo cię nie będzie? - spytałem.

- Nie mam pojęcia. - wzruszyła ramionami i poszła do garderoby. Ja pierdole, a jak ona się kiedyś z kimś umawiała i oni teraz znów nawiążą kontakt? Wstałem z łóżka i założyłem bokserki. Poszedłem do garderoby za Tamarą i kiedy ją tam zobaczyłem objąłem ją w talii.

- Pamiętasz, że cię kocham i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie obok? - spytałem.

- Pamiętam. Też cię kocham. - odwróciła się do mnie przodem i pocałowała mnie. - Wydajesz się być czymś przejęty. Coś się stało? - spytała gładząc mój policzek. Pokręciłem przecząco głową. - Na pewno wszystko okej? - dopytywała.

- Tak po prostu chcę, abyś wiedziała, że zawsze będę cię kochać. - mruknąłem.

- Teraz to ci jeszcze bardziej nie wierzę. - powiedziała zmartwiona. - Chcesz, abym została czy coś? - spytała, uśmiechnąłem się do niej i pokręciłem przecząco głową. Pocałowałem ją w czoło i przytuliłem do siebie.

- Tylko nie zrób nic głupiego. - powiedziałem spokojnie.

- Jestem lekko przerażona twoimi słowami, ale mam nadzieję, że jakby coś się działo powiedziałbyś mi. - poprawiła moje włosy, a ja pokiwałem lekko głową. Odsunąłem się od niej i wziąłem ubrania, a następnie poszedłem do łazienki. Wszystkie rutynowe czynności załatwiłem szybko i skierowałem się do pokoju Zayna. Bez pukania wszedłem tam i zastałem chłopaka bez koszulki.

- Słyszałem, że jedziesz z Tam na miasto. - zacząłem, a chłopak pokiwał głową i otworzył szafę. Wziął koszulkę w batmana i ją założył. - Wiem, że Tamara ma się tam z kimś spotkać. - powiedziałem.

- Chcesz, abym się dowiedział wszystkiego o tym kimś? - westchnął.

- Nie. - zaprzeczyłem. - Masz po prostu powiedzieć mi jego imię i nazwisko oraz poproszę parę zdjęć. - powiedziałem, a on pokiwał głową. Wyszedłem z jego pokoju poprawiając pierścionek na moim palcu.

*******************

Siedzę od pieprzonych trzech godzin odkąd Tamara pojechała do miasta i jestem ciekawy z kim się  spotkała. Myślałem, że podczas jej nieobecności uzupełnię zaległości w papierach, ale nie mogę się kompletnie na tym skupić. Kiedy mój telefon wydał z siebie charakterystyczną melodię chwyciłem do ręki telefon. Zayn.

- Tak? - spytałem.

- Tamara spotkała się z przyjaciółką z dawnych lat Monicą. Wszystko było okej, aż nagle poszły do apteki i kupiły test ciążowy. Mam nadzieję, że się kurwa zabezpieczacie. - powiedział.

- Tak. - westchnąłem.

- Czyli jest możliwość, że jest w ciąży. - bardziej stwierdził niż spytał.

- Nie. - pokręciłem przecząco głową i rozłączyłem się. Jeszcze rano byłbym szczęśliwy, że zostanę ojcem. A teraz? Mam być szczęśliwy, że w wieku dwudziestu lat będę ojcem? Cholera jasna to nie jest dla mnie. Dziecko o niesie ze sobą ograniczenia. Ale z drugiej strony Tamara już nie będzie mogła się ode mnie uwolnić, bo będzie łączyło nas dziecko.

Ja:  Za ile wrócicie?

Malik: Pół godziny

Więcej nic już nie odpisałem. Nie widziałem potrzeby. Podszedłem do okna i zaczęłem sobie wyobrażać moje życie. Ja, Tamara i dziecko. Może jeszcze jakiś pies. Będę rozpieszczał je jak tylko mogę. Mam nadzieję, że to będzie dziewczynka. Dla naszego bezpieczeństwa rzucę gang. Wypierdole od tego wszystkiego. Najważniejsze będą moje księżniczki. Najważniejsze są moje księżniczki. Jeśli Tamara powie mi dziś, że jest w ciąży to jestem gotów rzucić gang dla niej nawet dzisiaj. Zamieszkamy razem w domu, w mieście. Zauważyłem jak niebieski samochód wjeżdża na nasze ogrodzenie. Naprawdę zamyśliłem się na tak długo? Przy Tam muszę udawać, że nic nie wiem. Cholera będę ojcem. Zszedłem na dół i usiadłem na kanapie. Włączyłem telewizor, a po chwili do domu weszła Tamara. Zdjęła kurtkę i buty, a potem weszła do salonu. Wstałem i podszedłem do niej.

- W skali od jednego do dziesięciu jak bardzo cieszyłbyś się gdybyś był ojcem?

********************************************

Następny rozdział za rok!

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

Lub jutro :D

Szczęśliwego nowego roku kochani!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top